Wykres dnia: Czy koniec dominacji MAG7?

Zbliżający się koniec I kwartału nowego roku i rysujący się na horyzoncie kolejny sezon publikacji wyników kwartalnych przywróci na rynek zainteresowanie wynikami Cudownej Siódemki spółek technologicznych (M7), które zdominowały zeszłoroczne wzrosty na rynkach amerykańskich. Dominacja nie może trwać w nieskończoność. Okazuje się, iż jeszcze w tym roku wzrost zysków M7 może być równy rynkowemu.

Czytaj dalej >

Nowa zmienna do wyceny

Przez miesiące inwestorzy na poszczególnych rynkach nie mogli doczekać się sygnału, kiedy główne banki centralne świata zaczną obniżać cenę kredytu. Rezerwa Federalna, Europejski Bank Centralny i Bank Anglii – żeby wymienić tylko te najuważniej śledzone – nie mogły wysłać sygnału, iż początek nowego cyklu jest już przygotowany. Po zeszłym tygodniu sytuacja jawi się jednak inaczej.

Czytaj dalej >

Nowa gorączka złota

Zamieszanie wokół mody na inwestycje w spółki związane ze sztuczną inteligencją wywołuje rynkowe pytania o kolejna bańkę spekulacyjną. Po rynku fruwają porównania do dot-com bubble i dramatycznych pomyłek, jakie wówczas robili inwestorzy kosmicznie przeszacowujący spółki bez przychodów, nie mówiąc już o zyskach. Dziś znów jesteśmy w świecie, w którym byliśmy w końcówce XX wieku i znów szukamy odpowiedzi na pytanie, czy tym razem może być inaczej?

Czytaj dalej >

Dlaczego nie powinieneś ufać twitter’owym atencjuszom?

Czytelnicy blogów bossy wiedzą, że udało nam się zbudować popularne konto na platformie Twitter (dziś X). Staramy się tam nie generować zbyt dużej dawki szumu, ale kilka twittów dziennie bez wątpienia koliduje z najbardziej zalecanym sposobem inwestowania typu sitting&waiting (nie mylić z buy&hold). Pewnie i nam udziela się czasami gorączka komentowania bieżączki, co w przeważającej część okazuje się tylko i wyłącznie szumem.

Czytaj dalej >

Kamień milowy

Spotkanie indeksu S&500 z poziomem 5000 pkt. może być przyjmowane bez większych emocji, ale może jawić się też jako kolejny kamień milowy w historii indeksu. Jeśli spojrzeć wstecz – np. do czasów ostatniego kryzysu finansowego lub do poziomu 1000 punktów – ruch jest naprawdę imponujący i daje wygraną tym, którzy byli optymistami oraz nie bali się zaufać pierwocinom indeksowania.

Czytaj dalej >