W poprzednim tekście przybliżyłem model, za pomocą którego Ray Dalio, uznawany za najlepszego zarządzającego w sektorze funduszy hedge, analizuje sytuację makroekonomiczną.
W dużym skrócie: Dalio obserwuje cykle kredytowe by stwierdzić czy gospodarka znajduje się w fazie boomu kredytowego czy w fazie delewarowania. Jego zdaniem globalna gospodarka znajduje się obecnie w fazie delewarowania – procesu, którego celem jest obniżenie wielkości długu w stosunku do dochodów. Dalio wymienił cztery podstawowe narzędzia delewarowania: transfer bogactwa, restrukturyzacja długu, zaciskanie pasa i drukowanie pieniędzy (przez banki centralne).
Myślę, że warto sprawdzić do jakich wniosków w ocenie obecnej, globalnej sytuacji makroekonomicznej prowadzi przyjęcie stosowanego przez Dalio modelu. W ostatnich kilkunastu dniach Dalio udzielił dwóch obszernych wywiadów, w których przedstawił swoje opinie w kluczowych kwestiach makroekonomicznych.
Dalio nie jest przeciwnikiem trzeciej rundy luzowania ilościowego (quantitative easing). Dalio podkreśla rolę QE3 w niedopuszczeniu (poprzez stymulowanie nominalnych dochodów – nominalnego PKB) do wejścia amerykańskiej gospodarki w negatywną dynamikę długu. Stosunek Dalio do QE3 wynika zapewne z przekonania, że powinna zostać zachowana równowaga pomiędzy czterema wymienionymi narzędziami delewarowania. Jeśli polityka monetarna nie będzie wystarczająco akomodacyjna to (w połączeniu z restrukturyzacją długu i zaciskaniem pasa) pojawi się poważne ryzyko depresji, jeśli luzowanie ilościowe będzie zbyt duże to pojawią się zagrożenia inflacyjne. Być może najważniejszym zdaniem z wywiadu dla CNBC jest opinia, że pojawią się istotne ryzyka, które nie będą dobrze zarządzane (there are reasonable risks that it will not be managed well).
Mohamed El-Erian z PIMCO skomentował wypowiedź Dalio uwagą, że ostatnie działania banków centralnych zmniejszyły ryzyko wystąpienia kolejnego tąpnięcia w realnej gospodarce ale jednocześnie stworzyły sytuację, w której w razie wystąpienia tąpnięcia banki centralne będą dysponowały bardzo ograniczonymi narzędziami na zneutralizowanie załamania w gospodarce. Tę samą opinię wyraził bezpośrednio Dalio w wywiadzie w Council on Foreign Relations gdzie powiedział, że efektem potencjalnego tąpnięcia w gospodarce nie będzie cykliczna recesja, wobec której bank centralny może obniżyć stopy procentowe lecz depresja, w przypadku której polityka monetarna może okazać się bezsilna.
W wywiadzie dla CNBC Dalio zwraca uwagę na interesujący szczegół. Na poziomie swoich celów, QE3 jest przedłużeniem polityki obniżania stóp procentowych przez bank centralny. Celem obniżania stóp procentowych przez bank centralny jest stymulowanie akcji kredytowej w sektorze prywatnym, a więc de facto stymulowanie kreacji (drukowania!) pieniędzy przez sektor prywatny. Luzowanie ilościowe jest kreowaniem pieniędzy przez bank centralny w sytuacji, w której sektor prywatny nie kwapi się do zwiększenia akcji kredytowej.
