Porzucenie konsekwencji w działaniu dotyczy nie tylko braku respektowania stopów broniących przed dalszymi stratami, ale również braku szacunku dla możliwych zysków.
Behawioryści fachowo nazywają to „efektem dyspozycji”. Przejawia się on niechęcią do ucięcia strat i brnięciem w nie coraz głębiej, coraz dłużej, czasem aż do bankructwa, od strony psychologicznej związane z odroczeniem uczucia żalu (ang. regret, więcej tutaj ). Z drugiej strony efekt ów prowadzi do zbyt szybkiego realizowania pojawiających się zysków. Oczywiście odczuwalny „ból” spowodowany stratami, nawet tymi papierowymi, jest nieporównywalnie większy niż utrata potencjalnych zysków, dlatego to przede wszystkim straty, lub nawet ich widmo, doprowadzają nasz system myślowy do efektu wypychania negatywnych emocji do podświadomości (co w skrócie opisywałem w poprzednim wpisie), zamiast próby zmierzenia się z nimi. Może to być efekt krótkotrwały bo związany z jedną transakcją, ale może on trwać permanentnie w związku z obsunięciem kapitału w serii nieudanych wejść.
Otwarta konfrontacja z emocjami ma ogromne znaczenie dla przywrócenia racjonalności decyzji (nieco o mechanizmie tego w tym -> wpisie), choć to nie jedyny możliwy scenariusz poprawy własnej skuteczności. Nie podejmę się jednak na łamach bloga poradnictwa na temat tego jak zrobić to na własną rękę. Powód tej decyzji już kiedyś opisałem – brak uprawnień, odsyłam więc do psychologów, psychoterapeutów czy choćby literatury. Mnie bardziej interesuje konfrontacja z samym problemem w sensie inwestycyjnym, czyli coś czego psychoterapeuta nie powie. Choć uwzględnię aspekt emocjonalny.
Konieczność podjęcia decyzji o realizacji straty za pomocą stop-lossa czy też utknięcie w serii strat (ang. drawdown) to najczęstsze powody, które z racji emocjonalnego bólu blokują dostęp do naszego „racjonalnego mózgu” (Systemu 2), a to odcięcie powoduje przejście do działania „pozornie myślowego” czyli tego w obrębie Systemu 1, odpowiedzialnego za impulsywne, intuicyjne działanie na skróty. Potencjalnym, choć nie jedynym, remedium na taki stan rzeczy byłby mechanizm opisany przez Curtisa Faitha w książce „Spekulacja inwestycyjna”, o którym więcej pisałem ostatnio w tym wpisie:
https://blogi.bossa.pl/2012/04/24/jak-to-jest-z-ta-intuicja/
Chodzi mianowicie o załadowanie do naszej odczuciowej pamięci podręcznej (System 1), posługującej się skrótami (heurystykami), jak największej ilości pozytywnych przykładów, zyskownie zakończonych transakcji, popartych przy tym szybkim i prawidłowym wyciąganiem wniosków z popełnionych błędów (System 1 odpowiada również za pamięć). To może dać szansę na efektywny trading nawet w sytuacji występowania skrajnych emocji, kiedy blokuje się System 2 oparty na logice, wiedzy i zimnej kalkulacji. Nie zmienia to jednak wymogu uprzedniego wypracowania takiej pozytywnej przewagi na drodze żmudnych doświadczeń. W przeciwnym wypadku powielamy intuicyjną strategię, która nie działa, albo działa jedynie w warunkach „normalnych”, nieobciążonych falami emocji, siedzi ona bowiem zagnieżdżona w Systemie 2. Brak konsekwencji odnosi się raczej do owej drugiej sytuacji czyli porzucenia planu gry zachowanego w tych częściach mózgu, od których strach i negatywne emocje nas odcinają.
