Mamy na naszym rynku wydarzenie bez precedensu. Co więcej uważam, że jest to jedna z ważniejszych informacji w ciągu blisko dwudziestu lat istnienia funduszy inwestycyjnych w Polsce i piszę to najzupełniej poważnie. Krzysztof Rybiński, który od kilku miesięcy wieszczy nadchodzący kataklizm i który w dość wyrazisty i specyficzny sposób wyraża swoje poglądy rynkowe poszedł krok dalej i zamiast tylko mówić i wieszczyć, postanowił stworzyć fundusz inwestycyjny, który „Jeżeli zrealizuje się scenariusz bankructwa Grecji i innych krajów południowej Europy […] pozwoli na uniknięcie tych strat i na osiągnięcie wysokiej stopy zwrotu w scenariuszu głębokiego kryzysu w Europie, przy zapewnieniu bezpieczeństwa inwestowanych środków.” (źrodło)

To naprawdę rewelacyjna wiadomość pokazująca, że profesor Rybiński jest poważnym twardzielem. Pojawia się jednak w związku z tym sporo pytań.

Przede wszystkim od tego momentu można uznać, że wszelkie wypowiedzi dotyczące koniunktury na globalnych rynkach padające z ust Krzysztofa Rybińskiego niestety będą w prosty sposób pochodną jego działań na polu zarządzania aktywami. Zaangażowanie właściwie wyklucza obiektywne spojrzenie na rzeczywistość. Pozwolę sobie zacytować Stuarta Sutherlanda („Rozum na manowcach”):

„Dawno, dawno temu sir Francis Bacon opisał zjawisko przeinaczania faktów, które nie zgadzają się z jego przekonaniami. Stwierdził, że gdy rozum ludzki raz poweźmie jakieś przekonanie, wynajduje wszelkie dowody na jego poparcie. ‘I choć wielka byłaby liczba dowodów i waga argumentów przeciwnych, [rozum] albo je pomija i lekceważy, albo oddziela i odrzuca, by za sprawą owego zgrubnego ustalenia autorytet początkowych wniosków pozostał nienaruszony’”.

Przeprowadzono dziesiątki badań wykazujących tę naszą skłonność do upierania się przy własnych poglądach i przeinaczaniu faktów i niestety obawiam się, że Krzysztof Rybiński może dostarczyć nowych dowodów na poparcie tej tezy.

Wydaje się, że moment na stworzenie tego rodzaju funduszu jest już zbyt późny (pomijając już sam fakt otwierania go w świetle jupiterów). Niemniej jednak brawo za odwagę.

Jest jednak drugi fakt, który znacznie bardziej niepokoi i zastanawiam się czy Krzysztof Rybiński zrobił wcześniej odpowiednie rozeznanie rynkowe podejmując swoją decyzję. Otóż, ów fundusz postanowił stworzyć wspólnie z TFI Opera – pierwszym prawdziwie prywatnym towarzystwem funduszy inwestycyjnych (założonym w 2004 roku przez Macieja Kwiatkowskiego), który miał być pierwszym w Polsce funduszem wzorowanym na funduszach hedgingowych i mówiąc banalnym sloganem „zarabiać niezależnie od koniunktury rynkowej”. Tymczasem w tej chwili jest zwykłym towarzystwem funduszy, które prawdopodobnie chętnie zapomniałoby o swoich pierwszych planach i zapowiedziach. Flagowy fundusz Opery  – Opera FIZ do dziś na stronach WWW jest charakteryzowany w taki sposób:

Decyzje inwestycyjne Zarządzających zorientowane są na osiąganie absolutnych zysków. Nie koncentrujemy się na pobijaniu wydumanych benchmarków, ale dostarczaniu realnych zysków naszym Klientom.”

Tymczasem brutalna rzeczywistość jest taka, że od momentu powstania w 2005 roku fundusz stracił blisko 50% i od blisko trzech lat właściwie stoi w miejscu.

