Sprzedam, ale nie za wszelką cenę

Jestem przekonany,  ze wielu czytelników ma takie doświadczenie. Być może wiąże się ono z pojedynczą sesją, być może jest rozciągnięte na kilka dni. Żeby było nam łatwiej zrozumieć, zobaczmy, jak wygląda to w krótkim terminie.

Od pewnego już czasu przyglądamy się jakiejś inwestycji. Wszystko jedno, czy to są akcje, waluty, surowce czy kryptowaluty. W każdym razie minął już jakiś czas od naszego pierwszego pomysłu „powinienem kupić”. Z tym, że – ku naszemu niezadwoleniu – kurs jest wyżej. Wyraźnie wyżej. Frustrujemy się tym i przekonujemy siebie samych, że poczekamy, aż choć trochę spadnie. Kahneman i Tversky mieliby w tym momencie dużo do powiedzenia o efekcie kotwiczenia. Pierwsza cena stanowi dla nas ważny punkt odniesienia, i jeśli kurs jest wyżej uznamy, że jest „za drogo” i czekamy, aż zbliży się do poziomu kotwicy. Przy czym odległość od kotwicy, zależy w części od zmienności rynku. Inne „za drogo” będzie w przypadku, gdy kurs na który polujemy odjedzie nam dwadzieścia procent, a inne, gdy będzie to pięć procent.

Czytaj dalej >

Codzienna perspektywa

Teoria perspektywy zaproponowana przez Daniela Kahnemana i Amosa Tversky’ego pokazuje, że większość ludzi nie traktuje w taki sam sposób zysków i strat. Na podstawie licznych ankiet i badań obaj badacze (oraz późniejsi komentatorzy) wykazali, że niechęć do ponoszonych strat, jak i odczucia po powstaniu tej straty są subiektywnie znacznie mocniejsze, niż wartość osiągniętych zysków, czy też zadowolenie z nich płynące.

Czytaj dalej >

Efektywność kontra irracjonalność

Trudno mi powiedzieć, kiedy po raz pierwszy poznałem pojęcie „hipoteza rynków efektywnych”. Musiało to jednak być dość wcześnie. Teoria nowoczesnego inwestowania Roberta Haugena wydana w Polsce została w 1996 roku (oryginalnie w 1986) i w niej znalazł się zarys koncepcji efektywności rynku. Podstawowe założenia – inwestorzy są racjonalni, wszyscy uczestnicy rynku od razu (i racjonalnie) reagują na napływające informacje z rynków, w związku z tym ceny papierów wartościowych natychmiast i adekwatnie reagują na nowe informacje.

Było to dla mnie bardzo wszystko dziwne. I urągało jakiejś podstawowej logice. Nie przekonywał mnie nawet fakt, że opis tej koncepcji znalazł się w ponad ośmiusetstronicowej książce. Myślę, że niewiele wtedy rozumiałem z koncepcji budowy portfeli, wyznaczania granic efektywnych i modelu CAPM, ale idea efektywnego rynku co jakiś czas do mnie docierała i była co najmniej dziwna.

Dlaczego ktoś założył, że inwestorzy są racjonalni. Dlaczego?

Czytaj dalej >