Pisałem o tym, że trading mechaniczny ma w tych warunkach pewną przewagę, po części dlatego, że egzekucję strategii możemy zaprogramować albo zlecić wykonanie transakcji komuś innemu. Dodatkowo jednak szereg badań nad teorią decyzji podpowiada bowiem, iż nawet najprostsze modele mają pewnego rodzaju przewagę nad intuicyjnymi. Z licznych publikacji na ten temat poleciłbym krótką i podsumowującą wiele eksperymentów: „Painting by numbers: an ode to quant” Jamesa Montiera. Zapewne wielu Czytelników pozytywnie kojarzy to nazwisko. Przytacza on w w/w pracy wyniki ponad 130 studiów, w których eksperci i dyletanci mierzyli się z prostymi modelami w prognozowaniu i podejmowaniu decyzji o wynikach sportowych, cenach wina czy w diagnozach medycznych. Co się okazuje:
Najprostsze modele znacznie pokonywały zarówno średnie wyniki wszystkich uczestników jak i te osiągane przez najlepszych specjalistów w danej dziedzinie, i to nawet wówczas gdy były zasilane mniejszą ilością informacji! Co ciekawe – kiedy specjaliści dostawali do pomocy owe modele, decyzje podejmowane przez nich były nadal gorsze niż samych modeli działających automatycznie. Prawdopodobnie taki sam wzór powielany jest w tradingu, a wielu z czytających te słowa doskonale wie jak wyniki systemu transakcyjnego mogą zostać wypaczone jeśli jego użytkownik zaprzęga swoją wiedzę i intuicję do „poprawienia” jego wskazań. Przypuszczam, że to samo odnosi się do narzędzi z zakresu A.T. – oczywiście tych, które przewagę w sposób systematyczny mogłyby przynieść.
Padł tu w dyskusjach pod wpisami niedawno pomysł „specyficznego” użycia formacji Analizy technicznej na rynku akcji, skądinąd wiem, że dość powszechnie stosowany. Polega mniej więcej na tym, że jeśli kurs zamiast piąć się w górę po wybiciu, leci w dół i neguje formację, akcje spółki, której to dotyczy, trzyma się nadal, do czasu odbicia i powrotu ceny w obszary zyskowności. Tego rodzaju odbicie może trwać zarówno kilka dni jak i kilka lat, a w sytuacji firm bankrutujących nigdy do powrotu takiego może już nie dojść. Postawię pytanie o sensowność takiego pomysłu.
Z punktu widzenia psychologii inwestora mamy tu kliniczny przykład awersji do żalu i ryzyka, gamę błędów poznawczych, efekt dyspozycji w pełnej krasie i paletę negatywnych emocji blokujących racjonalność. Ja jednak nie mam zamiaru piętnować tego rodzaju zachowań, ani też ich pochwalać. Jeśli jednak tego rodzaju działania pomagają zneutralizować zastępy negatywnych emocji, oswoić się z rynkiem i nauczyć wyciągać wnioski, a przede wszystkim nie powielać strategii o nieznanej wartości oczekiwanej (czyli po prostu nie działającej), to już lepsza taka atrapa tradingu niż nietrafiony timing, prowadzący do strat i cierpień. Jeśli tak ma wyglądać przewaga na rynku to trudno, jest to „jakiś sposób”, lepszy zapewne niż permanentne tracenie środków, o ile oczywiście uda się wytrwać w oczekiwaniu na powrót koniunktury.
Z drugiej strony takie działanie nie ma nic wspólnego z tym do czego przeznaczono formacje techniczne, jest wręcz ich zaprzeczeniem i karykaturą. Nawet nazywanie tego Analizą Techniczną powinno być powodem do wstydu niż dumy. Tak naprawdę to „Analiza losowa” z wykorzystaniem efektu dryfu, który powoduje, że akcje w długich okresach i tak wchodzą na nowe maksima. A w związku z tym nie ma najmniejszego sensu przywiązywać się do książkowych teorii o formacjach i wskaźnikach, toczyć o nie spory i hamletyzować na temat ich kształtu na wykresie. Wiadomo bowiem, że podczas hossy prowzrostowe działają niemal wszystkie, podczas bessy niemal żadne.
Do takiej inwestycji jak wyżej wystarczy w minimalistycznym scenariuszu wejście na rynek w dowolnym, losowo wybranym momencie, nie będzie on wcale gorszy od decyzji opartej na formacji. Jeśli ktoś jednak potrzebuje dla własnego spokoju emocjonalnego jakiejś podbudowy to proponuję znaleźć osobiste, autorskie, charakterystyczne i powtarzające się miejsca w ciągach cenowych. Takie, które potrafimy zdefiniować sami i obserwujemy, że często po ich wystąpieniu powtarza się scenariusz wzrostów. Być może działania na ryzyku przyjdą z czasem same. Aby wejść w nie bez strat moralnych proponuję jednak zacząć naprawdę małymi stawkami. Nauka zamykania stratnych pozycji to bardzo trudny proces, adaptacja do niego w formie ewolucyjnej czyli zaczynania od niewielkich transakcji , ale na żywo, ma swój wcale nie ukryty sens.
To oczywiście tylko wierzchołek potencjalnych rozwiązań i możliwości.
