Ego – wróg czy przyjaciel inwestora? Część 14
Końcem wieńczącym dzieło będzie garść praktycznych porad podsumowujących temat radzenia sobie z niesfornym ego w inwestowaniu.
Końcem wieńczącym dzieło będzie garść praktycznych porad podsumowujących temat radzenia sobie z niesfornym ego w inwestowaniu.
Przez ostatnie 2 lata tworzyłem na początku stycznia mały katalog podsumowujący moje wpisy z poprzednich lat, który miał pomóc w nawigacji Czytelnikom, szczególnie tym dopiero poznającym nasze blogi, i okazał się on być bardzo przydatnym narzędziem.
Jak w praktyce formować i doskonalić swój mindset inwestora? Odpowiedź na to pytanie rozpocząłem w poprzedniej części, poniżej ciąg dalszy
Jak mantra powtarza się w poradnikach inwestycyjnych pewna myśl: nie słuchaj rad innych, musisz podejmować samodzielne decyzje, najlepiej wg własnej, kompletnej strategii.
„Adapt or die” (zaadoptuj się albo umieraj) – to powiedzenie przypisuje się Darwinowi, a ja sprawdzam na ile ważna jest ta wskazówka w giełdowym ekosystemie.
Strategia kupowania dołków zawsze była popularna, choć obrosła wieloma mitami i legendami, z którymi warto się zmierzyć.
W niezwykle pouczającej książce o nieco zaskakującym tytule „Złudzenia, które pozwalają żyć”, autorzy przytaczają niesamowicie zaskakujące wyniki takiego oto badania:
Tytułem wprowadzenia przypomnę jedynie główną ideę, w realizacji której ten wątek ma pomóc:
„Błąd początkującego”- istnieje takie zjawisko również w naszej branży inwestycyjnej.