To w których obszarach mózgu rozgrywa się inwestowanie czy trading, ma lub może mieć spore znaczenie dla jego jakości.
Rozmyślania po lekturze książki „Trading from your gut” (opisanej w poprzednim wpisie) a także inspiracja, pochodząca z rozmowy z pewną uroczą i bliską mi przyjaciółką, doprowadziły mnie do zbudowania zarysów teorii czy może raczej klasyfikacji, opisującej proces dochodzenia do biegłości, nabywania kompetencji czy (nie)osiągania mistrzostwa przez każdego inwestora/tradera. Zaznaczę jedynie, że jest to jedynie moja autorska koncepcja, oparta na doświadczeniach, obserwacjach i rozmowach, być może wymagająca jeszcze dopracowania, dlatego wszelkie słowa konstruktywnej krytyki z chęcią przyjmę
Otóż dokonałem podziału zachowań inwestorów na kilka typów czy modeli, różniących się przebiegiem cyklu edukacji i zastosowaniem praktycznym zdobytej wiedzy, niezbędnymi do osiągnięcia sukcesu na giełdzie. Każdy z typów opisany został łącznie przez 3 procesy, składające się na kompetencję:
– poznawczy – wszystko co jest związane z nauką, obserwacją, zdobywaniem informacji, wymianą poglądów, studiowaniem literatury oraz tworzeniem zrębów własnej strategii,
– weryfikacyjny – a więc sprawdzenie stworzonej strategii na danych historycznych lub też na papierze czy demo w czasie rzeczywistym,
– decyzyjny – chodzi oczywiście o konkretne wybory i decyzje odnośnie transakcji czy użycia swoich pieniędzy w ogóle.
Każdy z powyższych procesów odbywa się zasadniczo na jednym z 2 obszarów mózgu o różnych funkcjach. Mamy więc w rezultacie 2 możliwe wersje każdego z 3 wyżej wspomnianych procesów:
– LOGICZNY – oparty na wyróżnionym przez behawiorystów tzw. Systemie 2 (w książce Faitha – na lewej półkuli), który zarządza nauką opartą o liczby, logicznym myśleniem i uzasadnianiem, porządkowaniem, analizowaniem i liniowym wnioskowaniem/ prognozowaniem.
– INTUICYJNY – oparty na Systemie 1, w której dominuje świat abstrakcji, wyobraźni, instynktu, emocji, kreatywności, dedukcji, elastycznego i nieliniowego widzenia większego kawałka rzeczywistości i w której informacje są kodowane w postaci obrazów i wyobrażeń.
Ową klasyfikację nazwałem: MENTALNO-INTELEKTUALNE MODELE INWESTORSKIE (w skrócie MIMI). W praktyce wygląda to dużo mniej skomplikowanie niż mogłoby się wydawać. Pojedyncza literka w modelu poniżej reprezentuje po kolei każdy z 3 procesów i może ona przyjąć postać L (od logiki) lub I (od intuicji), dla przypomnienia opisują one po kolei poznawanie-weryfikację-decyzje:
L-L-L (LOGIKA – LOGIKA – LOGIKA)
Model niemal w całości oparty o lewą półkulę. Taki inwestor to rodzaj naukowca-informatyka. Wiedzę zdobywaną ogranicza do czystej A.T. czy studiowania systemów mechanicznych, za pomocą których weryfikuje wszelkie strategie a następnie mechanicznie aplikuje je na swoim rachunku. Jak w każdym modelu zakładam, że jedna z dwóch wersji procesu jest dominująca a domieszka drugiej jest nieznaczna i w tym modelu będzie to na przykład pozostawienie sobie miejsca na ręczne zamknięcie pozycji, zależne od wyczucia sytuacji.
Można przyjąć, że odmianą tego modelu będzie I-L-L (INTUICJA-LOGIKA-LOGIKA) czyli jedyna różnica to samodzielne studiowanie np. wykresów w celu odnalezienia powtarzalnych zależności, układów, wzorów.
I-L-I (INTUICJA-LOGIKA-INTUICJA)
Jak nietrudno się domyślić inwestor tego typu sam obserwuje rynek, wykresy, informacje i z nich wyciąga pewne prawidłowości, które następnie weryfikuje w sposób metodyczny, szukając porządku, zależności, podbudowy logicznej czy po prostu testując je na danych z przeszłości. Wynikiem jest trading w dużej mierze oparty na intuicji ale z użyciem wyselekcjonowanych wcześniej, powtarzalnych elementów. Odmiana powyższej to L-L-I (LOGIKA-LOGIKA-INTUICJA) czyli różnica tkwi w pierwszym procesie, gdzie wiedza i jej porządkowanie odbywa się na gruncie metodycznym – poznawanie A.T., systemów, strategii, następnie ich sprawdzenie ale zastosowanie odbywa się z udziałem intuicji, która jest bardziej elastyczna, nieliniowa.
