Strata – i co dalej?, część 7

Kolejna garść porad dotyczących tego, jak radzić sobie ze stratami w namacalny sposób.

(Wpis przeznaczony dla początkujących i średniozaawansowanych inwestorów, przede wszystkim długoterminowych. Również dla wszystkich inwestorów próbujących w pewien sposób systematycznych strategii rynkowych)

3/ Uśrednianie

Tytuł tego punktu nawiązuje do starej giełdowej zasady, która w oryginalnej formie brzmi: „Double in trouble”, czyli po polsku „Podwajaj jeśli masz problem”.

Wiadomo, że najlepszą formą obrony jest atak, a jeśli jeszcze historia cykli giełdowych nam sprzyja, bo przecież kiedyś urośnie to, co spadło, to ta strategia wydaje się być uzasadniona.

Na czym polega?

Najprościej rzecz biorąc na dokonaniu kolejnych, dodatkowych zakupów akcji tych spółek, które już posiadamy, a które potaniały. I trzeba tu wyraźnie rozróżnić uśrednianie w przypadku inwestowania i tradingu. W tym drugim jest często wyrazem bezradności, nieumiejętności zarządzania ryzykiem, łamaniem zasad. W inwestowaniu to naturalna strategia, logiczna konsekwencja cykli giełdowych, polowanie na okazje.

Formy uśredniania:

– kupno każdego spadku kursu posiadanych akcji o X % lub Y złotych,

– kupno, gdy oczekiwane są lub pojawiają się dobre wiadomości o spółce, dobre raporty, widać po obrocie rosnące zainteresowanie,

– kupno tylko wówczas, gdy kursy odbijają się od dna,

– kupno wtedy, gdy spółka zaczyna rosnąć i pokonuje kolejne techniczne bariery oporu,

– kupno systematyczne w formie wydatkowania co pewien okres tej samej kwoty (np. co miesiąc); jeśli cena spadła kupujemy większą ilość sztuk akcji, jeśli wzrosła- mniejszą,

– kupno na poprawę złych emocji, zmniejszenia stresu/napięcia, albo w celu motywacyjnym, pokazania siły,

– kupno taniejących akcji, których jeszcze nie posiadamy,

– polowanie na okazje, wydarzenia nadzwyczajne.

Nie każdy potrafi w chwili totalnego napięcia, przytłoczenia, fatalnego samopoczucia, lęków i obaw, sięgnąć do portfela by powiększyć pozycję. Warto w takim razie rozważyć z namysłem wszystkie za i przeciw z tym związane.

Dlaczego dokupienie akcji gdy tracą stanowi sensowną decyzję:

– taniejące akcje w większości przypadków oznaczają okazję inwestycyjną (poza tymi spółkami, które wpadły w realne kłopoty, a nie weszły w klasyczny cykl hossa-bessa czy hossa-korekta); jeśli uznaliśmy je za wystarczająco dobre po wyższej cenie, to po niższej, czy sporo niżej, trzeba potraktować je jak swego rodzaju promocję od rynku,

profesjonalni inwestorzy z utęsknieniem czekają na spadki, żeby dobudować portfele; motywacją może być sławny Warren Buffett, który w najgorszej chwili kryzysu sprzed dekady nawoływał do kupowania i sam to zresztą robił,

– uśrednianie znajduje swoje odzwierciedlenie w klasycznej, profesjonalnej strategii inwestycyjnej zwanej DCA (Dollar Cost Averaging, czyli Uśrednianie Kosztu Dolara), szerzej opisanej w -> tym wpisie  TU LINK,

– nawet już niewielkie zakupy dodają siły, motywacji, większego poczucia wartości, optymizmu,

– jeśli ktoś inwestuje w miarę regularnie co jakiś czas, kupno taniejących akcji staje się wręcz koniecznością, kwestią otwartą zostaje wybór metody kupowania (jedna lub więcej wymienionych wyżej),