Ważną różnicą (w zależności od punktu widzenia: na korzyść lub niekorzyść QE) jest fakt, że pomiędzy luzowaniem ilościowym a realną gospodarką (a więc inflacją) jest sektor bankowy. Dalio podkreśla, że pomiędzy FED-em skupującym z rynku papiery wartościowe oparte o dług hipoteczny (MBS) a Amerykaninem kupującym dom jest bardzo duża odległość. Podmiot, od którego FED kupił MBS lub obligacje skarbowe najprawdopodobniej będzie chciał nabyć podobne aktywa, a nie wykorzystać środki na udzielanie kredytów hipotecznych. Zauważony przez Dalio, ale także podkreślany wielokrotnie przez ekonomistów i analityków (choćby Davida Rosenberga), mechanizm transmisyjny polityki monetarnej tworzy na przykład dywergencję pomiędzy oprocentowaniem MBS (spada) a oprocentowaniem kredytów hipotecznych (stoi w miejscu), co wskazuje na ograniczone efekty QE w realnej gospodarce.
Dalio podkreśla jednak, że podjęcie przez FED kolejnej rundy luzowania ilościowego zmieniło bilans ryzyka deflacji i inflacji. O ile w krótkim terminie dominować będą procesy deflacyjne, to uruchamianie kolejnych programów QE zwiększa ryzyko inflacji w długim terminie.
Pojawienie się na horyzoncie ryzyka inflacyjnego skłania Dalio do wskazywania na konieczność obecności złota w zdywersyfikowanym portfelu inwestycyjnym: jeśli nie posiadasz długiej pozycji na złocie, powiedzmy o wielkości 10% portfela inwestycyjnego, to nie można tego wytłumaczyć w inny racjonalny sposób jak ten, że nie znasz historii i nie znasz ekonomii.
W kwestii rynku walutowego Dalio zauważa ‘konkurs na najbrzydszą walutę’ (ugly contest), który jego zdaniem determinuje zachowania najważniejszych par walutowych. Zarządzający podkreśla, że poszczególne waluty są silne słabością innych walut wynikającą z implementowanych przez kolejne banki centralne programów QE lub innych programów wspierania płynności.
Dalio uważa, że strefa euro najprawdopodobniej (likely) przetrwa. Uważa, że jeśli dojdzie do rozpadu strefy euro to będzie on spowodowany wyjściem państw rdzenia (przede wszystkim Niemiec), które zaprotestują przeciw zbyt akomodacyjnej polityce Europejskiego Banku Centralnego forsowanej przez kontrolujące ECB państwa peryferyjne. Dalio prognozuje kilkuletnią depresję w państwach peryferyjnych, w której deflacyjne i recesyjne skutki restrukturyzacji długu i zaciskania pasa łagodzone będą przez politykę monetarną ECB.
W wywiadzie w CFR Dalio prognozuje, że południowe państwa strefy euro czeka ‘stracona dekada’ podobna do tej, która była udziałem państw latynoamerykańskich po kryzysie zadłużeniowym w latach 80.
Co ciekawe, Dalio ocenia na 50-50 (później na 40-60) szanse na wyjście Grecji ze strefy euro, dodaje jednak, że będzie jeśli do tego dojdzie to będzie to proces kontrolowany. Tym samym Dalio wpisuje się w nurt komentatorów, który sugerują, że im bardziej reszta strefy euro będzie przygotowana na Grexit, tym większe jest jego prawdopodobieństwo.
Jakie jest, zdaniem Dalio, największe zagrożenia dla globalnej gospodarki? Dalio wskazuje na niepokoje społeczne spowodowane społecznymi konsekwencjami delewarowania (przede wszystkim polityki zaciskania pasa). W rozważaniach Dalio o aktualnej sytuacji makroekonomicznej dominuje więc przekonanie o konieczności zachowania równowagi pomiędzy poszczególnymi narzędziami delewarowania, o optymalną mieszankę polityki monetarnej, fiskalnej i gospodarczej.
13 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Korekta obywatelska:
jest: „O ile, w którym terminie”
powinno być pewnie „O ile, w **krótkim** terminie”
„jeśli nie posiadasz długiej pozycji na złocie, powiedzmy o wielkości 10% portfela inwestycyjnego, to nie można tego wytłumaczyć w inny racjonalny sposób jak ten, że nie znasz historii i nie znasz ekonomii.”
Oooooooo właśnie ten cytat idealnie mi tu pasuje do moich ostatnich przemyśleń na temat złota.
