Ocena sytuacji na wykresie jest dla mnie najważniejszym elementem podejmowania decyzji o zajęciu pozycji. Długiej lub krótkiej. Nie rysuję żadnych linii, nie nakładam oscylatorów czy średnich patrzę wyłącznie na wykres i czasem wolumen. Zależy mi na ogólnym „wyglądzie i nastroju rynku”. Nie stoi, za tym żadna wielka narracja, ale podstawowe zasady analizy technicznej.

Sytuacje gdy wykresy znajdują się w momentach konsolidacji po okresach wyraźnych trendów budzą moją czujność, a czasem aktywność. Ale nawet najpiękniej wyglądająca konsolidacja, którą inni technicy nazwali by chorągiewką, flagą, klinem, czy po prostu korektą, nie każe mi zapominać o tym, że oczekiwanie na dalszy rozwój sytuacji jest wyłącznie postawieniem pieniędzy na jeden z wielu możliwych scenariuszy. Może się on zrealizować lub nie. Właśnie dlatego postrzeganie wykresu jako szklanej kuli, w której widać przyszłość nie ma sensu. I właśnie dlatego, zaraz po postawieniu pieniędzy na jakiś scenariusz zabezpieczam się przed tym, że jednak źle oceniłem sytuację. Do tego służą wszelkie poziomy czasowe i cenowe, kiedy pozycję po prostu należy zamknąć.

Sam wykres jest najważniejszy, ale znaczenie ma również atmosfera tworząca rynek, czyli jak powiedziałoby wielu komentatorów „sentyment”. Nie jest to jednak, żaden wskaźnik raczej szerokie spojrzenie na wiele aspektów. Jak zachowują się akcje poszczególnych spółek, jak reagują na informacje  – dobre lub złe, czy pojawiają się sygnały zbyt dużej wiary lub niewiary w rynek przez analityków i komentatorów i wiele innych, drobnych lub ważnych elementów. Możemy nazwać to intuicją, gdybaniem lub próbą uporządkowania sytuacji. W zasadzie nie ma to większego znaczenia.

W tegorocznej blogowej prognozie napisałem: „Czekam na krach na rynkach akcji, który może nie będzie globalny, tylko będzie dotyczył jakiegoś regionu, ale my dostaniemy poważnym rykoszetem i nasze akcje będą liderami spadków, przynajmniej w najgorętszym momencie załamania.”

Krach wciąż nie nadszedł, ale nasz rynek oceniany przez pryzmat indeksów wygląda przez większość tego roku wyjątkowo słabo. Liderami spadków są duże spółki (WIG20), mimo tego, że pojawiają się gdzieś tam w tle nowe rekordy (m.in. DinoPL, CDP)

Dla osób oglądających rynek przez pryzmat wykresów, sytuacja na wykresie WIG (i innych) jest niesłychanie ciekawa i inspirująca.

Oto po trzymiesięcznej fali spadkowej, rynek na początku kwietnia wszedł w fazę korekty. Szerokiej, ale jej układ zdaje się sugerować, że to jeszcze nie koniec rynku niedźwiedzia. Gdyby próbować zastosować tradycyjne narzędzia analizy technicznej, należałoby oczekiwać, że po wybiciu z tej konsolidacji dalsze spadki mogą zmierzać w stronę 52 – 54 tys. punktów. Jeśli oczywiście to wybicie nastąpi. Asekuranci będą czekać, bardziej agresywni już pozajmowali pozycję, a spryciarze mogą uznać, że korekta jeszcze potrwa i czas do sprzedaży, albo zajmowania krótkich pozycji (na WIG20)  będzie lepszy na wyższych poziomach.

Naturalnie może się okazać, że wykres się skomplikuje i rynek nadal będzie poruszał się w granicach 58 – 61 tys. pkt z nachyleniem ku górze, albo w dół. Takie sytuacje już się zdarzały. Zamiast szybkiego wybicia następował wielotygodniowy marazm. Jednak w tej chwili sam wygląd indeksów (w tym WIGu) oraz otoczenie rynkowe (GetBack, obawy o inflację, słaby złoty, wzrosty na rynku ropy) sprawia, że najbliższe miesiące szykują się według mnie niesłychanie interesująco. Zaś okres wakacyjny wcale nie musi być nudny.

