Wykres dnia: jak z baniek schodzi powietrze

Identyfikacja bańki spekulacyjnej to trudne zajęcie – i nie tylko dlatego, że rynek bywa nieracjonalny dłużej, niż inwestor jest cierpliwy. W praktyce to często kwestia osobistych przekonań. To, co dla jednego jest ewidentnym przegrzaniem rynku, dla innego bywa „re-ratingiem” zasłużonym dzięki nowym fundamentom. A przede wszystkim: zupełnie inaczej ocenia się „bańkę”, jeśli samemu ma się dane aktywo w portfelu – a inaczej, gdy z boku patrzy się na cudze zyski.

Czytaj dalej >

„Nieswoje” pomysły – jak dopasować ocenę do celu

W środę rozwinąłem zagadnienie korzystania w inwestowaniu z „nieswoich” opinii. Wspomniałem o tym, jak inwestor indywidualny może stworzyć swój własny system agregowania i weryfikowania cudzych pomysłów inwestycyjnych. Podałem też nieskomplikowaną checklistę, która może pomóc w szybkiej ocenie jakości idei inwestycyjnej, której wykorzystanie inwestor rozważa.

Czytaj dalej >

Jak dobry jest ten pomysł? O jakościowym podejściu do „nieswoich” opinii

W ostatnim tekście pisałem o tym, czy indywidualni inwestorzy powinni korzystać z opinii i analiz innych inwestorów, analityków i dziennikarzy oraz o tym, czy są w stanie zbudować własne – wzorowane na TOPS – systemy wykorzystywania „nieswoich” opinii. Zwróciłem uwagę, że nie mają żadnych szans na odtworzenie ilościowych możliwości TOPS ani gigantycznej bazy danych. Zasugerowałem, by skupili się na aspektach jakościowych.

Czytaj dalej >

Kiedy cudze pomysły stają się przewagą inwestora?

Niedawno napisałem o systemie TOPS stosowanym przez Marshall Wace – jednym z największych funduszy hedgingowych na świecie. TOPS agreguje pomysły inwestycyjne od tysięcy analityków, traderów i zarządzających. Każdy z nich przesyła swoje typy wraz z uzasadnieniem, a system analizuje ich skuteczność, wykrywa schematy behawioralne i nagradza najlepszych. W efekcie powstaje algorytmiczny filtr, który wykorzystuje cudze przekonania inwestycyjne – bez udawania, że się ich nie słyszy.

Czytaj dalej >

Jak przepłacić 2100% i obwiniać wszystkich dookoła: przypadek Serinus

Wczoraj opisałem spotkanie polskich akcjonariuszy Serinus z brutalną rzeczywistością. Ich akcje zostały wykupione za około 0,17 zł. Cena akcji na zamknięcie ostatniej sesji notowań wyniosła 0,718 zł. Cena akcji na zamknięcie ostatniej sesji przed publikacją informacji o działaniach zmierzających do automatycznego wykupu po cenie 0,17 zł wyniosła 2,84 zł. Od końca marca „spaliło się” ponad 21 mln zł kapitału polskich inwestorów.

Czytaj dalej >