Czyż można sobie wyobrazić sobie lepszy tytuł do opisania tego co zamierza zrobić zrobić w niedługim czasie Bank Anglii, jeśli wierzyć doniesieniom ?Daily Telegraph”. Jest choroba (kryzy gospodarczy), jest i kolejna propozycja terapii (monetyzacja długu), a pacjent? – angielski, bo chodzi o gospodarkę brytyjską.
Drukowanie morfiny?
Jak donosi ?Daily Telegraph” obniżki stóp procentowych w Wielkiej Brytanii zbliżają się do zera (w tym tygodniu oczekiwana jest kolejna znacząca redukcja stóp procentowych przez Bank Anglii – z obecnych 1,00 do 0,50 proc.). Obniżki te nie przynoszą na razie spodziewanego efektu, czyli przezwyciężenia kryzysu przez gospodarkę brytyjską (szczególnie w sektorze finansowym). Kolejnym bodźcem do poprawy sytuacji ma być…. DRUKOWANIE PIENIĘDZY. Działania takie były do tej pory typowe dla krajów socjalistycznych (dawno temu) lub trzeciego świata, gdzie lekarstwem na różnego rodzaju dolegliwości gospodarcze miała być na początku bardziej, później – mniej kontrolowana emisja dodatkowego pieniądza i ukrywanie zapaści gospodarczej pod osłoną inflacji. Prowadziło to najczęściej do hiperinflacji, destabilizacji gospodarczej i marginalizacji znaczenia waluty danego kraju. Dla mnie takie działanie to jak podawanie morfiny, która uśmierza, ale …uzależnia. Tylko rygorystyczne jej dawkowanie, kontrola i odpowiednie odstawienie może przynieść pożądany efekt (przynajmniej w medycynie). Politycy, w przeciwieństwie do lekarzy podlegają jednak większej ilości pokus, która może takie ryzykowne terapie narazić na niepożądane efekty uboczne.
Ryzykowna stymulacja gospodarki
Spekuluje się, iż brytyjski minister finansów – Alistair Darling, jeszcze w tym tygodniu – w najbliższy czwartek, wyda Bankowi Anglii oficjalną zgodę na drukowanie pieniędzy – 150 miliardów funtów. Środki miałyby być przeznaczone na wykup papierów emitowanych zarówno przez firmy prywatne, jak i przez rząd. Działanie polegające na dodrukowaniu pieniędzy przez bank centralny nie jest obce ekonomistom. Jest to tzw. ?Quantative easing” (czasem okreslane jako ?monetyzacja długu”), czyli prowadzenie polityki monetarnej zwiększającej zasob pieniadza gotowkoego i dostępność kredytu. Takie działania, choć mogą stanowić silny bodziec dla gospodarki, wiążą się jednak z uruchomieniem zagrożeń inflacyjnych. Dlatego też w razie wystąpienia pierwszych objawów choroby zwanej inflacją, poddany takiej terapii ?angielski pacjent”, czyli gospodarka brytyjska może się uzależnić, lub być dość gwałtownie być odpięta od aparatury pompującej czerwone krwinki (gotówkę) do krwiobiegu (gospodarka). Drukowanie pieniędzy może bowiem przerodzić się dość szybko w konieczność podnoszenia stóp procentowych. Najważniejsze aby pacjent, zdążył tego czasu wydobrzeć, gdyż inaczej inflacja wyrwana spod kontroli może zniweczyć cały wysiłek.
Desperacka determinacja
Działanie BoA pokazuje desperację przemieszaną z determinacją, ale na bardzo cienkim lodzie. To trochę taka jazda lewą stroną jezdni – czyli coś w bardzo brytyjskim stylu. Czy ta ?lewizna” przyniesie pożądany efekt? Nie podejmuję się oceniać, gdyż musiałbym rzucić monetą, a takie narzędzie prognostyczne stosuję tylko na rynku terminowym 🙂 Jeśli terapia się nie powiedzie nie będzie Nobla z ekonomii (czyli Oskara jaki otrzymał „Angielski pacjent”), a za eksperyment zapłacą jak zwykle… podatnicy. Jeśli eksperyment się uda, mogą się znaleźć naśladowcy, i choć to irracjonalne – tego obawiam się bardziej niż porażki.
