W poniedziałek omówiłem dwa aspekty użyteczności rynkowych ekspertów: to czy formułują rynkowe opinie w swojej sferze kompetencji i to czy uprzedzenia lub konflikty interesów nie wpływają na treść ich opinii.
Dziś zajmę się dwoma pozostałymi aspektami przydatności opinii rynkowych ekspertów. Jeden z tych aspektów nazwałem stylem intelektualnym eksperta. Myślę, że Elon Musk będzie świetną ilustracją idei, którą chce przekazać. O Musku można powiedzieć dwie pozornie sprzeczne rzeczy. Z jednej strony osiągnął wielkie sukcesy w budowaniu przedsiębiorstw (takich jak Tesla czy SpaceX) działających w wymagających branżach, w których do sukcesu niezbędne jest szybkie doskonalenie używanych technologii. Elon Musk pracował nad tymi sukcesami zarówno od strony korporacyjnej (jako CEO) jak i inżynieryjnej (jako CEO, który aktywnie uczestniczy w pracach konstrukcyjnych).
Z drugiej strony Elon Musk znany jest z wygłaszania kompletnie nietrafionych opinii i prognoz, w przeróżnych dziedzinach (także związanych z jego pracą zawodową). Część z nich stała się memami jak wspomniana w poprzednim tekście wygłoszona w marcu 2020 roku prognoza końca pandemii COVID-19 w USA do końca kwietnia 2020 roku. Bardzo często wypomina się też Muskowi skrajnie optymistyczne i bardzo nietrafione podejście do tempa rozwoju technologii autonomicznej jazdy (zgodnie z prognozami prezesa Tesli co najmniej od dwóch lat na drogach powinni już jeździć w pełni autonomiczne pojazdy). Musk, także ze względu na swój sukces, jest osobą wzbudzającą wiele kontrowersji więc Internet pełen jest zestawień spudłowanych prognoz prezesa Tesli i absurdalnych, ignoranckich opinii wygłaszanych w wywiadach, na konferencjach i w mediach społecznościowych.
Moim zdaniem istnieje banalne wyjaśnienie tej pozornej sprzeczności. Otóż Musk nie jest zainteresowany maksymalizowaniem odsetka poprawności swoich opinii czy prognoz. To nie jest gra, w której Musk bierze udział. Co więcej, o wielu rynkowych ekspertach, zwłaszcza tych okazjonalnych, którzy mają swoje kariery jako przedsiębiorcy-założyciele, prezesi, zarządzający funduszami czy inwestorzy można powiedzieć, że to nie są ludzie skupiający się na tym jaki odsetek ich opinii i prognoz jest poprawny.
Tak naprawdę mówimy tutaj o kilku powiązanych ze sobą sprawach: umyśle nieustannie produkującym nowe pomysły i idee, osobowości skłonnej do dzielenia się tymi pomysłami (w przypadku ludzi dysponujących taką platformą jak Musk de facto z całym światem) i strategii zawodowej, w której nie liczy się odsetek poprawnych opinii ale umiejętność szybkiego rozpoznania w działaniu, które idee nie mają sensu, a które mają bardzo duży potencjał (i skupienia się z maksymalną determinacją na realizowaniu tych pomysłów).
Gdy człowiek o tego rodzaju osobowości występuje jako rynkowy ekspert to odbiorcy jego opinii obserwują pierwszy etap jego procesu twórczego. To etap produkcji pomysłów i idei. To, że duża część z nich jest absurdalnie zła nie ma znaczenia dla długoterminowej strategii rynkowego eksperta. Nie bierze on udziału w konkursie na największy odsetek poprawnych prognoz. Dlatego rozliczanie tego rodzaju ekspertów z najbardziej spektakularnie spudłowanych prognoz jest trochę jak mierzenie im wyniku w grze, w którą w ogóle nie grają.
Tę postawę inwestorzy łatwo zrozumieją bo wiedzą, że istnieją podejścia inwestycyjne, które zakładają, że wyniki inwestycyjne budowane są przez kilka zwycięskich pozycji i będą one satysfakcjonujące nawet jeśli większość pozycji przyniesie stratę
Można argumentować, że wspomniana wyżej podgrupa rynkowych ekspertów może się okazać wyjątkowo użyteczna dla inwestorów pod warunkiem oczywiście, że nie będą transformować każdej opinii i prognozy w rynkową pozycję. Taka postawa może się zakończyć katastrofą inwestycyjną. Jeśli będą wykorzystywać tego rodzaju opinie jako inspiracje do bliższego przyjrzenia się danemu motywowi inwestycyjnemu to mogą skorzystać z takiego „podpięcia się pod fabrykę pomysłów”, tym bardziej, że duża część z tych pomysłów jest daleko od rynkowego konsensusu.