źródło: www.opera.pl

Pod koniec 2008 roku Maciej Kwiatkowski wysłał do swoich klientów słynny list z przeprosinami, w którym nazwał się baranem

Zachowaliśmy się w minionym roku jak skończone barany. W tej chwili niczego bardziej nie żałuję niż utworzenia Opery 4 lata temu. […]Całą winę biorę na siebie. W jeden rok, a w zasadzie jeden kwartał utraciłem państwa zaufanie, na które pracowałem od 1994 roku

Twórca funduszu poprosił jeszcze o jedną szansę, przedłużając czas istnienia funduszu i… niestety klienci Opera FIZ na pewno nie są zadowoleni. Co nie oznacza, że samo towarzystwo nie odniosło sukcesu – odniosło jak najbardziej. Bo jakże inaczej nazwać przejęcie funduszy od SEB TFI, założenie domu maklerskiego i tworzenie kolejnych funduszy.

Dość szybko się okazało, że Opera zarabia na aktywach swoich klientów, a nie zaś na rynku. Szkoda, choć sam prezes Kwiatkowski to wprost powiedział.

„A propos bufonady i zarozumiałości, to taka postawa medialna to w miarę oczywista taktyka marketingowa dla ludzi, którzy rzucili wyzwanie całemu sektorowi i nie mieli nic oprócz paru milionów, zaufania klientów i dobrej reputacji. Bez zaplecza dużej instytucji finansowej, reklamującej się zresztą zawsze za pieniądze klientów, taktyka agresywnej obecności w mediach to jedyna szansa na bycie zauważonym. A nasz biznes rządzi się efektem skali.” 

Marketing Opery to kolejna niesłychanie interesująca sprawa.

W 2007 roku Opera wypuściła fundusz (jeszcze wtedy nie było tych złych wyników), który miał powielać wyniki funduszu Opera FIZ, ale miał być dostępny dla szerszej grupy inwestorów i nazwała go „Opera za trzy grosze”. Było to dość ryzykowne zagranie, co pozwoliłem sobie zasugerować w felietonie, cytując fragment „Opery za trzy grosze” Bertolda Brechta (https://blogi.bossa.pl/2007/04/01/dobra-marka/):

Znów znikają grube ryby

Z zawartością tajnych kont –

Mackie znów się bardzo dziwi,

On nic nie wie, bo i skąd?

źródło: www.opera.pl

Niemniej jednak podkreślę, że cały koncept pod nazwą Opera TFI jest sukcesem dla ich twórców. Co więcej mimo emocjonalnych listów pisanych przez prezesa, ma on dar utrzymywania przy sobie klientów, którzy nie zarabiają pieniędzy, o czym świadczy casus funduszu stworzonego dla Fundacji na Recz Nauki Polskiej. To również był jeden z pierwszych produktów Opery (powstał w 2005 roku). Po pięciu latach istnienia wartość aktywów była niemal identyczna jak na początku, a jednak fundacja mimo zamknięcia funduszu ni wycofała się ze współpracy z Operą. (https://blogi.bossa.pl/2010/03/30/rozwod-po-pieciu-latach/).

Wróćmy teraz do wspólnego pomysłu Krzysztofa Rybińskiego i Opery TFI. Opera do stracenia ma już niewiele. Przez lata stworzyła markę, ma coraz większe aktywa i coraz więcej funduszy – jeden mniej jeden więcej nie robi różnicy. Co więcej stworzenie funduszu skrajnie odmiennego od pozostałej oferty sprawia, że jeśli się plan powiedzie będzie można wykorzystać go marketingowo (a jeśli się nie powiedzie, to wyciągnie się jakiś inny, który właśnie ma najlepsze wyniki). Można się tylko zastanawiać, co czują inwestorzy, którzy nadal swoje pieniądze trzymają w innych funduszach Opery. Przecież, skoro nadchodzi Armagedon, to należałoby je przenieść tam, gdzie mają szansę zarobić, a nie trzymać w dotychczasowych inwestycjach.

Sam Krzysztof Rybiński ryzykuje znacznie więcej wiążąc się z takim partnerem. Znacznie lepiej byłyby, gdyby do swojego pomysłu wybrał kogoś bez tak kontrowersyjnej historii (choćby Ipopema TFI, w ramach której własnym funduszem Total FIZ zarządza Konrad Łapiński). Niemniej jednak raz jeszcze na koniec podkreślę – szacunek za odwagę panie Krzysztofie.