Jacek Tyszko
28 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
każdy kto ma jakieś funty powinien zacząć się bać…albo szybko lecieć do kantoru.
„każdy kto ma jakieś funty powinien zacząć się bać?albo szybko lecieć do kantoru” -ta wypowiedz to kwintesencja tego na czym zerują zawodowcy i to w kazdej dziedzinie, kazdy wyraz to wrecz idealne narzedzie do zabijania tępego tlumu ;), niezla socjotechnika
„Dla mnie takie działanie to jak podawanie morfiny, która uśmierza, ale ?uzależnia. Tylko rygorystyczne jej dawkowanie, kontrola i odpowiednie odstawienie może przynieść pożądany efekt (przynajmniej w medycynie)”.
Problem w tym, że obecny kryzys jest efektem uzależnienia od tej morfiny (fatalna polityka monetarna). Tym samym można oczywiście utrzymywać ćpuna/alkoholika przez jakiś czas w stanie upojenia, ale takie zatrucie grozi gwałtowną śmiercią. Bez detoxu się nie obędzie.
P.S. Czy usłyszymy kolejnych „ekspertów” w Polsce, którzy zachęcą do pójścia drogą, którą „poszedł cały świat”?;)))))))
„Dlatego też w razie wystąpienia pierwszych objawów choroby zwanej inflacją”. Ona już jest. Teraz tylko skutek w postaci gwałtownego wzrostu cen.
Co do obaw z końcówki tekstu. Oby się nie ziściło…..
Ależ nie trzeba długo czekać – Krzysztof Rybiński sugerował w Tok Fm druk gotówki jako mniejsze zło. Uzasadnił to przekonująco. Być może na jego blogu będzie coś wiecej w temacie.
kto jeszcze pamięta, że polityka monetarna (w tym KREACJA pieniądza) MUSI być neutralna? inaczej jest średniowiecznym fałszowaniem monety (tak powszechnym wśród ówczesnych władyków, zwłaszcza kiedy potrzebowali kasy na jakąś wojenkę…). Kończyło się hiperinflacją (zwaną wówczas „drożyzną”) i szukaniem kozłów ofiarnych (w tej roli świetnie sprawdzali się członkowie pewnego narodu, którzy jako niekatolicy pożyczali „na procent” i łatwo było wytłumaczyć ciemnemu ludowi, że cała bieda w kraju z tego, że trzeba oddać więcej niż się wzięło…).
zaczynam się bać;)))
@exnergy
eee, to komplement?…
Panie Jacku niezbędna jest drobna korekta.
Tu nie chodzi o jakąś ?fonetyzację? długu tylko o monetyzację długu (debt monetization) czyli zamianę go na pieniądz dyspozycyjny.
Ktoś kiedyś w necie zrobił literówkę w tłumaczeniu i ta nieszczęsna ?fonetyzacja? pałęta się siłą rozpędu po stronach finansowych, a nie powinna. Jeśli idzie o ścisłość to nie jest dokładnie to samo co quantatitive easing, ale dosyć podobne instrumentarium.
Ćwiczyła to kiedyś Japonia, niedawno USA , jeśli jednak robi to Bank Anglii, w kraju UE, to jest to więcej niż niepokojące, zaczął się bowiem druk pustego pieniądza ( przelewanie z pustego w próżne. Mówi się bowiem, że maszyny drukują dodatkowy pieniądz ?on the thin air?.
Dawniej był taki dowcip: jaki jest właściwy kurs krzyżowy rubla do dolara i funta – otóż funt rubli był wart dolara.
Dziś można powiedzieć że funt dolarów wart jest jednego bubla a funt funtów jednego dolara.
PS 1. ? ten rubel-bubel to z innego wątku: ? W związku z szybką utratą wartości postanowiono zmienić nazwę rosyjskiej waluty zastępując pierwszą literę jej nazwy literą ?b?
Czyżby był to początek końca dmuchanego kapitalizmu.? Przecież koniec świata ma być podobno dopiera w 2012 r. Ciekawe czy go doczekamy ?
