W mediach biznesowych i na portalach społecznościowych furorę zrobiło badanie wskazujące, że atrakcyjnie wyglądający zarządzający funduszami inwestycyjnymi przyciągają więcej środków do swoich funduszy niż nieatrakcyjnie wyglądający zarządzający choć ci drudzy osiągają wyraźnie lepsze wyniki inwestycyjne. Według autorów badania różnica w wynikach wynosi imponujące (i podejrzanie wysokie) dwa punkty procentowe rocznie.
Chengyu Bai i Shiwen Tian w pracy What Beauty Brings? Managers’ Attractiveness and Fund Performance przeanalizowali dane dotyczące 1677 chińskich funduszy inwestycyjnych. Za pomocą modelu głębokiego uczenia maszynowego oszacowali atrakcyjność zarządzających funduszami. Następnie zbadali związek pomiędzy atrakcyjnością zarządzających a wynikami inwestycyjnymi funduszy i wynikami biznesowymi funduszy czyli wielkością pozyskiwanego od klientów kapitału. Badanie obejmowało okres 2005-2020.
Bai i Tian twierdzą, że 20% funduszy zarządzanych przez najmniej atrakcyjnych fizycznie zarządzających wygrywa z 20% funduszy zarządzanych przez najbardziej atrakcyjnych fizycznie zarządzających o średnio 2% rocznie. Różnica w wynikach pozostaje istotna po uwzględnieniu różnych miar ryzyka rynkowego (jak CAPM czy modele Fama-French).
Autorzy twierdzą także, że atrakcyjnie wyglądający zarządzający przyciągają więcej kapitału klientów. Argumentują także, że ten efekt stał się wyraźniejszy po popularyzacji internetowych platform dystrybucji funduszy inwestycyjnych, na których zdjęcie zarządzających jest łatwo dostępne dla potencjalnych klientów.
Zdaję sobie sprawę, że część czytelników może się w tym momencie zaniepokoić, że znów dałem się nabrać na podejrzane metodologicznie badanie z viralowym rezultatem, które zapewne polegnie przy replikacji. Na swoją obronę mam dwie rzeczy. Po pierwsze Robin Wigglesworth z Financial Times znalazł inne badania, które pokazały związek pomiędzy atrakcyjnością fizyczną zarządzających funduszami a wynikami funduszy i zdolnością funduszy do pozyskiwania kapitału. Pokazały podobny efekt co badanie Bai i Tian. Po drugie efekt uprzywilejowania dobrze wyglądających ludzi i dyskryminacji wobec nietrakcyjnie wyglądających ludzi to jedno z lepiej zbadanych i udokumentowanych skrzywień. Istnieją badania pokazujące, że skala dyskryminacji wobec nietrakcyjnych ludzi jest większa niż skala dyskryminacji na tle etnicznym. Krótko mówiąc badanie Bai i Tian nieźle wpisuje się w to co już wiemy o świecie.
Badanie o fizycznej atrakcyjności i wynikach inwestycyjnych zwróciło moją uwagę między innymi dlatego, że dominująca w mediach i na X (dawnym Twitterze) interpretacja wyników koncentrowała się (co prawda żartobliwie) na idei, że mało atrakcyjni fizycznie ludzie są lepszymi inwestorami i osiągają lepsze wyniki inwestycyjne niż atrakcyjnie wyglądający ludzie. To mało ambitna interpretacja. Analiza Bai i Tian wpisuje się moim zdaniem w nurt badań, które pokazują użyteczną prawdę o wielu branżach, w tym branży zarządzania aktywami.
W badaniu z 2016 roku Oleg Chuprinin i Denis Sosyura pokazali, że zarządzający funduszami inwestycyjnymi, którzy pochodzą z rodzin o niskim statusie materialnym osiągają lepsze wyniki (generują wyższą alfa) niż zarządzający, którzy pochodzą z bogatych rodzin.
W pracy z 2016 roku Rajesh K. Aggarwal i Nicole M. Boyson argumentowali, że analiza wyników i przeżywalności funduszy hedge zarządzanych przez kobiety pokazuje, że spisują się one podobnie do funduszy zarządzanych przez mężczyzn ale mają niższą przeżywalność wynikającą z trudności w pozyskiwaniu kapitału.
W badaniu z 2022 roku Yan Lu, Narayan Y. Naik i Melvyn Teo pokazali, że zarządzający funduszami hedge wywodzący się z mniejszości etnicznych lub rasowych osiągają lepsze wyniki ale przyciągają mniej pieniędzy klientów niż zarządzający nie wywodzący się z mniejszości.