—kat———
21 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Psychologia psychologią,ale co do losowego otwierania pozycji to coś nie jestem przekonany. Przecież otwieranie pozycji to druga strona tego samego medalu czyli ich zamykania. Skoro tak to należałoby także losowo je zamykać, a nie nawijać o stop losach. A jeśli mają one od czegoś uchronić to równie dobrze mogą coś dać – otworzyć pozycje stop-limitem.
‚Chodzi mianowicie o załadowanie do naszej odczuciowej pamięci podręcznej (System 1), posługującej się skrótami (heurystykami), jak największej ilości pozytywnych przykładów, zyskownie zakończonych transakcji, popartych przy tym szybkim i prawidłowym wyciąganiem wniosków z popełnionych błędów (System 1 odpowiada również za pamięć). To może dać szansę na efektywny trading nawet w sytuacji występowania skrajnych emocji, kiedy blokuje się System 2 oparty na logice, wiedzy i zimnej kalkulacji. Nie zmienia to jednak wymogu uprzedniego wypracowania takiej pozytywnej przewagi na drodze żmudnych doświadczeń.’
Załadowanie jak największej ilości pozytywnych trades… A co to, jedziemy na biwak:P?? Ale do rzeczy… Chciałbym tu zwrócić uwagę, na coś co wspomniał lesserwisser w jednym z wcześniejszych komentarzy. Mianowicie: ‚poznanie właściwego skrótu na drodze do lepszego zrozumienia o co biega i redukuje ilość błędów wynikających z błądzenia po omacku.’
Jestem niezłym szachistą (byłem w młodości kandydatem na mistrza), więc porównam naukę tradingu do szachów (choć mogłaby to być matematyka lub fizyka). Gdy rozpoczynasz przygodę z szachami i dochodzisz do wniosku, że chciałbyś grać lepiej, zazwyczaj zaczynasz od kupujesz kilka książek dla początkujących, aby uczyć się debiutów, końcówek i gry środkowej. Jednocześnie (lub później, gdy dochodzisz do wniosku, że samemu dalej nie zajdziesz) zaczynasz uczęszczać do klubu szachowego (jeśli jest takowy w Twoim mieście). I tutaj dochodzimy do meritum!!! Naturalne jest, że podczas nauki będziemy popełniali błędy (czasem większe, czasem mniejsze). Jednakże, uczęszczając do klubu mamy pomoc kogoś, kto:
1. gra w szachy dużo lepiej od nas i robi to już długo (oczywiście nie każdy trener jest ekspertem, ale nie czepiaj się o drobnostki:P)
2. da nam możliwość przetestowania naszej strategii i repertuaru debiutowego w praktyce (grając z kimś na naszym poziomie!)
3. po rozegraniu KAŻDEJ partii siądzie z nami i przeanalizuje ją pokazując nasze błędy (zwracam na to szczególna uwagę, ponieważ w każdym klubie są dzieciaki, które przychodzą, żeby z nudów poprzesuwać pionki grając blitza 5 min dla każdego i myślą, że pomoże im to w grze! Osoba taka mając minimalną wiedzę (jak początkujący trader!) zamiast pracować nad techniką i analizować partie (swoje lub innych arcymistrzów) robi coś bezmyślnego tracąc jedynie czas!!!)
A co mamy w tradingu?? Dowiadujemy się o forexie z reklamy internetowej lub od znajomego, który już rozpoczął ‘zabawę’ i zakładamy pierwsze konto demo. Zaczynamy ‘grać’ i dochodzimy do wniosku, że z łatwością można ‘wyklikać‘ kilkaset złotych dziennie nie mając żadnej wiedzy ani umiejętności (możliwe, że niektórzy bardziej ambitni gracze przeczytali ebooka mówiącego jak zostać profesjonalnym inwestorem w 15 minut!). Ja akurat (wiedząc, że mój znajomy był na minusie i swoja drogą nadal jest, ale wciąż upiera się przy scalpingu na chybił trafił, a jak mu powiedziałem, żeby wszedł na eur/chf zaraz po świętach i tam skalpował bo wiadomo, że niżej niż 80 pipsów (do 1.20) nie zejdziemy, to stwierdził, że się nie znam!) zacząłem od szukania na internecie materiałów na temat inwestowania. Znalazłem sporo artykułów i prezentacji i zakupiłem kilka książek, które otworzyły mi trochę oczy. Następnie po wysadzeniu 3-4 demo accounts podjąłem błyskotliwą decyzję (sam nie wiem jak na to wpadłem) o otworzeniu rachunku real no i się zaczęło…:P Jednakże, bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że robiąc w ten sposób stracę pieniądze, zwolniłem tempo i zacząłem analizować swoje trades (tak samo jak to kiedyś robiłem z rozegranymi partiami). Szybko okazało się, iż liczba moich trades zaczęła spadać, a ich zyskowność zaczęła rosnąć. Wciąż mam problem z psychologią handlu (patrząc jak pozycja z plusa zaczyna iść na minus, sprawia mi to niesamowity ból, dlatego tez radziłem wcześniej odejście od kompa po wejściu w transakcję) jednakże założenia matematyczne na jakich jest oparta moja metoda sprawiają, że aby wyjść na zero potrzebuję 1 dobrej na 3/4 transakcje, co oznacza, że nie muszę się bardzo napocić, aby zarobić.
