Jak zwiększyć stopę oszczędności?

Zwróciłem wczoraj uwagę na kolejny głos, tym razem Roberta Shillera, ostrzegający przed przewartościowaniem na rynku akcji i obligacji i koniecznością obniżenia przez inwestorów oczekiwań co do wysokości przyszłych stóp zwrotu. Jeśli obawy części komentatorów są słuszne to najpewniejszym sposobem na zwiększenie emerytalnego bezpieczeństwa jest zwiększenie stopy oszczędności.

Tadas Viskanta z Abnormal Returns skierował niedawno moją uwagę na opublikowany na stronie Morningstar wywiad ze specjalistką od finansów osobistych, która podała trzy proste sposoby na zwiększenie oszczędności. Wszystkie z nich wydają się mi sensowne. Można będzie także dostrzec, że oparte są o podobny mechanizm – zwiększanie oszczędności o część „dodatkowych” dochodów gospodarstwa domowego.

Pierwszym „dodatkowym” dochodem jest zwrot nadpłaconego podatku. Sam mechanizm nadpłaconego podatku jest pewną formą oszczędzania – to są pieniądze podatnika, przytrzymane przez jakiś czas przez aparat fiskalny. Christine Benz proponuje by zamiast przeznaczać te pieniądze na dodatkową konsumpcję regularnie wpłacać je na rachunek inwestycyjny.

Jeszcze lepszym pomysłem jest idea by postanowić sobie, że na inwestycje będzie się przeznaczać część każdej podwyżki. Tego typu postanowienie może być szczególnie przydatne dla młodych ludzi, na początku kariery zawodowej. Mocną stroną tego pomysłu jest prowadzenie pewnego automatyzmu w proces oszczędzania. Idea przeznaczania części podwyżek na dodatkowe oszczędności jest też silna od strony emocjonalnej – w wielu przypadkach poprzednie dochody pozwalają na spełnienie potrzeb życiowych i podwyżka oznacza podniesienie poziomu życia i zwiększenie konsumpcji. Pomysł Benz opiera się więc na idei by automatycznie zwiększać odkładaną na emeryturę kwotę za każdym razem gdy poprawia się sytuacja życiowa.

Trzeci pomysł oparty jest o podobny mechanizm – tym razem wykorzystujący spadające wydatki. Christine Benz zaproponowała by na inwestycje emerytalne przeznaczyć oszczędności związane z refinansowaniem kredytu hipotecznego, na nowym niższym oprocentowaniu wynikającym z niższych stóp procentowych. To jest oczywiście idea dla amerykańskiego rynku hipotecznego gdzie dominują kredyty o stałym oprocentowaniu. Polskim odpowiednikiem tego pomysłu byłoby wykorzystanie spadających rat albo do nadpłacania kredytu albo do transferowania „zaoszczędzonych” pieniędzy na rachunek inwestycyjny. Zdaję sobie sprawę, że medialną dyskusję zdominowały rosnące raty kredytów walutowych – warto jednak zauważyć, że większość kredytobiorców, tych złotówkowych, ma za sobą 15%-20% spadek wysokości rat w ostatnich kilku latach. Jestem świadomy, że zdecydowanie spóźniłem się z tym pomysłem (jeśli chodzi o miejsce w cyklu obniżek stóp procentowych) ale warto potraktować go jako ideę na automatyczne wykorzystywanie okoliczności życiowych sprzyjających zwiększeniu odkładanych na emeryturę pieniędzy.

Naturalnie, wszystkie zachęty do zwiększenia indywidualnych oszczędności emerytalnych opierają się o dwa istotne fakty. Niemal wszystkie obserwacje z państw rozwiniętych wskazują, że ich mieszkańcy odkładają zbyt mało w stosunku do swoich oczekiwań wobec przyszłych emerytalnych dochodów – środowisko niskich stóp zwrotu z aktywów finansowych tylko pogorszy tę sytuację. Po drugie, w długim horyzoncie czasowym – adekwatnym do oszczędzania na emeryturę, nawet niewielkie zwiększenie odkładanej co miesiąc kwoty istotnie zwiększy kapitał emerytalny.

Warto zauważyć, że wspomniane wyżej sposoby na zwiększenie emerytalnych oszczędności wprowadzają pewien automatyzm do oszczędzania i kształtują trwałe nawyki. Według ekonomistów behawioralnych to jeden z trzech warunków zwiększających szanse na wytrwanie w postanowieniu. Pozostałe dwa to prostota i element przyjemności. Oszczędzanie może być proste dzięki automatycznym zleceniom transferującym pieniądze na rachunek inwestycyjny i wykorzystaniu funduszy indeksowych. Największym wyzwaniem jest zapewne element przyjemności. Zaproponowane wyżej pomysły radzą sobie z tym problemem w ten sposób, że „przypinają” oszczędzanie do korzystnych zdarzeń ekonomicznych w życiu.

3 Komentarzy

  1. ikti

    Z perspektywy jednostki to może i działa, ale w makro oszczędzić można tyle, ile jest okazji do inwestycji. Nawet jak wszyscy zaczną więcej oszczędzać, to niekoniecznie to się zsumuje do większych emerytur w przyszłości, a może tylko spowodować jeszcze większe przewartościowanie aktywów.
    W wielu państwach mocno zaniedbane są zwłaszcza inwestycje w filar przyszłych świadczeń emerytalnych, czyli w dzieci. Emeryci są zawsze utrzymywani przez ogół pracujących w momencie pobierania świadczenia i żadna ilość zaklęć, wehikułów inwestycyjnych, prywatnych czy też publicznych planów emerytalnych tego nie zmieni. W Polsce np. udział emerytów w ogóle pracującyh wynosi teraz 20% a w 2013 roku, według prognoz, ma być to już 35%. Podobnie jest w weilu innych państwach. Czy w takiej sytuacji jest w ogóle szansa na utrzymanie historycznych wyników w oszczędzaniu na emeryturę.

    Dane: http://ec.europa.eu/eurostat/tgm/table.do?tab=table&init=1&language=en&pcode=tsdde511&plugin=1

    1. trystero (Post autora)

      @ ikti

      Mój tekst poruszał problem z czysto indywidualnego punktu widzenia.

      Natomiast w kwestii problemów demograficznych, o których wspomniałeś mam akurat kontrariańskie poglądy – myślę, że jest to zjawisko, które może świetnie wpisać się w inne zmiany gospodarcze, czyli dalszą automatyzację i globalizację. Zwłaszcza w Polsce z dwucyfrowym bezrobociem, sporymi rezerwami demograficznymi (kobiety i przechowalnie pracowników w sektorze quasi-publicznym) i sporym potencjałem imigracyjnym widzę poważniejsze problemy.

  2. Jacek

    Te spore rezerwy kobiet wydają mi się złudne http://imgur.com/V3slGQZ Niski poziom zatrudnienia dotyczy obydwu płci, a trendy polityczne (coraz bardziej konserwatywne społeczeństwo) raczej wypychają kobiety z rynku pracy.

Skomentuj ikti Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.

Proszę podać wartość CAPTCHA: *