Wcale nie przez przekorę, ale jako inwestor pasywny (w zakresie IKE/IKZE) intuicyjnie nie poczułem się przekonany do argumentów Grzegorza w -> jego wpisie „Pasywne inwestowanie – czy jest do pogodzenia z naszą naturą?” .
Czuję wręcz z całej siły, że to pasywne inwestowanie robi mi jak najbardziej dobrze i nie kłóci się z moją naturą. Usiadłem więc i spisałem poniższe punkty, które za ową zgodność z naturą ludzką mogą świadczyć. Mamy więc dwugłos, a nic nie robi popularyzacji idei lepiej niż konfrontacja stanowisk 🙂
10 CZYNNIKÓW + BONUS ŚWIADCZĄCYCH O ZGODNOŚCI INWESTOWANIA PASYWNEGO Z LUDZKĄ NATURĄ:
1. Oszczędność energii i czasu
Mózg ludzki ma tendencję do unikania wydatkowania energii zawsze wtedy, gdy jest to możliwe. Lubimy to „lenistwo”, tak nas ewolucja wyposażyła, wolimy zasoby energetyczne zachować i wydatkować w innym miejscu niż intensywne myślenie, podejmowanie trudnych decyzji i wystawianie się na ryzyko. Pasywność zapewnia, że zostajemy zwolnieni z tego wszystkiego i oszczędzamy przy okazji dzięki temu sporo czasu. Wystarczy kupić choćby wszystkie ETFy dostępne na GPW bez wybrzydzania.
2. Satysfakcja, nie optymalizacja
Nie jesteśmy maszynami, ani nawet w pełni racjonalnymi istotami z badań naukowych nad Hipotezą Efektywnego Rynku. Nie przeszkadza nam, że nie udało się osiągnąć maksymalnych zysków, wystarczy satysfakcja, że dostajemy średnią rynkową w pasywnym inwestowaniu niewielkim nakładem pracy.
3. Unikanie stresu i negatywnych emocji
Nie lubimy pakować się w kłopoty, które robią nam w mózgu karuzelę nieprzyjemnych emocji. Mózg nie znosi bólu żadnego rodzaju, w tym emocjonalnego, i zrobi wszystko by go ominąć. Owszem, pasywność także oznacza obsunięcia portfela podczas dekoniunktury, ale to nie jest taki rollercoaster jak w aktywnym inwestowaniu. A zresztą to po to wymyślono dywersyfikację, by statycznie zapobiegać obsunięciom, po to są ETFy obligacyjne, towarowe itd
4. Unikanie decyzji
Jako ludzkość mamy tendencję do prokrastynacji, czyli odwlekania decyzji, szczególnie tych trudnych, w tym właśnie tych inwestycyjnych. W inwestowaniu aktywnym trzeba ich podejmować sporo, na różnych poziomach i to dość często, w pasywnym zasadniczo tylko raz na długi czas, czyli: co włożyć do portfela. I fajrant.
5. Dyscyplina
W naszych wewnętrznych rozgrywkach pod hasłem „wolność czy dyscyplina” to właśnie wolność wydaje nam się zwykle bardziej pożądana. Pasywność zapewnia nam brak konieczności ciągłego stania na baczność przed regułami koniecznymi do nieustannego przestrzegania w inwestowaniu aktywnym. Kup i zapomnij to dobra dewiza w tym starciu.
6. Dowody
Nie raz zdarza nam się mówić komuś, kto chce byśmy w coś uwierzyli: udowodnij! A wszystkie dane i statystyki mówią, że pasywne inwestowanie oznacza pokonanie ok. 90% aktywnych inwestorów i 90% aktywnych funduszy inwestycyjnych. To po co narażać się niepotrzebnie na ryzyko, po co tykać niepewne strategie aktywne, po co tracić czas na analizy, na zlecenia, na kłopoty? Lubimy się nie narobić, a zarobić.
7. Podatki
Kto lubi je płacić? W inwestowaniu pasywnym, nawet poza IKE, podatków nie musimy co roku rozliczać, o ile nie gmeramy w naszym portfelu przez długi okres, jak zresztą zakłada ten rodzaj inwestowania.
8. Kwalifikacje
Pasywne inwestowania oznacza brak konieczności spędzania tysięcy godzin na naukę, na doświadczenia, na cyzelowanie nowych umiejętności, bez gwarancji sukcesu. Wystarczy szkolna matematyka i zrozumienie podstawowych terminów. To oznacza, że zachowujemy czas, energię i możemy zacząć ten rodzaj inwestowania niemal od razu, zarabiając tyle, co średnia rynkowa bez wysiłku.
9. Koszty
Wydawanie ponad miarę zawsze boli. W pasywnym inwestowaniu mamy niższe koszty obsługi, opłat, prowizji, dostępu do informacji, wydatków na samo szkolenie. Te oszczędzone pieniądze lepiej zainwestować.
10. Bezpieczeństwo
To podstawowa ludzka potrzeba, która wykształciła się już na początku ewolucji. A pasywna rewolucja daje nam bezpieczeństwo na kilku poziomach. Mając szeroki portfel i choćby minimalnie zdywersyfikowany unikamy bankructw pojedynczych spółek, manipulacji, naciągania, mamy ochronę kapitału i zabezpieczenie na przyszłość.
BONUS !
Nie nazwę tego punktem nr 11 ponieważ to korzyść, która ma pod sobą dziesiątki drobnych elementów, których wymienianie zajęłoby całe strony monitora. A tak podsumuję to jednym tylko wyrażeniem:
UNIKANIE BŁĘDÓW
„Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi” – znacie to powiedzenie? Idealnie pasuje do inwestowana pasywnego!
Na temat samych błędów behawioralnych napisano całe książki, do nich dochodzi cały szereg innych (emocjonalne, obliczeniowe, prognostyczne). No to odpowiedź jest prosta: niemal większości unikniesz siedząc na 4 literach i nie kombinując jakby tu coś usprawnić. Pasywna rewolucja działa w tej mierze perfekcyjnie i wpisuje się w naszą naturę lepiej niż jakikolwiek inny produkt giełdowego inwestowania.
–kat—
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Pozwolę sobie na uwagę, że racja może być po stronie obu adwersarzy. Po prostu: na rynkach nie ma sytuacji "one size fits all" – ich uczestnicy mają bardzo różne zapotrzebowanie na aktywność i tolerancję ryzyka.
Dostaliśmy więc bardzo ładne wyszczególnienie argumentów, w których każdy teraz może się przejrzeć jak w lustrze. I przemyśleć swoje dostosowanie; czy jest optymalne dla niego. Fajny dwugłos, naprawdę.
Dzięki za tę uwagę, bo też tak uważam. Dlatego w zasadzie trudno mi polemizować z Tomkiem 🙂
O, i ja również dziękuję _dorota! 🙂
Dwugłos był zamierzony, to lepiej krystalizuje pewne tematy.
Aczkolwiek mojej natury nie karmi lepiej nic bardziej niż pasywne inwestowanie i pewnie należę do sporego klubu, któremu dałem alibi:)
Jest jeszcze jedna sprawa – inwestowanie generalnie nie jest ewolucyjne przystosowane dla umysłów i instynktów homo sapiens, co mam zamiar w szczegółach opisać w jednym z kolejnych wpisów.