Piszę o tym, ponieważ nasz average Joe (czyli 82% ludzi, którzy tracą pieniądze) skończy swoją przygodę z forexem na poziomie tego chłopca przesuwającego pionki, nie wiedząc tak naprawdę dlaczego stracił pieniądze. Gdyby miał trenera/mentora, który wprowadziłby go w świat inwestowania, robiąc to powoli i kontrolując jego postępy, to jego szanse na przetrwanie wzrosłyby o 100%! Głupotą jest pisanie o tym, że trzeba błądzić po omacku, żeby się czegoś nauczyć, bo jak pokazuje praktyka zdecydowana większość ludzi nie jest się w stanie nauczyć samemu. Ilu znacie szachistów lub matematyków, którzy sami osiągnęli nieprawdopodobnie wysoki poziom (pomijam naszego najlepszego matematyka wszech czasów Stefana Banacha, który nie mając mgr zrobił doktorat!)?? Jest to o tyle ważne, że trener nie pozwoliłby nam otworzyć konta dopóki nie byłby pewien, że nasz system działa (właściwie, to widział, że my jesteśmy pewni, iż to działa; to jak w szachach – nie grasz debiutu, którego w pełni nie rozumiesz!) i że poświęciliśmy przynajmniej 6 miesięcy consistently testując go i będąc profitable (i przede wszstkim czując to co robimy!). Dopiero w tym momencie możemy zacząć obserwować naszą psychikę i wyciągać poprawne wnioski. Jeśli nie mamy systemu i na dobrą sprawę wchodzimy na chybił trafił, to nasze reakcje będą znacznie bardziej wyolbrzymione, niż byłoby to w pierwszym przypadku. Chodzi o to, że dążymy do sytuacji modelowej z jedną zmienną (naszą reakcją emocjonalną), w momencie, gdy reszta pozostaje constant, gdyż tylko wtedy obserwacja emocji pozwoli wyciągnąć poprawne wnioski!!!
podobno myślenie nie boli, a po tej serii 4 art. doszedłem że mnie to jednak boli – trudniej dotrzeć do opisanego systemu 2 i systematycznie w zgodzie z nim działać – i tak jakoś przetrwałem b.aktywnie na rynku 6 lat bez specjalnych cudów .
Dodając własne doświadczenia do tego co tu czytam wysuwają się całkiem odkrywcze refleksje – thx kat
Kathay napisał:
„Padł tu w dyskusjach pod wpisami niedawno pomysł „specyficznego” użycia formacji Analizy technicznej na rynku akcji, skądinąd wiem, że dość powszechnie stosowany.(…)
Postawię pytanie o sensowność takiego pomysłu.”
A się uczepił tych pojedynczych „wyizolowanych z kontekstu” formacji. Czytałeś Mandelbrota?
Co jeżeli ta twoja hipotetyczna formacja jest częścią innej szerszej formacji, która z kolei jest sama częścią jeszcze szerszej formacji?
Jak rozwikłać ten układ i która formacja w takim przypadku przeważa?
Trading to nie rocket science, ale i nie gra w bingo w klubie seniora.
„Co jeżeli ta twoja hipotetyczna formacja jest częścią innej szerszej formacji, która z kolei jest sama częścią jeszcze szerszej formacji?”
Piechur, a co jeśli ta „jeszcze szersza formacja” jest częścią jeszcze bardziej szerszej formacji? 🙂
Ja bym został przy często cytowanym zdaniu „Trade what you see, not what you think”, chociaż Lesser uważa, że to zdanie brzmi jakoś inaczej.
@Któś_taki
Wolałem cie w tej wojowniczej, skrajnie agresywnej roli. Wiesz te „dzieci w pieluszkach”, „wieśniaki” „olać impotenta” itp.
Gdy próbujesz udawać kogoś merytorycznego i z wiedzą, stajesz się banalny.
„Ja bym został przy często cytowanym zdaniu „Trade what you see, not what you think”, chociaż Lesser uważa, że to zdanie brzmi jakoś inaczej.”