I-I-I (INTUICJA-INTUICJA-INTUICJA) i jego bliska odmiana L-I-I (LOGIKA-INTUICJA-INTUICJA)
Tu wiedzę zdobywa się z literatury, wykładów, internetu (drugi model) albo w trakcie prób analizy/wyczucia rynku (pierwszy model). W procesie weryfikacji obu modeli brakuje dogłębnego testowania, opiera się to raczej na wierze lub przeczuciu, to samo dotyczy procesu decyzyjnego – to najczęściej pokłosie wykrzywionej wersji A.T. pomieszanej z wybiórczymi fundamentami, informacjami i przeczuciami. To nie musi być tzw. dawca kapitału choć tutaj odnajdziemy najwięcej początkujących
Możliwa jest jeszcze odmiana L-I-L (LOGIKA-INTUICJA-LOGIKA).
Trader dostarcza swojemu mózgowi materiału poznawczego z zewnątrz (np. AT) i ufając własnemu intelektowi i nabytemu doświadczeniu a nie programowym czy ręcznym weryfikacjom na danych historycznych, używa narzędzi AT całościowo w sposób niemal mechaniczny.
Łącznie mamy więc 7 modeli. Oczywiście ich opis jest bardzo skrótowy. Można go rozbudować o funkcje jakie zajmują w nim poszczególne rodzaje strategii tradingowych, analiza fundamentalna czy podejścia inwestycyjne. Inwestor z parciem na rozwój ewoluuje przechodząc pomiędzy modelami. Trudno jednak wskazać, że któryś z nich jest najlepszy. Czasem po prostu uwarunkowania naszego układu mózgowego, nerwowego czy osobowość albo inteligencja emocjonalna determinują takie czy inne nasze wybory i przynależności. Powyższa kategoryzacja w każdym bądź razie oddaje podejście inwestorów bardziej precyzyjnie niż klasyczny podział na systemowych (ang. systematic) i intuicyjnych (ang. discretionary).
—Kathay—

10 Komentarzy
Skomentuj exnergy Anuluj pisanie odpowiedzi
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Gratuluję ciekawej koncepcji. Przychylam się do opinii, żę rozwijający się inwestor będzie w różnych okresach swej przygody z rynkami reprezentował różne modele. Co do etapu poznawczego i decyzyjnego to moim zdaniem zarówno poleganie na logice, jak i na intuicji może „w rękach” doświadczonego zawodnika owocować zyskami. Tymczasem weryfikacja powinna być wg mnie 100% logiczna – tylko wtedy widać czarno na białym, czy nasze pomysły są coś warte i w ten sposób zachować konsekwencję i dyscyplinę podczas spekulacji.
Tak samo ewoluuje obecność traderów na różnych forach. Temat rzeka, szeroko znany ;).
Wystarczy uświadomić sobie istnienie paru podstawowych zasad i potem wszystko można wyrzucić.
Model L-L-L przekonuje mnie osobiscie najbardziej. Pozostale modele (ze skrajnym I-I-I) to chyba w najlepszym razie zwienczenie kariery trader’a, wyzsza szkola jazdy dla wybrancow. Tak przynajmniej postrzegam to z perspektywy 2 lat swojego dotychczasowego doswiadczenia.
Nie chce byc absolutnie zlosliwy, ale czy Pan Faith nie doszedl po prawie 15-20 latach do wniosku, ze lepiej i latwiej zarabiac na pisaniu ksiazek niz spekulacji? Nadmienie tylko na wlasna obrone, ze bardzo go lubie i szanuje
@tomfid
Znam sporo traderów, dla których proces weryfikacji np AT przez systemy jest nie do pomyślenia. W ten sposób testując zresztą 90-95% książki Murphy’ego można by uznać za śmieci. Weryfikacja to może być po prostu solidne znalezienie podstaw logicznych, z którymi dobrze się czują. Znam takich i wcale źle im nie idzie.
@JL
I-I-I to również początki kariery
Curtis rzeczywiście nie odrodził się już jako trader. Ale jego doświadczenie jest w pewien sposób cenne
Pingback: Discretionary trading « Viix Trader Chronicles
No i co z tego wynika? Kiedy już podzieliliśmy sobie inwestorów na 4 grupy, to chybaby trzeba jakiś quiz zaproponować za jedyne 1,22 za SMS
Też czuję niedosyt po tym wpisie
Czytelnicy czują niedosyt, autorzy książek, kursów, czy też blogów po wielu latach czują przesyt. Tak to jest.
Ostatnio zastanawiam się jak to jest z tymi, co zaczynają pisać/nauczać. Znużenie tym bądź co bądź nudnym zajęciem? Chęć wyjścia do ludzi, dość komputera? Problemy z odnalezieniem się na rynku? Chęć zapisania się w historii/pamięci ludzi? Problemy moralne z akceptacją własnych działań?
Skąd się bierze takie coraz powszechniejsze ostatnio parcie na to, żeby to właśnie inni tradowali/inwestowali?
Odpowiedzi sobie pewnie każdy sam znajdzie.
Pingback: RODNEY