Płatne szkolenia i szkoleniowcy nie mają generalnie „dobrej prasy” w inwestycyjnej branży. Dlaczego?
________________________________________
W poprzednich częściach tego cyklu:
- Lista najczęstszych usług I2I (Inwestorzy dla Inwestorów), część 1
- 10 pozytywnych powodów komercyjnej działalności I2I, część 2
- 10 niechlubnych intencji komercyjnej działalności I2I, część 3
- 33 czerwone flagi w komercyjnych usługach I2I, część 4
- Ocena jakości usług I2I – ryzyko inwestycyjne, część 5
- Ocena jakości usług I2I – jakość szkoleń, część 6
_____________________________________________
OCENA JAKOŚCI KOMERCYJNYCH USŁUG I2I ciąg dalszy
3. Tajemnice szkoleń
W ostatni weekend postanowiłem odświeżyć wiedzę o szkoleniach w Polsce i w tym celu kliknąłem w pierwszą napotkaną reklamę w social mediach. Jak nietrudno zgadnąć, w miarę scrollowania tych reklam zrobiły się dziesiątki, więc przeglądnąłem je szybko. Ta szybkość nie jest związana z brakiem czasu, lecz z brakiem treści.
W zasadzie wszystkie opierają się na szkoleniu on-line i mają podobny format: deszcz pieniędzy, aut i innych luksusów, wykresy na komputerach, zapewnienia o wysokich zyskach i wyjątkowości szkoleniowców. Nazwiska znane mi od lat i często przewijające się w narzekaniach na forach dyskusyjnych. Każde ogłoszenie zaprasza na darmowy webinar, jakby to prowadziły instytucje dobroczynne. Zdecydowana większość oferentów nie pokazuje żadnych innych informacji poza intro i zaproszeniem na darmowe szkolenie. Ten kolaż to urywki z przeglądanych stron (a wyłapany błąd nie świadczy dobrze o prowadzącym):
Zakładam, że jest na nie popyt, głównie z tego powodu, że początkujący nie za bardzo orientują się w sytuacji i łapią się na lep darmoszki. Szkolenia głównie mają uczyć tradingu, czyli zajęcia wymagającego wiedzy i umiejętności, a tego nie da się opanować w jeden wieczór, czasem nawet rok nie wystarczy, by osiągać zyski. Ta wiedza jest mocno rozproszona, więc prościej jest w teorii udać się do kogoś, kto ją posiadł i tak chętnie będzie się nią dzielił.
Ja z kolei podzielę się czymś, co roboczo nazwałem:
10 GŁÓWNYCH TAJEMNIC PŁATNYCH SZKOLEŃ
Tajemnica nr 1: Za darmo można nabyć co najwyżej wiedzę od brokerów.
Szkoleniowcy za darmo pokazują jedynie błyskotki na pierwszym spotkaniu. Żeby nauczyć się naprawdę czegoś sensownego, szkoleniowcy dysponują płatnymi pakietami, które pokazuje się później, gdy chętni nabiorą entuzjazmu połechtani setkami procent pokazanymi na screenach podczas darmowego spektaklu. Tylko w jedynym przypadku trafiłem na jasne i uczciwe pokazane na stronie płatne, wcale nie tanie pakiety dalszego szkolenia. Z doświadczenia wiem, że można w ten sposób kupować gotowe sygnały kupna/sprzedaży, pakiety opieki czy mniej lub bardziej otwarte rekomendacje.
Tajemnica nr 2: Nie wszystko jest prawdopodobnie legalne.
Żeby udzielać konkretnych porad konkretnym osobom, trzeba mieć stosowną licencję doradcy inwestycyjnego i firmę inwestycyjną. Jednak te treści często ukrywa się przed nadzorem. Jeśli już, to problem prawny dotyczy szkoleniowca, nie jego klienta, który może nie wiedzieć o wszystkich kwestiach prawnych.
Tajemnica nr 3: Wiedza to nie umiejętności.
Można otrzymać tony przydatnej wiedzy na takim szkoleniu, ale w tej branży trzeba je umieć przełożyć na praktyczne umiejętności generowania zysków. Tego się dokonuje w wielokrotnych powtórzeniach w realnej grze. Żadna teoria tego nie nauczy, tak jak teoria nie nauczy nikogo pływać. Żadna teoretyczna wiedza nie nauczy osiągania zysków.
Tajemnica nr 4: Co w Vegas, zostaje w Vegas
Szkoleniowiec może pokazać najpiękniejsze wyciągi z rachunków, ale to wcale nie przesądza ani o tym, że są rzetelne, ani o tym, że uczestnik będzie w stanie wygenerować sam równie „dobre” wyniki na swoim rachunku. Wyniki na screenshotach można spreparować w dowolny sposób. Jeśli nawet są one prawdziwe, nigdy nie ma pewności, że osiągnięte tą metodą, którą szkoleniowiec przekazuje. A bywało i tak, że szkoleniowcy pokazywali wyniki z rachunków demo, czyli wykazywali tym samym wysoki poziom żenady w tej branży bez informowania szkolonych.
