23 grudnia 1865 roku, cztery kraje europejskie- Francja, Belgia, Włochy i Szwajcaria powołały do życia Łacińską Unię Monetarną. W jej wyniku uzgodniono, że waluty wymienionych krajów będą wymienialne na srebro, w proporcji 1 jednostka waluty za 4,5 gram srebra.
W 1868 roku do Unii przystąpiła Hiszpania i Grecja. Grecka drachma zrównała się wartością z frankiem francuskim.10 grudnia 1893 roku, premier Grecji Harilaos Trikoupis wystąpił przed greckim parlamentem, ze słowami: „niestety,zbankrutowaliśmy” Rząd Grecji nie był w stanie spłacić swoich długów. Nie po raz pierwszy zresztą. Wcześniej Grecja ogłaszała bankructwo w 1827 i 1843 roku.
Trikoupis w celu zachęcenia do inwestycji w kraju zagranicznych inwestorów w okresie 1879 – 1890 pożyczył około 630 milionów franków. W 1892 roku koszt obsługi tego długu wynosił 55% rocznego budżetu.
Cztery lata po ogłoszeniu bankructwa, Grecy otrzymali pomoc finansową od swoich międzynarodowych pożyczkodawców. Udało się dzięki temu między innymi zapobiec deprecjacji drachmy.
Ciekawostka, dla zainteresowanych:
A tu starszy tekst o bankructwie Grecji

8 Komentarzy
Pozostaw odpowiedź sutek Anuluj pisanie odpowiedzi
Klauzula informacyjna
Dobry artykuł. Szczególnie dla tych którzy wierzą, że obligacje skarbu państwa są najbezpieczniejsze, że rząd nie może zbankrutować, że Grecja nie zbankrutuje (znowu) i że strefa Euro się nie rozpadnie.
Pamiętam taką reklamę: “Obligacje SP – zysk bez ryzyka”. Ostatnio jakoś jej nie widzę, he he.
powinni wprowadzić obligacje wymienne na wyspy 🙂 byłby to nowy, ciekawy instrument finansowy 😀
No to ja mam pytanie w związku z tym, bo sam jakoś nie mogę sobie poradzić z tym problemem.
Państwo może zbankrutować, państwowa stocznia może (musi) zbankrutować, państwowy szpital może zbankrutować, prywatna firma może zbankrutować, ale prywatny bank nie może zbankrutować?
Przykładowo taka Dexia, śiedzi po uszy w gie, a państwa Francja i Belgią mają ją ratować, na koszt podatnika!
A przecież niedawno mówili, że wariant to big to fall, juz jest nieaktualny. Czyżby mamy nową wersję – To small to collapse?
Może mi ktoś to objaśni, jakoś przystępnie?
Może zacznijmy od tego, kto właściwie bankrutuje jeśli mamy do czynienia z prywatnym bankiem? Bankructwo banku oznacza, że bankrutują jego akcjonariusze i pośrednio depozytariusze oraz wierzyciele (w sensie tracą pieniądze). W takim przypadku upadek banku jest raczej symboliczny. Upada podmiot o osobowości prawnej, ale straty ponoszą inni, często – z racji powiązań kapitałowych – są to inne instytucje finansowe, które same mogą upaść, jak wtopią w Dexii i zaczyna się łańcuszek bankructw. Efektem może być np. upadek systemu bankowego lub jego zamrożenie a w konsekwencji run na banki depozytariuszy.
W przypadku Dexii podział oznacza, że w spółce która idzie pod wodę (bad bank) zostają akcjonariusze. Tak więc z tym ratowaniem banków i bankierów za państwowe pieniądze to też troszkę mitu jest. Zobacz, co się stało z programem TARP. Na części udziałów rząd jeszcze zarobił a taki Goldman to chyba nawet dywidendę zapłacił.
Generalnie banki na świecie – zwłaszcza w US – to dość dochodowe instytucje w dłuższej jednostce czasu. Jak dla mnie ten szum wokół “nacjonalizacji”, jako wkładania pieniędzy państwa w prywatne banki jest przesadzony. oczywiście tam idą przewałki, ale to są często pożyczki w zamian za uprzywilejowane akcje. Jak robi to Buffett to jest uznawany za geniusza, jak rządy to mówi się o dopłacaniu.