32 Komentarzy

  1. blackswan

    „(pomijając już sam fakt otwierania go w świetle jupiterów)”

    no wlasnie, o co z tym chodzi? czy w tym kraju mlekiem i miodem plynacym wszystko robione jest pod publiczke? Jak nie ma cie w mediach, to nie istniejesz. Dla fundusze hedge to bardzo dobrze, ale widocznie profesor jest innego zdania i w mediach ze swoim fundem koniecznie chce byc. Czyzby to oznaczalo, ze jest to jeden w pierwszych tego typu fundow na swiecie, w ktorym Kowalski i Nowak beda mogli za polowe swojej renty kupic jednostki uczestnictwa?

  2. ZP

    Nie każdy rozumie „Trade what you see, not what you think”, mimo nawet najpiękniejszych tytułów przed nazwiskiem. Ba, wydaje się że one bardzo przeszkadzają w skutecznym inwestowaniu, gdzie pycha jest karana najsurowiej.

    Mimo wszystko, życzę Panu Rybińskiemu powodzenia choćby za to, że nie schował się za regałem z książkami.

  3. gzalewski (Post autora)

    K.Rybinski powinien jednak jakąs refleksje powziąć, co do wlasnej strategii medialnej, chocby w kontekscie tego co mówił Maciej Kwiatkowski o bufonadzie, jako marketingu. (a wczesniej swojego udzialu w projekcie NWAI – kolejny, który miał byc hedge fundem, a okazał sie sprzedawcą takich sobie struktur, i tego z jaką pewnością siebie wypowiadał się na temat struktury Food^3)
    Wlasnie dlatego, ze w razie „nieprzewidywanego” scenariusza trzeba bardzo zaciskać zęby.
    Swoją droga juz wkrotce pokaze sie polskie wydanie Czarodziejów rynku, Schwagera, i dobrze jest skontrastowac tamtych traderow z naszymi gwiazadami (szczegolnie wyjasnienia Schwagera, ze kilku z nich nie chcialo brac udzialu w projekcie, zeby jednak medialnie sie nie pokazywac)

  4. gzalewski (Post autora)

    mysle ze warto przypomniec:
    http://www.parkiet.com/artykul/688367.html

  5. ZP

    A ja dorzucam do rozważań inny polski „hedge” i jego dość szokujące wyniki inwestycyjne:
    http://www.investors.pl/wyceny/fundusz/investor-fiz.html

  6. Lucek

    Całe to przedsięwzięcie skazane jest na porażkę.
    Tutaj wystarczy jedno zdanie, szkoda więcej słów.
    Panu Rybińskiemu brak cech, pozwalających na zajmowanie się rynkiem na taką skalę.

  7. pit65

    @gzalewski

    Ale smaczek jak profesjonaliści budują Titanica 🙂
    To zdanie prawdziwie oddaje profesjonalizm Pana Prezesa.
    Każdy looser na rynku tak puentuje zwłaszcza początkujący.
    Przekładając to z chińskiego na nasze zasada jest prosta:
    to my mamy racje rynek musi sie zreflektować i nadal mamy rację 🙂
    Jedyny plus to, że ma odwagę mówić , aby czytający te słowa ludzie nie postawili na nie złamanego grosza.

    „Paradoksalnie, największe dzienne straty w czasie bessy ponieśliśmy na krótkich pozycjach: zmiana reguł gry w nocy bywa zabójcza nawet dla tych, którzy prawidłowo obstawiają trend podstawowy. Wszystko są to błędy wpisane w zawód zarządzającego funduszem – zawód oparty w dużej mierze na przewidywaniu przyszłości. Najbardziej irytujący w tym wszystkim jest fakt, że my tę przyszłość w mijającym roku przewidywaliśmy z naprawdę niezwykle wysoką skutecznością. Od początku tego roku jako jedni z nielicznych spodziewaliśmy się prawdziwej katastrofy. Lektura kwartalnych raportów dla klientów nie pozostawia żadnych wątpliwości – wystarczyło konsekwentnie trzymać się planu i zakończylibyśmy rok na sporym plusie! „

  8. Łukasz

    Życzenie Rybińskiemu sukcesu to przypadkiem nie jest życzenie katastrofy Europie?

