Niezawodny wskaźnik?
Fintwit oszalał w zeszłym tygodniu na punkcie pewnego wskaźnika giełdowego, który ma 100% wskazań, ale bardzo rzadko się pojawia.
Fintwit oszalał w zeszłym tygodniu na punkcie pewnego wskaźnika giełdowego, który ma 100% wskazań, ale bardzo rzadko się pojawia.
Przez trzy lata w okresie 1999-2002 brytyjskie Ministerstwo Skarbu sprzedawało 395 ton złota. Była to połowa rezerw Wielkiej Brytanii, zaś decyzję o tych działaniach podjął ówczesny kanclerz skarbu Gordon Brown. Złoto było sprzedawane na serii aukcji i łączne dochody uzyskane z tej sprzedaży wyniosły 3,5 miliarda dolarów. Niestety moment sprzedaży przypadł na czas, gdy ceny złota były na poziomach najniższych od dwudziestu lat, dlatego też operację nazywa się „Brown Bottom”. W chwili ogłoszenia decyzji o sprzedaży (7 maja 1999) cena złota wynosiła 282 dolary/uncję. Decyzja ta sprawiła, że cena kruszcu spadła, a wielu traderów zajmowało krótkie pozycje. Ostatecznie średnia cena sprzedaży wyniosła 275 dolarów za uncję.
W piątek indeks WIG najpierw po raz pierwszy w historii przekroczył granicę 100 000 punktów, a potem – również po raz pierwszy – zamknął się powyżej tego poziomu. Niemal dokładnie 34 lata temu (16 kwietnia 1991 r.) indeks WIG rozpoczął swoje istnienie. Inwestorzy zauważyli, że w tym czasie indeks zwiększył swoją wartość stukrotnie.
To jest ten czas, kiedy z ulgą przypominam sobie, dlaczego wybrałem Analizę Techniczną jako podstawę swoich transakcji.
W czasie kampanii wyborczej Donalda Trumpa w 2016 roku dziennikarka The Atlantic, Salena Zito, stworzyła formułę interpretacji wypowiedzi przyszłego prezydenta. Napisała, że dziennikarze traktują Trumpa literalnie, ale nie poważnie, a jego zwolennicy poważnie, ale nie literalnie.
Przyjęło się, że to właśnie sympatycy Trumpa poprawnie odczytują jego słowa, a ten filtr przejęli niezależni komentatorzy polityczni i ekonomiczni.
Od początku 2025 roku cena złota, wyrażona w dolarach, wzrosła o 29 %. W tym samym czasie indeks S&P 500 stracił 10 %. Zestawienie tych dwóch faktów wzbudza duże zainteresowanie i emocje wśród inwestorów.
Kilkukrotnie w przeszłości, przy okazji różnych wpisów dotyczących prognozowania pozwalałem sobie zacytować tekst notatki sporządzonej przez Lintona Wellesa, którą sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld przesłał do prezydenta G. Busha i wiceprezydenta D. Cheneya w kwietniu 2011. Notatka została sporządzona dwa lata wcześniej.
Bankierzy centralni nie mają lekkiego życia. Świadomość systemowej kolizji z krótkookresowymi potrzebami rządów powoduje, iż w większości cywilizowanych krajów ich pozycję chroni się niezależnością, czasami nawet na poziomie konstytucyjnym. W praktyce, próby usunięcia szefa banku centralnego powodują, iż inwestorzy robią się nerwowi i tracą zaufanie do gospodarki i aktywów danego kraju.
To kolejna silna korekta w USA, podczas której fundusze mocno wyprzedają akcje, a inwestorzy detaliczni je skupują. Tę jakże odmienną perspektywę oceny rynku wyjaśniałem w części pierwszej od strony detalicznych inwestorów. Tym razem spójrzmy oczami funduszy.
Prezydent USA Donald Trump celowo doprowadza do kryzysu na giełdzie i w gospodarce. Chce, by Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe, co pozwoli rządowi taniej zrefinansować część długu, którego zapadalność przypada w 2025 r. Tak twierdzą niektórzy komentatorzy. Ostatnio ukazał się raport organizacji OECD, w którym ostrzega ona przed rosnącym zadłużeniem państw rozwiniętych, w szczególności USA, gdzie na odsetki przeznacza się blisko jedną piątą budżetu federalnego. A przedstawiciele Norweskiego Funduszu Ropy Naftowej szacują, że kryzys zadłużenia na świecie doprowadzi do przecen na giełdach o 48 proc.