Prognozowanie czy przewidywanie? Część 2

Skoro ogromna część procesu inwestowania opiera się na prognozowaniu lub przewidywaniu, nawet wbrew przekonaniom części inwestorów, to niezbędne wydaje się bliższe poznanie wszelkich tego zjawiska tajemnic, wynosząc w ten sposób swój proces decyzyjny na wyższy poziom.

To właśnie proponuję w rozwinięciu tematu z pierwszej części, w której spróbowałem zdefiniować i rozróżnić pojęcia prognozowania i predykcji.

Tak, wiem, że wielu inwestorów/traderów absolutnie odrzuca twierdzenie, iż pracują w „biznesie przewidywania”, to jednak niewiele zmienia w naturze tego, co świadomie lub nie robią na co dzień. Nie da się od tego uciec, choć oczywiście można tego nie nazywać wprost.

Skąd takie opory? Zasadniczo ich źródłem jest jeden powszechnie znany i sekowany fakt lub może stwierdzenie:

                   Przewidywania czy prognozy są bezwartościowe.

Za tym idzie kolejne:

                  Nikt nie zna przyszłości i nikt nie potrafi jej przewidzieć.  

Jak w takiej sytuacji przyznać się przed sobą czy innymi, że najważniejsze decyzje w tym, co robimy opierają się na złudnych, obarczonymi tyloma błędami, pomyłkami i nietrafieniami próbach wykoncypowania tego, co może się zdarzyć w przyszłości i postawieniu na to naszych ciężko czasem zarobionych pieniędzy?

Ale halo, halo! Zamiast robić z tego problem może warto najpierw sobie uświadomić kilka faktów:

   Po pierwsze:

Inwestowanie, a już trading w szczególności, to gra w dużej mierze mentalna. A to oznacza, że w drodze do sukcesu uczymy się emocjonalnej inteligencji, która pozwala radzić sobie z wszelkimi psychologicznymi pułapkami. W takim razie kwestia tego, czy akceptujemy się w „biznesie przewidywania”, to jedna z najmniej dotkliwych niedogodności jakie może nas na tej drodze spotkać. Zamiast walczyć róbmy wszystko by ten konieczny etap decyzyjny doprowadzić do mistrzostwa.

   Po drugie:

Czy mamy inny wybór?

Teoretycznie tak, jest ich z pozoru kilka.

Na przykład: zlecamy problem zarządzania kapitałem innym ludziom/instytucjom. W ten sposób jednak nie dość, że zostawiamy nasze pieniądze innym DO PRZEWIDYWANIA, to jeszcze sami musimy spróbować przewidzieć KOMU je zostawić – kto zarobi nam najwięcej, kto przynajmniej straci najmniej, a może jak podzielić to na różne fundusze.

Przykład inny: zamiast przewidywać oddajemy nasze decyzje kompletnej losowości. W końcu małpy też to potrafią przy pomocy strzałek, a więc zamiast bawić się w łamigłówki umysłowe kupujemy zestaw do darta. Tylko czy na pewno jesteśmy gotowi na taką zamianę? A co jeśli wybrana spółka zaczyna spadać? Strzałka nie załatwi decyzji co z tym zrobić, i tak w końcu będziemy zmuszeniu spróbować przewidzieć czy zatopią nas te akcje do zera, czy jednak próbujemy się ratować. Podjęcie tej decyzji wymaga tak czy inaczej poszukania informacji, przetworzenia ich i interpretacji rzutującej na ocenę przyszłości.

Jakby się nie kręcić, wracamy do punktu wyjścia.

   I po trzecie, choć nie ostatnie:

Idealna trafność przewidywań jest pożądaną umiejętnością, ale końcowy sukces tylko w części od tego zależy.

Dokładnie rzecz biorąc zależy od nich jedynie udane wejście na pozycję, co jest tylko uwerturą do pełnej transakcji. Ale ponieważ wszyscy, łącznie z najlepszymi inwestorami tego świata popełnimy błędy w prognozowaniu/predykcji, protoplaści w tym biznesie wymyślili sposoby jak sobie z tymi nietrafieniami radzić. Dwa zasadnicze zasługują na wieczne uhonorowanie i pamięć:

   (1) Zarządzanie ryzykiem

Ci, którzy zaakceptowali, że trafność przewidywań w tym biznesie jest zawsze niższa niż 100%, a w tradingu dużo niższa, mają dostęp do szeregu narzędzi, które nietrafione predykcje potrafią skorygować lub po prostu je zakończyć. Arsenał jest bogaty i sięga od stopów obronnych wszelkiego rodzaju przez zarządzanie pozycją po hedging i dywersyfikację portfeli i strategii.

Z takim zapleczem sam moment realizacji przewidywań przestaje aż tak uwierać, generować strach przed rynkiem i decyzjami, a to pomaga amortyzować błędy emocjonalne i poznawcze (heurystyki)

   (2) Wzięcie na siebie pełnego ryzyka

Ci, którym nie leży walka z rynkiem za pomocą stop-lossów, nieustannego podejmowania decyzji czy po prostu nie potrafią się pogodzić z koniecznością przewidywań i problemów z tym związanych, zostaje proste wyjście: brać na siebie ryzyko i siedzieć na pozycji cokolwiek by się z nią nie działo i jak bardzo by się nie zanurzała w czerwieni.

Tego rodzaju podjęte pełne ryzyko raczej na pewno opłaci się w pasywnych inwestycjach w ETFy, mniej w akcje (potrafią zbankrutować czy stać się śmieciowe), najrzadziej udaje się na rynku derywatów.

Jednym zadaniem: z koniecznością przewidywania da się, a nawet trzeba żyć w giełdowych inwestycjach. Potrzebny jest tylko stosowny zestaw „life hacków”, które w tym pomogą. 

Jeśli jednak nabraliście złudnego przekonania, że to koniec problemów z tym związanych, to zapraszam do kolejnego wpisu.

—kat—

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.