7 Komentarzy

  1. _dorota

    > Nie stoi, za tym, żadna wielka narracja (…) (pierwszy akapit).
    Mamy na razie inflację przecinków, a ta pieniężna też niewątpliwie nastąpi przy podwyżkach płac.

    Wobec faktu, że pisowska RPP jest ideologicznie gołębia, rzeczywiście może kiedyś być ciekawie (ale ten czynnik nie zagra w te wakacje). Zresztą inflacja to jedyna rzecz, która podtrzymuje wykresy imho. Reszta działa prospadkowo.

    1. Grzegorz Zalewski (Post autora)

      wyrzuciłem. Dzięki 🙂

      1. _dorota

        Ale jeszcze jest za dużo 😀 (sorry, że znalazłam się na granicy upierdliwości, już więcej nic nie powiem).

  2. klondike

    Ja ostatnio odkryłem, że w ogóle nie interesuję się rynkami finansowymi. "Chodzenie po wykresach" używając skrótów klawiszowych przypomina przełączanie programów telewizyjnych za pomocą pilota. Co więcej nie patrzę nawet jaki instrument oglądam w danej chwili. Muszę najpierw znaleźć to czego szukam na wykresie aby zainteresować się na jakim instrumencie zamierzam zająć pozycję. Nie interesuje mnie nawet cena. W zasadzie jest mi potrzebna wyłącznie do ustalenia wielkości pozycji mając dane w postaci poziomu wejścia i stop loss.
    Właściwie to ja nawet nie wiem czy kiedykolwiek interesowałem się rynkami finansowymi. Odnoszę wrażenie, że właściwie przez cały czas chodziło mi tylko i wyłącznie o kasę. I chyba już tak zostanie. Zostały już mi tylko wykresy po 11 latach. Nawet nie wiem czy jestem spekulantem, nie interesuje mnie cena, co znaczy tanio, drogo. U mnie jest tylko góra i dół na wykresie, taka gra na wykresach. Bardziej taki gracz-trader ze mnie.

  3. Tommip

    Nikogo to nie obchodzi.Wiekszosc rynkow juz jest ponad maksimami styczniowymi (australia francja przykladowo) lub nominalnie uwzgledniajac waluty jak usa.Ewentualnie jest slabsza i wykonuje ruch powrotny do poziomow wybicia jak emerging markets.A PL – jak zawsze,najgorsza ze wszystkich -nie robi nic.Te same poziomy co od 20 lat,i niech tylko spadna … do poziomow z 2001 r 😀

    Ale z drugiej strony to jest rynek marzenie – sprzedawanie gpw na krotko to jest poezja.Czego sie nie sprzeda to spada ,nie patrze juz nawet na wykresy sprzedaje losowo – i NIGDY nie mialem straty na krotkiej.To jest az smieszne – sprzedaje losowo i losowe walory – i fw 20 i akcyjne jak tylko troche odbija,i jest zysk.To jakis absurd.Szkoda ze robilem to tylko minimalnym volumenem przyzwyczajony ze w kazdym innym kraju rynki raczej rosna… ech ta psychika

  4. _dorota

    # offtopic (przepraszam), # zacokochamtewładze

    https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/eryk-lon-z-rpp-o-polityce-nbp-i-graniu-na-gieldzie/j35fvxd

  5. vaeta

    Odnośnie "sentymentu" i "Możemy nazwać to intuicją, gdybaniem lub próbą uporządkowania sytuacji".

    Poniżej fajny przykład podejścia AT (mało istotne wyniki/metodologia, bardziej podejście, że "sentyment" może być takim samym strumieniem danych jak kwotowania danego tickera).
    https://mateuszgrzyb.pl/przepowiednie-wyroczni-z-omaha/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *