„Jedynym źródłem pieniędzy na rynku są inni inwestorzy. Pieniądze, które chcesz zarobić, należą do innych ludzi, a oni wcale nie mają zamiaru ich oddać.” Alexander Elder

Początek rynku kontraktów terminowych w Polsce nie był dla spekulantów łatwy. Wysokie prowizje (120 PLN, czy ktoś jeszcze to pamięta?), ?kosmiczny” system notowań, czyli fixing, po którym następowały ciągłe, brak zleceń ?stop” (tak, to prawda). Mimo tych wszystkich ograniczeń, garstka zapaleńców była w stanie rozpocząć działalność na tym rynku. To my, czyli indywidualni gracze rozkręciliśmy ten rynek. Warto o tym pamiętać. W tym kontekście, chciałbym rozpocząć cykl tekstów o pewnym segmencie rynku, który choć powstał w 2001 roku, to wciąż znajduje się w pewnej niełasce.

Chodzi o kontrakty na akcje spółek. GPW była jedną z pierwszych giełd na świecie, która rozpoczęła notowania tego instrumentu. A jednak, do dziś, mimo że minęło osiem lat, nie odniosły one takiego sukcesu jak na rynkach światowych. Jedną z przyczyn jest według mnie niezrozumiała decyzja zróżnicowania wielkości kontraktów (początkowo wymyślono, by wartość ich była zbliżona, stąd jedne były na 50 sztuk, inne na 100, a jeszcze inne na 300). Jesienią 2007 ujednolicono mnożniki i wielkość kontraktów. Od tej pory wszystkie kontrakty na akcje opiewają na 100 sztuk akcji.
Wraz z tą decyzją ?coś się ruszyło”. Uczestnicy rynku powoli zaczęli tymi kontraktami handlować. Ten powolny proces odrobinę został przyspieszony przez bessę. Ponieważ, krótka sprzedaż akcji wciąż w Polsce jest mitem, część graczy zaczęła spoglądać na rynek kontraktów. Wielkich transakcji wciąż nie da się tam dokonać, ale powoli ten rynek rośnie.

Wyjaśnię w tym momencie też tytuł obecnej notki. Naganiam na ten rynek. Mimo, że wciąż jest mały, to niewiele się różni od rynku kontraktów terminowych na WIG20 w początkowych latach – też był zbyt mały. A jednak powoli przychodzili ci najmniejsi, aż w końcu osiągnęli taki stan, że można było bez problemu zajmować już znaczące pozycje. Dlatego zachęcam do „rozkręcania” tego rynku. Tak by za jakiś czas nie było problemem zajęcie większej pozycji, czy składanie zleceń stop.
I od razu wyjaśnię cytat początkowy. Spotkałem się ostatnio ze stwierdzeniem, że brokerzy specjalnie nie mówią o tym, jak trudna jest gra na rynku futures. Mam ten komfort, że współpracuję z biurem, którego pracownicy nie boją się mówić wprost klientom o ryzyku tego rynku. O tym, że większość traci. Wspierając DM BOŚ wykładami i seminariami powtarzam w kółko, że lepszy jest klient, który wie od początku że jest na przegranej pozycji i dzięki temu może zbudować rozsądny plan działania (i zarabiania), niż klient, któremu wydaje się, że szybko zarobi 1000%. Pierwszy będzie o wiele większą wartością dla brokera, dostarczając stale prowizji. Zadowolony będzie i dom maklerski i klient. Drugi, po tym jak się ?wystrzela z pieniędzy”, nie będzie wartością dla brokera.

Wróćmy do rynku kontraktów na akcje. Jest wciąż bardzo mały. Kilkukrotnie na nim próbowałem sił. Kilka razy pakując się w kłopoty, właśnie ze względu na brak płynności. Po jedym z takich zdarzeń dałem sobie spokój na dłużej. Ale już od wielu miesięcy sytuacja znacząco się różni. Choć nadal ?bezpieczne” pozycje (jeśli chodzi o możliwość szybkiej reakcji) to raczej kilka kontraktów. Wymienię kilka elementów, które moim zdaniem są istotne:
a) spready między ofertami kupna i sprzedaży nie odbiegają od spreadów na akcjach bazowych
b) różnorodność wielkości, a przez to poziomów depozytów powoduje, że można spróbować tu sił nawet ze znikomymi kwotami
c) krótka sprzedaż jest faktem (wykorzystanie tego faktu przez część odważnych najlepiej było widoczne na kontraktach na akcje KGHM)
d) różnorodność mimo jednorodności

Przy tym ostatnim punkcie chciałbym się zatrzymać na początku moich rozważań. W chwili obecnej w obrocie znajduje się 6 kontraktów na akcje. Wszystkie dotyczą akcji spółek wchodzących w skład indeksu WIG20. Sugerowałoby to znaczną jednorodność. W dniu dzisiejszym stanowią one 63% składu indeksu. Można w dużym uproszczeniu powiedzieć, że podczas hossy będą zgodnie rosły, zaś podczas bessy spadały. A jednak, ta jednorodność nie jest aż tak oczywista. Proszę sobie tak szybko przypomnieć zachowanie akcji TP SA i KGHM w ostatnich miesiącach, roku, czy nawet latach.

