Wczoraj pisałem o badaniach, które wskazują, że pozycje odzwierciedlające najsilniejsze przekonania zarządzających (czego oznaką jest relatywna do benchmarku wielkość tych pozycji) spisują się lepiej niż rynek i lepiej niż pozostała część portfela funduszy.
Można założyć, że pozycje z najsilniejszym przekonaniem to najlepsze pomysły inwestycyjne zarządzających. Z badań wynika, że te pomysły sprawdzają się.
Problemem jest „reszta” czyli inne pomysły inwestycyjne i indeksowa kotwica – spółki włożone do portfela by jego wyniki nie odbiegały drastycznie od wyników benchmarku.
Czy te rozważania mają znaczenie dla indywidualnych inwestorów? Moim zdaniem mają. Jeśli najlepsze pomysły inwestycyjne zarządzających funduszami spisują się istotnie lepiej niż dwudzieste któreś najlepsze pomysły tych zarządzających to można oczekiwać, że podobne zjawisko występuje w przypadku inwestorów indywidualnych.
Oczywiście myślę tutaj o inwestorach, którzy mają swój własny proces analityczny, na podstawie którego selekcjonują spółki do portfela albo, jeśli mówimy o traderach, wybierają punkty wejścia do krótkoterminowej spekulacji.
W ich przypadku przewaga najlepszych pomysłów może być kolejną zachętą by sprawdzić co działa a co nie działa w ich aktywności inwestycyjnej. Takie sprawdzanie może mieć sens nawet jeśli są zadowoleni z ogólnych wyników swojego podejścia..
Może się bowiem okazać, że pewna kategoria pozycji czy kategoria zagrań w przypadku traderów ma ujemny wpływ na wyniki portfela. Wyeliminowanie takich kategorii może automatycznie poprawić wyniki portfela. Nie jest to jedyna korzyść. Jestem zwolennikiem dwóch hipotez związanych z inwestowaniem:
- inwestorzy mają ograniczoną uwagę
- błędy inwestycyjne często powodują kolejne błędy
Wyeliminowanie kategorii pozycji, które nie działają uwolni uwagę inwestora, którą będzie mógł poświęcić temu co działa w jego procesie inwestycyjnym. Wyeliminowanie tych kategorii zmniejszy też liczbę popełnianych błędów. Inwestor będzie mieć w portfelu mniej stratnych pozycji, które na przykład blokują otwarcie nowych perspektywicznych pozycji albo skłaniają inwestora do zamknięcia zyskownej pozycji i ściągnięcia zysku z rynku by zrównoważyć zrealizowaną stratę na innej pozycji.
Moim zdaniem także portfele indywidualnych inwestorów można podzielić na rdzeń i resztę. Idealnie zdyscyplinowani inwestorzy są wyjątkami.. Na rdzeń z reguły składają się ich autorskie idee inwestycyjne oparte przede wszystkim na ich własnej analizie. W portfelach znajdują się także innego typu pozycje – nie mające oparcia w skrupulatnej analizie. Mogą zostać otwarte pod wpływem szumu w inwestycyjnych mediach społecznościowych, naładowanych pozytywnym sentymentem rekomendacji albo artykułów prasowych, opinii cenionych inwestorów czy komentatorów albo najzwyczajniejszego w świecie FOMO. Ja miewam takie pozycje w portfelu.
Myślę, że większość inwestorów, jeśli będzie ze sobą szczera, przyzna, że ma (albo miewa) w portfelu ten drugi typ pozycji. Idea, którą chce zaproponować to sprawdzenie czy ta „reszta” dodaje coś do stóp zwrotu z portfela.
Myślę, że użyteczne dla indywidualnych inwestorów będzie także rozważenie idei indeksowej kotwicy. Na pierwszy rzut oka indeksowa kotwica albo zdywersyfikowany portfel nie mają żadnego sensu dla indywidualnych inwestorów. Nie mają przecież ryzyka kariery, nie obawiają się, że ktoś ich zwolni albo że pojawią się odpływy środków z maklerskiego rachunku. Dlaczego więc, jeśli mają sprawdzony proces analityczny, mieliby inwestować w coś innego niż swoje najlepsze idee inwestycyjne?
Z tego samego powodu, dla którego robią to zarządzający funduszami – by uniknąć okresów wyraźnej słabości portfela względem rynku. Takie okresy nie zagrażają ich karierze ani nie spowodują odpływu środków ale mogą zachwiać ich zaufanie do swojej strategii i swoich umiejętności. Utrata zaufania może skończyć się nagłym przemeblowaniem portfela i nieplanowaną modyfikacją strategii.
Jeśli inwestor ma doświadczenie ze skoncentrowanym portfelem, przetrwał kilkumiesięczne albo kilkunastomiesięczne okresy słabości względem rynku to może zapomnieć o problemie. Jeśli inwestorowi przytrafiły się epizody panicznego przemeblowywania portfela to może rozważyć indeksową kotwicę. Moim zdaniem najlepszą kotwicą będą fundusze indeksowe. Obniży ona odchylenia portfela względem rynku, pomoże przetrwać okresy słabości i obniży wyniki portfela gdy inwestor trafi ze swoimi pomysłami w dziesiątkę. Takie podejście jest przykładem wybrania suboptymalnego planu, który potrafimy realizować zamiast idealnego planu, którego realizacja okaże się zbyt wymagająca.
Te same rozważania dotyczą stopnia koncentracji portfela rozumianej zarówno jako liczba spółek jak i liczba idei czy motywów inwestycyjnych (bo kilka spółek z tego samego motywu i z tej samej branży nie zapewnia dobrej dywersyfikacji). Z jednej strony mamy korzyści z eksploatowania swoich najlepszych pomysłów. Z drugiej strony mechaniczną redukcję zmienności dzięki dywersyfikacji (która ma sens do około 10 spółek) i ryzyko bolesnych względnych obsunięć wobec rynku. Każdy inwestor musi sam zważyć te zalety i wady by wybrać poziom koncentracji dopasowany do swojego inwestycyjnego profilu.
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
A czy te badania i rozważania nie są skażone efektem pewności wstecznej? Przecież pozycje w portfelu, które były najbardziej trafne i wzrosły najbardziej w sposób naturalny stanowią największą jego część – bo zwyczajnie mają po wzrostach największą wartość. Jeśli kupię losowo 20 spółek i po roku jedna z nich będzie 10x to będzie stanowić ok. 50% portfela – i zewnątrz będzie się wydawać, że inwestuję w sposób skoncentrowany i największa pozycja była jednocześnie najbardziej trafną. To czysta matematyka a nie efekt zdolności inwestycyjnych.
20 spółek i to ma być portfel skoncentrowany?
Na starcie nie spełnia podstawowego warunku, więc nie ma tu co badać.
@ Marcin
Nie jest tak jak myślisz. Portfel z pozycjami o największym przekonaniu tworzy się na dany miesiąc i liczy się jego przyszłe stopy zwrotu. Po drugie pozycje o największym przekonaniu to niekoniecznie największe nominalnie pozycje w portfelu bo liczy się przeważanie względem benchmarku. Teoretycznie można tu się doszukać efektu momentum ale część przytoczonych badań liczy stopy zwrotu w 6 czynnikowym modelu uwzględniającym momentum i ten efekt się utrzymuje.