@lesserwisser, mialem problem ze znalezieniem polskiego odpowiednika terminu „quantative easing”, np. slownik bankowosci i finansow Collinsa nie zna takego pojecia 🙂 oparlem sie zatem na tym co udalo mi sie znalezc w polskich serwisach, co na pewno nie jest doskonale 🙂 teez bardzo mnie zdziwilo to okreslenie – fonetyzacja 🙂
To co zamierza Bank Anglii to jednak „quantative easing” a nie „debt monetisation”, choc terminy sa bardzo zblizone (takze Japonia ok roku 2000 i FED dokonywaly „quantative easing”)
@ jtyszko
No i masz babo placek. I to zarówno z wystąpieniem q e ( duży problem) jak i z jego właściwym tłumaczeniem i poprawna pisownią.
Mój wiarygodny konsultant stwierdził, że użyty, w tym konkretnym sensie, termin quantitative easing jest skrótem pojęciowym pochodzącym od potocznego zwrotu to ease (away from) one?s principle- po naszemu to będzie : zrobić odstępstwo od swoich zasad, złagodzić swoje zasady (poglądy), odstąpić od wyznawanych pryncypiów.
Potoczne znaczenie easing, ale dobrze oddające sens, to poluźnienie krawata czy też popuszczenie pasa.
Całościowo określenie to należy czytać ? mniej więcej tak ? bank/government eased the principles regarding the limits of permissible quantity of issued money.
Tak więc quantitative easing należałoby przetłumaczyć jako ? (szczególnie) ? zwiększenie limitu emisji pieniądza, natomiast ogólnie jako ? złagodzenie zasad polityki emisyjnej ( w sensie ilościowym bo może jeszcze być qualitative easing) , okresowe prowadzenie mniej restrykcyjnej polityki pieniężnej (podobno jest to zjawisko związane z deflacją).
A tak w ogóle to poprawnie powinno się pisać quantitative, a nie quantative, jak się często spotyka (niestety ja też robiłem ten błąd).
Podo
PS ? podobno Milton Friedman określił kiedyś taką politykę następująco- równie dobrze banki Rezerwy Federalnej mogłyby zrzucać z helikopterów pieniądze na ulice. Czyli coś z typu – operacja się udała tylko pacjent umarł. Miejmy nadzieję, ze nie będzie to angielski pacjent, bo jak nam się zwalą na głowę nasi emigranci zarobkowi, to naszej gospodarce potrzebny będzie anatomołopatolog czyli grabarz.
pozdrawiam
Nieoddany dług=kradzież
Monetyzacja długu=próba spłacenia długu inflacja dająca przetrwanie wybranych kosztem wszystkich=kradzież
Wybrani=największy dług=najsłabsze jednostki
Taki system musi upaść,gdyz nie eliminuje nieefektywnych , a ich promuje.
W przyrodzie taka jednostka skazana jest na niebyt.
@ pit65 ? w pełni się zgadzam.
Jest to skandaliczny rozbój w biały dzień, i to w majestacie prawa. W USA- już nie wystarcza 700+ mld ratunkowych USD-ów, banki krzyczą więcej, więcej. !
1 bln USD, i nawet plus, też będzie za mało. Zawsze będzie jak się za friko dostaje grosz publiczny.
Dawniej mówiło się: jeśli winien jesteś bankowi tysiąc dolarów to jest twój problem jeśli zaś winien jesteś milion dolarów to już jest problem banku ( więc nie martw się za bardzo).
Obecnie trzeba by mówić- jeśli prywatny bank jest winien milion dolarów to jest to problem banku jeśli zaś bank jest winien miliard dolarów, to już jest problem publiczny ( więc niech całe społeczeństwo się martwi, bo to już i jego problem). Jeśli zaś banki winne są bilion dolarów to winien się martwic cały świat.
Proponuje nowe tłumaczenia:
debt monetization ? upublicznienie długu prywatnego (bankowego)
quantitative easing ? puszczenie społeczeństwa z torbami
PS
Ponieważ pieniądz bankowy ma charakter bardziej wirtualny niż realny więc i długi międzybankowe mają charakter bardziej wirtualny niż realny. Niech więc sobie wzajemnie odpuszczą winy i wtedy wszyscy skorzystają.