    1. trystero

      @ Łukasz

      Ależ skąd. Na zgliszczach Europy narodzi się nowy światowy ład koordynowany przez Global Strategic Council – organizację około 10 największych państw na świecie (na podstawie PKB i ludności), której stworzenie postulował prof. Rybiński na przełomie 2008/2009 roku. Cytuję:

      The Global Strategic Council that I propose should be formed by leaders of the eight-to-ten biggest countries.

      The vision and strategy agreed by the council should be shared and implemented by the biggest countries, while others will follow on a voluntary basis. There should be incentives to ensure that no country will chose to opt-out (possibly with the rare exceptions of countries such as North Korea, Burma, Cuba or Belarus).

  9. lesserwisser

    Pozwoliłem sobie nieco przerobić ten jakże głęboko mądry cytat, by jeszcze nadać mu głębi, można też jeszcze nad nim popracować aż osiągnie się samo dno.

    „Paradoksalnie, największe dzienne zarobki w czasie hossy w czasie bessy odnieśliśmy na długich pozycjach: zmiana reguł gry w nocy bywa korzystna nawet dla tych, którzy nieprawidłowo obstawiają trend podstawowy. Wszystko są to błędy wpisane w zawód zarządzającego funduszem – zawód oparty w dużej mierze na przewidywaniu przyszłości.

    Najbardziej intrygujący w tym wszystkim jest fakt, że my tę przyszłość w mijającym roku przewidywaliśmy naprawdę z niezwykle małą skutecznością. Od początku tego roku jako jedni z nielicznych spodziewaliśmy się prawdziwej katastrofy.

    Lektura kwartalnych raportów dla klientów nie pozostawia żadnych wątpliwości – wystarczyło konsekwentnie trzymać się planu i zakończylibyśmy rok na sporym minusie!

    Zresztą na to samo zwracają nam uwagę nawet nasi klienci, pytając, jak przy tak nietrafnych trafnych przewidywaniach można było tyle zarobić. Na szczęście, jak się okazało, nie wystarczy przewidzieć przyszłość, trzeba jeszcze mieć fart i umieć to wykorzystać – nam tego w tym roku nie zabrakło.”

  10. _dorota

    „Życzenie Rybińskiemu sukcesu to przypadkiem nie jest życzenie katastrofy Europie?”

    No własnie, na co w istocie gra p. profesor? Bankructwo samej Grecji jest tylko kwestią czasu, można przyjąć, że ten scenariusz mamy już w cenach.
    Co innego, jeżeli nastąpi efekt domina wywołany gwałtownym „risk off” i posypią się rynki długu innych Pigsów. Ale i ten scenariusz jest już obudowywany wałem ochronnym w postaci LTRO (powtarzanego w miarę potrzeby).

    Jak do tego dodać niezmiennie dobre nastroje za oceanem, to nawet scenariusz negatywny nie daje (jak sądzę) okazji do tak dużego i trwałego zarobku, żeby mógł być skonsumowany przez nowo powstający otwarty fundusz inwestycyjny (mówiąc prościej: zanim klienci masowo zaszturmują, Armageddon się skończy).

  11. Wojtek S.

    W odróżnieniu od niektórych, prof. Rybiński naprawdę inwestuje na rynkach, a nie tylko pisze o inwestowaniu. Możliwe więc, że ma wiedzę, dzięki której inwestorzy zarobią na jednostkach tego funduszu.

  12. wburzyns

    „Ryba odpłynął”: http://www.polityka.pl/rynek/ludzie/1516334,1,ryzykowne-metafory-rybinskiego.read

  13. gzalewski

    „. Możliwe więc, że ma wiedzę, dzięki której inwestorzy zarobią na jednostkach tego funduszu.”
    Możliwe. Pewniejsze, ze zarobi fundusz i K.Rybinski
    http://www.rybinski.eu/2008/02/new-world-alternative-investments-i-sgh/
    Mozliwe, ze tamtejsi mogli zarobic. Tylko moment byl nieco szczytowy na strukture Food^3. Ale to byl czas, gdy mowiono ze teraz jest inaczej i hossa na towarach sie nie skonczy

    Dodatkowo polecam lekture tego komentarza:
    http://www.rybinski.eu/2012/01/wyprzedaz-akcji-unicredit/#comment-17184