Tajemnica nr 5: Otwieranie pozycji to dopiero przedszkole
Pokazywane metody skupiają się w dużej części na wskazywaniu jak wchodzić na pozycje. To jednak tylko wstęp do zarabiania w tradingu. Tutaj bowiem najistotniejszą częścią jest to, jak i gdzie się z pozycji wychodzi oraz jak zarządza ryzykiem (stopy) i wielkością pozycji. Wchodzenie na pozycję można robić niemal losowo, albo dowolną metodą znaną z analizy technicznej, chodzi o to by łapać trendy. Jak trendów brak, żadna metoda nie pomoże. Wchodzenie na pozycję to tymczasem sacrum i jedyna tajemnica Wspaniałej Metody wykładanej przez szkoleniowców. Tymczasem konfitury to właśnie zarządzanie ryzykiem i osiąganie przewagi, o czym mówi się tam mało lub wcale.
Tajemnica nr 6: Brak stratnych transakcji.
Ani nie pokazuje się ich na screenshotach, ani w przykładach. Tak jakby stratnych wejść nie było, co jest absolutną nieprawdą. Tymczasem trzeba się przygotować, że stratne pozycje zawsze się pojawią i trzeba umieć nimi zarządzać, w tym stosować stop –lossy, czyli zamykać ze stratą część pozycji. Zyski same się o siebie zatroszczą.
Tajemnica nr 7: Intuicja.
Poza sygnałami, które są konkretnymi wskazaniami kupna i sprzedaży, cała reszta metod opiera się na intuicyjnym wykorzystaniu wykresów, o czym się nie mówi. Teoretycznie wszystkie reguły pokazywanych metody są jasne i uporządkowane, w praktyce wymagają każdorazowej interpretacji. Tam gdzie jeden widzi dany setup, ktoś inny może go nie zobaczyć, bo np. trójkąt nie wygląda jak trójkąt, albo linia trendu biegnie w nieco innym miejscu. Intuicji nie da się zreplikować, przekazać, nauczyć. Ona wynika tylko z doświadczeń, setek powtórzeń, nauki na błędach. Intuicja może mieć znaczący wpływ na wyniki, zależy od stopnia obiektywności reguł danej strategii.
Tajemnica nr 8: Losowość.
Wyniki szkoleniowca i szkolonego mogą się drastycznie różnić. Jeden powód to wspomniana intuicja, drugi to losowość. Dziesiątki czynników wpływają na to, że 2 osoby używające tej samej intuicyjnej w jakiejś części metody różnią się zyskami i stratami. Wszystkie te czynniki określa się zbiorczo jako wpływ losowości. To z jej powodu możesz zauważyć u siebie straty, podczas gdy szkoleniowiec pokaże ci, że u niego wyszedł zysk.
Tajemnica nr 9: AT to podstawa
Zdecydowana większość szkoleń opiera się analizach wykresów, czyli AT (analiza techniczna). Nic w tym złego, nawet jeśli część finansowej branży uważa ją za nieskuteczną w długim terminie. To jednak oznacza, że musisz zaakceptować ten rodzaj podejmowania decyzji i bardziej predysponuje to do tradingu, a nie inwestowania. Dodatkowo trzeba mieć świadomość, że wprowadzenie do poznanego od szkoleniowca procesu podejmowania decyzji jakiegoś innego rodzaju analizy wiązać się może z utratą skuteczności nauczanej metody.
Tajemnica nr 10: Brak gwarancji
Przejście kursu, lub nawet kilku, nie gwarantuje zyskownego działania na własny rachunek. Głosy skarg czy nawet procesy sądowe nie biorą się znikąd. Może dostałeś nieodpowiednią wiedzę a może nie masz odpowiednich predyspozycji. Poza tym kursy czasem uczą tylko o zarabianiu, a nie zarabiania. Być może lepiej wybrać kurs, gdzie sygnały kupna i zamknięcia pozycji dostaniesz na tacy i nie trzeba się o nie martwić, ale z zastrzeżeniem, że jeśli coś działało w przeszłości, nie musi być skuteczne w przyszłości, rynki są okrutne.
To najważniejsze czynniki, których nie widać w materiałach reklamowych, i o których zwykle się nie mówi na szkoleniach.
Oczywiście szkoleniowiec wcale nie musi potrafić skutecznie tradować. On ma skutecznie sprzedawać. Wyniki można podkręcić na grafikach, a brak wyników u kursanta da się jakoś wytłumaczyć brakiem umiejętności i doświadczenia. Nie przekreśla to w żadnym razie możliwości, że szkoleniowiec faktycznie może być skutecznym traderem. Tylko ta umiejętność nie przechodzi z człowieka na człowieka w procesie indukcji. Tego się trzeba mozolnie uczyć, po drodze ponosząc wiele porażek.
CDN
–kat—

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.