W niedzielnym wykresie dnia pisałem o dotkliwej przecenie akcji spółek z sektora marihuany. Od historycznych szczytów ceny akcji liderów branży spadły od 50% do 70%. Notowania niektórych mniejszych firm wyglądają jeszcze gorzej.
Pod wieloma względami gorączka w sektorze marihuany i gwałtowna przecena są powtórzeniem schematu, który regularnie pojawia się na rynku finansowym. Nowy perspektywiczny sektor ze sporym potencjałem wzrostu przyciąga uwagę inwestorów. Bardzo trudno jest prognozować tempo i potencjalny zasięg wzrostu sektora. Trudno jest też ocenić szanse poszczególnych spółek na wykorzystanie zrealizowania się optymistycznych prognoz dla branży. Entuzjastycznie nastawieni inwestorzy zyskują przewagę i ceny aktywów finansowych zaczynają szybko rosnąć. Wysokie stopy zwrotu przyciągają kolejne grupy inwestorów. Do gry wchodzi sektor finansowy: branżę zaczynają pokrywać analitycy, powstają produkty inwestycyjne oparte na akcjach spółek z branży. To przyciąga kolejne grupy inwestorów. Pojawiają się inwestorzy branżowi – zawierane przez nich transakcje umacniają wiarę inwestorów finansowych w potencjał sektora. Ceny akcji zupełnie odrywają się od fundamentów: wskaźniki cena/sprzedaż docierają do bardzo wysokich dwucyfrowych poziomów. W końcu nadchodzi korekta.
To oczywiste, że wielu inwestorów traktuje przedstawione wyżej schematy jak okazję inwestycyjną. Moim zdaniem najbezpieczniejszym sposobem skorzystania z rozgorączkowanego rynku jest bezpośrednie stanięcie po stronie podaży: stworzenie działającej w branży spółki i wprowadzenie jej na rynek. Tak jak Adam Neumann z WeWork skorzystał z rozgrzanego rynku na udziały w szybko rosnących, spalających gotówkę spółkach. Jest to jednak opcja dostępna tylko dla niewielkiej grupy inwestorów. Większość indywidualnych inwestorów będzie chciała zająć długą pozycję na akcjach spółek z branży, skorzystać z gorączki i sprzedać akcje z zyskiem.
Tak jak w przypadku innych spekulacyjnych bąbli, w sektorze marihuany, dobrze poradzili sobie inwestorzy, którzy wcześnie dostrzegli formułowanie się gorącego rynku. Katalizatorem ostatniej hossy w sektorze marihuany* była zmiana regulacji w Kanadzie. Legalizacja marihuany nastąpiła w czerwcu 2018 roku ale ustawa legalizacyjna (Cannabis Act) została przyjęta przez niższą izbę parlamentu w listopadzie 2017 roku. Projekt ustawy zgłoszono w kwietniu 2017 roku. Jeśli popatrzymy na kursy liderów branży w dwuletniej perspektywie czasowej to mimo dotkliwych spadków w ostatnich miesiącach ciągle notują wysokie, dodatnie stopy zwrotu, w przypadku Cronos Group jest to około 270%.
Jeśli rozciągniemy horyzont czasowy do czterech lat to stopy zwrotu okażą się spektakularne. Jak podaje The Motley Fool od 23 października 2015 akcje Canopy Growth, Aurora Cannabis i Cronos Group zapewniły odpowiednio 1180%, 1060% i 3480% zysku. Wyniki analizy jakiegokolwiek rozgrzanego rynku są w dużym stopniu determinowane wyborem punktu początkowego. Należy o tym pamiętać przy czytaniu tego rodzaju analiz. Ten sam rynek może w 6-miesięcznym horyzoncie być katastrofą a w 4-letnim horyzoncie spektakularną hossą.
Interesujący wniosek można wyciągnąć z dużych branżowych inwestycji przeprowadzonych w branży marihuany. Firma tytoniowa Altria Group (producent Marlboro) ogłosiła w grudniu 2018 wartą 1,8 mld USD inwestycje w Cronos Group. W sierpniu 2018 Constellation Brands (producent napoju alkoholowego Corona) ogłosił wartą 4 mld USD inwestycję w Canopy Growth Corporation. Są to duże inwestycje, które w ocenie wielu inwestorów potwierdziły potencjał branży.
Przyznaję, że tak właśnie odebrałbym te umowy inwestycje gdyby posiadał ekspozycje na sektor marihuany. Decyzje poważnych funduszy venture capital (np. Andreessen Horowitz) o dużych inwestycjach w segmencie kryptowalut była dla mnie ważnym argumentem na rzecz potencjału branży i istotnie poprawiła moją ocenę tej branży. Rzecz w tym, że zarówno szanowane fundusze venture capital jak i duże korporacje mogą się mylić. Mogą zupełnie błędnie ocenić perspektywy branży, mogą drastycznie przepłacić za możliwość wejścia w branżę albo po prostu wykazać się timingiem dalekim od idealnego (gdy w długim horyzoncie okaże się, że podjęły słuszną z biznesowego punktu widzenia decyzję).
Sprawdziłem timing Altria Group i Constalation Brands. Akcje Cronos Group kosztują obecnie 30% mniej niż cena, którą płaciła Altria Group. Akcje CGC kosztują 40% mniej niż cena, którą płaciła Constalation Brands. Inwestorzy nie powinni traktować takich inwestycji jak sygnału inwestycyjnego. Po pierwsze dlatego, że zarządy wielkich korporacji mogą się mylić (wystarczy przypomnieć trzy litery: AOL). Po drugie dlatego, że mogą działać w zupełnie innym horyzoncie czasowym. Myślę, że ruchy dużych graczy powinny być traktowane jak istotna informacja ale nie powinno się ich traktować jak bezpośredni sygnał inwestycyjny: „skoro wielka korporacja płaci tyle za akcje tej spółki to na pewno zarobię jeśli teraz je kupię po tej samej cenie”.
Ostatni wniosek dotyczy produktów inwestycyjnych. Z siedmiu ETF-ów pokrywających sektor marihuany z zestawienia na stronie etf.com aż pięć powstało pomiędzy kwietniem a wrześniem 2019 roku a więc już w okresie trwania przeceny spółek z branży. Największy z siódemki, ETFMG Alternative Harvest ETF** z 770 mln USD aktywów, teoretycznie powstał w grudniu 2015 roku. Jednak w chwili powstania nazywał się Tierra XP Latin America Real Estate ETF i oparty był o indeks firm deweloperskich z Ameryki Południowej. Nazwę i strategię inwestycyjną zmienił pod koniec grudnia 2017 roku. Co ciekawe, mimo, że ETF działa na rozgrzanym rynku od 2 lat to od zmiany strategii inwestycyjnej w grudniu 2017 roku stracił około 30%.
Warto więc zapamiętać dwie rzeczy. Po pierwsze, nowe produkty inwestycyjne powstają bo ich twórcy widzą na nie popyt. Twórcy produktów inwestycyjnych i ich sprzedawcy nie potrzebują dobrego market timingu by na nich zarabiać. Po drugie, nie każdy produkt inwestycyjny zapewniający ekspozycję na rozgrzany, rosnący rynek zapewni zyski. Dlatego należy zapoznać się z jego strategią inwestycyjną i składem portfela.
* Kilka lat temu miała miejsce dużo mniejsza gorączka spekulacyjna związane z segmentem medycznej marihuany. Pisaliśmy o niej na Blogach Bossy
** Czytelnicy zwracający uwagę na tickery docenią także ten: MJ
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Ciekawostkowo (po czasie), właśnie czytam artykuł (CNBC) o tym, że dziesiątki mniejszych (amerykańskich) firm marihuanowych ma obecnie duży kłopot – i z płynnością/kredytowaniem, i – co gorzej – z potencjalnym brakiem możliwości bankructwa:
"Bankruptcy is governed by federal law, which considers marijuana an illegal substance. This means they can’t get Chapter 11 protection from creditors or a centralized sale process. Without that, the result could be a state-by-state scramble by creditors for assets."
@ Jozef_socjopata
Myślę, że sporo drobnych inwestorów w tym segmencie w ogóle nie brała pod uwagę bankructwa.