Indeksy na najważniejszych rynkach świata znalazły się – jak chcą jedni – w korektach przecen lub – jak mówią kolejni – przed szansą na zakończenie spadków i wejście w stabilizację przed kolejną hossą. Klucz do obu zakładów zdaje się trzymać temat recesji. Jeśli będzie recesja, bessa ma szansę na pogłębienie. Brak recesji czyni wyprzedaż okazją do zakupów. W ten układ wpisuje się rynek chiński, obity polityką antycovidową rządu w Pekinie i ryzykami spowolnienia w gospodarce chińskiej.
Patrząc jednak na wyceny np. na Wall Street i na rynkach chińskich drugie jawią się już jako atrakcyjniejsze. Nie może być inaczej, gdy część spółek chińskich ma za sobą przeceny w perspektywie roku po 40 lub nawet 50 procent. Jeśli spojrzeć na wykres iShares MSCI China ETF (MSCI), to widać dynamiczną przecenę w skali roku, która w dużej mierze odzwierciedla przecenę największych elementów tego koszyka (Tencent i Alibaba) na fali mieszanki niechęci do spółek chińskich w całości, jak i zwątpienia we wzrost gospodarczy.
Ryzyka oczywiście są dość dobrze zarysowane. Polityka sanitarna prowadzona raczej cepem i młotem niż skalpelem, rykoszet wojny między Rosją i Ukrainą w postaci obaw o wojnę na Tajwanie mieszają się ze wspomnianym już pytaniem o nadchodzącą recesję. Rynek chiński przestał być też w modzie, jak był np. w poprzednich dwóch dekadach. Fazę romantyczną flirtu z Chinami inwestorzy mają już za sobą. Paradoksalnie, takie spokojniejsze podejście czyni akcje chińskie bardziej racjonalnym wyborem niż pchanie się w region w fazie gorączki spekulacyjnej pod flagą „Wiek XXI będzie wiekiem Azji”.
Z perspektywy gracza z rynków rozwiniętych Chiny są dziś ciągle mniej ryzykowne niż np. nasza część Europy, nawet jeśli wygrywamy atrakcyjnością wycen. To ciągle rynek z potencjałem większym od np. polskiego. Chcemy tego, czy nie jednym z wygranych na wojnie w Europie będą jednak Chiny mocno wplecione w światowy obieg gospodarczy i przejmujące wolne pola. Chiny mają ciągle potencjał rozwoju, którego brakuje wielu innym rynkom wschodzącym, a przecena na rynku z perspektywami jest zawsze jednym z największych gwarantów sukcesu.
Wykres MSCI dobrze wskazuje, iż rynek może być już w fazie akumulacyjnej, kreśląc stabilizację po ostatnich spadkach. Jak zawsze w konsolidacjach dopiero wybicie pozwoli ocenić szanse popytu na rozegranie czegoś więcej niż tylko stabilizacja. Co ważne, tak dobrze zarysowana konsolidacja – z dziś twardym dnem w rejonie tegorocznego minimum – połączona z szansą ataku na linię trendu spadkowego czyni wykres wręcz zaproszeniem do spekulacji w kontrze do głównych nastrojów. Może i Warszawie skapnie coś z tego pańskiego stołu i przy hossie w Chinach wszystkie rynki wschodzące staną się atrakcyjniejsze?
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.