KGHM i TPSA

Tak to dwie spółki tworzące ten sam indeks. Co więcej- z bardzo dużym wpływem na ten indeks. Obie niemal cały czas są w pierwszej piątce spółek w indeksie WIG20.
Mając świadomość tego, że idiotycznie brzmią sformułowania ?wystarczyło kupić pół roku temu, żeby zarobić”, z premedytacją powiem – od początku roku można było mieć jednocześnie krótką pozycję w kontraktach na akcje TP SA i długą w kontraktach na KGHM.

Poniżej macie Państwo tabelę korelacji dziennych stóp zwrotu wszystkich sześciu akcji oraz indeksu WIG20, na które dostępne są kontrakty od początku 2009 roku.

KOrelacje - kontrakty na akcje

I jeszcze korelacje miesięcznych stóp zwrotu od 2005 roku

Korelacje miesięcznych stóp zwrotu

W ramach tej różnorodności warto pamiętać o zachowaniach związanych ze zmiennością, każdego z tych kontraktów. Ale o tym w kolejnym odcinku.

46 Komentarzy

  1. exnergy

    Czyli na razie na tego bazie co Pan napisal przykładowy Kowalski może pomyśleć tak:

    1) Gość namawia, a sam mimo dużego doświadczenia się sparzył. Czy ktoś tu szuka żubra czy jelenia 😉 – To ja wolę bardziej płynne FW20, albo FX jeszcze lepiej – gdyż tam zmienność większa, mogę się poduczyć na mikrolotach i też mieć niski depozyt zabezp., plynnosc u dobrych brokerów też miła, z czasem można przejsc na ECN ( z wiekszym kontem), AT działa piekniej na FX, mogę sobie tradować po 16tej ( po pracy) – czego na GPW nie uświadczy. Tak czy siak, mimo, że mam dla systemu/metody teoretyczne EV>0 (przeciez aptekarsko nie da sie tego wyliczyc), to i tak moge zbankrutować i na FW20 i na FX, ale na FX zawsze mam szanse odpracowania pomyłki , bo wiecej okazji – z racji zmiennosci. Na FW20 – zrobi rynek ostry ruch i gdy bede po zlej stronie w najlepszym wypadku wylece na stopie, chyba, ze bedzie dziura i moje pkc zrealizuje sie tuz pod koniec ruchu, a potem czeka mnie 3-4 godziny konsolidacji, gdzie bede starał sie złapac jakiś drobny ruch by choc prowizje wyrownac i wiem, ze do konca dnia nici z plusa, jutro przerwa na ochloniecie i czas mija. W tym czasie na fx złapało mnie na stopie, ale za 1 h juz na kolejnej transakcji udalo sie odpracowac i jakos do przodu. (teoretyczne mysli Kowalskiego)

    2) Jedyne miejsce gdzie duza plynnosc to FW20? Słabo z kontraktami akcyjnymi – No to może m.in. dlatego , że :

    A )w Polsce wciąż nie ma uregulowań prawnych sprzyjających prowadzeniu działalności tradera na własny rachunek (taki sredni argument, ale zawsze) , to i na GPW przez caly dzien nie ma kto handlowac, poza tymi studentami,emerytami, przedsiebiorcami, alfonsami, mafią i paroma prywatnymi specami – starymi wilkami,cinkciarzami. Zrobia rano trochę ruchu, potem zmałpują Dax i Nasdaq w koncowce, a na sniadanie luka 3%. Na FX niestety 24 godz rynek, ale kto zmusza do bycia zawsze na rynku, no i luki czasem ale glownie po weekendach.
    B) Polska biedny kraj,
    C) sumując skad ma byc plynnosc i zmiennosc, zwlaszcza jak na swiecie gieldy ucierpiały po bessie, kazdy trzyma sie swojego rynku, co zna, a tam Polska to risk my Lord.
    D) i to pewnie nie koniec litanii…. i tak Kowalski wpada na porsche z konkursowego dema, otwiera gdzieś rachunek i nagle kwotowań w MT4 nie ma…

    to dopiero się chłopak wkurzył… chyba będzie przelew za granicę robił..

