Co o napięciu w sporach USA-Iran mówi rynek ropy, czuły wskaźnik wszelkich bliskowschodnich konfliktów?
Tak wygląda to na wykresie kontraktów na ropę typu Brent:
Spadki zostały zastopowane tuż na granicy bessy (20% poniżej szczytu z kwietnia), tworząc 2 dołki możliwej formacji odwrotu typu W. Rynek nie jest jednak aż tak skłonny do odwrotu jak wskazują mediowe narracje na temat konfliktu.
Atak na 2 tankowce w wykonaniu ponoć Iranu jest traktowany jako preludium do możliwej konfrontacji militarnej. Rynek ropy wcale jednak tego tak nie ocenia. Po ataku poszedł impuls wzrostowy, ale został dość szybko zgaszony. Sprzedaż nadal jest silniejsza, nie tak to zwykle wygląda, gdy na Bliskim Wschodzie się gotuje i dostawy mogą być mocno zaburzone.
Rynek póki co nadal bardziej obawia się spadku popytu na ropę z uwagi na wiszącą w powietrzu recesję, a nawet bez niej zużycie ropy w 2020 roku ma być niższe wg świeżych raportów. Na to nakłada się nadpodaż ropy amerykańskiej typu WTI. A zapowiadane przedłużenie cięć w wydobyciu przez OPEC nie wzrusza rynku.
Ale kurs utknął co by nie mówić w strategicznym z technicznego punktu widzenia miejscu i jeśli to opcja wojenna ma wygrać wśród inwestorów to kurs ruszy w górę. Nie wygląda na zbyt skory do tego.
—Kat—

Klauzula informacyjna