Sukcesy kilku emisji długu peryferyjnych państw strefy euro i spadek rentowności obligacji PIIGS musiały zaowocować tekstem Krzysztofa Rybińskiego. Jak w większości wystąpień publicznych Pana Rybińskiego pojawia się standardowy zestaw opisów sytuacji, których centralnym punktem jest oczywiście środowisko banksterów. Tym razem pojawia się jednak nowość w postaci fałszywego pożenienia praw fizyki z praktyczną stroną rynku długu.

Jeśli zadacie sobie Państwo trud przeczytania tekstu Rybińskiego, to w centrum dostrzeżecie zdanie, które wywołuje ból zębów u ludzi z szacunkiem podchodzących nie tylko do metody naukowej, ale również do logiki i zdrowego rozsądku. Sądzę, że fizycy muszą mieć niekiepski ubaw czytając wyprawę Rybińskiego na pole karykatury współczesnej fizyki. Zacznijmy od tego, iż Rybiński konstatuje:„najgroźniejsza fala kryzysu dopiero przed nami, a wynika to wprost z praw fizyki”. Podkreślmy to jeszcze raz „wynika to wprost z praw fizyki”. Bohater naszej notki ma prawo sięgać po metaforę, ale od kogoś z tytułami naukowymi musimy wymagać szacunku dla pojęcia wynikania i fizyki. W tekście publicysta sięga po elementarne pojęcie grawitacji i w domyśle matematyczne wzory opisujące prędkości, z jaką muszą poruszać obiekty, by zostać satelitami ciała niebieskiego lub oddalić się trwale od ciała niebieskiego – tzw. I i II prędkość kosmiczna.

Rybiński przez zabieg incarnatio utożsamia sumę długu publicznego i prywatnego z fikcyjnym ciałem niebieskim i proponuje nam, byśmy wyobrazili sobie sytuację, w której znalazła się właśnie ekonomia strefy euro. Zdaniem gwiazdy mediów, które z jakiegoś powodu publikują każdą bzdurę spod jego pióra, masa długu ciągle rośnie, ale pokryzysowy system ekonomiczny został zaprojektowany tak, żeby rynek długu ustabilizował się na orbicie a nie oddalił się po krzywej od naszego ciała niebieskiego. Inaczej mówiąc Rybiński proponuje nam eksperyment myślowy – nic w tym złego – w którym dług ma rosnącą masę a rynek długu jest rakietą próbującą oderwać się od… długu o rosnącej masie (uff!). Nie wprost widać tu założenie, iż celem pożądanym rynku długu ma być trwałe oderwanie się od długu jako takiego. Inaczej mówiąc Rybiński proponuje coś, przeciwko czemu zdaje się protestować. Jakkolwiek byśmy chcieli to rozumieć, za zdrową sytuację uznamy jednak punkt, w którym dług i rynek długu znajdują się w równowadze a nie w oderwaniu od siebie.

Kolejny błąd, jaki popełnia Rybiński próbując pożenić fizykę z ekonomią, stawia pod znakiem zapytania wrażliwość autora jako obserwatora dzisiejszego życia ekonomicznego. Kluczem do masy jego planety Kryzys jest procentowa wielkość długu. Nie miejsce na to, żeby spierać się o to, jaki poziom zadłużenia jest lepszy a jaki gorszy. Ważniejsze jest to, iż historia mówi jasno – nie można wyznaczyć progu, poza którym dług jakiegoś państwa zagraża wiarygodności. Jedno państwo popada w niełaskę pożyczających przy poziomie X a drugie może pozwolić sobie na zadłużenie dwa razy większe a i tak będzie lokowało na rynku papiery bez większego problemu. Naprawdę jednak w zadłużeniu strefy euro a dokładniej poszczególnych państw strefy euro nie szło i nie idzie o wielkość długu a o niebezpieczeństwo epidemii braku zaufania, jaka może pojawić się w sytuacji upadku jednego państwa. W ostatnich latach w Europie problemem było uniknięcie efektu domina a nie upadku jednego państwa czy drugiego.

