GPW w cieniu ryzyka politycznego
Reakcja rynku na wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce kolejny raz przypomina, jak bardzo oddaleni jesteśmy w Warszawie od standardu rynku rozwiniętego.
Reakcja rynku na wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce kolejny raz przypomina, jak bardzo oddaleni jesteśmy w Warszawie od standardu rynku rozwiniętego.
The finger pointing at the moon is not the moon.
Rewolucja pasywna wywołała rynkowe zapotrzebowanie na indeksy, które zaczęły mnożyć się, jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Za pieniędzmi klientów poszły pomysły zbudowania indeksów, które są lepsze od rynku i gdzieś w tym wszystkim zgubiła się idea, czym właściwie jest modelowy benchmark. Wreszcie, same benchmarki okazują się mniej pasywne niż nam się wszystkim wydaje.
W poniedziałek rynki akcji wejdą w nowy kwartał, który po dwóch brutalnych miesiącach jawi się jako szansa na powrót do zwyżek. Spadki w końcówce kwartału wpisały się w historyczną prawidłowość, która podpowiada, iż przecena mogła być przygotowaniem gruntu pod finałowe umocnienie, kończące się tradycyjnym rajdem Świętego Mikołaja.
Przed rynkami finałowa sesja miesiąca i kwartału, więc możemy powoli podsumować kolejny okres rozliczeniowy.
Spodziewam się, że część czytelników naszych blogów potraktuje notkę jako element reklamy i lokowania produktu biura. Bez wątpienia, można taki zarzut postawić, ale naprawdę produkt biura nie jest nowy, nowa jest tylko promocja. Chciałbym jednak odnotować, jak daleką drogę przeszedł polski krasnal w ostatnich latach i ile drzwi zostało otwartych, które kiedyś były zamknięte.
Ostatnie zamieszanie na rynku warszawskim i głębokość korekty po wcześniejszych zwyżkach WIG20 i WIG przypominają o wadzie rynku polskiego, która trawi GPW od dobrych kilku lat. Odbicia mamy bladsze od rynków bazowych, a korekty głębsze, co finalnie składa się w przegraną rodzimych graczy i mniejszą atrakcyjność dla szukających swojej szansy w najprostszych strategiach podążania razem z rynkiem.
W zakończonym tygodniu rynek warszawski, z akcentem na WIG20, został poddany presji spadkowej z wielu kierunków. Kluczowy był pivot w polityce NBP, który zaowocował mocnym tąpnięciem na parach złotowych i mocną przeceną na GPW. Z punktu widzenia inwestora zagranicznego doszło do przesileń, które z jednej strony tworzą okazje do powrotu na rynek, ale z drugiej mówią o zasadniczej zmianie, która każe omijać GPW narażoną na słabość złotego.
Wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej jest jednym z finalnych aktów przywracania świadomości inwestorom, iż w przypadku GPW nie mamy do czynienia z rynkiem europejskim, tylko wschodnioeuropejskim. Po latach sporów o to, czy może jesteśmy rynkiem rozwiniętym wracamy na swoje naturalne miejsce.
Czytelnicy blogów bossy wiedzą, że od lat prezentuję optymistyczne podejście do rynku. Może nie jest to podejście optymistyczne do rynku polskiego, ale jeśli gdzieś daje się wyrysować podział na rynkowych byków i niedźwiedzi, to zdecydowanie mam do akcji podejście optymistyczne. Niestety, zaczynam wątpić w przyszłość hossy w Polsce i widzę coraz więcej chmur na horyzoncie.
Uwzględniając zachowanie rynków w kończącym się za chwilę tygodniu, piątkowe wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej jawi się jako kluczowy dzień tygodnia. Nie można też wykluczyć, iż przesądzi o obrazie całego miesiąca.