Największe roczne korekty
Hołduję zasadom, że wykres wart jest więcej niż 1000 słów, a statystyka w inwestowaniu ma znaczenie i z połączenia obu bierze się poniższy wpis.
Hołduję zasadom, że wykres wart jest więcej niż 1000 słów, a statystyka w inwestowaniu ma znaczenie i z połączenia obu bierze się poniższy wpis.
Zeszłotygodniowe – a może tylko czwartkowe – zamieszanie wokół spadków spółek sektora technologicznego i wzrostu indeksu Russell 2000 wywołało falę dyskusji i analiz na temat wielkiej rotacji, jaka właśnie miała zacząć się na Wall Street. Problem w tym, iż argumenty używane w tych sporach są łatwe do rzucania, a nieco trudniejsze do obrony.
Im więcej jest artykułów prasowych na temat wojen, tym wyższe są zyski z akcji; bogatsi są mniej skłonni do ryzyka, niż biedniejsi. To tylko niektóre z wniosków z najciekawszych prac naukowych dotyczących inwestowania i pieniędzy.
Dane o inflacji w USA zrobiły mały wstrząs na Wall Street w relacjach między spółkami i indeksami. Istnieje kilka powodów, by to przeanalizować.
O tym wskaźniku wspominaliśmy niejednokrotnie i na blogach i na twitterze, więc poniżej będzie to raczej przypomnienia i aktualizacja wartości, ponieważ staje się być może istotna dla aktualnego stanu rynków.
Wczoraj zwróciłem uwagę na fakt, że analiza zachowania rynku po osiągnięciu przez WIG historycznych szczytów produkuje dwa bardzo różne wyniki w zależności od tego czy zaczniemy ją od 1991 roku (początku indeksu) czy 1995 roku (zakończeniu pierwszej, szaleńczej hossy na WIG).
Niemal każdy tekst o historycznych szczytach (ATH – all-time high) na rynkach akcyjnych kończy się konkluzją, że inwestorzy nie powinni się ich bać a konkretnie inwestorzy nie powinni się bać kupować walorów, których kursy ustanawiają ATH.
Czy inwestujący pasywnie potrzebują jakiegoś punktu odniesienia (benchmarku), który wskaże im efektywność działań? Zdaje się, że owszem, nawet jeśli myślą inaczej.
Ostatnie miesiące na rynkach akcji przyniosły układ sił, w którym niemal wszystko można porównać do zachowania spółki Nvidia. Wcześniej moda obejmowała koszyk FAANG (i iteracje) oraz koszyk MAG7. Kwestią czasu było, gdy pojawi się moda na „ta spółka zawstydza nawet akcje Nvidia”. Poddajmy się tej modzie i spójrzmy na historię spółki Super Micro Computer notowanej na giełdzie Nasdaq pod symbolem SMCI.
Istnieje spora pokusa wśród komentatorów giełdowych, żeby bezpośrednio wiązać jednostkowe wydarzenia, z tym jak zachował się rynek akcji. Stąd cały przemysł komentarzy próbujący wyjaśniać, dlaczego właśnie dziś ceny akcji (lub dowolnych innych aktywów) spadły lub wzrosły. Wzrosły bo dane o inflacji okazała się lepsze/gorsze od oczekiwanych. Jeśli jest to intuicyjnie logiczne do wytłumaczenia, buduje się całą narrację. Jeśli nie, wykorzystuje się kilka wyświechtanych trików „rynek zdyskontował te informacje już wcześniej” lub „pozornie dane nie napawają optymizmem”.
Storytelling na rynkach miał się dobrze, zanim zaczął być modny.