W powyższych rozważaniach dotknęliśmy czwartego aspektu użyteczności medialnych ekspertów, który można sprowadzić do pytania: czy jako inwestor gram w tę samą grę co rynkowy ekspert? Rynkowe opinie mają sens i pewną użyteczność (jeśli mają…) tylko w specyficznym kontekście. Jeśli inwestor chce się oprzeć na opinii albo prognozie rynkowego eksperta to powinien sprawdzić czy to co robi na rynku jest na tyle zbliżone do inwestycyjnego podejścia rynkowego eksperta, że w jego specyficznym kontekście opinia zachowa swoją użyteczność.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że nie wszystkie opinie rynkowe czy prognozy odnoszą się do atrakcyjności inwestycyjnej danego aktywa. To banalne spostrzeżenie umyka uwadze wielu inwestorów. Opinia, że spółka X to świetnie zarządzana firma, z interesującym produktem i perspektywą szybkiego rozwoju nie jest tożsama z opinią, że firma X jest w tym momencie atrakcyjną inwestycją, którą powinna się zachowywać lepiej od rynku.
Jednym z najważniejszych problemów przy korzystaniu z opinii rynkowych ekspertów jest niedopasowanie horyzontu inwestycyjnego. Wielu występujących w mediach okazjonalnych rynkowych ekspertów (założycieli-prezesów czy zarządzających funduszami VC) ma wieloletnie horyzonty inwestycyjne, które determinują ich sposób patrzenia na rynkowe trendy. Gdy partner w elitarnym funduszu VC pozytywnie wypowiada się o segmencie kryptowalut to nie musi to oznaczać, że jego zdaniem bitcoin wzrośnie do końca roku. W ogóle to nie musi oznaczać, że ma bycze nastawienie do kursu bitcoina.
Odwrotny problem może zachodzić w przypadku aktywnych w mediach społecznościowych indywidualnych inwestorów. Tacy inwestorzy mogą mieć bardzo krótki horyzont inwestycyjny, być może większość ich aktywności to day trading. W takim przypadku przeciętny indywidualny inwestor, nie śledzący na bieżąco notowań i nie reagujący na krótkoterminowe zmiany kursów, nie odniesie żadnych korzyści z regularnie wysyłanych wiadomości, tweetów, etc o otwieranych czy zamykanych pozycjach.
Horyzont inwestycyjny to moim zdaniem najważniejsza część dopasowania inwestycyjnego rynkowego eksperta i inwestora – odbiorcy jego prognoz i opinii. Ważną kwestią jest też tolerancja na obsunięcia. Próba bezpośredniego wykorzystania pomysłów inwestycyjnych rynkowego eksperta, który toleruje wysokie kilkudziesięcioprocentowe obsunięcia przez inwestora, który nie może sobie emocjonalnie poradzić z dużo mniejszymi spadkami wartości pozycji najprawdopodobniej nie skończy się dobrze.
Istotną kwestią jest patrzenie na pomysły inwestycyjne rynkowych ekspertów w kontekście całości ich portfela inwestycyjnego. W ostatnich miesiącach „wycieczki” znanych inwestorów z konwencjonalnego rynku finansowego w segment kryptowalut i nagłaśnianie tych „wycieczek” unaoczniły ten problem. Bardzo często w segmencie kryptowalut lokowano niewielkie części portfela inwestycyjnego (nawet jeśli przy nominalnie dużym portfelu były to nominalnie spore kwoty). Ludzie, którzy chcieli kopiować te ruchy i którzy traktowali te „wycieczki” jako potwierdzenie kryptowalut jako klasy aktywów nie zawsze dostrzegali, że wspomniane „wycieczki” stanowiły marginalną część aktywów finansowych rynkowych ekspertów.
Dla mnie problem dopasowania inwestycyjnego i tego, że nigdy nie jesteśmy go w stanie dobrze ocenić bo nie mamy pełnej wiedzy o filozofii inwestycyjnej rynkowego eksperta przekreśla możliwość bezpośredniego korzystania z pomysłów inwestycyjnych innych ludzi (czy kopiowania ich).
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Dobre. Eksperci są zainteresowani tylko sobą. Amen.