Ponieważ poprzedni wpis o uśrednianiu zakupów zrodził wiele pytań postanowiłem nieco dobitniej uwypuklić pewne konsekwencje tej metody.
DCA jest jedynie długoterminową strategią BUDOWANIA pozycji w akcjach czy funduszach, alternatywną do inwestycji jednorazowej. Nie jest to kompletny system inwestycyjny, który zawiera moment wyjścia i kontrolę ryzyka, jest to tylko inny, systematyczny plan zakupu akcji, które i tak zamierzamy nabyć. Zakłada, że inwestor planuje wejść na rynek w oczekiwaniu na hossę ale chciałby to zrobić w miarę bezpiecznie i „miękko”. Tylko w 1/3 przypadków, jak wspomniałem w tekście, powołując się na dostępne w literaturze statystyki, DCA jest efektywniejsza od jednorazowego strzału – są to właśnie takie momenty jak dojrzała bessa. Chciałbym jeszcze raz podkreślić – systematyczne, cykliczne skupowanie według planu ma następujące zalety w porównaniu do jednorazowego kupna za całość przeznaczonych na to środków:
- zmniejsza wariancję czyli gwałtowność zmian zainwestowanego kapitału, to wprowadza z kolei mniejszą nerwowość; widać to poniekąd na tym wykresie KGHM w poprzednim wpisie – jeśli ktoś był przekonany że po roku tamtej bessy osiągnięty został dobry moment powrotu na rynek, to kupno (poziom czerwony) musiało zostać odpokutowane 60-cio procentowym spadkiem kapitału przez niemal 3 kolejne lata, zanim kurs powrócił do ceny nabycia; w przypadku DCA jest duża szansa, że zamiast papierowych wprawdzie ale realnych spadków o wspomniane 60% procent kapitału, nasze największe obsunięcie wyniesie tylko ok. 20% -30% ponieważ uśredniana cena była coraz niższa
- przy spadkach kupuje się więcej tańszych akcji, na wzrostach mniej droższych; logicznie i psychologicznie bardzo uzasadnione podejście
- wybór jednorazowy wymaga sporo analiz i przemyśleń by wyczuć odpowiedzialnie właściwy moment a i tak zwykle w bessie jest to decyzja nietrafna i rodzi frustracje, DCA wymaga tylko konsekwencji, rozkłada możliwość pomyłki w czasie przez co można dokonać ewentualnych korekt
- DCA nie zakłada, że kupujemy całość w ratach tylko w czasie spadków, co dla części inwestorów może być niedopuszczalne; mamy tylko działać planowo co oznacza, że zakupy mogą być rozpoczęte już podczas bessy a zakończyć przypuszczalnie w czasie odwrócenia na hossę; DCA jest klasyczną akumulacją przedwzrostową; to wprawdzie nadal działanie w warunkach niepewności ale przecież i tak nie wiemy, kupując alternatywnie jednorazowy pakiet na już wzrostach, że trafiliśmy na ten właściwy moment hossy a nie tylko większą korektę spadków;
- DCA jest po części remedium na zaspokojenie ambicji niecierpliwych inwestorów, którzy chcieliby racjonalnie wykorzystać spadki
- DCA nie wymaga posiadania jednorazowej kwoty, możemy resztę kapitału trzymać w instrumentach pieniężnych, albo jeśli spodziewamy się regularnych wpływów w przyszłości, to nie wymaga aranżowania już teraz kredytu na jednorazowy zakup – nadal istnieje szansa że zbudujemy pozycję po dobrej cenie na raty, tym bardziej jeśli bessa się przedłuża
Oczywiście nie jest to skuteczna metoda na pewny zarobek ale nie jest nią również zakup jednorazowy. Nie jest sposobem na spadki ale ich wykorzystaniem w systematyczny sposób. Nie pozbywamy się ryzyka ale próbujemy je zmniejszyć, odłożyć.
Proponowany wcześniej scenariusz kupna co miesiąc jest oczywiście tylko przykładowym wariantem, nic nie stoi na przeszkodzie by kreatywnie układać własne wariacje. Na przykład:
- rozkładać raty na krótsze okresy typu co tydzień albo dłuższe – co kwartał
- rozkładać zakupy na dłuższy okres niż rok , np. 2-3 lata
- kupić za całą niewykorzystaną jeszcze sumę jeśli jesteśmy pewni, że bessa się skończyła
- dywersyfikować portfel, kupując w danym miesiącu wiele spółek za przeznaczoną na dany okres „ratę” choć nie koniecznie wszystkie jednego dnia
- kupować w danym miesiącu tylko podczas wzrostów o ile ktoś źle się czuje nadstawiając portfel pod spadające kursy (jeden z tych wzrostów może w końcu będzie tym właściwym początkiem zmiany tendencji)
Najgorsze co może się zdarzyć to prognoza Roberta Prechtera, który od kilkunastu lat nawołuje, w oparciu o fale Elliota, że to ostatnie podrygi wielopokoleniowej hossy i czeka nas mordercza bessa o bardzo długim zasięgu czasowym. W taki układzie żadna metoda kupna akcji nie będzie skuteczna.