    Smutna historyjka.

  2. gzalewski

    „Gość namawia, a sam mimo dużego doświadczenia się sparzył.”
    Exnergy, mam nadzieje ze kolejne wpisy wyjasnią troche wiecej, dlaczego i jak uwazam, ze warto.

    Byc moze za mały nacisk polozylem na wyjasnienie tego „Po jedym z takich zdarzeń dałem sobie spokój na dłużej. Ale już od wielu miesięcy sytuacja znacząco się różni.”. Powiem oględnie – kontrakty na KGHM. Bardzo je lubie 🙂
    Od momentu wybicia z rozległej konsolidacji.

    Wcześniej kilka lat temu wpakowałem się w TP, i nie mogłem wyjśc. A bardziej frustrujące było to, że kasowy spadał, a na kontraktach jakiś „siłacz” pozwalał sobie utrzymywać rynek

  3. olek

    Rozbawiles mnie tym porownaniem z FX ;))))

    „mam szanse odpracowania pomylki” – chyba w aptece na II zmiane
    „czas mija” – rozumiem, ze to jakiś wyścig? 1 mln w 3 tygodnie?
    a) „w Polsce tylko alfonsi, mafia, paru cinkciarzy” – rozumiem, że Ty nie handlujesz? Nie sadzilem, ze mamy taki przekroj spoleczenstwa.
    Rozumiem, ze przeprowadziles badania wsrod inwestorow? Nie?
    To moze rzuc okiem na badania SII – zobaczysz przekroj inwestora, zamiast pleść androny.
    A już liczyłem, że się obraziłeś i się tu nie pojawisz.

    Resztę przepraszam za tą pyskówkę ale klawiatura opada jak się słucha takich dyrdymałów.
    Na temat futow na akcje napisze jak Pan GZ skonczy wpis.

  4. exnergy

    Ha. Zawsze można liczyć na dobrą krytykę 😉 po małej kontrowersyjności. Tak kolego O. celowo przerysowałem. Warto czasem coś przerysować, zeby wydobyć od ludzi lepsze argumenty – stąd z niecierpliwością czekam na jakieś miłe dla ucha argumenty o których pisze Pan Zalewski. Obrażać się? Na co, na kogo? Ty obrażasz się jak ci stoplossa rynek zdejmuje? ;). Nie można sobie zafixować pkt widzenia tak jak kolega sobie zafixowal spostrzeganie mojej osoby. Jakie to niesie implikacje – a choćby takie , że rynek (ludzie) nie idzie ciagle w jednym kierunku. Zafixowanie sobie jakiegoś stanu rzeczy może być szkodliwe. Nie zawsze jest tak jak ci się wydaje.

    Przecież nie powiesz, że nie ma przerysowywania i to nawet dosłownie (sic!) na rynkach /giełdach. O choćby najlepszy przykład przerysowywania – test wsparcia z lekkim przebiciem (np. cieniem świecy) – przy słabym wolumenie i szybkim powrocie daje ważną wskazówkę dot. kondycji podaży.
    O proszę, już dwie ciekawe rzeczy dla newbies wpisałem.

    Są tacy, którzy wolą FX, inni wolą futures – i chyba nikt rozsądny nie myśli o 1 mln w 3 tygodnie, a czas – tak czas to coś co mija i jest bezcenne, stad liczy się wartość pieniądza w czasie, stąd metody tradingu oparte na dynamice i relacjach różnych skal czasowych, to także w ramach czasu sytuacja decyduje, czy mamy konsolidację czy szybki rajd lub ostre spadki.

    Ale łatwiej sobie zafixować, że ktoś rzuca populizmami i celową dyskusję przekształcać w osobiste jazdy pod pozorem dbania o wartości merytoryczne ;). „Duch Palikota” krąży.

  5. Lucek

    „i chyba nikt rozsądny nie myśli o 1 mln w 3 tygodnie”

    A 20 pkt dziennie ?:)))

  6. exnergy

    Lucek :

    a 20 pkt x 5 dni x 3 tygodnie = 300 pkt

    http://img30.imageshack.us/img30/3961/aczyty.jpg

  7. Jerzy Olszewski

    ?Jedynym źródłem pieniędzy na rynku są inni inwestorzy. Pieniądze, które chcesz zarobić, należą do innych ludzi, a oni wcale nie mają zamiaru ich oddać.? Alexander Elder

    Wiem, że ten cytat nie stanowi o istocie poruszonego tematu, ale chciałbym zwrócić uwagę, że teza w nim zawarta jest dalece nieprawdziwa. Wręcz stanowi zaprzeczenie naistotniejszych podstaw rynku giełdowego, choć wiem, jak jest popularna wśród młodzieży (zwłaszcza wśród nowobogackich emigrantów z Europy wschodniej, którzy mają zakorzenione głęboko w podświadomości, że kapitalizm , to jeden wielki przekręt, ale skoro już globalnie wygrał , to trzeba się podczepić :))
    Taki obraz rynku jest ciekawszy i malowniczy na potrzeby scenariusza filmowegi z Hollywod, czy poczytnej książki, ale jednak znacznie uproszczony.

  8. DAPI

    @JO

    Jaka teza/obraz rynku jest Twoim zdaniem właściwa ?

  9. marcin

    dopoki nie bedzie jakiegos sensownego animatora z conajmniej min 30szt po obu stronach i jakims sensownym spredem to ten rynek zostanie na takim poziomie jak jest teraz przez nastepne kilka lat,jak xtb animowalo kontrakty na waluty to odrazu widac bylo skok obrotow,ja tez chcialem sie pobawic ostatnio na fkgh i otworzylem sobie 20 szorcikow tak na probe i niestety pomylilem sie i podjalem decyzje o zamknieciu i tu konsternacja …wiec jakos z tego wyszedlem sztukami przez kilka godzin i juz niewroce na ten rynek,mysle ze takich jak ja jest sporo,tak samo pozegnalem sie z opcjami na wig 20 ten rynek tez stanal w miejscu i sie nierozwija, i powoli przenosze sie na fx

  10. exnergy

    „Jedynym źródłem pieniędzy na rynku są inni inwestorzy. Pieniądze, które chcesz zarobić, należą do innych ludzi, a oni wcale nie mają zamiaru ich oddać.? Alexander Elder
    Wiem, że ten cytat nie stanowi o istocie poruszonego tematu, ale chciałbym zwrócić uwagę, że teza w nim zawarta jest dalece nieprawdziwa.

    Ale co masz na myśli – że często zawierasz transakcje z animatorem, dostawcą plynnosci, a nie z innym traderem? Ze dzieki ogromnej plynnosci efekt , ze ty masz plus a on minus sie rozmywa w czasie i miejscu na wykresie?
    Skad sie biorą pieniadze na gieldzie? Przecież gielda nie tworzy nowej wartosci dodanej na rynku wtornym. Jedyna wartosc dodana jaka powstaje to w momencie IPO, kiedy spolka sprzedaje akcje, dostaje kase, robi inwestycje i sfera realna cos z tego ma. A sorry – zapomnialem – rynek wtorny tworzy wartosc dodaną – PROWIZJE – jedyny pewny zysk brokerów powoduje, ze moga sobie inwestowac, albo kupowac zbytki. No i ci co zarobili w tych 10% wygrywających i zainwestowali w realny biznes,ale to juz raczej wartosc wyrwana drugiej stronie, a nie dodana.

    Chyba zarządy wielu biur przespały kwestię ataku takich firm jak xtb, efix itp. Próby w kierunku CFD – ciekawe jak wyjdą..

  11. Jerzy Olszewski

    @ DAPI

    Podam najprostszy przykład z możliwych. Jak kupisz na rynku ustabilizowaną spółkę (dojną krowę , ja np. u na Żywiec) i wypłaca Ci ona rokrocznie godziwą dywidendę, to nie jest prawdą , że „Pieniądze, które chcesz zarobić, należą do innych ludzi”. Istotną cechą działalności gospodarczej jest tworzenie wartości dodanej. Zwracał na to uwagę znany profesor (bodajże Boryń, o ile nie przekręciłem nazwiska , bo słyszałem to 15 lat temu), że na giełdzie nie kupuje się akcji , a udziały w spółkach , których powołaniem jest zarabianie pieniędzy dla swoich współwłaścicieli. Oczywiście na pewnych specyficznych rynkach , gra jest prawie o sumie zerowej (pomijając koszty transakcji). Tak jest na rynkach pochodnych.
    Z tego powodu zacytowane stwierdzenie Eldera jest, moim zdaniem, grubą wulgaryzacją tematu.

  12. gzalewski

    @marcin.
    Jestem optymistą. 20 to zdecydowanie jeszcze za dużo, zwlaszcza jesli nie ma to byc pozycja długoterminowa.
    Ale mysle, ze w obecnym tempie rozwoju to kwestia roku.
    Pamietaj ze w przypadku KGHM brak zainteresowania zawnetrznego „zabija” horrendalny depozyt.
    @JO
    Proszę Cie wyjasnij to teraz przekładając na rynek futures. (pomijajac juz to ze poza IPO to rowniez na akcjach pieniadze przechodzą z kieszani do kieszeni)

  13. exnergy

    Brakuje u nas obecności średnich firm asset management, który by ruch robiły na rynku nie tylko w tym przypadku, a także dostawców płynności, do tego czy ktoś gdzieś widział, żeby poszukiwali animatorów do takiego rynku – z chęcią zaznajomiłbym się z taką działalnością od kuchni dla jakiejś instytucji – robiąc przy animacji – to byłoby ciekawe doświadczenie – jak jakiś bank jest zainteresowany – niech pisze na maila do mnie ;).

    Z tego co kojarzę Tomasz Symonowicz pisał także,że ma znajomości wśród animatorów – pewnie sporo by doradził.

  14. Jerzy Olszewski

    @ GZ

    „Proszę Cie wyjasnij to teraz przekładając na rynek futures. (pomijajac juz to ze poza IPO to rowniez na akcjach pieniadze przechodzą z kieszani do kieszeni)”

    No tak (napisałem to zresztą w odpowiedzi dla DAPI), ale jednak jest to „ogon” machający ” psem. Należy o tym pamiętać, choć ostatnio ogon był znacznie potężniekszy od psa (i nie skończyło się to najlepiej). Taki niebezpieczny mieszaniec jamnika z lisem.

    Na rynku samochodów też pieniądze przechodzą z kieszeni do kieszeni. Z faktu , że samochodami również można spekulować , nie można negować, że pieniądze wydane na zakup samochodu są ekwiwalentem wartości użytkowej danego modelu i to, że niektórzy ekscentrycy czasem kupują samochody żeby nimi po prostu jeżdzić .

    To jest istota tego rynku i tego problemu.

  15. exnergy

    @ Jerzy Olszewski –

    Ale nie każdy trzyma akcje do dywidendy, nie zawsze też jest ona wypłacana.

    Jednakże – w przypadku prowizji – (bo nie ma tu cech gry o sumie zerowej – przy okazji – zwyciezca ParkietChallenge-nick DAWCA PROWIZJI) – prowizja, czy spread czy marża jak chcecie – jest immanentną cechą kazdej transakcji i tworzy ona jakąs Added Value. Prowizja może powstawać z częsci zysku tego, kto zarabia, ale także przede wszystkim – wchodzi ona do systemu rynku kapitałowego jako dodatkowa opłata razem z daną porcją kapitału na depozyt.

    To jest właśnie pomijane przez wielu ważne spotrzeżenie.

    @ G Zalewski – ten akapit gdzie pisze Pan, że dopiero unifikacja mnożników i wielkości kontraktów trochę przypomina mi historię transakcji forward outright i narodziny kontraktów futures – dopiero ujednolicenie kontraktu zapewniło możliwość obrotu, możliwość zainstenienia płynności, dotrzymywania umów. Jak wiadomo forwardy to wyjątkowo niepłynne instrumentu z racji swej specyfiki.

  16. astanczak

    > Przecież gielda nie tworzy nowej wartosci dodanej na rynku wtornym.

    ale istnieje coś takiego, jak dywidenda i współwłasność szerokiej rzeszy inwestorów w udanym przedsięwzięciu biznesowym.

  17. DAPI

    @JO
    Osobiście się nie zgadzam tzn. zgadzam się z Elderem, mimo że do młodzieży się nie zaliczam.
    On swoje wykłady/książki nie kieruje do osób typu WB, Czarnecki, Krauze itp.
    Jak będę posiadał tyle pieniędzy {aby nabyć odpowiedni pakiet akcji}, które zapewnią realny wpływ na strategiczne decyzje podejmowane w spółce to zmienię zdanie…
    Giełda to nie satysfakcja, zadowolenie czy radość posiadania/użytkowania tylko pieniądze, które trzeba komuś zabrać. Nie jest to właściwe miejsce do idealizowania, nośnych słów itp. a do harówki, „cwaniakowania”, szukania szczęścia, ponoszenia ryzyka…
    A od dywidendy to na rynku polskim lepsza jest dzisiaj lokata w banku. Nawet lepszy zwrot na kapitale a i ryzyka właściwie brak.