    „Niezależnie do tego co się stanie na giełdzie w tym roku, za rok, ja sobie będę pisał tego bloga, a czytać i komentować będą Ci co zechcą dyskutować ze mną o różnych ważnych sprawach.
    Autorytet nie jest stawką w grze. „

  14. gzalewski

    Poza tym jest jeszcze jedna kwestia.
    Na razie słyszymy o „zapowiedzi” funduszu.
    Na stronach KNF i Opery nie widze, zeby fundusz byl juz „odpalony”. Wiec jesli on jest w trakcie rejestracji, to jeszcze to moze troche potrwac.
    Bo mam nadzieje, ze prospekt jest juz przygotowany, a nie dopiero sie pisze. No chyba, ze prof. skorzysta z przyspieszonej sciezki w KNF.
    Pozniej mamy czas na zbieranie kasy.
    K. Rybinski juz po wyborach do Senatu chyba zauwazyl, ze ciezko jest zyskac poparcie. Przy zbieraniu pieniedzy (a nie glosów) moze byc jeszcze trudniej. No chyba, ze jest juz zapewniony inwestor albo kilku, ktorzy gwarantuja takie aktywa, zeby odpalenie funduszu bylo mozliwe(moze Opera, albo FnP 😉 )

  15. lesserwisser

    Profesora Rybińskiego przewidywania z „Prognozy Outside-the-box na 2011 rok” –

    „Zima znowu zaskoczy PKP. Będę dymisje. W ten sposób narodzi się nowa tradycja grudniowych dymisji prezesa PKP.”

    http://www.rybinski.eu/2011/01/prognozy-na-2011-rok/

    No patrzcie, jakież to figle płatać potrafi natura, nawet economia XXI wieku, nie daje im rady!

    No ale jest małe światełko w tunelu – out-side the box !!!

    Czyżby kolejny Darvasowiec? A może jedynie darvasiak! 🙂

    PS

    Z prognoz 2010 r – wciąż – out of the box.

    „Izrael zbombarduje irańskie instalacje jądrowe.

    Prognoza sprawdziła się częciowo, bombardowań nie było ale w tajemniczych okolicznościach zginęli irańscy inżynierowie nuklearni oraz system komputerowi instalacji została zaatakowany przez badzo groźnego wirusa komputerowego.”

    Wyjaśnienie to przypomina to trochę stary dowcip – o pytaniu, do słynnego Radia Erewań, czy to prawda, że w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają czarne Wołgi (to takie samochody były – wyjaśnienie dla małolatów ;)).

    Tak to prawda, choć tylko w połowie – pada odpowiedź – bo nie w Moskwie tylko w Leningradzie, nie czarne Wołgi tylko zielone rowery i nie rozdają tylko kradną.

    odpowiedź

  16. zielaty

    Może zamiast dyskusji o profesorze porozmawiajmy w co taki fundusz mógłby inwestować? co popłaci w przypadku krachu?

  17. blackswan

    amunicja, dobry bunkier, zywnosc z data waznosci 2020, kuloodporne samochody, energia odnawialna, poczucie humoru i duza kolekcja ksiazek, tak zeby wystarczylo na 10-20 lat 😉

  18. Njusacz

    @ Gospodarz

    Aż pozazdrościłem tego wpisu!

    @Dnia 2012.02.19 19:19, zielaty napisał

    CDSy licząc, że nie dojdzie aż do takiego kolapsu, że zobowiązania zostaną respektowane.

    W przypadku kolapsu to antybiotyki, konserwy, fasola, suchary, etc

  19. blackswan

    „CDSy licząc, że nie dojdzie aż do takiego kolapsu, że zobowiązania zostaną respektowane.”

    CDSy w grze na kolaps, to tak jak kupno jednego puta o cenie wykonania x i sprzedaz 100 putow o cenie wykonania (x-1). Niezbyt inteligentna strategia.

  20. Bebok

    A nagich CDSów to przypadkiem już nie zdelegalizowano przez KE?

  21. blackswan

    http://online.wsj.com/article/BT-CO-20111115-706020.html

  22. Njusacz

    @blackswan – „Niezbyt inteligentna strategia.”

