W środowisku inwestorów indywidualnych jedną z najbardziej znienawidzonych figur jest szwagier. Szwagrowie z dostępem do informacji poufnych mają wyprzedzać ruchy innych, bo wiedzą coś, czego nie wiedzą inni.
Bazą do gry może to być inside ze spółki, który pozwala nabyć akcje zanim publicznie pojawi się ważna informacja cenotwórcza, ale może też być inside z rynku, który pozwala na front running. FR jest niczym innym, jak wyprzedzaniem ruchu rynku na bazie wiedzy, iż za chwilę pojawi się zmiana ceny wywołana aktywnością większego kapitału. Jeden z moich znajomych maklerów, który obsługiwał zlecenia płynące z Londynu, ujął to kiedyś ładnym zdaniem „rynek wygląda inaczej, jak już rano wiesz, że dziś twoje biuro wyda wiele milionów na spółkę X”. Każdy z tych przypadków wzbudza emocje, pierwszy wręcz może podlegać zarzutom prokuratorskim a drugi będzie… trudniejszy do udowodnienia czy nawet nie będzie karany. Gdzieś pomiędzy tymi dwoma modelami plączą się różne odcienie i stany pośrednie, ale w żadnym nie mieści się kupno akcji przez insidera, który musi ujawnić – po odpowiednim czasie – fakt nabycia akcji spółki, o której ma wiedzę z racji zajmowanych w niej pozycji.
Niemniej na rynku panuje przekonanie, iż wiedza ze środka spółek ma szczególną wartość a prezes czy top menadżerowie kupujący akcje nie robią tego, jeśli nie wiedzą, iż inwestycja dobrze rokuje ich prywatnym pieniądzom. Legendarny zarządzający funduszem Fidelity Magellan ujął to ładnym zdaniem Insiders might sell their shares for any number of reasons, but they buy them for only one: they think the price will rise. Myśl stała się hasłem reklamowym indeksu Sabrient Insider Sentiment Index, który powołano do życia po to, by śledzić ruchy spółek z deklarowanymi zakupami akcji w oficjalnych dokumentach. W istocie w USA to dość popularny mechanizm, który ułatwia prawo i bazy danych takie, jak EDGAR (skrót od Electronic Data Gathering, Analysis, and Retrieval). Oczywiście są już serwisy specjalizujące się w analizach tych dokumentów, ale – trawestując znane hasło reklamowe Apple – można powiedzieć there’s an etf for that!
Do powielania ruchów insiderów na rynku powołano np. Guggenheim Insider Sentiment ETF, który jest funduszem kopiującym indeks firmy Sabrient. ETF z symbolem rynkowym NFO ma wiele cechy funduszy, którymi może zainteresować gracz indywidualny – wielkość kapitałów zbliża się do 200 mln USD a historia wstecz sięga 2006 roku. Wadą jest relatywnie niski dzienny wolumen – średnia dzienna z trzech miesięcy to niewiele więcej niż 30000 – i nieco wyższe od najniższych na rynku koszty. Niemniej ETF jest w pewnym sensie niszowy i nie można porównywać produktu do największych ETF-ów, które operują znacznie większymi kapitałami i cieszą się masowym zainteresowaniem inwestorów. Wszystkie przykrywa jednak zaleta – można już przestać bać się insiderów i iść z nimi ręka w rękę na rynku. Trzeba jednak pamiętać, iż nie jest to gra obliczona na dni czy czy tygodnie, ale lata, bo nikt będąc właścicielem, prezesem czy dyrektorem finansowym nie spekuluje akcjami swojej spółki w tak krótkim terminie.
Na finał wykres NFO z naszej aplikacji dla rynków zagranicznych – Infront.

Klauzula informacyjna