@lesserwisser – kupuję to tłumaczenie – „popuszczenie pasa” albo „rozluźnienie krawata”, gdyż ease jest tu ewidentnie użyte jako poluzowanie czy złagodzenie, a poza tym anglików nie będę poprawiał, jak coś zostało napisane przez angielskiego dziennikarza w angielskim dzienniku, to zakładam, iż wie co on pisze i jak dane słowo powinno być napisane :-), ja był tu dał swoje nieco luźniejsze tłumczenie – „ZRZUCANIE STONKI”
Generalnie i całkiem serio wszystko to pokazuje, iż widać problemy ze sprzedaża papierów skarbowych, więc zamiast emitować nowe z wysokim kuponem i szukac nabywcow, zastępuje się to emisją pustego pieniądza co częsciowo rozwiązuje problem fiansowania deficytu, ale w bardzo złym stylu
@PIT65, z tego co piszesz to Anglia skręca bardzo dosłownie „w lewo”, bo takie zasady panowały w RWPG, czyli poniekąd UE = RWPG bis ?
może jeszcze coś luźnego- zerwanie (z) postronka emisyjnego
może jeszcze coś luźnego, a całkiem blisko:
puściły hamulce polityki pieniężnej
zerwanie (z) postronka emisyjnego
quantitative easing ciąg dalszy
dla zainteresowanych, ze szczerego serca, polecam świetne nagranie interaktywne ze strony Financial Times, gdzie graficznie wyjaśnione jest dokładnie jak działa ten mechanizm – vide Quantitative easing explained z 5 Feb 2009. Poniżej link.
http://www.ft.com/cms/s/0/8ada2ad4-f3b9-11dd-9c4b-0000779fd2ac.html
@pit65
„Nieoddany dług=kradzież’
No, definicja legalna kradzieży jest jednak inna;)) Choć biorąc pod uwagę przymus państwowy to jakiś element zaboru w tym jest;)))
Ale długi należy spłacać realnym pieniądzem, to święta zasada.
@pit65 pisze ?Nieoddany dług=kradzież?.
Generalnie ma rację ale czy zawsze tak jest? Czy nie jest to podejście zbyt pryncypialne?
Życie uczy nas elastycznego podejścia do problemów życiowych, wszystko jest względne i relatywne, zależne od danego kontekstu sytuacyjnego. Żeby było jasne, oświadczam że nie kieruję się tu jakimś relatywizmem moralnym czy też elastycznymi (jak przysłowiowa gumka do majtek) zasadami postępowania. Ja tez uważam, że dług to sprawa honoru. Ale jest często jakieś małe ale, które może istotnie modyfikować nasz sposób postrzegania konkretnego problemu.
Gracz A i gracz B zakładają się o coś ( mogą to też być osoby prawne). Przypuśćmy, że grają w jakąś grę, z założenia losową, w puli są zapałki, papierosy, albo orzechy, czy też zapisy na kontach, reprezentujące jakieś kwoty w legalnych środkach płatniczych.
Gracz A wygrywa więc mówi do gracza B jesteś mi winien(winna) X dolarów lub złotych, bo przegrałeś(aś) ( nawet jak umową była nieformalna albo na niby, ot tak dla zabawy). Wygrywający z reguły powie płać ( jak by przegrał, to raczej by utrzymywał, że gra była dla żartu) i będzie starał się dochodzić swego.
Powstał dług honorowy. Mała kwota, to mały problem, z reguły będzie spłacona. Duża kwota, to większy problem, spłata zależy od jej wielkości, honorności przegranego, relacji wzajemnej graczy ( ewentualne podporządkowanie) oraz tego czy gra była face to face, czy też byli świadkowie zdarzenia, dowód z dokumentów itp. Natomiast wielka wpadka (przegrana), to już wielki problem dla przegranego, gdyż z reguły winner będzie usilnie domagał się, należnej wygranej.
Jeśli jednak post factum ( a może raczej post fatum) wyjdzie na jaw, że gracz A jest oszustem, grał znaczonymi kartami, ruletka była specjalnie spreparowana, lub w grze brał również udział jakiś jego pomagier, który tak sterował przebiegiem gry, lub tak ustawiał jej reguły jako sędzia, aby gracz B przegrał lub też żeby gracz A, miał ponad statystyczną szansę wygrania.
