W drugiej części przybliżę jak obiecałem sposoby zarządzania ryzykiem w strategii „red-white-red”, rozrysowanej w poprzednim wpisie.
Wszystkie pomysły pochodzą z cytowanego poprzednio artykułu z czerwcowego numeru magazyny „Traders” choć nie powstrzymam się przed dodaniem kilku usprawnień od siebie.
Autor uczciwie przyznaje w tekście, że część formacji „flagi austriackiej” nie daje wystarczającego impetu dla osiągnięcia zysku. To te formacje, które powstają w trakcie trendu lub u jego schyłku. Nie proponuje jednak żadnych filtrów przy szukaniu miejsca na wejście na rynek, skupia się natomiast na poprawnej wielkości pozycji (maksimum 1% kapitału straty na transakcję) oraz na operacji ryzykiem i zyskiem. Samo zajęcie pozycji to szczegół, również w mojej filozofii, więc ten wpis wydaje się być ważniejszy.
Poza wcześniej wspominanym stop-lossem (na poziomie minimum świecy białej w formacji) dodaje 2 inne, które uznaje za optymalne z punktu doświadczeń nabytych przy posługiwaniu się ową techniką:
1. Stop czasowy (ang. time-based exit)
Jeśli na zakończenie drugiej sesji po tej, na której nastąpiło zajęcie pozycji, kurs nie podążył istotnie w założonym kierunku, stoi niemal w miejscu, to należałoby zlikwidować pozycję nawet z niewielką stratą (lub niewielkim zyskiem). Prawdopodobnie wybicie było pozbawione impetu, albo wręcz może okazać się fałszywką, a rynek nie jest jeszcze zainteresowany podążaniem w tym właśnie kierunku.
Zaznaczam go poglądowo na wykresie jako „wyjście po 2 sesjach”:
2. Stop w punkcie zero (ang. break -even stop)
Sam go zresztą bardzo lubię- zabezpiecza naszą pozycję w punkcie neutralnym czyli na poziomie zajęcia pozycji (lub ewentualnie z dodaniem spreadu i prowizji). Lepiej nie zarobić nic niż stracić, szczególnie jeśli dokonuje się wielu transakcji, dających okazje na profity. Autor sugeruje ustawienie go dopiero po 3 dniu siedzenia na pozycji (ja wolę po ruchu o określoną wielkość w naszym kierunku – np. o 1 zmienność liczoną ATRem).
Zaznaczam go w postaci niebieskiej linii jako przedłużenie poziomu wejścia na pozycję. //Kurs doszedł tam wcześniej niż po 3 dniach więc proszę się nie sugerować tym, tylko w celach poglądowych go tam ustawiam).//
Kolejny stop jest do pewnego stopnia hybrydowy, służy teoretycznie do zbierania zysków, ale łatwo może przerodzić się w break-even stop:
3. Stop po 6 sesji
Kiedy mija już 6 dni na pozycji i nie osiągamy stopa docelowego (patrz punkt kolejny) wówczas autor sugeruje specyficzny stop czasowy z poziomem docelowym. To znaczy od 7 sesji poszukujemy maksimum sesji z dnia poprzedniego i tutaj ustawiamy „Take profit” czyli stop zbierający zysk. Zaznaczam go niebieską linia z opisem „wyjście na max po 6 sesjach”. Może się okazać, że ów poziom docelowy nie zostanie osiągnięty i kurs spadnie do break-even stop.
4. Stop docelowy (mierzony)
Na wykresie widnieje jako „profit target” czyli „zakładany cel dla zysku”. Autor używa jako miernik docelowego zysku trzykrotność wielkości ryzyka. Czyli obliczamy w tikach/pipsach odległość poziomu wejścia od stop lossa ustawionego na minimum flagi po czym mnożymy ową wielkość razy trzy i dodajemy do poziomu otwarcia pozycji.
Nie ma więc stopów podążających, ale ze względu na to, że występują inne, dość niestandardowe, poświęciłem im osobny wpis.
Ze swojej strony zasugeruję jeszcze multistop, taki który polegałby na skalowaniu pozycji (scaling out). Czyli zmniejszaniu pozycji na raty, każdą część w oparciu o wszystkie powyższe stopy o ile to możliwe. I ewentualne dodanie jeszcze jednego stopa dla własnej wygody– właśnie podążającego (trailing stop).
Pozostaje mi pozdrowić wszystkich tych, którzy regularnie proszą mnie o omawianie strategii jak i dla równowagi wszystkich malkontentów.
–Kat———-
4 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Na poprzednim wpisie dostrzegłem pomyłkę. Druga świeca formacji (biała) jest zaznaczona jako „3”. Jeśli spadki trwały dłużej, to widzę tam mini formację „w” widoczną bez trudu na wykresie liniowym i drugie większe „w” z wierzchołkiem, gdzie było wyjście na stop czasowy. Moim zdaniem to dobre sygnały kupna. Pozdrawiam autora wpisu. Bardzo sobie cenię te wpisy.
Malkontenci to ci którzy są sceptyczni?? 🙂
To wszystko to taka intelektualna / z braku lepszego słowa/rozrywka..To jest miotanie się w przypadkowości , moze tam gdzies jest jakaś watła linia oddzielająca przypadkowosć od całej reszty ale smażonego lucka temu kto ją odnajdzie:) Mówimy tu rzecz jasna o czytaniu wykresów bo trading oparty o napływające zlecenia / ksiege zleceń/ to juz chyba troche inna bajka.
Ja równiez pozdrawiam szanownego prelegenta..
Malkontent, to ostatni wynalazek dryblerów od politgramoty. Mówisz malkontent – i wszystko jasne! I już nic nie trzeba tłumaczyć.
Autor, jak to mówią, brzydko się chwyta.:(
Ja na ten przykład zawsze szukam dziury w całym, i innym to polecam, bo zasadniczo nie mam telefonu do przyjaciela w Warsiawie, który mi wydrukuje „według potrzeb”, jeśli włożę, ale już nie zdołam wyjąć…
Zawsze staram się myśleć PRZED szkodą, a nie dopiero PO, kiedy najczęściej jest już jest za późno!
@ roro
„przypadkowosć od całej reszty ale smażonego lucka temu kto ją odnajdzie:)”
Ani chybi vinc lub drugi vinc. 🙂