Idea, że mało atrakcyjni ludzie albo ludzie pochodzący z biednych rodzin albo ludzie pochodzący z mniejszości etnicznych mają wyższe naturalne umiejętności inwestycyjne niż ludzie pochodzący z przeciwnych zbiorów demograficznych nie wydaje się mi rozsądna. Moim zdaniem dużo bardziej sensownym wnioskiem jest idea, że ci ludzie muszą wykonać więcej pracy i pokazać dużo lepsze rezultaty we wcześniejszych fazach kariery by dostać szansę na zarządzanie własnym funduszem. To dlatego zarządzane przez nich fundusze mogą generować lepsze wyniki inwestycyjne. Nie dlatego, że przeciętny nieatrakcyjny człowiek jest lepszym inwestorem niż przeciętny atrakcyjny człowiek.
Wydaje się mi oczywiste, że w wielu prestiżowych karierach ludzie z dużym kapitałem demograficzno-społecznym wchodzą na szczyt lub w okolice szczytu dużo łatwiej niż ludzie pozbawieni tego kapitału. Nie planuje rozstrzygać na ile jest to efekt dyskryminacji ludzi bez kapitału demograficzno-społecznego a na ile uprawnionego korzystania z dostępnych zasobów takich jak osławiona sieć kontaktów. To w końcu oczywiste, że ktoś z bogatej, wpływowej nowojorskiej rodziny łatwiej pozyska inwestorów do swojego funduszu hedge niż ktoś urodzony w górniczym mieście w Zachodniej Wirginii. Wystarczy, że porozmawia ze znajomymi swojego taty.
Wspólny wniosek z wszystkich wspomnianych w tekście badań można streścić do idei, że część zarządzających musi włożyć więcej wysiłku i wykazać się wyższymi umiejętnościami by „dostać do zarządzania swój własny fundusz” (ale także zbudować swój własny start-up i tak dalej). To może być przydatna informacja dla potencjalnych klientów i inwestorów.
7 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
@atrakcyjność,
Bycie atrakcyjnym ma komponentę genetyczną, ale we współczesnym społeczeństwie jest też istotnie warunkowane wykonywaniem pracy – regularnym chodzeniem do fryzjera, na siłownię, dbaniem o dobór ubioru itd.,
Skoro wszyscy mamy tyle samo czasu, to osoba która poświęca większość część swojego budżetu czasu na utrzymywanie atrakcyjności fizycznej, mniej może poświęcać zasobów na rozwój kompetencji zawodowych itd.
Co wiąże się z następnym:
"wykonać więcej pracy i pokazać dużo lepsze rezultaty we wcześniejszych fazach kariery"
Być może właśnie dlatego są mniej atrakcyjni że wykonują "więcej pracy".
Intuicja podpowiada, że jednak nie wszyscy mają tyle samo czasu. Osoba z większymi zasobami częściej ma możliwość zapewnienia sobie więcej wolnego czasu. Daleko nie szukając realne przykłady różnic:
– osoby biedne mogą szukać promocji w różnych sklepach na różne produkty, co pochłania dużo czasu. Dla porównaniu osoba bogata zamówi wszystko przez internet z dowozem do domu bo ją po prostu stać na to;
– osoby bogate zapłacą za sprzątanie zyskując dużo czasu do dyspozycji własnej;
– osoba bogata przeprowadzi się w miejsce, w którym dojazd do pracy jest krótki i wygodny; osoba biedna nie ma tej możliwości i musi korzystać z komunikacji publicznej.
Generalnie się zgadzam, ale na poziomie zarządzającego funduszem inwestycyjnym to nie jest istotne, tam wszyscy bardzo dobrze zarabiają.
Skoro wszyscy mamy tyle samo czasu, to osoba która poświęca większość część swojego budżetu czasu na utrzymywanie atrakcyjności fizycznej, mniej może poświęcać zasobów na rozwój kompetencji zawodowych itd.
Strasznie nieprawdziwe i tym samym prowadzące do błędnych wniosków. Podam jeden przykład: Młodzi ludzie, którzy uczęszczali do szkół muzycznych (na różnych etapach edukacji), i poświęcali dużą część czasu na grę na instrumentach, mimo iż nie zostawali muzykami ,nabywają nawyk systematyczności czy lepszej organizacji swojego dnia i czasu wolnego. Na studiach (nie muzycznych)osiągają często lepsze rezultaty niż ich koledzy nie mający związków ze szkołą muzyczną.( wynik mojej wieloletniej obserwacji) A powinno być (zgodnie z teza kolegi Bogdanow odwrotnie, wszak na naukę mają mniej czasu.
> wszak na naukę mają mniej czasu
Owszem, ale to jest czynnik pomijalny. Ogólny sukces edukacyjny dzieci, które uczęszczały do szkół muzycznych wynika stąd, że pochodzą z rodzin o wyższym statusie materialnym i wyższym kapitale kulturowym.
Cały gatunek tak ma, że woli atrakcyjne twarze. Nawet 3-4-miesięczne niemowlaki, jeszcze nie inwestujące:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2566458/
Ewolucyjna sprawa.
To już wiem skąd mam obsunięcia kapitału