–* Kathay *–
13 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Precyzyjnie ujęte. Ja szczególnie polecam takie podejście do zakupu jednostek funduszy inwestycyjnych.
Pozdrowienia,
GiełduGiełdu
@Kathay
Nie uważasz, że DCA stoi w sprzeczności ze strategiami impetowymi? Tam kupujemy gdy kupuje rynek, tutaj kupujemy „więcej” gdy ten rynek spada.
W sprzeczności ? Oprócz strategii trendfollowing istnieją jeszcze strategie countertrend ale akurat nie dotyczy to tego wypadku – DCA możesz stosować RÓWNIEŻ albo TYLKO I WYŁĄCZNIE jeśli kursy rosną i mamy ów impet. Tyle, że wtedy nie uzyskujesz owej 1/3 przewagi nad zwykłym, jednorazowym kup i trzymaj.
@Kathay
cyt: Nie pozbywamy się ryzyka ale próbujemy je zmniejszyć, odłożyć.
Chyba słowo "odłożyć" jest tutaj najważniejsze. W moim odczuciu ta metoda daje niektórym osobom komfort psychiczny polegający na poczuciu (złudnym) kontroli ryzyka – tylko tyle i aż tyle 🙂
W rzeczywistości zdaje się, ze tego typu podejście niewiele daje, co potwierdzają cytowane przez Ciebie statystyki.
moje 5 groszy:
IMHO ta metoda jest dla ludzi nazwijmy to zablokowanych płynnościowo, tzn. takich którzy nie mają 60 tyś wolnej gotówki ale mają miesięczne dochody z których zostaje co miesiąc (lub inny okres – np. kwartał) 5 tyś. wolnej gotówki , wtedy ta metoda inwestowania jest oczywista (co do istoty – czyli rozkładania wejścia na rynek na kilka etapów).
W sytuacji kiedy posiadamy 60 tyś. przy założeniu, że 33% wybranych inwestycji daje większy zysk niż wejście jednorazowe, to patrząc statystycznie przewaga zysku tych 33% nad zyskiem z jednorazowych wejść powinna być znacząco większa.
Czy 10% więcej zysku byłby wystarczającym aby zainteresować się tą metodą ? czy może 50% zysku więcej ?
Tak na szybko – korzystając z generatora krzywych kapitału – http://www.futures.pl/?did=81 system , który daje 33% wygranych ożywa dopiero, kiedy Win/Los jest w okolicach 2.4 , przy Win/Los 2.6 udało mi się uzyskać wszystkie krzywe powyżej zera.
Oczywiście , nie jest to ściśle matematycznie tożsame z naszym przykładem, chociażby dlatego, że te pozostałe 67% inwestycji nie przynosi zawsze strat, ale pokazuje ten przykład, że niewielka przewaga zysku metody DCA, w sytuacji, kiedy nie jesteśmy zmuszeni do okresowego budowania pozycji – raczej nie poprawi naszej sytuacji na rynku.
33% to nie jest trafność tej metody więc liczenie w ten sposób generatorem mija się z celem.
DCA w 33% przypadków daje zysk większy niż jednorazowe wejście. To nie oznacza, że 1/3 transakcji jest stratna albo że tylko 1/3 jest zyskowna. To oznacza, że trafność obu może być 100% ale w 1 na 3 przypadkach DCA przyniesie większy zysk. W naszym przypadku z KGHM zysk był o 47% większy. Ten dodatkowy zysk pojawia się w symulacjach właśnie w takich okresach w jakich jesteśmy obecnie. Dodajmy do tego pozostałe korzyści pozamatematyczne, która mają czasem dużo większe znaczenie.
Cóż, nawet jeśli ta metoda nikogo nie zainspirowała to zrobiłem wszystko by ją rzetelnie przybliżyć.
@Kathay
Metoda na pewno zainspirowała ludzi do dyskusji – i to jest bardzo cenne 🙂 no i pokazała tym, co systematycznie oszczędzają w funduszach jakie są możliwości tego typu inwestycji.
Pozdrawiam,
TS
@Kathay
Czy mógłbyś podać linki do badań o których mówiłeś (w których wyliczono te 33%). O ile oczywiście są dostępne w sieci.
Przewaga statystyczna kupowania raz za całość wynika prawdopodobnie z tego, że hossa trwa dłużej, a w czasie hossy kupowanie wg DCA
jest mniej korzystne.
