Wczoraj pisałem o mechanizmie od uwielbienia do nienawiści w kontekście spółek giełdowych. W tym przypadku mechanizm przedstawia dynamikę relacji pomiędzy inwestorami, a zwłaszcza akcjonariuszami, a spółką i jej zarządem. W szerszym ujęciu przedstawia gwałtowne zmiany rynkowego sentymentu do konkretnych spółek.
W poprzednim tekście pisałem o fazie uwielbienia, o tym, jakie czynniki budują tę fazę i jakie są ich konsekwencje. Wymieniłem:
- zakładanie kompetencji zarządu,
- ekstrapolowanie osiągnięć spółki,
- rolę zaangażowanego IR,
- optymistyczne skrzywienie przy interpretacji informacji ze spółki,
- pozytywny sentyment w mediach społecznościowych,
- rolę ewangelizatorów spółki.
Faza nienawiści to odwrotność fazy uwielbienia. Optymizm inwestorów przeradza się w rozczarowanie, krytykę, a czasem wręcz wrogie reakcje. W kontekście spółek giełdowych, szczególnie w branży gamedev, ta faza jest często wywoływana przez spektakularną porażkę – kluczowy projekt, który nie spełnia oczekiwań rynkowych. Przejście do tej fazy jest zwykle gwałtowne i wiąże się z wieloma negatywnymi zjawiskami.
W tej fazie występują obok siebie dwa procesy. Wyniki spółki drastycznie się pogarszają albo drastycznie ścinane są prognozy wyników. Cena akcji gwałtownie spada, bo spółka staje się fundamentalnie mniej wartościowa. Jednocześnie zmienia się rynkowy sentyment wokół spółki i likwidowane są wszystkie „premie w wycenie”, z których kurs akcji korzystał w fazie uwielbienia. W drastycznych przypadkach premia w jakiejś kategorii może się przekształcić w dyskonto.
Jednoczesne wystąpienie tych dwóch zjawisk sprawia, że przecena akcji jest bardzo gwałtowna, często bardziej drastyczna, niż oczekują tego nawet negatywnie nastawieni inwestorzy. Umiejętność identyfikowania okresu przejścia z fazy uwielbienia w fazę nienawiści pozwala lepiej ocenić potencjalny zasięg ruchu spadkowego. Inwestor jest wtedy niemal pewien, że rynek wpadnie w fazę paniki i rozpaczy, że przereaguje.
Jak w fazie nienawiści wyglądają poszczególne elementy percepcji spółki przez inwestorów?
Ocena zarządu drastycznie spada i zarząd przestaje być traktowany jako atut spółki. Zmienia się nastawienie do strategicznych decyzji zarządu: pomysły, które wydawały się odważne, stają się nieodpowiedzialne. Inwestorzy kończą z przekonaniem, że zarząd wie, co robi, i zarząd traci niekwestionowane zaufanie inwestorów. Może wystąpić efekt świeżości: inwestorzy postrzegają zarząd w kontekście ostatnich porażek i decyzji, które do nich doprowadziły. Inwestorzy, którzy wcześniej wierzyli w wizję liderów, zaczynają ją kwestionować i przypisywać zarządowi odpowiedzialność za problemy spółki.
Inwestorzy i analitycy zaczynają też z dużo większym sceptycyzmem podchodzić do informacji przekazywanych przez zarząd. Zdają sobie sprawę, że zarząd popełnił błąd w ocenie ostatniego projektu i że zdecydowanie zawyżał jego rynkową atrakcyjność i potencjał. Informacje podawane przez zarząd są weryfikowane. Inwestorzy sceptycznie podchodzą do oczekiwań lub prognoz zarządu wobec kolejnych przedsięwzięć biznesowych.
Dotychczasowe osiągnięcia spółki tracą na znaczeniu. Inwestorzy przestają ekstrapolować przeszłe sukcesy na przyszłość i zaczynają skupiać się na ostatniej porażce. Zamiast budować prognozy na podstawie pozytywnej historii, rynek zaczyna doszukiwać się wzorców niepowodzeń, błędów zarządu lub słabości modelu biznesowego. Spółka traci opinię „skazanej na zwycięstwo”. Kolejne produkty lub decyzje biznesowe oceniane są na podstawie swoich wad i mocnych stron. Inwestorzy nie odkładają już na bok swoich wątpliwości, bo seria osiągnięć została przerwana.
W fazie nienawiści relacje inwestorskie gwałtownie się pogarszają. Spółka, która wcześniej chętnie komunikowała się z inwestorami, zaczyna unikać spotkań z nimi i ograniczać dostęp do informacji. Nie ma się już czym chwalić. Spotkania z inwestorami przestają być przyjemne dla zarządu; pojawiają się trudne pytania i konfrontacyjne wymiany. Nie koncentrują się na przyszłości, bo inwestorzy oczekują wyjaśnień, rozliczeń i działań naprawczych.
Analitycy, którzy wcześniej traktowali prognozy zarządu jako wiarygodne, teraz podchodzą do nich z dużą rezerwą. Konfrontacyjne pytania stają się normą, a zarząd spółki musi zmierzyć się z ostrą krytyką za brak transparentności lub zbyt optymistyczne obietnice składane w przeszłości. W reakcji ogranicza dostęp analitykom.
Optymistyczne nastawienie w interpretacji informacji ze spółki lub jej otoczenia biznesowego zastępowane jest sceptycznym, a nawet krytycznym podejściem. W fazie nienawiści rynek dostrzega zagrożenia dla spółki i przestaje skupiać się na szansach.
Optymistyczny ton medialny ustępuje miejsca krytyce i negatywnym komentarzom. Media równie chętnie wynoszą na piedestał wygranych, co strącają ich z niego, gdy pojawiają się porażki. Media społecznościowe zalewają opinie rozczarowanych inwestorów, którzy otwarcie wyrażają swoje frustracje. Sceptyczne opinie, wcześniej marginalizowane, teraz stają się dominujące. Negatywnie nastawieni inwestorzy celebrują swoje przewidywania niczym okrążenie triumfu. Inwestorzy, którzy bronili spółki w fazie uwielbienia, często milkną lub dołączają do chóru krytyków.
Inwestycyjni ewangelizatorzy, którzy wcześniej byli głównymi ambasadorami spółki, teraz znajdują się w trudnej sytuacji. W obliczu strat lub rozczarowania część z nich może dystansować się od spółki. Część może zmienić swoje nastawienie do spółki, sprzedać akcje i zmienić ton swoich komentarzy na bardziej sceptyczny. Co jest zrozumiałe po tym, jak spółka zepsuła ważny projekt biznesowy
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.