Amerykańskie ETFy – kuszące, ale niedostępne.

Dostałem od znajomego poniższe zestawienie ETFów amerykańskich wraz z zapytaniem, jak taki portfel sobie najprościej złożyć:

źródło: www.etf.com

Tabela zawiera hit inwestycyjny ostatnich lat, czyli 15 amerykańskich ETFów o największych obrotach. Do nich płyną szeroką rzeką miliardy wycofywane z tradycyjnych funduszy. Mamy tu i takie, które pokrywają indeksy giełdowe, ale są i na obligacje, na złoto, czy ropę. Drugi najpłynniejszy daje ekspozycję na rynki wschodzące.

Przyznam, że sam chętnie bym część portfela załadował tymi cudeńkami, które dają piękną ekspozycję na wiele rynków, a potem je co jakiś czas rebalansował. Wiąże się z tym jednak pewien problem:

Polscy i ogólnie unijni inwestorzy nie mogą w nie inwestować z powodu limitów formalnych narzuconych przez U.E.

Wszystko przez Dyrektywę unijną MIFID II, do której wcale nie muszą się stosować firmy spoza UE. Zgodnie z regulacjami zawartymi w rozporządzeniu 1286/2014, odnoszącym się do instrumentów sprzedawanych detalicznym inwestorom (tzw. PRIIP), firmy inwestycyjne mają obowiązek dostarczać inwestorom detalicznym tzw. kluczowe dokumenty informacyjne (w skrócie KID). Najlepiej w języku urzędowym kraju, w którym są oferowane. Dotyczy to zasadniczo instrumentów, których wartość zależy od cen innych aktywów, przede wszystkim właśnie instrumentów pochodnych.

ETF-y to nic innego jak fundusze naśladujące wybrane indeksy czy grupy notowanych na giełdzie instrumentów, a w takim razie aby je w Polsce brokerzy mogli udostępniać, musiałyby być sporządzone do nich przez amerykańskich emitentów dokumenty KID. Ameryka z tych czy innych względów ignoruje ów wymóg, dlatego handel nimi został zastopowany.

Co to są owe KID, z powodu których odcięto nas od tych cudeniek?

To w zwięzłej, przystępnej formie sporządzona pisemna informacja o oferowanym produkcie (np. funduszu), w której klient powinien znaleźć najważniejsze cechy produktu, możliwe ryzyka z nim związane oraz koszty jego obsługi. Wszystko po to, żeby miał jako taką świadomość w co się pakuje i nie skarżył się, że nie wiedział. Niby drobiazg, a jak jego brak uprzykrzył Europejczykom życie.

Jest jednak wyjście. Można bowiem w zamian kupować podobne ETFy emitowane przez europejskie firmy inwestycyjne, które posiadają wymagane dokumenty. DM BOŚ posiada taką listę, z której można do woli wybierać pod tym adresem:

https://info.bossa.pl/oferta/dokumenty/kidzgr/

Jak widać są tam europejskie wersje ETFów na te same instrumenty, które widzieliśmy w tabeli na wstępie. A przy tym lista jest płynna, DM BOŚ uaktualnia ją, również z pomocą klientów, którzy mogą wskazywać te ETFy, którymi są zainteresowani.

Część z tych produktów jest zaopatrzona w wymagane dokumenty KID, ale wiele oferowanych jest w towarzystwie starej wersji tego dokumentu, różniącej się jedną literką, czyli KIID. W czym różnica?

Otóż w dużym skrócie chodzi o inną formę prezentacji wyników i kosztów. W starych KIID prezentuje się historyczne stopy zwroty rok po roku oraz wykazuje na sucho wszelkie opłaty poniesione przez klienta. W nowym KID unijni decydenci poszli na rękę detalicznym inwestorom i nakazali symulację możliwych wyników w PRZYSZŁOŚCI, w różnych warunkach rynkowych. Natomiast koszty w KID muszą zostać zaprezentowane w taki sposób, żeby klient mógł zobaczyć jak wpłyną one na jego stan posiadania. Intencje zrozumiałe, klient nasz pan. Wykonanie nieco szwankuje, ale jakoś biznes się kręci.

Otóż UE wprowadziła okres przejściowy, w którym stare KIID będą jeszcze dopuszczalne, a potem zostaną całkowicie zastąpione przez nowe KIDy. Okres tego przejścia planowany był do końca 2019 roku, jednak zmasowana krytyka KIDów ze strony rynku spowodowała, że może zostać wydłużony. Istnieje bowiem szereg problemów praktycznych z wykazywaniem stóp zwrotu i kosztów. Warto o tym wiedzieć, ponieważ podobne problemy z KID i KIID wyskakują również w przypadku polskich firm oferujących zarządzanie na zlecenie.

Istnieje rozwiązanie, które te wszystkie rafy omija. Chodzi o grupę inwestorów zwanych „profesjonalnymi”, którzy nie są narażeni na tego typu restrykcje jak opisane wyżej. Aby dostać u danego brokera status „profesjonalny inwestor” trzeba spełnić przynajmniej 2 z 3 poniższych warunków:

– aktywa min 500 tys. EUR,

– roczne doświadczenie w instytucji w zakresie, w którym DM miałby świadczyć usługi,

– min 10 transakcji o wartości 50 tys. EUR w ciągu ostatniego kwartału i czterech poprzedzających na odpowiednim rynku instrumentów finansowych

O przyznanie takiego statutu wraz trzeba zgłosić się z dokumentami do brokera.

Wyjątkiem są też firmy. Zakładając taką, która zajmuje się obrotem na giełdzie, traktowani jesteśmy jako w pełni świadomy i profesjonalny inwestor, przed którym nie stawia się barier tego typu jak wyżej opisane.

Odcięto nas więc wprawdzie od USA, kto wie na jak długo, ale nie ma jak widać tego złego, co by na dobre nie wyszło.

I na koniec być może dobry news dla tych, którzy nieustannie pytają o możliwość kupna zagranicznych ETFów na rachunkach IKE: trwają nad tym prace i niewykluczone, że w najbliższej przyszłości będzie to możliwe. Póki co potwierdzam po raz kolejny, ponieważ często jesteśmy o to pytani: nie ma jeszcze tej możliwość w DM BOŚ.

–kat—

5 Komentarzy

  1. pit

    Oczywista oczywistość jak się biurwa dorwie do regulacji to zawsze , ale to zawsze brakuje najlepszego towaru na rynku czy to bułki czy papier toaletowy.
    I zawsze , ale to zawsze cel jest szczytny.

  2. Brad

    Amerykańskie ETFy można kupić poprzez opcje. A te europejskie ich odpowiedniki mają niską płynność.

  3. mall

    Pytanie laika: co tak poważnego stoi na przeszkodzie w przedstawieniu symulacji wyników i przedstawieniu kosztów, że KID są tak nieosiągalne?

  4. JL

    Mozliwosc kupna ETF (poza tymi z GPW) w ramach IKE to bylaby swietna wiadomosc.

  5. Jan

    Czy jest już możliwość inwestowania w amerykańskie ETFy poprzez IKE/IKZE?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.