Lesser zwaca uwagę na to, że w sojej pełnej postaci to zdanie brzmi „trade what you see, not what you think YOU SEE”, czyli traduj zgodnie z tym to co faktycznie widać na wykresie a nie w oparciu o to co ci się wydaje, że widzisz.
No chyba że się jest zdeklarowanym edżownikiem czyli poszukiwaczem zagubionego edge’a ( the rider of lost edge), i wtedy się nie dostrzega, bo się nie patrzy, tylko się jest zajętym szukaniem igły w stogu siana. 🙂
Ponieważ zostałem zbanowany przed admin / moja opinia o dyskusjach typowo akademickich itp. itd. / chciałbym wam przedstawić wpis merytoryczny praktyka – jeśli jest tu możliwość zamieszczenia
P Screen
pzdr.
Pomimo wszystko
„Gdy próbujesz udawać kogoś merytorycznego i z wiedzą, stajesz się banalny.”
Wiem. Bardzo banalny. Ale trading też jest banalny, a jedyny kumaty filozof na tym blogu to GZ, a ty jesteś karykaturą filozofa. 🙂
Poza tym nie wzywałem do „olewania impotenta”.
Dnia 2013.01.06 22:44, któś_taki napisał:
@all
Dajcie spokój facetowi, który ma wszystko w swoim małym…palcu
Psychika jest 2 częścią mojego systemu 3R.
Kiedyś byłem wiele lat feel. Teraz tylko reakcja na rynek w/g 3R
pzdr dla Kat
‚Lesser zwaca uwagę na to, że w sojej pełnej postaci to zdanie brzmi „trade what you see, not what you think YOU SEE”, czyli traduj zgodnie z tym to co faktycznie widać na wykresie a nie w oparciu o to co ci się wydaje, że widzisz.’
Święte słowa Less choć słowo ‚think’ można by zastąpić ‚want’!!! Sam nie raz zo(do)stałem młotem obserwując jak coś idzie spada i sprzedając w strachu, że ominie mnie zarobek, tylko po to, żeby na koniec godziny obudzić się z pętlą na szyi! Dlatego właśnie początkujący powinni otwierać transakcje zgodnie z higher timeframe 1h i powyżej!) o pełnej godzinie, nigdy w momencie, przed jej zamknięciem! Swoją drogą pokazuje to jak wielka rolę w tradingu odgrywa psychika (przepraszam za kolejne porównanie do szachów, ale w matematyce nie ma emocji, znaczy jest piękno, ale tylko matematycy potrafią je docenić:P). Załóżmy, że zaczynamy grać nowy debiut (rozpoczynamy trading). Jeśli popełnimy jakiś głupi błąd, to przeciwnik szybko to wykorzysta i będzie po partii (rynek się odwróci i stracimy nasz ciężko zarobiony dosh). Jednakże w szachach po kilku podobnych błędach posunięcie (pozycja) to koduje się w mózgu z czerwona lampka i szanse na to, że popełnimy ten sam błąd po raz kolejny są naprawdę niewielkie. Tak jest również w życiu: jeśli zrobiliśmy coś złego i ponieśliśmy surowe konsekwencje naszego czynu, to po kilku takich wybrykach wiemy doskonale co nas czeka, jeśli się to powtórzy i staramy się tego uniknąć (zapewne jest to taki mechanizm w który matka natura wyposażyła nas abyśmy mogli przetrwać!)!! To pokazuje jak wielki wpływ mają na nas chciwość i strach, które odczuwamy podczas tradingu.
Wpis merytoryczny
O ! zostałem dopuszczony / Tak , wiem podawałem zły mail/
Co do psychiki i całej obudowy filozoficznej systemu.
Musi być prosty,
Istnieje takie powiedzenie Money Never Sleep.Według mnie jest błędne.
Wystarczy spojrzeć na impulsy podczas sesji dalekiego wschodu.No czasem jakis SM/Smart Money/ na kacu wdusi…Moje pieniądze spią ze mną. Od 20 czasu polskiego do ok.6 ej rano.
Ale miało być merytorycznie.
System MUSI być agresywny.Dla tych co szukają spkojnych inwestycji są nieruchomości a dla tych co chcą spać niespokojnie lokaty.
Dlatego mój system agresywny nie sprawdził się na platformie Bossa z uwagi na małą dzwignię i za duży spreed w stosunku do niej.
Mój PIT 8 po testach w 2012 – ok.minus 10 tyś PLN .Teraz przechodzi testy na innej platformie i zaczyna być zyskowny.
Ponieważ musi być prosty powinien zawierać jak najmniej elementów wejść , SL i prowadzenia pozycji.To są 3 elementy.