– dokupienie tańszych akcji oznacza obniżenie średniej ceny nabycia całego pakietu spółki i wyższe zyski w przyszłości, albo szybsze osiągnięcie średniego kursu nabycia całego pakietu,

– niektóre spółki mogą już nigdy nie osiągnąć poziomu ceny, po której je nabyliśmy i jedynie uśrednienie w dół ceny zakupu w kolejnych ratach może pomóc osiągnąć zyskowność z inwestycji w nią,

– dokupowanie akcji oznacza przejęcie kontroli nad inwestycją, nad własnym lękiem, nad własnym losem,

– obawa przed taniejącymi akcjami to błąd poznawczy, powtarzalny i przewidywalny; w życiu jeśli coś tanieje, kupujemy tego więcej, a gdy drożeje, wstrzymujemy się z zakupami; na giełdzie tracimy ową racjonalność i często postępujemy całkiem odwrotnie,

– korekty i bessy nie są zamachami na nas i nasze pieniądze, to naturalne ruchy rynku, który się urealnia, wyczyszcza, wytrząsa najmniej odpornych, przebudowuje, odcina najsłabsze ogniwa i biznesy; jest to więc dobry okres do skorzystania z samoregulującego się procesu,

– aktywni inwestujący, którzy pozbyli się akcji przed spadkami również muszą je kiedyś kupić i dzieje się to właśnie wtedy gdy spółki mocno tanieją, z tego biorą się odwroty trendów ponownie w górę; nie jesteśmy więc osamotnieni w polowaniu na okazje

zdrowe spółki zawsze powracają ze spadków ku wzrostom, silne spółki pokonują nawet swoje dotychczasowe rekordy cenowe, i to wielokrotnie.

Dla równowagi kilka argumentów tonujących decyzję o uśrednianiu:

– nawet kupno mocno taniejących akcji nie oznacza, że za chwilę zaczną rosnąć; czasem trzeba liczyć się z ryzykiem tego, że straty łączne się pogłębią; w takim razie zakupy można rozłożyć na wiele poziomów, pamiętając, że nawet niewielkie sukcesy w dokupowaniu potrafią zmienić nastrój i podbudować psychicznie,

– żeby dokupować potrzebna jest dodatkowa gotówka, którą w rezerwie nie każdy może posiadać; być może uda się ją czasowo zwolnić z innych inwestycji, z których stopy zwrotu są niskie, często niższe niż inflacja, a więc nie pracują (osiąganie stóp zwrotu niższych niż inflacja to również rodzaj rynkowego ryzyka); dokupienie za kredyt czy pożyczkę to nie jest dobry pomysł jeśli nie ma się wystarczającego doświadczenia,

– wielu rynkowych celebrytów głośno odradza uśrednianie ceny, uzasadniając to swoimi doświadczeniami, anegdotami i przekonaniami, żaden nie dowiódł tego sprzeciwu dowodami czy statystykami; trzeba przy tym rozróżnić wyraźnie uśrednianie w inwestowaniu od uśredniania w typowej spekulacji (tradingu),

– źle wybierając spółkę do uśredniania można niecelowo nadziać się na pułapkę fundamentalnych jej kłopotów; co oznacza, że nawet jeśli ją uprzednio sprawdzimy, to nie odkryjemy, że dekoniunktura doprowadzi ją do bankructwa czy poziomu śmieciowego; z tego powodu nawet uśrednianie można dla bezpieczeństwa dokonać drogą dywersyfikacji, czyli rozłożenia zakupów na kilka spółek (posiadanych lub nie), albo kupując ETFy,

– nie każdy posiada jeszcze na tyle odporności emocjonalnej, by bez lęku dokonać uśredniania; w psychice ludzkiej tworzą się pewne błędy poznawcze, które przeszkadzają w racjonalnym osądzie, jak ten, że jeśli cena czegoś spada, to musi być jakościowo gorsze (jak np. psujący się i starzejący samochód); kiedyś trzeba jednak spróbować przełamać dziewictwo uśredniania i zrobić choćby mały zakup dla sprawdzenia siebie.

CDN

—kat–

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.