Pozwoliłem sobie sprawdzić czy „impet absolutny”, opisany w poprzednim wejściu, ma jakąkolwiek siłę na naszej giełdzie w Warszawie.
Zrobiłem test podobnie jak autorzy opisywanej poprzednio pracy:
– na tapetę wziąłem kursy historyczne indeksu WIG20 od początku jego istnienia (z bazy danych bossa.pl),
– ustaliłem kroczące, roczne (lub inaczej 12. miesięczne) stopy zwrotu tj. co miesiąc sprawdzałem stosunek ceny na zamknięciu danego miesiąca w stosunku do zamknięcia sesji sprzed roku,
– tak wyliczone stopy zwrotu dla indeksu porównywałem do oprocentowania 52. tygodniowych bonów skarbowych,
– jeśli roczna stopa zwrotu indeksu była wyższa niż odsetki od bonów wówczas kupowałem hipotetycznie indeks na zamknięciu danego miesiąca,
– pozycja była utrzymywana tak długo aż roczna stopa zwrotu indeksu schodziła poniżej oprocentowania bonów,
Potwierdziło się, że „impet absolutny” dotyczy również naszego rynku. Łączna stopa zwrotu przekroczyła zyski z pasywnego „kup i trzymaj” dla indeksu łącznie o 1059 punktów indeksowych w tym okresie i przy niższej zmienności oraz niższych obsunięciach. Poniższy diagram ilustruje miesięczne stopy zwrotu w obu przypadkach – niebieska krzywa to zmiany zysków strategii impetu, czerwona – WIG20:
Średnioroczna przewaga strategi impetu to nieco ponad 2 punkty procentowe. Dodam jednak, że zyski z niej są w rzeczywistości dużo wyższe. A to dlatego, że w czasie przebywania poza rynkiem należałoby kupić obligacje jak sugeruje oryginalna praca. Procent składany czyli reinwestycja zysków z obligacji dodaje kilkadziesiąt procent do wyniku końcowego. Nie zrobiłem tego jednak w teście celowo – chciałem sprawdzić ile w zyskach ma udział sam czysty impet rynku akcyjnego. Jak widać kupno nawet po roku wzrostów daje szanse na całkiem przyzwoite zyski w relacji do średniej.
Dla porównania policzyłem również „impet bezwzględny” czyli pod uwagę brałem jedynie dodatnie, roczne stopy zwrotu bez porównywania ich z oprocentowaniem bonów. Czyli wystarczyło by przez ostatni rok indeks rósł aby otworzyć pozycję i spadał by zamknąć ją. Jak widać na poniższym rysunku różnica jest dużo mniejsza niż w poprzednim teście:
To samo można liczyć dla dowolnych okresów i instrumentów. Niewykluczone, że impet działa silniej w krótszych lub odwrotnie – w znacznie dłuższych okresach. Zresztą bez względu na okres, bez nieprzeniknionej mocy impetu nie zobaczylibyśmy na wykresach żadnych istotnych trendów wartych zagrania…
—Kat—-
4 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Świetne opracowanie. Prosta, logiczna strategia. Jak na jej tle wypadają wyniki naszych funduszy ??
Ya, los impetos absolutos!
a w tej strategi miało by sens liczenie stóp zwrotu krocząco? i wtedy ewentualnie myśleć o wejściu na rynek? czy tutaj chodzi o to żeby się w „wbijać” w trendy długookresowe?
Dajcie spokój. Całość wyników tej strategii za kilka (czy kilkanaście) lat opiera się na jednej transakcji (wyjście z rynku przed załamaniem) – bez tego wynik = indeksowi na oko. A ta jedna transakcja to może być czysty przypadek.