Otóż, Państwo mili – jeśli pamiętacie historię – z książek 😉 – „Indianie” posiadali złoto, inne stare cywilizacje itp. także, no i także i Amber Gold jakieś złoto miało – i co z tego wynikło. Złoto im nie pomogło!!!
Co zwyciężyło – technologia, know-how, skills, przewaga technologiczna/the edge. Dzięki temu kolonizatorzy podbili Amerykę!
Dlatego wg mnie złoto jako aktywo bezpieczeństwa jest wg mnie mydleniem oczu publice.
Jedynie przewagi technologiczne/innowacyjne/naukowe są elementem, który zapewnia gromadzenie bogactwa wartego coś w przyszłości! A nie bogactwa, które opiera się tylko na rzadkości i paru specyficznych cechach chemicznych/fizycznych ( a tym jest złoto).
Dlatego też wg mnie cenniejszym aktywem jest efektywna, tania metoda i zdolność do produkcji,a nawet bardziej zespół ludzi, który takie rzeczy może opracowywać teraz i w przyszłości np. case grafenu.
Dlatego więc ja bym na jego miejscu napisał – ktoś kto nie ma w portfelu dobrze zapowiadających się inwestycji PE/VC w technologie (od nano-, przez bio- itp.) ten nie zna historii przyszłości.
Amen.
Nie ujmując nikomu – stara gwardia Asset Management czuje na plecach oddech nowych elit IT i zaczyna występować publicznie ze swoimi tekstami, bo wie, że za niedługo – już nie będzie po ich stronie the edge (vide narzekania fundamentalnych inwestorów w USA z roku 2008, że ich strategie nie działały).
Społeczeństwo informacyjne daje możliwości rozwoju open source economy – i juz przykład Twittera – który ma problem z monetyzacją pokazuje jak można wejść w gospodarkę opartą na dzieleniu się, a nie profitach. Ale to wymagało by ogromnych zmian – raczej nie w tej rzeczywistości (za kilkaset lat).
@ adegie
Dzięki.
@ exnergy
Dlatego więc ja bym na jego miejscu napisał – ktoś kto nie ma w portfelu dobrze zapowiadających się inwestycji PE/VC w technologie (od nano-, przez bio- itp.) ten nie zna historii przyszłości.
Posłuchaj go. On podaje konkretne powody, dla których uważa, że część portfela (10% podaje przykład) warto mieć w złocie.
Ja się z Tobą zgadzam, w kwestii VC. Problem dla przeciętnego inwestora polega na tym, że wrzucenie części portfela (powiedzmy 20%) w VC jest trudne. Przecież nie będziesz inwestować na NewConnect 🙂
exnergy
Dokładnie!!! zapomniałeś tylko dodać, że złotem się nie najesz a akcjami VC tak!
@ Adam Duda
Nie rozumiem. Naprawdę uważasz, że posiadanie długiej pozycji na innowacyjności w indywidualnym portfelu inwestycyjnym to tak bardzo zły pomysł?
Panowie, ale przecież są Fundusze funduszy, a poza tym pisałem w nawiązaniu do globalnego rynku – tak jak mówił ten manager. Nie zamykałem się w PL.
I nie pisałem, że każdy tak może i umie.
PS. Akcje w obrocie regulowanym są zdematerializowane, materializacja oznacza zwykle wycofanie z obrotu (co często jest po przejęciu przez branżowego inwestora, co znaczy, że firma wartała zachodu). Jesli sie nie myle z tą materializacją.
To chyba znany link a propo kto zarabia na VC.
http://blogs.reuters.com/felix-salmon/2012/05/07/how-venture-capital-is-broken/
Jeszcze w poprzednim wywiadzie R.Dalio stwierdził, że rozpoczęcie „drukowania” w 1933r zakończyło kryzys.
Zauważmy, że nastąpiło to dopiero w sytuacji gdy DJ stracił 90% wartości, a kilka tysięcy banków zbankrutowało.