    Odp, ja nie ustalam strategii, nawet nie mam pewności czy będą wchodzili w CDSy, czysty strzał słysząc o inwestowaniu w bankructwa „południa”. Do wtorku wyjaśnić się wiele powinno, cierpliwości.

    Co do samego pomysłu to Szacun dla Rybińskiego w myśl zasady: put your money where your mouth is!

    W tej chwili część z krytyków pomysłu El Profesora robi to…no właśnie w jakim celu? Nawet jak już pomysł będzie leżał na stole to i tak przymusu nie ma, wolny kraj, wolna wola. Osoby zafiksowane tak jak Grzegorz napisał: „I choć wielka byłaby liczba dowodów i waga argumentów przeciwnych, [rozum] albo je pomija i lekceważy, albo oddziela i odrzuca, by za sprawą owego zgrubnego ustalenia autorytet początkowych wniosków pozostał nienaruszony”.

    Pod rozwagę piszę te słowa.

  23. Bebok

    dzięki less

  24. lesserwisser

    @ Bebok

    „dzięki less” ???

    Za co mi dziękujesz? Czy może znowu coś zbroiłem!

  25. _dorota

    @ Admini
    Sprawa poruszana już tu kiedyś: macie jakąś nieszczelność między blogami a ogólnym systemem bosiowskim; dostałam kolejnego maila (trzeciego, pierwszy jeszcze w starym roku) o czyjejś nieobecności w pracy.

    Z adnotacją:
    Uwaga: To jest odpowiedź automatyczna na wiadomość od użytkownika „[Blogi bossa.pl] Komentarz: „ROZmowy od czapy 7″” wysłano 12/2/19 10:23:46

  26. adarm

    Najgorzej jak ktoś się uprze, że tak ma być i koniec. Brak otwartości umysłu sprawia problemy, oj sprawia.

  27. Adam_S

    Takim MEGA wydarzeniem bym tego nie nazywal.

    Gosc jest w miare medialny, zwiazal sie z dobrymi manipulatorami i wypuszcza dobry marketingowo produkt na rynek, dzieki czemu stanie sie bogaty dzieki prowizji jaka dostanie.

    Po raz kolejny zapytam, ilu z was majac taka okazje, zarobienia kilku/kilkunastu milionow w malo szkodzacy sposob nie podjelaby sie takiego zadania?

  28. newsacz

    Ten fundusz Rybińskiego to będzie ściema na maksa. Nie chodzi o to, że widzę świetlaną przyszłość w Europie i Polsce bo jej nie ma. Długi trzeba spłacać albo drukować euro – obydwa wyjścia będą powodować wstrząsy, o których będzie się mówić podobnie jak upadku Lehman Brothers.

    Problem polega na tym, że zyski z funduszu będą mierne lub poniżej oczekiwań. Będzie tak dlatego, że…. Opera TFI tak już ma.
    Zarobią Ci, którzy mają zarobić. Dawcy jak zwykle stracą.

  29. inżynier Mrównica

    Szczerze życzę temu funduszowi i jego OPERAtorom SAMYCH NIEPOWODZEŃ. W naszym dobrze pojętym interesie własnym.

    Są na to spore szanse – Pan Profesor maksimum Armageddonowej aktywności wykazywał w czasie, gdy prawie wszyscy wierzyli, że już wkrótce „bankructwo Grecji, a potem totalny krach”; australijski bank WestPac i niemiecki Siemens sporządzili specjalne instrukcje dla swych pracowników: „Co robić z finansami naszych firm, gdy już Euro upadnie?”

    Pan Profesor lubi biegać w tłumie. To nigdy nie była dobra rekomendacja dla Rynkowej Wróżki, powielać nastroje tłumu….
    Tak się od lat dziwnie składa, ze krachy i Armageddony nie przychodzą wtedy, gdy większość ich oczekuje, ale wtedy, gdy prawie nikt o nich nie myśli.
    Szanse na porażkę Profesora są więc spore.

  30. lesserwisser

    Panie inżynierze to zupełnie nie po harcersku być tak życzliwie nieżyczliwym.

  31. kathay

    @dorota
    Najmocniej przepraszam w imieniu blogowiczów, również wszystkich
    innych, którzy te śmieci dostali!
    Poszedł już monit do geeków 🙂

Skomentuj blackswan Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *