Powrót wrednych spekulantów

Nieformalny finał prawyborów w amerykańskiej Partii Republikańskiej pozostawił na scenie Mitta Romney’a, który bardzo chce prezentować się, jako kandydat całej Ameryki. Niestety bogactwo Romney’a powoduje, iż już na starcie urzędujący prezydent umieszcza konkurenta w roli przedstawiciela establishmentu a to w prosty sposób ustawia zbliżającą się kampanię prezydencką w konflikcie z rynkami.

Programowo stroniąc na blogu od polityki nie chcę wdawać się w dyskusję na temat tego, kto reprezentuje kogo lub dlaczego kogoś nie reprezentuje, ale trudno nie odnotować faktu, iż na początku kampanii wyborczej pojawiła się standardowa walka z spekulantami. Na pierwszy ogień poszedł – tradycyjnie – rynek ropy. Na kilka miesięcy przed finałem wyborów trudno nie trafić w amerykańskich mediach na doniesienia o cenach paliw na stacjach. Przeszłość podpowiada, że relacje tego typu będą przyciągały uwagę wszystkich konsumentów w okresie wakacyjnym. Proste połączenie „zbyt drogich wakacji” z kampanią wyborczą nie pozostawi politykom szerokiego pola wyboru i zarówno kandydat Republikanów, jak i ubiegający się o reelekcję prezydent będą smagali batami spekulujących i szukali winnych wysokich cen paliw. Odpowiedzi będą różne a zarazem standardowe, ale spekulanci i tak będą pod pręgierzem.

Kolejnym elementem, który będzie stawiał kampanię wyborczą w konflikcie z Wall Street jest już dziś widoczna w debacie podatkowej próba obsadzenia republikanina w roli przedstawiciela bogatych. Prostą konsekwencją musi być atak ze strony Demokratów na Wall Street, którą znów sztampowo przeciwstawi się Main Street mieszając w walkę polityczną konflikt klasowy. W efekcie latem przez amerykańską scenę polityczną przeleje się fala populizmu skierowana przeciwko chciwym bankierom i tłustym kotom z Nowego Jorku, którzy mieli wywołać kryzys a nie zapłacili żadnej ceny za nieszczęścia dotykające zwykłych ludzi. Media zaleje fala wyliczeń wielkości premii, jakie płacą sobie prezesi a na scenę wróci zamrożone przez zimę hasło o jednoprocentowym raku na zdrowej tkance społeczeństwa.

Wcześniej analogiczny proces walki klas w kampanii wyborczej przetestuje na sobie Francja, gdzie 22 kwietnia odbędzie pierwsza tura wyborów prezydenckich. Dziś kandydat socjalistów niesie na sztandarze zmiany w sektorze bankowym, które maja oddzielić działalność detaliczną od inwestycyjnej. Francois Hollande mówi wprost o podniesieniu podatków dla banków a częścią kampanii jest również kuriozalna z punktu widzenia interesów państwa propozycja wysokiego opodatkowania dochodów powyżej 1 mln euro (stopą na poziomie 75 procent!). Niezależnie od tego, czy propozycja tak wysokiego podatku dla dobrze zarabiających jest tylko populistycznym hasłem w czytelny sposób pisze scenariusz na kolejne tygodnie, której częścią będzie sąd nad sektorem finansowym i pośrednio rynkami kapitałowymi. Przy wszystkich różnicach pomiędzy Francją i USA kolejne miesiące jawią się w polityce, jako okres egzorcyzmów nad kapitalizmem, giełdami i spekulacją. W ramach wyrównywania krzywd spekulacja znów przybierze postać smoka siejącego trującą siarką. Później – jak zawsze – wszystko wróci do normy.

5 Komentarzy

  1. Bebok

    Hollande jest podwójnym populistą, bo ta zmiana opodatkowania dotknie tylko odsetek najbogatszych: http://dwagrosze.com/2012/04/nie-taki-hollande-straszny-jak-maluja.html (ehhh do czego to doszło, że linkuję do tej szczekaczki)

    1. trystero

      @ Bebok

      Ech, osoba używająca słowa ‚burżuje’ na określenie zamożnych chyba nie chce być traktowana jak niezaangażowany, obiektywny głos 🙂

  2. astanczak (Post autora)

    Nie mam już w sobie dawnego zainteresowania Francją, ale był czas, że śledziłem z uwagą wydarzenia w Paryżu.

    Francja generalnie ma ciekawe przypadki z emigracją podatkową, czy jak się mówi u nich mówi z le patriotisme financier. Do rangi symbolu urosła jakieś 10 lat temu emigracja modelki, którą wybrano na symbol republiki.

    http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/699264.stm

    Generalnie stosunek Francuzów do podatków jest… specyficzny, ale to i tak jeden z najsłodszych krajów, jakie można sobie wymarzyć do życia.

  3. lesserwisser

    Wpisuje się w to również ostatnie doniesienie o kolejnym przypadku buntu na Wall Street.

    Otóż udziałowcy banku Citigroup, niespodziewanie agłosowali przeciwko pensji 15 mln dolarów dla prezesa. Choć decyzja akcjonariuszy nie ma mocy prawnej, bo zarząd i tak może zrobić, co chce, to przypadek Citigroup może być początkiem zmian na Wall Street, jak donosi Gazeta Wyborcza.

    „Przeciw szczodrym wynagrodzeniom dla kierownictwa, w tym prezesa Vikrama Pandita, opowiedziało się 55 proc. udziałowców banku. Dotąd nie było takiego buntu w żadnej z wielkich firm na Wall Street. A także spore zaskoczenie, bo 55-letni Pandit, z pochodzenia Hindus, dość powszechnie chwalony jest za to, że wyprowadził Citigroup na prostą”

    http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,11567966,Bunt_na_Wall_Street__zablokowali_pensje_prezesa.html

    Oj może się dziać, gdyż jeszcze w połowie marca br donoszono, że wypłat dla Pandita będzie dużo więcej:

    „Wy­na­gro­dze­nie Pan­di­ta za 2011 rok wy­no­szą­ce 15 mi­lio­nów do­la­rów i nie­wy­pła­co­ne do­cho­dy z lat wcze­śniej­szych po­da­wa­ne do wia­do­mo­ści w maju, mogą w sumie wy­nieść 53 mi­lio­ny do­la­rów, jak wy­ni­ka z do­ku­men­tów przed­ło­żo­nych or­ga­nom nad­zo­ru i sza­cun­ków jed­ne­go ana­li­ty­ka. Pre­zes otrzy­mał też w ze­szłym roku 80 mi­lio­nów do­la­rów za zakup przez firmę z No­we­go Jorku jego fun­du­szu hed­gin­go­we­go Old Lane Part­ners w 2007 roku.”

    http://m.onet.pl/biznes/5054941,detal.html

    Zobaczy się, czy na Wall Street bez zmian czy też nie. A może to jest ten przysłowiowy kamyczek, któren porusza lawinę?

  4. zielaty

    Dobre podsumowanie. Metoda jest stara jak świat, polityk, który z definicji nigdy nie jest winny musi znaleźć sobie grupę, która jest winna i ją oskarżyć.. tak się zdobywa głosy wyborców 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.