Nierespektowanie zleceń zabezpieczających przed stratami (stop loss) jest w grze z trendem złamaniem zasadniczej zasady: „Tnij straty, pozwól zyskom rosnąć„. Każdy większy ruch może być zaproszeniem do trendu dlatego obowiązuje tutaj często kierunek obustronny – zamknięcie pozycji w jedną stronę towarzyszy otwarciu pozycji w stronę przeciwną.
W tym kontekście zaliczenie W. Buffetta do grona „trend followers” jest bez przesady takim samym lapsusem jak powiedzenie, że Robert Kubica jeździ w Formule 1 na wrotkach. Cel ten sam tylko sposób realizacji zasadniczo inny. Praktycznie nie ma żadnych punktów stycznych pomiędzy strategiami Buy & Hold oraz Trend Following ani w sferze zarządzania ryzykiem, ani motywów zawierania i zamykania transakcji ani w zakresie używanych narzędzi.
Analiza techniczna, która stoi u podstaw TF, zakłada, że rynki mają większą skłonność do kontynuacji trendu niż jego odwrócenia. Co znaczy w przypadku TF jedynie tyle, że trend, pod który udało się podpiąć, należy wycisnąć jak cytrynkę a nie to, że za wszelką cenę trzeba kontynuować ostatnio dominującą tendencję. O tym, że podążający za trendami nie za wiele robią sobie z tego jaki trend panował na rynku do chwili zawarcia nowej transakcji niech świadczy poniższy przykład, zaczerpnięty prosto z arsenału narzędzi używanych przez jednego z nich – Richarda Dennisa (którego nazwisko padło już w omawianym zagadnieniu wcześniej ) i jego grupę Żółwi, wielokrotnie tu przywoływaną jako punkt odniesienia.
Poniższy wykres przedstawia sytuację na rynku EUR/USD:
Poziom zaznaczony czerwoną kreską to minimum z 20 poprzednich sesji, gdzie wg ich metody ustawia się zlecenie otwierające pozycję krótką, zarabiającą na spadkach. Czerwona strzałka wskazuje moment realizacji owego zlecenia. Jak zakwalifikować ten moment na wykresie w stosunku do całego ciągu cen poprzedzających go z lewej strony? Nie trzeba żadnych skomplikowanych obliczeń by uznać, że przez dłuższy czas wcześniej dominował trend rosnący, przecinany korektami (cofnięciami cen). I oto podczas jednej z nich strategia wpada na pozycję krótką. Przypadkiem zyskowną. Czy można mówić, że została ona otwarta w zgodzie z panującym wcześniej trendem? Gdyby tak było, kierunek transakcji powinien mieć odwrotny znak!
Tu pojawia się dodatkowo pewna pułapka myślowa, o której z dużą dozą przytomnego realizmu wypowiada się zawsze ED Seykota, inny z wielkich trend followers. Otóż wg niego trend to złudzenie, nie istnieje jako taki w czasie rzeczywistym, mamy do czynienia jedynie z trendami w czasie przeszłym dokonanym. Zawsze udaje się w miarę dokładnie ustalić jaki trend panował do chwili obecnej ale nie ma już pewności , że dziś nadal tkwimy w tym samym trendzie czy już nowym, to się okaże dopiero za czas jakiś. Proszę spojrzeć na dzień, w którym została otwarta wyżej pozycja krótka, zasłaniając ręką ciąg dalszy. Czy tego dnia nie powiedzielibyśmy, że nadal poruszamy się w trendzie wzrostowym? I cóż się okazało za czas jakiś? Że to był iluzja ponieważ kilka dni wcześniej mieliśmy szczyt, który był początkiem nowego trendu spadkowego ! Trend followers reagują na zmiany a nie prognozują i nie dzielą włos na czworo w sprawie tego jaka tendencja panuje ostatnio… Dużo większym wrogiem są okresy płaskich zmian bez kierunku i o dużej zmienności, to one decydują o tym, że TF ma niską trafność rzędu 30-40%, a mimo to w długim okresie może być zyskowną strategią.
Oprócz metod otwarcia pozycji typu momentum (wybicie rozpoczyna transakcję) mamy również do czynienia w ramach TF, choć rzadziej, z czymś co paradoksalnie trendowe nie jest a więc ze strategiami wejścia do gry ‘antytrendowymi” (counter trend). Tutaj wyraźnie poluje się na wyczerpanie dotychczasowego trendu albo oczekuje na formacje odwracające (ang. reversals). Jednak ciąg dalszy jest ten sam – eksploatujemy optymalnie ów nowy trend o ile uda się go złapać.
Na koniec mała ściągawka, często przypominana przez Covela odnośnie kanonu racjonalnego działania TF:
1/ Jak i kiedy chcesz wejść na rynek?
2/ Ile kontraktów albo akcji planujesz kupić / sprzedać ?
3/ Ile pieniędzy planujesz zaryzykować w każdej transakcji?
