W komentarzach do notek na blogach bossy wraca temat przeszkód, na jakie trafiają inwestorzy indywidualni na ścieżce prowadzącej do zdywersyfikowania portfeli o spółki czy aktywa z rynków zagranicznych. Wspólnym mianownikiem tych narzekań jest pewne nastawienie, którego warto pozbyć się, gdy chce się trwale szukać szans poza GPW.
Z osobistego doświadczenia wiem, że np. podatek płacony u źródła może być bolesny. Z tego samego doświadczenia uznaję, iż wyjście poza rynek polski nie jest i nigdy nie było usłane różami. Pamiętam czasy, kiedy zapłacenie za serwis Reutera wymagało wypełnienia 3 metrów bieżących papierów, bo chcąc mieć Reutera w domu w XXI wieku musiałem dokonywać jakichś rejestrowanych przelewów zagranicznych. Szczęśliwie, Reuter przyjmował opłaty kwartalne, więc godzinna gehenna w banku trwała raz na trzy miesiące. Jeśli jednak chciało się mieć notowania rynków zagranicznych w domu, to nie było wyjścia. Z czasem notowania robiły się coraz bardziej dostępne i Reuter stał się zbędny. Same przelewy walutowe też. Dziś robimy je z telefonu.
Każdy, kto był na rynku w czasach pierwocin Internetu w Polsce pamięta podobne boje z Telegazetą, feed’em do Metastocka i wszystkim tym, co dziś jest na wyciągnięcie ręki. Niestety, wyjście na rynki zagraniczne w cywilizowany sposób, a więc z wiarygodnym brokerem i np. ulokowanie swoich inwestycji emerytalnych w aktywach amerykańskich czy europejskich jest ciągle raczej trudne niż łatwe. Tak, inwestowanie przez IKE i IKZE na Wall Street jawi się jako wielokrokowe i nie tak proste, jak kupienie buły z wołowiną. Mamy w Polsce problem z podatkiem od dywidendy. Mamy problemy z walutami. Generalnie wszystko wymaga raczej 10 kroków niż 1. Raz kłodę pod nogi rzuci ustawodawca, innym razem jakaś goldplate’owana regulacja unijna, a później znów wymóg bezpieczeństwa. Wszystko jawi się jako zniechęcające i odrzucające.
W takich momentach proponuję myśleć o procesie wychodzenia na rynki zagraniczne przez pryzmat ścieżki, a nie punktowego wydarzenia. Jeśli boli kogoś podwójne opodatkowanie dywidendy, to może czasowo pomyśleć o inwestowaniu w spółki wzrostowe, które nie płacą dywidend. Powiedzmy szczerze, lepiej przez kilka lat – a może tylko miesięcy, bo problem może zniknąć – mieć w portfelu akcje Amazona, Facebooka czy Apple niż czekać, iż wszystko będzie tak, jakbyśmy sobie wymarzyli. Doświadczenie podpowiada, iż oferta inwestycji na rynkach zagranicznych będzie poszerzana i stanie się prostsza i łatwiej dostępna, bo tak było właściwie ze wszystkim w przypadku oferty inwestowania dla małych graczy w Polsce. Jeszcze kilkanaście lat wstecz spekulacja na walucie była domeną banków. Od dekady platformy CFD zniosły ją na poziom detalu.
Dlatego osobom, którym ciągle coś przeszkadza proponuję zmianę perspektywy. Nie wiążesz się z dzisiejszymi problemami na zawsze. Większość za jakiś czas stanie się przeszłością. Najważniejszym jest, żeby nie czekać na idealny moment i nie tracić kolejnego roku, który mógłby złożyć się na powiększenie puli, która będzie pracowała w przyszłości siłą wczesnego wejścia. Z doświadczenia w budowaniu systemów dla innych wiem, iż wiele potrzeb klientów, które wydają się przesądzające, okazuje się z czasem nieważna i wręcz zbędna. Technologie się zmieniają. Zmieniają się potrzeby. Tak samo jest z inwestycjami. To, co dziś jest przesądzające z czasem okazuje się problemem przeszłości. Nie warto tracić czasu z powodu takich drobiazgów. Czekanie na idealny moment może kosztować więcej niż zaakceptowanie prawdopodobnie czasowej niedogodności.
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.