Naprawdę państwa upadały i będą upadały jeszcze wiele razy. Dlatego Rybiński i podobni będą kiedyś mieli rację. W historii tylko w Europie było około 60 upadków państw, więc szanse każdego Dr Dooma rosną z każdym napisanym zdaniem, ale pamiętajmy, że tylko nieliczne upadki przekładały się na transgraniczne kryzysy. Czy upadek Polski w 1981 roku zaowocował jakąś epidemią w skali Europy? Czy znajdująca się w stanie pełzającego upadku Argentyna zagroziła hossie na rynku akcji BRIC czy papierów dłużnych emerging markets? Czy upadek Detroit wzbudził emocje, mimo tego, iż PKB miasta-bankruta jest większe niż wielu państw? Nie, bo nie było ryzyka zarażenia się chorobą, jaka dotknęła jeden czy drugi kraj. Rybiński ciągle czeka na swoje pięć minut, w którym będzie mógł z triumfem ogłosić, iż miał rację, ale dziś gra już nie idzie o to, czy za kilka lat upadnie Grecja czy Hiszpania – notabene historia mówi, że druga upadała znacznie częściej od pierwszej – ale czy upadając pociągną za sobą inne. Jeśli nie, to Rybiński znów się pomyli chociaż coś wynikało z praw fizyki na planecie Kryzys.

13 Komentarzy

  1. _dorota

    „Nie wprost widać tu założenie, iż celem pożądanym rynku długu ma być trwałe oderwanie się od długu jako takiego.”
    Widziałabym tam raczej mało odkrywcze stwierdzenie niekontrowersyjnych faktów, że 1.przy niskim wzroście gospodarczym niemożliwa jest znacząca redukcja zadłużenia i 2.wielkość długu może wpływać na trudność w odejściu od niego. Obudowane w kosmiczną przypowieść.

    „nie można wyznaczyć progu, poza którym dług jakiegoś państwa zagraża wiarygodności”
    To jest zasadnicza słabość argumentacji profesora. Postrzeganie wszystkich dłużników jednakowo nie oddaje niuansu, który jest kluczowy: niektórzy mogą znacznie więcej (z kilku powodów). Bez tego niuansu cała przypowieść bierze w łeb.

  2. GZalewski

    No cóż, aż się prosi, żeby przywołać klasyczną pracę Sokala

    „Transgresja granic: ku transformatywnej hermeneutyce kwantowej grawitacji” opisaną w Modnych bzdurach.

    Pozwolę sobie podsumować wywody KR, cytatem z To boli!

    „Ekonomia jest nazywana ponurą nauką nie dlatego że jest nudna, ale dlatego że nie jest naukowa. Innymi słowy, nie wszystko w niej jest takie proste jak w przypadku, gdy spadnie ci na głowę jabłko i nazwiesz to grawitacją. Ekonomiści są ludźmi czyli optymistami i budują optymistyczne modele matematyczne, których podstawą nie są niewiadome, lecz prawdopodobieństwo. Innymi słowy – są błędne.”

  3. TraderBlog.pl

    Tymczasem wycena Eurogeddonu na historycznych minimach. Można by rzec, że wpadła w czarną dziurę. To akurat dla KR świetna wiadomość – następny krok to implozja i narodziny supernowej, która będzie nam świecić we wszystkich finansowych mediach.

    A propos ostatniego akapitu – to prawda, kryzysy zadłużenia i bankructwa krajów to rzecz powszechna na kartach historii ale chyba nigdy nie było tak, by zadłużone (do tak wysokich poziomów) były wszystkie rozwinięte kraje jednocześnie. A premia za ryzyko w przypadku krajów takich jak Japonia, Hiszpania czy nawet Francja i Niemcy ostatnio była tak niska w przypadku instrumentów subprime z plakietką AAA w 2007/2008.

  4. astanczak (Post autora)

    @ TraderBlog

    > następny krok to implozja i narodziny supernowej

    Pomyliłeś modele ewolucji gwiazd – po czarnej dziurze nie ma miejsca na supernową. Dlatego tak bardzo trzeba uważać z metaforami fizycznymi na polu procesów ekonomicznych. Einsteinowi przypisuje się zdanie „wszystko można powiedzieć prosto, ale nie prościej” – warto pamiętać.