„Sprzeczność” o której mówiłem dot. oczywiście podstawowej formy DCA czyli sytuacji gdy kupujemy „więcej” w okresie gdy strategie impetowe
raczej namawiają do sprzedaży. To nie jest zarzut, raczej zastanawiam się głośno, na ile można mówić tu o sprzeczności 😉
@TS
Nie do końca zgadzam się z tym, że DCA dot. tylko tych którzy nie posiadają wolnej gotówki. To jest również dla nich dobre rozwiązanie.
Pozwala na rozłożenie ryzyka błędnej decyzji. Myślę, że sporo osób, które w ciągu ostatniego roku zapakowało się w fundusze akcyjne
za całość środków jednym strzałem zachowywałoby się teraz zupełnie inaczej stosując DCA.
Chcę tylko jeszcze raz podkreślić to co Kathay napisał w pierwszej części. O DCA należy mówić głównie w kontekście strategii emerytalnych i kupowania portfela akcji. W krótkim okresie i gwałtownym wykorzystaniu kapitału DCA staje się zwykłym uśrednianiem strat i prowadzi do sytuacji takich jak w przypadku Nicka Leesona i Barings Bank (kupowanie coraz niższego NIKKEI).
Podstawowy blad kathay. Metoda DCA daje 80% szans na wygranie z jednorazowym zakupem. Jak dotre do kompa udowodnie to. Kluczem nie jest rozklad wejscia w czasie, a rozklad okazji kiedy inwestorzy chca wejsc i realizuja inwestycje, nie mozna rozpatrywac nieskutecznosci metody w czasie kiedy jej nikt nie zastosuje. Kluczem jest psychologia tlumu jesli 80% wejsc w fundusze bylo miedzy VII 2006 a VII 2007 to wszyscy gdyby usredniali przez ostatnie 2lata byliby wygrani z jednorazowym zakupem. A ci z 2007 to byliby dzis nie -40% a -10%.
kilka linków:
http://moneycentral.msn.com/content/P104966.asp
I z innego materialu:
[With DCA from 1905 to 1942, your rate of return in a Dow index fund would have been 1 percent as opposed to zero percent with buy-and-hold. From 1965 to 1983, your rate of return would have been 2 percent instead of zero percent. From 2000 to 2005, your rate of return would have been 3 percent instead of 0 percent. In other words, over the majority of the last 100 years of stock investing, it would’ve been better to just buy a government bond and forget about it than to DCA in a Dow index fund.]
Punktem wyjścia i najczęściej cytowana jest przy okazji DCA praca:
” Note on the Suboptimality of Dollar-Cost Averaging as an Investment Policy ” (mam to kserowane, być może jest gdzieś w sieci free)
z innych prac akademickich dostępnych:
http://www.rmi.gsu.edu/fsr/abstracts/Vol_09/Volume 9 Number 1/V9-1 A4.pdf
http://www.studyfinance.com/jfsd/pdffiles/v13n1/marshall.pdf
Poniżej link do prostego kalkulatora, tam zresztą jest konkluzja autora o zyskowności 1/3 w cyklu 12 miesięcznym
http://www.moneychimp.com/features/dollar_cost.htm
Robiłem sam testy na wybrane akcje i indeksyi plus/minus jestem w stanie to potwierdzić
testy różnych okresów, z których wychodzi 8 do 12 miesięcy jako optimum:
http://www.efficientfrontier.com/ef/997/dca.htm
o wariancji DCA:
http://www.sigmainvesting.com/advanced-investing-topics/dollar-cost-averaging
Przewaga lub nie w zyskownosci DCA ponad jednorazową inwestycję zależy od tylu składowych, że porównywanie % ma sens jeśli uściślimy warunki brzegowe. Tak naprawdę żeby rzetelnie to wyliczyć trzeba by zrobić symulację na danych z cenami dowolnego instrumentu testując moment wejścia w każdy kolejny dzień tego szeregu (jako punkt rozpoczęcią inwestycji DCA i jednorazowej) i przeliczać dla różnych cykli DCA (tygodniowe, miesięczne, kwartalne) i różnej ich długości (od 2 do X rat). Dobry materiał na pracę magisterską gdyby ktoś poszukiwał.
Bez porządnych statystyk tego typu rozmowa jest nieco ułomna. Z moich wyliczeń wynikało, że tylko okresy porządnych korekt lub bessy daje przewagę DCA nad jednorazową. To nawet na logikę , bez symulacji wychodzi.
W hazardzie i na giełdzie działają strategie antymartyngałowe,polegające na zwiększeniu ryzyka w czasie serii wygranych….Dobre metody zarządzania wielkością pozycji polegają na zwiekszaniu zaangażowania na rynku,gdy zarabia się pieniądze.TYLKO ta zasda sprawdza się w spekulacji i inwestowaniu .