Podobna sekwencja zapowiada się w Grecji. Po 5 latach deflacji i depresji ewentualny grexit może się łączyć z początkiem drukowania i ekspansji gosp.
Japonia kolejny przykład kilkunastoletniej deflacji (fakt dość łagodnej) i coraz częściej pojawiająca się hipoteza nieuchronnej deprecjacji jena i hiperinflacji.
Sumując mam wrażenie, że taki idealny mix jest niemożliwy i skończy się na głębokich oscylacjach :recesja-ożywienie.
Hiam65 – dzięki za link.
Dla jasności – opierałem się na sukcesach rynkowych rozwiązań, które wyinkubowały się naturalnym tokiem innowacji (bardzo czesto z pomocą VC). Jak jest dystrybuowany zysk w VC – to pewnie inna sprawa, mnie chodzi tylko o to, że bez przełomów technologicznych – ciezko oczekiwać wzrostów sprzedaży itp.
Przeciez jest chyba jasne, ze jak ktos rzuci tylko trochę kasy i oczekuje, ze ktos za niego zrobi robotę i da mu zysk to ….
Dlatego dla mnie inwestowanie to wpływ na obiekty inwestycji. Zas reszta to marzenia.
10% portfela w złocie? Moim zdaniem to nie jest dobry pomysł. Każdy rozsądny człowiek stara się przechowywać swoje oszczędności w postaci dóbr odpornych na spadek wartości, związany np. z pogorszeniem sytuacji gospodarczej.
W czasach, kiedy istniał standard złota, popyt na ten kruszec wynikał głównie z faktu, że miliony ludzi na całym świecie wykorzystywały go jako środek płatniczy. Ale te czasy minęły.
Obecnie istnieją trzy główne źródła popytu na złoto:
– Przemysł jubilerski
– Przemysł elektroniczny
– Popyt o charakterze inwestycyjnym.
W scenariuszu globalnego kryzysu gospodarczego, można się spodziewać intensywnego uruchamiania oszczędności, w celu zaspokojenia podstawowych potrzeb, kiedy bieżące dochody na to nie pozwalają.
Należy spodziewać się kilku rzeczy:
– Spadku popytu na dobra luksusowe, jakimi z pewnością są wyroby jubilerskie
– w wyniku uruchamiania zgromadzonych funduszy, następuje wzrost podaży złota na rynku
– ponadto, wyroby jubilerskie w niektórych kulturach również mają charakter oszczędności – których uruchamianie również zwiększa podaż metalu na rynku.
Jedynym źródłem popytu w takiej sytuacji pozostaje przemysł elektroniczny. Problem polega na tym, że cena złota, to bardzo mały ułamek kosztów wytworzenia tego typu produktów. W rezultacie, przy drastycznym spadku cen złota, nie można liczyć na poważny wzrost popytu na kruszec ze strony tej branży. Do tego dochodzi fakt, że i tak ilość złota zużywanego przy produkcji jest stosunkowo mała.
Zatem, jeśli nie daj Boże, świat nawiedzi globalny krach, i wszyscy zaczną sprzedawać metale szlachetne, kto będzie chciał dać mi dobrą cenę za moje złoto?
lamarr
bedziesz je wymieniał za towary:)..wiesz ilu Żydów w GG przeżyło dzięki temu?..leków np nie kupisz za jajka;)
@ lamarr
„Każdy rozsądny człowiek stara się przechowywać swoje oszczędności w postaci dóbr odpornych na spadek wartości”
„świat nawiedzi globalny krach, i wszyscy zaczną sprzedawać metale szlachetne”
Krach to taki stan gospodarczy, w którym rozsądek staje się pasywem, na dodatek deficytowym.
http://www.youtube.com/watch?v=DD_-IdCYeSo
„kto będzie chciał dać mi dobrą cenę za moje złoto?”
To nie będzie Twój problem; nie będziesz miał wtedy złota. Będziesz miał samochód bez benzyny, telefon bez prądu i pogrzeb bez trumny. Te rzeczy będą dostępne tylko za złoto.