Mądrość tłumu czy szum informacyjny?
Czy rynkowe opinie publikowane przez użytkowników mediów społecznościowych mogą być użyteczne? Myślę, że tak postawione pytanie wzbudzi sporo kontrowersji.
Czy rynkowe opinie publikowane przez użytkowników mediów społecznościowych mogą być użyteczne? Myślę, że tak postawione pytanie wzbudzi sporo kontrowersji.
Chciałbym napisać o jeszcze jednym zagrożeniu związanym z korzystaniem z nieswoich pomysłów inwestycyjnych. Korzystanie z cudzych idei inwestycyjnych, zarówno poprzez ich kopiowanie, jak i wykorzystywanie do własnej analizy, może prowadzić do inwestowania w popularne spółki.
Cykl „Jak i gdzie znaleźć nieswoje pomysły inwestycyjne o wysokiej jakości” chciałbym zakończyć rozważaniami o meta zagrożeniach, czyli ryzykach, które nie wynikają z pojedynczego błędu w interpretacji lub implementacji „nieswojej” idei inwestycyjnej, lecz z samego faktu korzystania z „nieswoich” pomysłów.
Poprzednie teksty zajmowały się tym jak szukać, jak dostosować do własnych potrzeb i jak oceniać nieswoje pomysły lub sygnały inwestycyjne. Teraz zajmę się tym jak nie dać się złapać w potencjalne pułapki.
„Nieswoje” pomysły inwestycyjne jak każde narzędzia inwestycyjne mogą stworzyć wartość dodaną dla inwestora, ale też popsuć jego wyniki inwestycyjne. Zagrożenia związane z tym narzędziem dotyczą niewłaściwego obchodzenia się z pomysłami inwestycyjnymi, w tym niewłaściwej interpretacji i samego faktu korzystania z tego narzędzia. Dziś zajmę się tę pierwszą kwestią.
By zamknąć cykl „Jak i gdzie znaleźć nieswoje pomysły inwestycyjne o wysokiej jakości”, potrzebuję jeszcze poruszyć dwa zagadnienia: pokazać praktyczną checklistę do oceny autorów pomysłów inwestycyjnych oraz przedstawić zagrożenia związane z korzystaniem z „nieswoich” idei.
W poprzednim tekście z cyklu „Jak i gdzie znaleźć nieswoje pomysły inwestycyjne o wysokiej jakości” pisałem, że to cel, który postawi sobie inwestor, powinien być kluczowym kryterium doboru autora i treści pomysłu inwestycyjnego.To, do czego potrzebujemy analiz, determinuje kryteria oceny autora i jego wybór.
W środę rozwinąłem zagadnienie korzystania w inwestowaniu z „nieswoich” opinii. Wspomniałem o tym, jak inwestor indywidualny może stworzyć system zbierania i oceniania „nieswoich” pomysłów inwestycyjnych „wzorowany” na algorytmie TOPS, używanym przez Marshall Wace. Podałem też prostą, praktyczną checklistę, która może pomóc w szybkiej ocenie wartości pomysłu inwestycyjnego, którego wykorzystanie rozważa inwestor.
W ostatnim tekście pisałem o tym, czy indywidualni inwestorzy powinni korzystać z opinii i analiz innych inwestorów, analityków i dziennikarzy oraz o tym, czy są w stanie zbudować własne – wzorowane na TOPS – systemy wykorzystywania „nieswoich” opinii. Zwróciłem uwagę, że nie mają żadnych szans na odtworzenie ilościowych możliwości TOPS ani gigantycznej bazy danych. Zasugerowałem, by skupili się na aspektach jakościowych.
Niedawno napisałem o systemie TOPS stosowanym przez Marshall Wace – jednym z największych funduszy hedgingowych na świecie. TOPS agreguje pomysły inwestycyjne od tysięcy analityków, traderów i zarządzających. Każdy z nich przesyła swoje typy wraz z uzasadnieniem, a system analizuje ich skuteczność, wykrywa schematy behawioralne i nagradza najlepszych. W efekcie powstaje algorytmiczny filtr, który wykorzystuje cudze przekonania inwestycyjne – bez udawania, że się ich nie słyszy.