Dla mnie najważniejszą liczbą/cyfrą jest 3.
Można by tu przytoczyć dlaczego . 3 FALA jest najzyskowniejsza SM
W wielu publikacjach podaje się 3 elementowe składowe systemu, decyzji itp.
Dlatego Mój system 3R.
Oczywiście nie podam wszystkich składowych/ zbyt wiele włożonych kosztów , czasu idd./
Założenie są takie,
Wejsćie to setup 1 pipsowy według Impuls RB, SL 2,5 pipsa korygowany do 3 (!)
Piramida 3 pozycyjna . 1 pozycja 100% ,2 pozycja 50% 1-ej , 3 pozycja 50% 2-ej.
TP 1-ej 100 pips-ów , 2-ej 40 pips-ów 3-ej 20 pips-ów.
Istnieje też Trailing stop ale nie jest automatycznie ustawiany gdyż 1 pozycja jest otwierana na korekcie 1 fali czyli 2 fali a ta jak wiadomo na agresywnych rynkach zabiera nawet 50 do 100 % fali pierwszej. I ciągle TS powodował by out-owanie.
TS jest uruchamiany po przebiciu wierzchołka fali 1-ej.
Tak w skrócie. Ponieważ mam P Screen-y z wejść i prowadzenia pozycji z wczoraj i dzisiaj to mógłbym to przedstawić ale nie wiem / z racji wieku i małej znajomości obsługi/ czy jest tu na blogu pokazanie tego
możliwe.
Oczywiście jeśli ktoś zada mi pytanie to postaram się odpowiedzieć w ramach dozwolonych przez 3R.
I na koniec jeszcze filozoficznie- najważniejsze dla mnie znaczenie cyfry 3 jako chrześcianina /Trójca Święta/
Oczywiście nie mieszam jej do traidingu ale często dziękuję za opamiętanie.
pzdr
„Święte słowa Less choć słowo ‘think’ można by zastąpić ‘want’!!!”
Święte słowa, gdyż zdanie to wystepuje również w postaci – …what you want to see albo what you expect to see. Są niby subtelne róznice znaczeniowe ale całkiem głębokie.
Ja wprawdzie w szachy nie gram ale opowiem coś w podobie z brydźowego poletka. Jeden z mistrzów podczas ważnego meczu rozegrał pozornie ocywiste rozdanie w sposób dosyć nietypowy, czym wielce zaskoczył kibiców i komentatorów w bridge-o-ramie.
Po meczu zapytano go czemu akurat tak zagrał, no co on po namyśle odpowiedział mniej wiecej tak „bo w danej sytuacji wydawało mi się to najlepszym zagraniem”. Potem jeden z analityków rozebrał to rozdanie na dobre i rozważył kilka alternatywnych wariantów rozgrywki. No i okazało się, że faktycznie w danej sytuacji (uwzgledniając wysokość kontraktu, licytacje przeciwników, stan zapisowy meczu itp) było to najlepse rozwiązanie.
Ten mistrzu po prostu wiedział intuicyjnie, i na podstawie wieloletniego doświadczenia, jaka linię rozgrywki wybrtać w danej sytuacji, bez żmudnych analiz i długich namyslów. Zrobił to intuicyjnie i odruchowo w należytym tempie.
Podobnie jest z tradingiem technicznym (w oparciu o AT) niektórym wystarczy rzut oka na wykres by wybrać najlepsze rozwiązanie w danej sytuacji rynkowej, intuicyjnie, odruchowo w oparciu o posiadaną wiedzę i zdobyte doświadczenie. Taki flash umysłu, błysk, oświecenie a żeby to wyjasnić i uzasadnić dany ruch to trzeba by napisac pare stron.
PS
„a co jeśli ta „jeszcze szersza formacja” jest częścią jeszcze bardziej szerszej formacji?”
Proszę sobie nie robic z tego podśmiewujków, bo wykresy cenowe mają właśnie charakter i wymiar fraktalny, jak zresztą wszystko w naturze.
A za matkę i ojca wszystkich formacji jest uznawana jaka formacja?
Kto wie lub się domyśli!
@Dtrad2013, All:
Ogólna zasada jest taka: Przy zmianie danych komentującego, admin/moderator musi taki komentarz zatwierdzić, ażeby wpisy wchodziły później automatycznie.
Druga sprawa, wpis może się zatrzymać na filtrach antyspamowych, które ostatnio zostały usprawnione, w związku z napływającym spamem.
Jeśli jakiś komentarz od razu nie zostanie zamieszczony prośba o chwilę cierpliwości 🙂
„Proszę sobie nie robic z tego podśmiewujków, bo wykresy cenowe mają właśnie charakter i wymiar fraktalny”.