    Trzymając się jednak tej poetyki: jeśli gwiazda Eurogeddonu się naprawdę wypali a pieniądze włożone znikną za horyzontem zdarzeń, to szum z porażki będzie się sączył z tej czarnej dziury niczym promieniowanie Hawkinga.

  5. AlGebroid

    >Einsteinowi przypisuje się zdanie „wszystko można powiedzieć prosto,
    >ale nie prościej”

    Dokładniej, wg. Einsteina:

    “Everything should be made as simple as possible, but no simpler.”

    albo jeszcze dokładniej powiedział tak:

    „It can scarcely be denied that the supreme goal of all theory is to make the irreducible basic elements as simple and as few as possible without having to surrender the adequate representation of a single datum of experience.”

    Czyli mógł był to powiedzieć prościej…

  6. astanczak (Post autora)

    @ AlGebroid

    czyli kolejne wcielenie Brzytwy Ockhama

  7. astanczak (Post autora)

    @ GZalewski

    Tak tylko tytułem oddania sprawiedliwości – dzięki za odwołanie do „Modnych bzdur”. Treść tej książki jakoś krąży między nami od czasu twojego tekstu na futures.pl.

  8. berzerk

    Pewnie jak rozwiążą Eurogeddon to będzie koniec globalnej hossy

  9. Radek

    Berzerk, trafił w sedno. Przynajmniej KR daje nam dodatkowy wskaźnik 😉

  10. GZalewski

    @berzerk
    Od początku tego tworu w puli scenariuszy prawdopodobnych ten znajduje się w czołówce

  11. ekonom polityczny

    @ Traderblog

    KR powinien uważać – gdy ilość materii przechodzącej przez promień Schwarzschilda do wnętrza czarnej dziury przekracza poziom zdolności jej przyjmowania przez to ciało niebieskie, następuje najbardziej energetyczne zjawisko we Wszechświecie – tzw. rozbłysk gamma, któremu towarzyszy wyrzucanie „nieprzyswajalnego” nadmiaru materii z czarnej dziury z prędkościami podświetlnymi.

    Oby pan prof nie wyleciał z prędkościami podświetlnymi ze zbioru obiektów o nazwie „poważnie traktowani naukowcy”.
    Upór bywa przydatny w inwestowaniu, ale częściej jest przeszkodą. Uparci piewcy minionej hossy w czasie potężnej bessy tak, jak i uparci piewcy skończonej bessy w czasie nowej hossy to jest ten nawóz, na którym swój sukces buduje druga strona, o lepszym timingu.

    Pan prof niestety stał się takim „nawozem”.

    A co do rentowności obligacji PIGS – owszem, zgoda, są zbyt niskie obecnie. Ale ich rentowność nie wynika z oceny ich gospodarek, ale z oceny tego, KTO za tymi papierami stoi ze swoimi pieniędzmi.

    Poza tym kryzysy zdarzają się dużo rzadziej, niż twierdzi pan prof. I żeby zaistniał nowy kryzys, wpierw trzeba zapomnieć ten stary i zacząć go lekceważyć. Tymczasem trauma po 2008/09 i 11 jest nadal zbyt świeża.

  12. _dorota

    Styl pisarski profesora jest kwiecisty nie od dzisiaj (jużeśmy się kiedyś na blogach delektowali)i naprawdę zbyt poważnie traktujecie naciąganą metaforę. Licentia poetica. Co do meritum jego wpis grzeszy raczej oczywistością.

  13. kunta kinte

    Matematycznie jest niemozliwe aby fundusz Pana Rybinskiego jeszcze istnial dla lewarowanych pozycji, biegly rewident z E&Y mial problemy z wycena w pol roku po jego zalozeniu. Rybinski daje przyklad braku psychicznej dojrzalosci, ciagle jest nastolatkiem zaklinajacym rzeczywistosc. To porazki, przyznanie sie do nich, analiza daja zyzna glebe do sukcesu.

Skomentuj astanczak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.