  18. exnergy

    @ astanczak – proszę sie wczytać dokładniej w moje komentarze 😉

    a odnośnie:
    >>>>ale istnieje coś takiego, jak.. (..)współwłasność szerokiej rzeszy inwestorów w udanym przedsięwzięciu biznesowym.

    tak, a obok istnieją też marzenia o kontrolowaniu spółki

    I oto jak Pan Grzegorz Z. zapewnił sobie w tą nudną sesję na Gpw, za pomocą przewodniego cytatu – podwójny wpis, podwójną przyjemność blogowania 😉

  19. gzalewski

    POdoba mi się to porównanie z samochodem. No więc tak
    Mamy IPO – czyli ktoś (A) kupuje samochód nówkę. Jego pieniądze zasilają firmę. Firma te pieniądze inwestuje w rozwój, technologie dzieki temu pojawiają się nowe lepsze modele (zakladam, ze nie przeznacza znaczących kwot na pensje prezesów 😉 )
    Ktoś A nudzi się samochodem i sprzedaje go ktosiowi B. B sprzedaje go C itd itp. Co ma firma z obrotu wtórnego ?
    Niemal nic. Niemal, bo może się okazać jakiś wyznawca marki, czyli „inwestowania w wartość”, kto będzie kupował zamienne części wyłącznie oryginalne, a kiedyś moze nawet kupi sobie nówkę, jak bedzie zadowolony.
    Ale „spekulant”, któremu zależy tylko by sprzęt jeździł, bedzie wymieniał części korzystając z zamienników. Ba może nawet na tym sam zarobi, jak bedzie chcial sprzedac go ktosiowi D (czyli wezmie wyższą cene)

    Na rynku ktosiów liczących na dywidendy jest w sumie mało. To znaczy takich, którzy w momencie inwestycji liczą przede wszystkim na dywidendę. Zwykle liczą, jak już utopią w inwestycji.

    Na rynku futures sprawa jest prosta. Przeplyw jest wprost od jednych do drugich. I tu Elder ma 100% racji.

  20. exnergy

    >> GZ >>> Na rynku futures sprawa jest prosta. Przeplyw jest wprost od jednych do drugich.

    .. i do Trzecich ;). Trzecia siła to Marżożercy ;). Depozytozbieracze ;). Ofertozapełniacze ;). Czemu wciąż zapominacie o prowizjach? One są istotne!

  21. gzalewski

    no tak. To efekt tarcia 🙂

  22. DAPI

    „Niemal nic. Niemal, bo może się okazać jakiś wyznawca marki, czyli ?inwestowania w wartość?, kto będzie kupował zamienne części wyłącznie oryginalne, a kiedyś moze nawet kupi sobie nówkę, jak bedzie zadowolony.”

    Jako żywo obraz naszych funduszy patrząc na taki Swarzedz czy inna Kolastynę 😉
    Z niemal nic się nie zgadzam…wychowuje sobie „wyznawców”, którzy czy to z przymusu {psuje się ale dalej będę wykładał} czy z przekonania dadzą kasę po niższych kosztach niż kredyt i właściwie bez zobowiązań na kolejne „usprawnienia”, „restrukturyzacje” itp…Zachwalają {bo jakie mają wyjście} budując grupę nowych wyznawców czy to z przymusu czy nostalgii. Tym sposobem nie ważne czy jeżdzi czy nie ważne że Syrena 103 🙂
    Bez giełdy i „wyznawców” wiele firm już by nie istniało wiele lat wcześniej.
    No cóż…grunt to dobry marketing i PR 😉

  23. Lucek

    „Czemu wciąż zapominacie o prowizjach? One są istotne!”

    Prowizje stają się problemem dla tych, którzy realizując swój zysk, tracą kapitał z powodu wysokości prowizji.
    Gadanie w kółko o prowizjach, przypomina mi narzekanie Leppera, któremu nic się nie opłaca robić w rolnictwie.
    Ale znam takich, którym sie opłaca.
    Podobnie, mimo wysokich prowizji, niektórzy na kontraktach zarabiają:))

  24. exnergy

    Lucku kochany ja tylko chciałem skierować bieg dyskusji na jeden tor, ktory dziś napotkalem :

    http://www.futures.pl/?did=139&wdid=12828 – nota bene chyba G. Z. wlada tym forum

    i z góry mowie Dawca Prowizji to nie ja.