Generalnie cała ta dyskusja jest mocno zideologizowana. Na chłodno wygląda to znacznie spokojniej.
Zresztą część krytyk spadających na rządy za angażowanie się w banki miała też komponentę typu “jak rząd wejdzie to nie będzie chciał wyjść”, bo będzie łasy na kasę i posady.
Przyjmuję tę rzeczową argumentację, do wiadomości choc niekoniecznie dopuszczam ją do serca.
Ale nie mogie nie postawić paru pytań: “Co oznacza bankructwo państwa, państwowej firmy czy szpitala powiatowego? Czy nie oznacza, że bankrutuctwo obciąża wszystkich obywateli (nawet tych niewinnych-niezaangazowanych), bakructwa łańcuszka, a nawet całego łańcucha kooperantów takiej stoczni, czy braku niezbędnej opieki zdrowotnej gwarantowanej konstytucją.
A czy bankructwa prywatnej firmy nie “oznacza, że bankrutują jego akcjonariusze i pośrednio depozytariusze oraz wierzyciele (w sensie tracą pieniądze ).”
W czym prywatny bank jest lepszy, że bezwzględnie wymaga ratowania?
Jak przeszarżowali lub naproili to niech sami wypiją to piwo, a akcjonariusze to gdzie byli jak się bank zadlużał? Przecież to nie stało się z dnia na dzień.
A może jest tak, że wśród tych ofiarnych ratowników dominują akcjonariusze banku, którzy ratują własną kasę, na koszt całego społeczeństwa?
To tak pod rozwagę.
>W czym prywatny bank jest lepszy, że bezwzględnie wymaga ratowania?
W niczym – tu się liczy kwestia skali i wagi w gospodarce oraz powiązań. Upadek szpitala nie grozi upadkiem innych szpitali. Upadek kluczowego banku może uruchomić spiralę samospełniającej się przepowiedni i run on banks. Wówczas upadają banki przez zarażenie się kryzysem zaufania a nie dlatego, że były źle zarządzane. Nie oceniam, czy ten system jest dobry czy zły – jest dziś taki, jaki jest.
> Jak przeszarżowali lub naproili to niech sami wypiją to piwo, a akcjonariusze to gdzie byli jak się bank zadlużał?
Pełna zgoda, dlatego prezes Goldmana już zatrudnił adwokata od ciężkich spraw kryminalnych i kilka milionów dolarów będzie kosztowała go obrona w sądzie, który go czeka, bo jest kilku ludzi chętnych do mocnego podpieczenia mu żeberek.
Nikt nie odnotował, że szef agencji S&P już nie pracuje na swoim stanowisku po obniżce ratingu dla US. S&P zaprzeczała, że to ma związek. Dowodów nie ma, ale nikt więcej ratingu nie obniżył po tym “incydencie”. Jak to mówili psychologowie społeczni 100 lat temu – rzeczy uznawane za realne stają się realne w swoich konsekwencjach – np. działaniach innych.
> Przecież to nie stało się z dnia na dzień.
Patrz wyżej. Część stratnych inwestycji jest – ładnie nazywają to po angielsku – manageable w sytuacji, kiedy kryzysu nie ma i staje kamieniem ciągnącym pod wodę, gdy mamy kryzys.
> A może jest tak, że wśród tych ofiarnych ratowników dominują akcjonariusze banku, którzy ratują własną kasę, na koszt całego społeczeństwa?
Znasz moje podejście – staram się nie dyskutować o tematach, na które nie mam dowodów i nie oceniać poglądów innych osób na pewne zjawiska. Szanuję inne punkty widzenia, ale są tematy i opinie, z którymi nie polemizuję. Zwyczajnie traktuję je na zasadzie pewnych faktów społecznych i wrzucam do szufladki “Opinie typu A o przyczynach zjawiska typu B”.
Pytam o personalia ratowników bo coś słyszałem, że są pewne trudności z poznaniem pełnej listy akcjonariuszy Dexii.
No ale jużem poszedł w lata więc i słuch i zwrok nie te.
A podejście znam.