Jak strażacy i pielęgniarki stawiają do pionu prezesów firm giełdowych w USA

Na amerykańskim rynku kapitałowym mają miejsce kontrrewolucje pracowników. Obalają zarządy potężnych spółek i pozywają nieuczciwych prezesów do sądów. A wszystko to robią za pośrednictwem organizacji zarządzających oszczędnościami emerytalnymi pracowników budżetówki. Opisuje to David Webber w książce „The Rise of the Working-Class Shareholder. Labor’s Last Best Weapon”.

Jak zwraca uwagę autor w publikacji (jej polski tytuł to „Powstanie i rozwój pracowników-akcjonariuszy – najlepszej broni w walce o prawa pracownicze”) oszustwo z antydatowanymi opcjami na akcje zostało ujawnione przez norweskiego profesora pracującego w USA Erika Lie z University of Iowa.

W artykule opublikowanym w 2005 r. na łamach akademickim piśmie „Managment Science” konkludował on: ”Dokumentuje, że nienaturalnie wysokie stopy zwrotu z akcji są nienaturalnie niskie przed przyznaniem opcji i nienaturalnie wysokie po ich przydzieleniu. (…) O ile zarządzający nie posiadają unikalnej umiejętności do precyzyjnego przewidywania ruchów cen akcji, to wyniki sugerują że przynajmniej część opcji na akcje została przyznana retroaktywnie”.

W tłumaczeniu na język potoczny oznaczało, że profesor oskarżał zarządy o to, że faktycznie przyznały opcje na akcje później, niż twierdziły. Przez rok artykuł ten nie zwracał większej uwagi. Ale 18 marca 2006 r. w „Wall Street Journal” ukazał się tekst zatytułowany „The Perfect Payday”(Doskonała wypłata), w którym napisano iż niejaki William McGuire, prezes firmy United Health, jednej z największych firm zajmujących się ubezpieczeniami w opiece zdrowotnej otrzymał opcje na akcje firmy w 1997 r., w 1999 r., w 2000 r. i w 2001 r.

Nie sam fakt przyznania był wyjątkowy, ale to kiedy to zrobiono. Otóż dokonano tego akurat w dni, w których kurs akcji był bardzo blisko lokalnych minimów, co czyniły te opcje najbardziej wartościowymi (opcja na akcje pozwala na kupno akcji po cenie w dniu jej przyznania – im bardziej cena akcji później wzrośnie tym opcja jest bardziej wartościowa). „The Wall Street Journal” oszacował, iż prawdopodobieństwo takie zdarzenia jest jak jeden do dwustu milionów.

Krótko mówiąc to wyglądało na oszustwo. A kto ponosił koszty tego oszustwa? Akcjonariusze firmy. Wydawało się, że w obliczu ujawnienia takiej afery prawnicy dużych prywatnych, instytucjonalnych inwestorów takich jak fundusze inwestycyjne czy hedgingowe będą tłumnie pędzić z pozwami. Jednak takich prawników było zero. I to jest reguła w takich przypadkach. Dlaczego?

Otóż dlatego, że fundusze te często zarządzają pieniędzmi z oszczędności emerytalnych pracowników prywatnych firm, które w zarządzanie przekazały im władze tych spółek. Pozywanie władz firm do sądu to nie jest dobry sposób na kampanię reklamową w tej branży. Krótko mówiąc na amerykańskim rynku kapitałowym istnieje silny konflikt interesów, który bardzo utrudnia chronienie pieniędzy udziałowców.

Na szczęście istnieje grupa akcjonariusza, która takiego konfliktu interesu nie ma. Otóż chodzi o tych, którzy decydują jak inwestowane są oszczędności emerytalne pracowników sektora publicznego – nauczycieli, policjantów, pielęgniarek. Przykładem takiej instytucji jest fundusz CalPERS. To samorządowa agencja zajmująca się inwestowaniem oszczędności emerytalnych 1,6 mln kalifornijskich obecnych i byłych pracowników budżetówki oraz ich rodzin.

To obecnie największy publiczny fundusz emerytalny z aktywami 300,3 mld USD. Jego zarządzający nie starają zyskać przychylności zarządów wpływowych spółek. Aż ok. 40 proc. pozwów zbiorowych w USA, w sprawie oszustw na rynku papierów wartościowych, jest składanych właśnie przez instytucje inwestujące środki pracowników budżetówki oraz te zarządzające pieniędzmi związków zawodowych (pozostałe 60 proc. składanych jest przez indywidualnych inwestorów).

Autor opisuje jak to zapytał znajomego policjanta – niejakiego Bobby Deala – dlaczego jego fundusz zdecydował się pozwać United Health, ten odpowiedział:”Połowa z moich ludzi nosi broń, druga połowa strażackie toporki. Żyjemy z wsadzania złych gości do więzienia. Nie będziemy bezczynnie siedzieć i pozwolić, by ktoś okradał naszych członków”.

Już 29 marca 2006 r., a więc jedenaście dni po opublikowaniu wspomnianego tekstu w „The Wall Street Journal” pozwy w tej sprawie złożyły m.in. Organizacja Funduszy Emerytalnych Nauczycieli Szkół Publicznych im św. Pawła, System Emerytalny Pracowników Sektora Publicznego w Mississippi, Stowarzyszenie Emerytalne Policjantów i Strażaków Kolorado, Fundusz Emerytalny Policjantów i Strażaków Jacksonville, System Emerytalny Pracowników Miejskich Luizjany, Fundusz Emerytalny Szeryfa Luizjany, System Emerytalny Pracowników Sektora Publicznego Ohio.

W czasie przygotowywania się do rozprawy przez prawników wyszło na jaw, że prezes United Health miał w umowie klauzulę pozwalającą mu ustnie przekazywać dzień na który chciał mieć wystawioną opcję. Z tego oczywiście nie wynikało, że mógł je antydatować, ale znacznie ułatwiało ten proceder.

Dodatkowo osobą, której prezes deklarował datę wystawienia opcji był niejaki William G. Spears, którego firma zarządzająca aktywami zarządzała pieniędzmi rodziny prezesa. Im więcej pieniędzy miał prezes, tym więcej inwestował i tym więcej zarabiała na ich zarządzaniu firma Spearsa. Ostatecznie sprawa została zakończona w drodze ugody pozasądowej po 21 miesiącach od skierowania pozwu.

Prezes McGuire zgodził się zapłacić, wówczas najwyższą w historii kwotę odszkodowania za sprawę związaną z oszustwem na rynku kapitałowym – 615 mln USD. W zamian nie musiał przyznawać się do nieprawidłowości. Inny członek zarządu, który miał ten sam problem z opcjami – Stephen Hemsey – po ugodzie stał się uboższy o 240 mln USD. Kwoty zapłacone przez pozostałych pozwanych nie przekraczały 30 mln USD.

To tylko jeden z wielu przypadków aktywności organizacji zajmujących się pieniędzmi pracowników sektora publicznego na rynku kapitałowym opisanych w książce przez Davida Webbera. Wszystkie są naprawdę ciekawe i czyta się je tak jakby oglądało się odcinek dobrego amerykańskiego serialu prawniczego. Szczególnie warta uwagi jest historia strajku w amerykańskiej sieci supermarketów Sears, gdzie pracownicy wykorzystali swoje fundusze emerytalne do tego, żeby wymusić na zarządzie wycofanie się z pogorszenia warunków pracy dla zatrudnionych.

Autor przeciwstawia rosnącą potęgę pracowniczych funduszy emerytalnych malejącym wpływom związków zawodowych. Jeszcze w latach 60. ponad jedna trzecia pracujących w USA należała do związków, obecnie to zaledwie 10 proc. Malowniczo opisuje to jako kontrrewolucje pracowników, którzy w zaciszu gabinetów pracowniczych aktywistów obalają zarządy potężnych spółek, pozywają nieuczciwych prezesów do sądów, walczą o prawa pracownicze. T

To naprawdę pasjonująca lektura dla każdego, kto interesuje się mechanizmami działania największego rynku finansowego świata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.