  25. ojro

    Dzięki kontraktom akcyjnym, można było robić ciekawe arbitraże. W lutym założyłem sobie , że skarb wyciągnie z kghm całą dywidendę . Kupiłem akcje miedziowe i sprzedałem kontrakty . Baza była wtedy -3zł. Dzisiaj jest około 12. Zysk liczony w skali roku około 70%, przy zainwestowaniu na jedną parę około 4500. Można powiedzieć , zysk bez ryzyka , prawue jak na lokacie. Czasami robię też arbitraże na parach fpko i fpkn, gdy jeden z instrumentów jest relarywnie słabszy od drugiego, np słaba rekomendacja lub wyniki. Nie są to może rewelacyjne zyski, ale coś zawsze można uskubać.

  26. ojro

    dzisiejsza baza to oczywiście – 12 zł, a krótka na kontrakcie wrześniowym

  27. Vox

    skoro siedzą tutaj sami kontraktowcy, to chciałbym przedstawić następującą strategię:

    1) Kupujemy 1 kontrakt na FW40M09 – lub odpowiednią ilość, tak aby gotówka odpowiadała całej wartości kontraktu
    2) Pozostała gotówka wędruje na oprocentowane konto (jakieś 90% całości przy depozycie 8%)
    3) Trzymamy pozycję do końca hossy

    Jaki fundusz wygra z taką strategią? Jest ona lepsza niż indeks.

    Nasuwa mi się pytanie, jak wygląda sprawa rolowania kontraktu na nową serię. (nie grałem jeszcze na tych instrumentach),
    rozumiem że trzeba sprzedać starą serię i na tej samej sesji kupić nową serię? (I trochę tracimy na spreadzie +2x prowizja co kwartał?)

  28. exnergy

    ad 3) skąd wiemy kiedy jest koniec hossy? 😉

  29. gzalewski

    @ Vox – czyli stawiasz na szali ok 17 tys. PLN 🙂
    Płynnosc mWIG40 to w porównianiu z kontraktami akcyjnymi pustynia.
    Dlatego koszty rolowania beda znaczace.
    Ale jesli Twoim zdaniem to dlugtrwala hossa, to byc moze warto

  30. Lucek

    „ad 3) skąd wiemy kiedy jest koniec hossy?”

    To proste, należy patrzeć w niebo:)

    „This is the end ? aspekty 17.12 ? 22.12.2007”
    www.lemansa.wordpress.com/2007/12/17/this-is-the-end-aspekty-1712-22122007/

  31. exnergy

    Ta spiralka z sekwencją fibonacciego – ona naprawde dziala ;). Jeszcze jakby moc dla kazdej sytuacji ja skwantyfikowac to byloby fajnie. ALe Lucku odpadamy od tematu glownego – Co z koniami na akcje.

  32. mfs

    czy wykorzystuje ktos na kontraktach lub akcjach wykresy XO, oprocz jednej strony internetowej ciezko znalesc informacje na temat tych wykresow podobno nie wiele programow je wogole posiada oprocz metastock lecz tam slyszalem ze nie wyglad to najlepiej

  33. Lucek

    „ALe Lucku odpadamy od tematu glownego – Co z koniami na akcje.”

    Spróbowałem kilka lat temu, nawet z dobrym skutkiem, ale w tej chwili się tym nie interesuję.
    Kontrakty na Wig20 zupełnie mi wystarczają.
    Dziesięcioboista jest średniej klasy zawodnikiem w każdej z poszczególnych konkurencji.
    Mnie interesuje mistrzostwo w jednej, konkretnej.

  34. Jerzy Olszewski

    @ mfs

    „wykresy XO … podobno nie wiele programow je wogole posiada”

    Sakiewka – posiada.

  35. Vox

    jako kryterium konca początku Hossy,
    przyjmujemy przecięcie się średnich kroczących
    dla instrumentu bazowego – np.
    SMA(75)>SMA(225) —->hossa
    SMA(75)bessa
    co do 17 tys, można zwielokratniać ta liczbe. Zalozeniem jest branie tylu kontraktów,
    żeby wartość kontraktów odpowiadała całkowitej ilości zainwestowanych środków.
    34 tys – 2kontrakty, etc…

    Jaki fundusz wygra z taka strategia? Moim zdaniem żaden. Pozostaje kwestia kosztów rolowania.

  36. Vox

    mialo byc SMA(75)bessa

  37. Vox

    cos zjada komentarze
    mialo byc SMA(75) mniejsze od SMA(225) b e s s a

  38. exnergy

    „cos zjada komentarze”

    Ja wiem co zjada komentarze – to głodni pracownicy wydziału usług internetowych DM BOŚ. Dziś nie było Danio :).

    Vox – może nie żartuj z tymi średnimi i końcem bessy ;), bo tutaj jeszcze ktoś to w to uwierzy.

