Jedna z poprzednich notek poświęcona była upadkowi gwiazdy funduszu surowcowego, więc teraz czas na osobę, która na wzroście surowców dorobiła się swoich 15 minut sławy. Środowy WallStreetJournal (wydanie amerykańskie) zamieścił artykuł Report Faults Speculators For Volatility in Oil Prices. Głównym bohaterem jest inwestor Michael W. Masters.
Jako zarządzający Masters nie radził sobie ostatnio najlepiej, ale nie przeszkodziło mu to zostać gwiazdą krytykującą hossę na rynku surowcowym. Masters napisał raport (archiwum zip), w którym dowodzi, iż inwestorzy spekulujący na rynku surowcowym stali za wzrostem cen surowców niemających uzasadnienia w fundamentach. Czytelnicy tego bloga mieli okazję poznać taki punkt widzenia wcześniej, więc raport dla nich nie będzie zaskoczeniem. W istocie w większej części jest on kompilacją prasowych i analitycznych oczywistości i nie wnosi wiele do wiedzy o rynku surowcowym i hipotezach tłumaczących przyczyny wzrostu cen ropy w okolice 150 dolarów za baryłkę.
Jednak raport Mastersa zawiera koncepcję, którą warto poznać, bo pokazuje, jak szukać własnych metod analiz na rynku. Masters proponuje analizę spekukantów indeksowych (Index Speculators), która opiera się o przywoływane już na blogu metody analizy raportów CFTC połączone z danymi o indeksach towarowych – te również były wcześniej omawiane na blogu. Metodologię można znaleźć w aneksie do raportu (appendix) na trzech końcowych jego stronach. Z oczywistych przyczyn – raport Mastersa przeczytałem dziś w nocy – nie mogę powiedzieć, czy analiza pozycji spekulantów indeksowych będzie pomocna w grze na rynku, ale na pierwszy rzut oka może ona być uzupełnieniem analiz raportów CFTC.
Masters prowadzi własny serwis/blog, w który kolekcjonuje myśli potwierdzające obecność kapitału spekulacyjnego na rynku surowcowym. Notabene sam raport to marketingowy majstersztyk. Tytuł raportu i serwisu odwołuje się do legendarnych braci Huntów, którzy stali za manipulacją na rynku srebra w latach 70 XX wieku. Dzisiejsza notka na jego stronie pokazuje, iż raport Mastersa stał się głośny w mediach branżowych.
Dla pełnego obrazu należy dodać, iż sam raport, który ma szansę stać się podstawą administracyjnych ograniczeń inwestycyjnych dla różnego rodzaju funduszy, spotkał się z krytyką w branży i pewnie nie raz będzie jeszcze przywoływany, jako przykład jednostronnej analizy i naciąganych wniosków. Warto jednak zapamiętać ów pomysł Mastersa na kolejny wskaźnik pozwalający analizować kapitał płynący na rynki surowcowe.
I mały dopisek na koniec: wnioski Mastersa z raportu sprowadzają się do tezy, iż należy ograniczyć obecność spekulantów indeksowych na rynku, którzy nie zapewniają mu płynności. Jego zdaniem różnego rodzaju fundusze emerytalne mrożą rynki surowcowe pozycjami long-only. W istocie jest to wniosek, który przewijał się czasami na GPW i pokazywał zależność rynku od polityki inwestycyjnej Otwartych Funduszy Emerytalnych. Dlatego, kiedy już zaczniecie zbierać na emeryturę w funduszach surowcowych, to pamiętajcie, iż taki krok oznacza, że stajecie się spekulantami odpowiedzialnymi za wzrost ceny benzyny 😉

4 Komentarzy
Dodaj komentarz
Klauzula informacyjna
"należy ograniczyć obecność spekulantów indeksowych na rynku, którzy nie zapewniają mu płynności"
Aż strach pomyśleć, co by się stało, jeżeli za rojeniami rozmaitych "mastersów" stanąłby aparat państwowy…….
"W istocie jest to wniosek, który przewijał się czasami na GPW i pokazywał zależność rynku od polityki inwestycyjnej Otwartych Funduszy Emerytalnych."
Zależność z dwóch powodów: 1. Przymus lokowania składek na płytkim rynku 2. Limity inwestycyjne dla instrumentów spoza GPW. Casus Chile się kłania.
a czy te warianty są możliwe, tzn odbicie jeszcze w tym roku?? :
http://wojciechbialek.blox.pl/2008/06/Surowce-2008-akcje-2007.html
http://lemansa.files.wordpress.com/2008/09/crude1.png
??
Kolego nowy, możliwe jest wszystko, najważniejsze żeby być po właściwej stronie rynku 🙂
Pingback: Blogi bossa.pl » Blog Archive » Medialna śmierć spekulacji