4/ Jak wyjdziesz z pozycji stratnej?
5/ Jak wyjdziesz z pozycji zyskownej?
—Kat—
12 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
W strategii CTOD, która jest jakąś wersją TF, odpowiedzi na pytania Covela są następujące
1. po wybiciu ceny z kanału 8.30-9.59
2i3 kanał 8.30-9.59 wyznacza ATR, które stanowi bazę do ustalenia MM=ending capital*3%/ATR*10
3. Stop loss = ATR, trailing stop LL+ ATR lub HH – ATR
4. o 16.09
Mało komentarzy ostatnio na blogach. Coś jakby ferie jakieś w mazowieckim były czy co? 😉 Wszyscy na sankach.
Niestety czuję pewien niedosyt po tym wpisie 🙁
Pierwsza część wątku była skrótowym ale rzetelnym wprowadzeniem w problematykę TF, a co ważne zwracała uwagę na błędność tezy ”o czekaniu na korektę, by zająć pozycję do kontynuacji trendu” !!!
A bez zrozumienia ( jak celnie napisał autor ), tego że ze swojej istoty – „Korekta przeczy impetowi, załamuje go, jest zwiastunem zamknięcia pozycji raczej niż polowaniem na okazje..”, nie da się zrozumieć istoty metody TF.
Jednak część druga trochę odstaje bo moim zdaniem autor odpuścił co nieco, więc zawiera ona pewne niedoprecyzowane fragmenty oraz co nieco dyskusyjną argumentację .
Ponieważ temat ten powstał, jako swoisty kontrargument, wobec dyskusyjnego stwierdzenia w artykule P. Śpiewaka mówiącego, „że najskuteczniejszą strategią w trend following’u są „kup/sprzedaj i trzymaj”, warto rzecz wyjaśnić do końca.
Nie wystarczy samo tylko stwierdzenie, że ”nie ma żadnych punktów stycznych pomiędzy strategiami Buy & Hold oraz Trend Following, ani w sferze zarządzania ryzykiem, ani motywów zawierania i zamykania transakcji ani w zakresie używanych narzędzi.”
Wypada dokładnie napisać gdzie i czym konkretnie różnią się te dwie metody rynkowe.
Kieruję więc do autora pytanie problemowe, w oparciu o załączony wykres wzrostowej tendencji cen, które może być pomocne w rozwikłaniu tych różnic.
Załóżmy, że mamy dwóch uczestników rynku, typowego trend followera oraz jakiegoś wyznawca zasady ” kup i trzymaj”.
W czasie pierwszej korekty dokonują oni jednoczasowo zakupu/otwarcia pozycji long i obaj, podwieszeni pod ten trend wzrostowy, zgodnie przeciągają swoje pozycje aż do zaznaczonego punktu/momentu na rysunku, w którym zgodnie zamykają swoje otwarte pozycje, poprzez dokonanie transakcji sprzedaży – podobnej jak Turtle.
Myślę, ze warto odpowiedzieć na naturalnie nasuwające się następujące pytania :
1. czy czasem obaj gracze nie byli trend followerami, a jeśli nie to dlaczego ?
2. a może obaj byli buy and holderami, a jeśli nie to dlaczego ?
Przecież obaj dokonali zakupu w tym samym momencie, przetrzymali swoje pozycje przez okres trendu wzrostowego i równocześnie je zamknęli.
Wyniki będą mieli profity podobnej skali , takie same są wejście i wyjście, więc z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora rynku wygląda na to, że działali tak samo. A może to tylko złudzenie, wynikające jedynie z przypadkowej koincydencji ?
Bez konkretnej odpowiedzi na powyższe pytania nie będzie pełnej jasności w temacie i trudno będzie rozeznać się konkretnie czy, gdzie i dlaczego mylił się Paweł Śpiewak.
Nie jest to niestety uwypuklone we wpisie, a szkoda bo to chyba podstawowa kwestia tego wątku, jego leitmotiv. Myślę, że dla wielu czytelników bloga, nie siedzących głęboko w temacie, takie wyjaśnienia mogą być wielce pomocne.
Padło tu również stwierdzenie, że ”trend, pod który udało się podpiąć, należy wycisnąć jak cytrynkę”, co kłóci się wyraźnie, z zasadą momentów wejścia i wyjścia z rynku, przedstawioną na rysunku w części pierwszej.
Może to jedynie mało precyzyjne wyrażenie się, ale w potocznym rozumieniu zwrot ”wycisnąć jak cytrynę” oznacza wycisnąć ile się da, wycackać aż do cna, a tu chyba nie o to chodzi. Myślę że warto ten aspekt wyjaśnić jednoznacznie, by uniknąć nieporozumień.
Z kolei, jeśli idzie o przywołany przykładowy wykres, to w moim odczuciu, jest on mało ilustracyjny w kontekście TF, jakby trochę nie z tej parafii. Bardziej gmatwa niż rozświeca. Oczywiście ja akurat mogłem nie zrozumieć jego istoty i samego clue, dlatego wyłuszczę swoje wątpliwości.
Zakładam oczywiście, że podany moment wejścia w rynek, ma charakter samoistny, a więc pozycja ta nie jest związana/skorelowana z jakąś pozycją otwartą wcześniej i/lub nie stanowi części jakiejś większej strategii tradingowej.
Nic nie wiemy o uwarunkowaniach rynkowych stojących za decyzją tego wejścia w rynek. Być może nie była to wcale strategia trend following. Być może była, i wypadało to logiki stosowanej metody TF, bo tak akurat wynikało z korelacji wykresów różnych średnich ruchomych – odpowiedniego przecięcia się np. 200 MA, 52 MA, 28 MA itp., podpartych odpowiednimi wskazaniami RSI, oscylatorów i innych technicznych cudów niewidów. A może było to prawidłowe rozpoznanie początków trendu zniżkowego, na podstawie intuicji tradera ?
Jak dla mnie zbyt dużo tu niewiadomych elementów by na takiej podstawie budować argumentację co do podstaw i zasadności takiego wejścia w rynek w danym momencie.
Książka Covela jest wprawdzie interesująca, i przyjemnie się ją czyta ( i warto ją przeczytać), lecz niestety nie wyjaśnia wystarczająco jasno ani precyzyjnie co faktycznie jest trend followingiem, a co akurat nim nie jest.
Jest to jej podstawowa słabość, nie tylko moim zdaniem. Myślałem, że nowe wydanie z 2009 roku, będzie w tym względzie lepsze, ale okazuje się, że chyba zmarnowałem 50 zł, gdyż zupełnie wystarczyło tu wydanie pierwsze .
Dlatego też uważam, iż autor- to jest Kathay – powinien popełnić uzupełniająco jeszcze trzecią część, gdzie pokrótce wyjaśniłby, na czym polega różnica między metodą trend following a innymi metodami trend trading. Takimi jak choćby swing trading, momentum trading czy counter-trend. Bo na tym tle też powstają wątpliwości i rozbieżność zdań.
Myślę, że wypada poświęcić, tak poważnemu zagadnieniu, jak TF, jeszcze jeden odcinek, jeśli takie „Dwa słupki od szczęścia” miały szczęście aż do 7 części. Wtedy zwiększy się szansa, na sprawdzenie prawdziwości powiedzenia – ”trend is your friend” – a zmniejszy szansa na – ”trend is your end”. Bo w tej grze, nie chodzi przecież o to, by prawdziwych przyjaciół poznawać w biedzie.
PS
Faktycznie zastanawia taka powściągliwość w komentowaniu. Być może wszystko jest tak oczywiste? chyba jednak nie, gdyż wygląda na to, że nawet w pryncypiach, zasady tej metody tradingu wcale nie są oczywiste i jasne, nawet dla pracujących zawodowo w branży.
Bo raczej nie można powiedzieć, że temat jest mało interesujący.
Popieram. Bez czesci 3 sie nie obejdzie. Tylko czy autor zna odpowiedzi na te pytania? 🙂
no problem Lesserwiser 🙂
Swing trading jest już opisany, jutro go powieszę.
Jeśli odpowiedzi na pytania mają przybliżyć kogoś do inwestorskiego raju to proszę uprzejmie – dorobię 3 część 🙂
Counter trading i momentum nie są de facto osobnymi strategiami a jedynie sposobami otwarcia/ zamknięcia pozycji podpiętymi pod ogólniejszym trend following czy swing trading. Znaczenie jako osobna strategia ma jedynie Mean Reverse i to się pojawi w takim razie.
Jak no problem tono problem. A jeśli już jest swingująco, to samba si, trabajo no.
A jak będzie jeszcze odpowiedź na podstawowe pytania nr 1 i 2 to się powie muchos gracias.
@ Lesserwisser
Ooole !!! 🙂
@ Alicja
Viva Las Vegas i maniana.
Nic nie pomoże, bo przegranych musi byc więcej, żeby się kreciło. Pojedyńcze strategie mają znikomą siłę prognostyczną, złożone i wciśnięte w sztuczną inteligencję – większą, ale i tak niską, bo nie ma chyba metody przewidzenia losu „baniek”. Zdaje się, że cała ekonomika to zbiór „baniek”, taka piana. Więc czas na naukę o nazwie „Bańkologia”. Jedyna recepta na wygranie to pufne informacje. Zanim wsadzą.
Krzysztof – tyle, że gdyby tu chodziło o przewidywanie przyszłości to większość marzycieli z np.forum parkietu byłoby milionerami. A tak..
Pingback: Blogi bossa.pl » Trend Following – suplement
Bardzo dobry wpis, chyba jeden z lepszych tutaj w ogóle. Naprawdę bardzo mi się podobał, thx 🙂