No i co z tego wynika?
Zawieram transakcje np. na 1H i tylko formacje na tym wykresie mnie interesują. Jeśli wynika systemowo Kupno, to kupuję, a gdy systemowo wynika Sprzedaż, to sprzedaję. Kombinatorzy kombinują i zostają z tymi swoimi rozmysleniami na temat: jaka to jest formacja i czy na pewno się nie mylę?
Na jednym interwale nie może być w danym momencie kilka sygnałów na raz, na ich podstawie wchodzę na rynek, a nie na podstawie formacji. Nawet gdy to jest matka i ojciec, a także babka z dziadkiem wszystkich formacji.
Wpis merytoryczny
Uzupełniam dane systemu 3R : 1 Profit Pozycji 30% zamykany po osiągnięciu 2,5 pips-a i przechodzi na BE 70% z TP
P.S.
Kody z obrazka nie dla starczych oczy.Muszę odświeżać2m8f9n
pzdr.
@ lesserwisser
Ciekawa historia, jednakże chyba nie załapałeś tego, co próbowałem przekazać. Mistrz (czy to w szachach czy brydżu) jest osobą z olbrzymią wiedzą teoretyczną i wieloletnią praktyką. A co IMHO jest najważniejsze (i najczęściej pomijane) to fakt posiadania mentora, który prowadził go przez długi czas, aż do momentu, gdy stał się w pełni samodzielnym graczem (jak wiadomo najlepsi uczą najlepszych, nawet mistrz świata w szachach ma swojego trenera!). Zwraca na to uwagę J. Schwager podając to jako jedną z rzeczy łączących wszystkich świetnych traderów! Wiadomo było, że Kasparov (nie jest moim ulubieńcem, ale zakładam, że wszyscy go znacie!) już jako dziecko był niezwykle inteligentny (jest w top ten IQ na świecie), jednakże, mimo swojej ciężkiej pracy i niesamowitego intelektu, gdyby nie trafił do akademii M. Botwinnika (również mistrz świata, który wychował całe pokolenia radzieckich arcymistrzów) to jego szanse na bycie on the top byłyby dużo mniejsze!
Fakt, że mistrz nie zastanawia się zbytnio nad pozycją i gra zgodnie ze swoim gut feeling, został udowodniony w wielu badaniach na szachistach, z których wynika, że początkujący lub średnio zaawansowany spędza większość czasu na myśleniu nad pozycją, w trakcie gdy mistrz, rozpatruje ją pod kątem tego co wie (piszę w uproszczeniu)! Jednakże, w sytuacji którą opisujesz możliwy jest również drugi scenariusz. Mianowicie, osiągając już podobną sytuację we wcześniejszych grach, gość siadł sobie w domu i przemyślał inny sposób rozegrania sytuacji dokładnie ją analizując (w szachach nazywa się to nowinką debiutową:P)! W grach na najwyższym poziomie wygrana rzadko jest przypadkowa, a taka nowinka niesie ze sobą zazwyczaj olbrzymi ładunek emocjonalny, gdyż przeciwnik w krótkim czasie musi przeanalizować wszystkie możliwe kombinacje i dokonać najlepszego wyboru, co z reguły nie jest proste!
@ któś_taki
Jest taki system oparty tylko na formacjach świecowych, pivotach i korelacji 7 wykresów walutowych i złota, tu masz link http://www.youtube.com/watch?v=L8GYu2cGZ4o Nie siedzę przed kompem cały czas, więc nie jest to system dla mnie, ale grając odbicia od linii trendu, zazwyczaj obserwuję również skorelowane wykresy i jeśli dostaję tam potwierdzenie to jestem dużo spokojniejszy!
@ Dtrad2013
‚System MUSI być agresywny.Dla tych co szukają spkojnych inwestycji są nieruchomości a dla tych co chcą spać niespokojnie lokaty.
Dlatego mój system agresywny nie sprawdził się na platformie Bossa z uwagi na małą dzwignię i za duży spreed w stosunku do niej.
Mój PIT 8 po testach w 2012 – ok.minus 10 tyś PLN ‚
Miało być merytorycznie!? Po pierwsze primo, IMHO większość ludzi traci pieniądze, bo mają zbyt agresywne systemy (lub trades bo ciężko jest mówić o systemie w przypadku początkujących!) i zamiast koncentrować się na tzw. high probability set-ups próbują być na rynku przez cały czas. Zdecydowanie lepiej wyszliby na obstawianiu swing trades wewnątrz kanałów, których mamy trochę w ciągu roku! W powiązaniu z brakiem analizy własnych trades i nieistniejącym money management, wygląda to jak w filmie ‚Fast and furious’! Po drugie primo, nie piszesz jak długo jesteś na rynku, ale -10 tys. w zeszłym roku, to nie jest powód do chwalenia się. Ja właśnie przeszedłem chrzest bojowy zarabiając około 18% w swoim rookie year! Jeśli porażka Twojego systemu była spowodowana tylko i wyłącznie tym, że handlujesz na bossafx (zgadzam się że spready mogłyby być trochę niższe i nie chodzi tu o 0.2 pipsa!), a na innej platformie system działa, to (nie wchodząc w szczegóły) zaryzykowałbym stwierdzenie, że Twój system nie jest najwyższych lotów! Po trzecie primo ultimo, ilość kapitału jaką każdy z nas chciałby zarobić będzie różna (znaczy ilość zer na końcu:P), ale w zeszłym roku można było handlować tylko i wyłącznie na eur/chf skalpując 2-3 lotami na 5-6 pipsów dziennie (od kwietnia, gdy doszłismy pod 1.2) i trzymając 2 kolejne na 20-30 pipsowy wystrzał od linii 1.2, które zdarzały się co 1-2 tygodnie! Niestety wpadłem na ten genialny pomysł dopiero pod koniec roku, gdy byliśmy pod 1.2080, ale to właśnie głównie dzięki temu byłem na plusie. A ponieważ założyłem wtedy, że wcześniej czy później wystrzelimy do góry, to zostawiłem locika (płacąc 11 zł swapu dziennie) z targetem na 1.24 i dziś (końcówka stycznia) mam już prawie +25% (i to nie koniec, mam małą pozycję otwartą po cofce na 1.2375 jeśli pójdziemy w górę to najbliższy stop jest na 1.2750, a jeśli wrócimy to gram to co opisałem wyżej i dam sobie głowę uciąć, że w tym roku podwoję swoje konto)!! Gdybym wcześniej zwrócił uwagę na ten beznadziejnie nudny diagram, to byłbym dziś in the money! Początkujący powinni szukać charts, z mniejsza zmiennością i jasnym kierunkiem, a nie skakać na 5 minutowych próbując złapać godzinny ‚trend’. Sami widzicie jak huśta na eur/usd przez ostatnie kilka dni. To nie jest coś, za co powinien brać się newbie!!! Niestety problemem większości początkujących jest fakt, że nie rozumieją, iż bycie poza rynkiem jest również zajęciem pozycji!!!
P.S. Te nowe kody na obrazkach naprawdę są irytujące, nawet dla młodszych oczu!
@ Harry
,,Po drugie primo, nie piszesz jak długo jesteś na rynku,
Zależy na jakim rynku
Pierwsze dobre pieniądze zrobiłam na rynku mortgage w Ameryce w 1989r.
Po powrocie do Polski wszedłem w GPW gdy było może 5 spółek/ potem szególnie Elektrim ok.0,03%/
Byłem też współwłaścicielem PTI / W.Ożóg i W.Jankowski makler z licencją nr 1/- choć może niektórzy zle ich wspominają.
Potem jak chyba wszyscy choroba fw20
1996 zakup ziemi rolnej w mieście po 1 zł/m2 obeca cena 40-50 zł/m2
2005-2006 5 dobrych transakcji i żegnaj GPW/ ZMORO fixing-ów
Czy jest w tym jakiś kruczek .TAK- miałem i straty
2007 Emigracja
2011 Powrót z Emigracji
Wiele lat byłem feel-em
P.S
Najlepszym feelem był jara , gdy KGHM był po 10zł pisał o ok. 100 zł
Nikt nie wierzył
„Najlepszym feelem był jara , gdy KGHM był po 10zł pisał o ok. 100 zł
Nikt nie wierzył”
Czy można gdzieś znaleźć archiwum pl.biznes.wgpw z lat 2000-2001?
już niedługo PC 2013, wszyscy zarobieni mozecie sie spawdzić 🙂
@ Dtrad2013
No widzisz sam podajesz przykłady większych transakcji po których zrobieniu można było się zrelaksować przez jakiś okres. Ostatnie dwa lata wystarczyło mieć kogoś znajomego w budowlance, żeby wiedzieć jakie tam się bagno szykuje i grać na spadki! Co roku jest kilka takich tematów, które jeśli dobrze rozegrasz, to możesz jechać na dłuższe wakacje. Miejmy nadzieję, iż ten rok nie będzie inny:)
P.S. 2007-2011/2 emigracja – brzmi znajomo:P