Stawiam pod rozwagę pytanie, czy w takiej sytuacji dług ma charakter honorowy, czy może być wymagalny i czy należy go spłacać ?
Analogia wydaje się chyba oczywista.
Financial Times donosi: Bank Anglii wpompuje w gospodarkę 75 mld funtów
?W czwartek Bank Anglii otworzył nowy rozdział w swojej polityce monetarnej, podejmując decyzję o wydrukowaniu 75 mld funtów nowych pieniędzy, które mają trafić do gospodarki w najbliższych trzech miesiącach?.
Bank uznał, że po obcięciu stóp procentowych w okolice zera wykorzystał całą dostępną amunicję i musi podjąć dodatkowe, niekonwencjonalne działania, aby zapobiec osuwaniu się gospodarki w deflację.?
Życie zaczyna pisać czarny scenariusz, ale nie jest to czarna komedia tylko raczej dramat a może i tragedia, gdyż zaczęto porównać sytuację gospodarczą GB do Zimbabwe, i to nie żartobliwie ale na poważnie.
?Niekonwencjonalne działania Banku Anglii i obawy, że Wielka Brytania zmierza ? wzorem Zimbabwe ? do bankructwa i hiperinflacji, zmusiły prezesa banku Mervyna Kinga to udzielenia kilku wywiadów, co zdarza się niezwykle rzadko. Sytuację tę trudno porównać z jakąkolwiek inną, ponieważ wcześniej tylko Japonia i Stany Zjednoczone obniżyły stopy procentowe do takich poziomów?.
Więcej w poniższym linku:
ft.onet.pl/11,22617,bank_anglii_wpompuje_w_gospodarke_75_mld_funtow,artykul.html
Angielski pacjent trafił w końcu na oddział intensywnej terapii i wkrótce okaże się czy kroplówki pieniężne wyciągną go z zapaści i czy desperacko wprowadzony system podtrzymywania życia gospodarczego GB zda egzamin. Pozostajemy w niepewności czy kupowac pomarańcze czy wyjmować czarny garnitur.
Sami sobie zgotowali ten los. Jak się będą mieli szczęście to po długiej rekonwalescencji czeka ich być może przejście na państwową rentę, zwaną nacjonalizacją.
Wypada odpowiedzieć sobie na pytanie- kto się nie sprawdził, kapitalizm czy kapitaliści ?
Ciekawe, ze Jim Rogers od jakiegos czasu krzyczy o problemach w UK i ze to sie dla nich zle skonczy. Link do ciekawej dyskusji pomiedzy nim a panami w ladnych garniturach… http://www.youtube.com/watch?v=QaxV0qyaUMo
na temat monetyzacji długu i nie tylko polecam książkę z austriackiej szkoły… (oj, bardzo nie popularne w ostatnich 102 latach) „Tajniki Bankowości”- Murray N. Rothbard.
@lesserwisser, kapitalizm sie moim zdaniem sprawdzil, kapitalisci nie do konca. Banki prowadzily zbyt wybujala dzialanosc inwestycyjna, ktora przerodzila sie bankowosc spekulacyjna, a tym banki nie powinny sie moim zdaniem zajmowac wcale ! Moze wypadaloby TRWALE oddzielic banki do bankowosci spekulacyjnej (wrecz zakazac jej bankom) i niech sie skupia na tym, do czego zostaly powolane – przyjmowaniu depozytow i udzielaniu kredytow…….
Mamy coraz bardziej kwieciste porownania. „zaczęto porównać sytuację gospodarczą GB do Zimbabwe, i to nie żartobliwie ale na poważnie”
Skoro Polska jest porownywana do nieszczesnego Gabonu, to nie dluga Rosja wyladuje w okolicy Libii. „Czarny lad” staje sie wzorem do nasladowania?
Ci, ktorzy strasza nas Gabonem, przy okazji strzelili sobie w kolano i pokazali, ze nie bardzo znaja sie na sytuacji ekonomicznej panstw afrykanskich, wystarczy bowiem zajrzec do Wikipedii – „obfite bogactwa naturalne, i zagraniczne inwestycje uczyniły z Gabonu jeden z najbogatszych krajów regionu”
Moze zamienic haslo „Polska druga Irlandia” na „Polska drugim Gabonem”? Tylko nie wiadomo czy Gabon sie zgodzi……
@ jtyszko
Pod propozycją zakazu spekulacji przez banki wypada się podpisać obiema rękami.
Warto może podawać jakąś informację dla klientów formie punktacji, od 100m do 0, mówiącej jak czysty jest dany bank. Można by też przed wejściem umieszczać tabliczki z napisem np. ?min niet? i podpisem saper-a ( Stowarzyszenia Aktywnych Propagatorów i Entuzjastów Rynku) .
Byłyby to takie certyfikaty moralności dla banków dające pewność klientowi, że tu jego pieniądze są bezpieczne. Doświadczenie uczy bowiem, że sam zakaz prawny często nie wystarczy więc nie zaszkodzi stara leninowska zasada ? ufać ale kontrolować.
PS ? w UK mówi się o większej nacjonalizacji banków i socjalizacji gospodarki, w innych państwach też. Czyżby widmo komunizmu znowu zaczęło krążyć po Europie ?
Co do tego Gabonu to okazuje się, że strzał był nie tylko w kolano ale i w krocze. Podobno ten egzotyczny Gabon co wyjątkowo dostatnie, dobrze rozwinięte i bardzo stabilne państwo.
Dla mnie prawdziwym wstrząsem była informacja, że lekarz w Gabonie zarabia trzy razy więcej niż lekarz w Polsce. Dlatego też popieram również druga Pana propozycję abyśmy starali się być nie drugą Japonią czy też Irlandią tylko drugim Gabonem, wtedy bowiem polskiemu pacjentowi może to wyjść tylko na zdrowie.
Może Gabon zgodzi się mieć kolonię zimową w Europie.
Co do wspomnianego Gabonu, to rzeczywiście ma się on naprawdę dobrze. Dane za rok 2008 ze strony MFW mówią o GDP per capita wg parytetu siły nabywczej równym 14,746.806 USD (dla Polski jest to: 17,559.982 USD).
Lesserwisser wspomniał o anegdocie zrzucania pieniędzy z helikoptera na ulice. Swego czasu odwołał się do tego pomysłu, w swoim przemówieniu, Ben Bernanke. Otrzymał po nim przezwisko „helikopterowego Bena” 🙂
Pisał o tym oraz o quantitative easing w odniesieniu do Japonii i Stanów, jakiś czas temu, Wojciech Białek w swoim blogu – http://wojciechbialek.blox.pl/2008/11/Helikopterowy-Ben-i-spelnione-marzenia.html
@Bartolomeush, dzieki że zaprezentowałeś te dane MFW, liczby są zawsze bardziej wiarygodne niż słowa, fakt że Gabon to państwo o liczbie ludności niewiele odbiegającej od samej Warszawy i co ważne – mają ropę, ale czasem i małe jest piękne 🙂 i zachęca do lektury danych z Afryki, bo to wyjątkowo niejednolity kontynent i nie powinien się kojarzyć tylko z Etiopią i głodem, Egiptem i piramidami, Somalią i piratami, czy RPA i diametami oraz apartheidem. Czasem dokonujemy z tego tytułu uproszczeń na miarę Amerykanów, którzy Polskę potrafią umiejscowić między Rumunią i Turcją 🙂 a jeśli mają to samo pokazać palcem – to wychodzi Azja Środkowa.
Nie BoA (Bank of America) tylko BoE (Bank of England). Poza tym warto zauważyć, że Bank of England nie jest jedynym emitentem pieniądza w Wielkiej Brytanii. Pozdrawiam 🙂
@makak, literowki sie zdarzaja, w tagach na wstepie jest BoE, wiec chyba kazdy wie o co chodzi, i choc skroty sa podobne, to na szczecie BoA nie jest bankiem centralnym Anglii 🙂 tylko podrzednym bankiem amerykanskim (z dawnej swietnosci niewiele po kryzysie zostalo)
Pingback: Bartłomiej Ciszewski “Woland kończy przedstawienie” | Liberalis