  39. Vox

    dla poprzedniej bessy (2000-2001) ładnie to wygląda na tych średnich.
    jakieś założenia trzeba przyjąć 🙂

  40. Jerzy Olszewski

    Ośmielam się raz jeszcze powrócić do motta z Eldera do powyższego wpisu i mojego intuicyjnego i nieporadnego komentarza na niego, zmieszczonego przeze mnie wcześniej. Sprawa wydaje mi się o tyle ważna, że od lat temat ten przewija się na różnych forach poświęconych giełdzie. Mam na myśli trywializowanie giełdy i traktowanie jej , jak gry w trzy karty lub dupniaka z „Rejsu”.

    Zjawisko to znacznie wnikliwiej i obszerniej niż ja opisał w sobotniej Rzepie R. Ziemkiewicz w artykule „Wolność na folwarku” -> http://www.rp.pl/artykul/2,313051.html

    Krótki cytat na zachętę :

    „Los folwarku oczywiście w najmniejszym stopniu fornala nie interesuje. W myśleniu niewolnika nie ma miejsca na dobro wspólne, jest tylko to, co on sam zdoła wyrwać dla siebie. Przy czym stałą cechą myślenia niewolnika jest niewiara w to, że świat mógłby być urządzony inaczej ? zawsze, mówiąc urbanem, ?ktoś kogoś dyma?, awans dokonać się może tylko poprzez przedostanie się spomiędzy wyzyskiwanych do wyzyskujących. Wtedy jednak nadal obowiązywać będą te same reguły gry ? tyle że były fornal, zrządzeniem losu uczyniony ekonomem, a nawet samym dziedzicem, będzie dla poddanych jeszcze ostrzejszy, wiedząc, jaka to banda leniwych złodziei.”

    Polecam cały artykuł , tym bardziej , że już sam tytuł jakże jest adekwatny do sytuacji w kraju, w którym role największego guru ekonomi pełni od lat wykreowany na niego syn dyrektora pewnego PGR.

  41. gzalewski

    Ziemkiewicz jako specjalista od finansów to głownie „bij speekulanta (czyt. Sorosa).
    Ponieważ przelatując szybko przez tekst zobaczyłem, ze nie wyleczył sie jeszcze (wciąż) z kompleksu Adama M. – choc dopiero wymienia go w trzecim akapicie, to sukces- pozwole sobie zrezygnowac z czytania całosci.

    Poniewaz zdaje sobie sprawe, ze ten komentarz moglby wyzwolic niekonczaca sie dyskusje o zabarwieniu politycznym, obiecuje ze nie bede sie wypowiadal wiecej

  42. Lucek

    @Jerzy Olszewski

    Ty byłbyś nawet do zniesienie, gdybyś o giełdzie pisał na blogach (forach) giełdowych, a o polityce na blogach (forach) politycznych.
    A tak, to Twoje teksty są sosem używanym przez różnego rodzaju frustratów, którzy tak jak inni uzywaja do keczupu.
    „Dziadek z Wermachtu” , „Ojciec z PGR” to takie niby zagęszczacze do tych sosów.
    Twój pulchny idol, przyrównujący nasz kraj do folwarku, nieźle się ulokował, stając się rolnikiem na potrzeby ubezpieczenia i strojąc się w piórka intelektualisty na potrzeby frustratów.

  43. Jerzy Olszewski

    @ Lucek

    Nie musiałeś tego pisać. Twoje poglądy wręcz ociekają z Twoich tekstów. Zdziwił bym się gdybyś miał inne zdanie. Ja tematu nie podejmę na prośbę gospodarza wątku, wyrażoną we frazie „obiecuje ze nie bedę sie wypowiadal wiecej”.

  44. Lucek

    „Nie musiałeś tego pisać.”

    MUSIAŁEM!

    To Ty nie POWINIENEŚ pisać tego:
    „kraju, w którym role największego guru ekonomi pełni od lat wykreowany na niego syn dyrektora pewnego PGR.”

  45. exnergy

    Nie wierzę już w bajki, nie wierzę w idyllki, lecz wciąż oczy przecieram, gdy gryzą się siwe wilki…

  46. gzalewski

    @ ojro

    unikalbym nazywania tego co robisz arbitrażem.
    To raczej spekulacyjny spread. A roznica w mozliwych wynikach jest ogromna.
    Arbitraz ma znacznie bardziej ograniczone ryzyko. Spready są tak samo ryzykowne jak spekulacja kierunkowa.

    Ale temat dywidendy KGHM juz mam w szkicach. Wiec tylko znajde czas i dokończe

Skomentuj exnergy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *