Zagadka brakujących zysków
Zacznij inwestować pasywnie. Średniorocznie rynki akcji zyskują około 7 procent rocznie. To zwykle wystarczy, żeby pokonać inflację, czyli zachować wartość majątku, a czasem zarobić coś więcej. W dużym uproszczeniu tak wygląda przekaz dla osób, które szukają sposobów na to, by mieć „coś więcej niż na lokacie”. Możemy im opowiadać o obligacjach, o jakimś ułamku aktywów, które mogą mieć w akcjach, ETF-ach indeksowych, ba nawet w kryptowalutach, ale w większości przypadków dalsza ścieżka będzie miała podobny przebieg.
Robin Wigglesworth zauważył, że w środę Cisco osiągnęło nowy historyczny szczyt – 80,25 USD.
Poprzedni historyczny szczyt spółka ustanowiła 27 marca 2000 roku. Akcje zamknęły się wtedy na poziomie 80,06 USD. Oba szczyty dzieli 9 389 dni, czyli 25 lat i 8 miesięcy.
Tę część można by krótko opisać podtytułem: śmierć wyceny.
Wczoraj o 11:50 spółka PKP Cargo opublikowała komunikat, który został bardzo negatywnie przyjęty przez inwestorów.
Tydzień temu, za raportem analityków DM BOŚ Strategia Rynkowa na 2026 rok – Polska, zwróciłem uwagę na fakt, że po globalnym kryzysie finansowym akcje na GPW niemal zawsze notowane były z istotnym dyskontem w wycenie względem innych rynków wschodzących.
W przypadku wskaźnika C/WK dla WIG średnie dyskonto wynosiło około 24% względem indeksu MSCI Emerging Markets.
W ramach podsumowań roku możemy już spojrzeć na rynek kryptowalut. Ograniczymy się tylko do moim zdaniem najważniejszych, które dostępne są na platformie bossaFX w formie kontraktów CFD (FBTC i FETH).
Splot kilku dodatkowych czynników zewnętrznych spowodował, że detaliczni inwestorzy poczuli się kuloodporni i stali się niemal równorzędnym przeciwnikiem dla funduszy i instytucji na giełdach w USA.
Gdyby ktoś przyszedł do mnie z propozycją inwestycji, w której mogę średnio zarobić 7 procent rocznie, ale w niektórych latach grozi mi spadek nawet o 40 procent, uznałbym, że to żart.
Przecież to wygląda absurdalnie: dlaczego miałbym ryzykować stratę sześć razy większą niż potencjalny zysk?
Jak ma sens inwestycja, która w najlepszych latach daje jednocyfrowe stopy zwrotu, a w najgorszych potrafi spaść o kilkadziesiąt procent?
Początek grudnia może jawić się jako okres nieco przedwczesnych podsumowań roku, ale tegoroczny zwycięzca jest już niemożliwy do dogonienia przez resztę świata.