Wykres dnia: quo vadis WIG?
GPW bije zwrotami wszystkie giełdy świata w tym roku, WIG zalicza kolejne ATH. Czy nie zabrnęliśmy czasem zbyt szybko na ten szczyt?
GPW bije zwrotami wszystkie giełdy świata w tym roku, WIG zalicza kolejne ATH. Czy nie zabrnęliśmy czasem zbyt szybko na ten szczyt?
W polskiej terminologii giełdowej wszystkie krótkookresowe spadki nazywamy korektami, tymczasem w terminologii anglojęzycznej korekta to spadek dopiero większy niż 10%.
Na początku lutego pisałem o sondażu, w którym aż dwie trzecie klientów bukmacherów deklaruje, że jednym z powodów obstawiania wyników sportowych jest chęć zarobienia dodatkowych pieniędzy.
Pomiędzy 1 lutego a 6 marca, a więc w 14 giełdowych sesji, cena akcji Protektora wzrosła o 207%. Akcje Protektora stały się częścią lokalnego, warszawskiego inwestycyjnego motywu zbrojeniowego. Można żartobliwie napisać, że inwestorzy w Polsce uznali, iż największym wygranym dozbrajania Polski i Europy będzie producent obuwia wojskowego.
Dziesięcioprocentowa korekta S&P500 jest opisywana wszędzie. Analizy historyczne fruwają w sieci w różnych iteracjach. Jedne sięgają do korzeni indeksu, gdy inne skupiają się na historii z ostatnich 25 lub 50 lat. Nie ma chyba jednak bardziej optymistycznego ujęcia niż spojrzenie na korekty S&P500 po kryzysie finansowym, które pokazuje, iż niemal każdy tego typu spadek był naprawdę okazją do zakupów.
Wszystkie rynki cechuje spora zmienność podczas ogłaszania zmian w poziomie stóp procentowych przez amerykański Fed, czy da się na tym zarobić?
Taktyka prezydenta USA nie polega na tym, by cłami ograniczyć import i w ten sposób zmniejszyć deficyt handlowy Ameryki. Jemu chodzi o to, by za pomocą groźby wojny handlowej zmusić szefów zagranicznych banków do poniesienia wartości ich walut w stosunku do dolara. Tak twierdzi profesor ekonomii i były minister finansów Grecji Yanis Varufakis. A ewentualne dalsze osłabienie dolara może zaniepokoić tych z polskich inwestorów, którzy trzymają w portfelu akcje z USA.
Od wielu lat przywołuję co jakiś czas słowa George Kleinmana z Commodity Resource Corp.: „to nie wydarzenia są ważne, tylko reakcja rynku na nie”.
Gdy na początku ubiegłego tygodnia widziałem czołówki polskich mediów dotyczące „przełomowych rozmów” prowadzonych przez USA w sprawie Ukrainy zerkałem na zachowanie rynków europejskich i amerykańskich, które zdawały się absolutnie ignorować znaczenie owych przełomowych rozmów. Zdaje się, że w gruncie rzeczy było to wydarzenie istotne o tyle, że można wypełnić trochę „contentu” (bo nie treści) w serwisach internetowych oraz telewizjach informacyjnych. W gruncie rzeczy nie było tam nic przełomowego, poza żądaniami, oczekiwaniami i kategorycznymi stanowiskiem strony amerykańskiej, oraz ostrożnym zainteresowaniem strony rosyjskiej.
Wszystkim inwestorom, którzy przewidzieli lub przygotowali się na scenariusz, w którym WIG20 notuje w połowie marca stopę zwrotu na poziomie 25,6% od początku roku, należą się szczere gratulacje. Myślę, że nawet dla tych, którzy spodziewali się dobrej postawy WIG20 w 2025 roku, skala i tempo zwyżek mogą być zaskoczeniem.
W ostatniej części tego cyklu mały przykład praktyczny.