Podatkowa kara za giełdę
Polska jest jedynym krajem Europy, który dla celów podatkowych pozwala zwiększać koszty nabycia nieruchomości o inflację, a nie pozwala w taki sam sposób zwiększać kosztów nabycia akcji.
Polska jest jedynym krajem Europy, który dla celów podatkowych pozwala zwiększać koszty nabycia nieruchomości o inflację, a nie pozwala w taki sam sposób zwiększać kosztów nabycia akcji.
”Jeżeli nienawidzą cię wystarczająco mocno, to znajdą legalny sposób, by cie załatwić”. Te słowa wypowiedział szef banku inwestycyjnego Spartan Ives do menedżera funduszu hedge Bobbiego Axelroda w doskonałym serialu „Billions”. Boyd tłumaczył w nim Axelrodowi, by nie robił tego co planuje, bo choć nie jest to nielegalne, to ludziom to się nie spodoba. Polskie firmy deweloperskie wydają się nie rozumieć głębokiej mądrości tej rady.
Popularny austriacki You Tuber Angelo Colombo pochwalił się, że był w stanie w ciągu ośmiu lat zgromadzić ok. 400 tys. euro w inwestycjach giełdowych. I to pomimo tego, że nie ma wysokiej pensji. Udało mu się to m.in. dlatego, że nie musiał kupować, ani wynajmować po cenach rynkowych mieszkania. 82 m. lokal w Wiedniu kosztuje go mniej, niż płacą wynajmujący kawalerkę w Warszawie.
Od 1870 r. do 1950 r. ceny domów w krajach rozwiniętych nie rosły. Dopiero w latach lat 60. XX w. powróciły one do poziomu z końca XIX w. Powodem niskich cen było gwałtowne zwiększenie ilości ziemi pod zabudowę.
Mieszkanie w Wiedniu można od ręki wynająć o połowę taniej, w porównaniu do dochodów, niż w Warszawie. A przy odrobinie wysiłku jeszcze taniej. Władzom Wiednia udało się zbić rynkowe czynsze, a wiedeńskie metody można zastosować w naszym kraju.
Na Tweeterze ostatnio rozgorzała dyskusja o tym czy rosnące ceny mieszkań w Polsce i kursy akcji deweloperów powodowane są przez rozwiązania ustawowe, takie jak na przykład kredyt na 2 proc. Dlatego warto przypomnieć historię o tym jak amerykańskie firmy z branży nieruchomości pozbyły się konkurencji w postaci tanich domów.
Inwestujący w mieszkania na wynajem w Polsce płacą sześć razy mniej podatku, niż inwestujący na parkiecie.