Psychika barierą sukcesu?
Temat tytułowy pojawił się przelotem w dyskusjach zeszłorocznych i obiecałem do niego wrócić szerzej.
Temat tytułowy pojawił się przelotem w dyskusjach zeszłorocznych i obiecałem do niego wrócić szerzej.
Pod koniec grudnia Barry Ritholtz postanowił „poznęcać się” nad popularnymi listami „akcji na długi termin”. Jego celem było przypomnienie czytelnikom, że listy pomysłów inwestycyjnych, akcji na następny rok, najlepszych spółek następnej dekady, których nie brakuje w mediach na przełomie roku, z reguły odznaczają się bardzo słabą skutecznością.
W zasadzie wpis głównie celem przypomnienia i doprecyzowania – styczeń to jeden z miesięcy anomalii rynkowej pod względem przewidywalności stóp zwrotu.
Ciekawa i emocjonalna dyskusja po jednej z ostatniej notek Tomka zahaczyła o problem poprawności tłumaczeń pewnych nazw na polski i przekłamań, jakie mogą pojawić się przy próbie zastosowania ich w praktyce. Spór o bodajże formację narady, jak w soczewce skupia pułapkę, w którą wpadają nie tylko początkujący inwestorzy.
Dokładnie cztery lata temu w niezwykle emocjonalnym liście do inwestorów, zarządzający i twórca funduszu Opera FIZ – poprosił o jeszcze jedną szansę, zamiast zakończyć działalność funduszu, który od swojego szczytu w czerwcu 2007 stracił ponad 72 procent, a od początku działalności w 2005 roku około 35 procent.
W końcówce roku 2011 na blogach bawiliśmy się prognozami. Całość wymyślona była w odniesieniu do dyskusji pod jedną z notek, więc wyszło z tego troszkę zamieszania. Zamiast prognoz najbardziej prawdopodobnych miały być najbardziej nieprawdopodobne, ale udzielaliśmy odpowiedzi, jak chcieliśmy. W tym roku to poprawimy, ale dziś tytułem podsumowania, które dobrze pokazuje, jak trudno rozliczyć… prognozy.
„Wiem, że nic nie wiem” stwierdził ponoć Sokrates, jak zanotował w swoich pismach jego uczeń Platon.
Było kwestią czasu gdy dwa ważne trendy w sektorze inwestycyjnym – powstanie inwestycyjnych guru i gwiazdorskiej atmosfery wokół nich oraz wzrost roli mediów społecznościowych (Twitter, Facebook) w przekazywaniu informacji finansowych – doprowadzą do próby wykorzystania tych zjawisk w celu manipulowania rynkiem.
Z góry uprzedzę, że chodzi o wielkość funduszu inwestycyjnego. Póki co nie mam danych o wpływie rozmiaru innych możliwych zmiennych.
„Gdzieś w połowie 2006 roku nasi absolwenci, którzy pozatrudniali się w bankach nagle zaczęli pojawiać się w telewizji! Teraz wszyscy brylowali jako wielcy spece od ekonomii i wszyscy w kółko powtarzali to samo: „Czeka nas miękkie lądowanie”