Ten tekst spodoba się wszystkim. Prawie wszystkim – ale Ci, którym by się mógł nie spodobać zapewne nie czytają tego bloga. Po pierwsze, poniższy wpis potwierdza to o czym wszyscy czytelnicy wiedzą. Po drugie, umożliwia merytoryczne narzekanie na otaczającą nas rzeczywistość. Po trzecie, jest pełen nadziei ponieważ pokazuje, że w Polsce w 2012 roku ciągle jest wiele nisko wiszących owoców do zerwania w dziedzinie prowadzenia pro-wzrostowej polityki gospodarczej.
Co zrobiłem? Dokonałem wizualizacji danych z raportu Doing Business, który tworzy Bank Światowy (WB). Na wykresach umieściłem dane z czterech subindeksów obejmujących: zakładanie firmy, płacenie podatków, egzekwowanie umów i procedurę upadłościową. Porównałem Polskę do 25 innych państw Unii Europejskiej (w danych WB z jakiegoś powodu nie ma Malty). Dlaczego ograniczyłem się do UE? Po pierwsze, ktoś może zarzucić, że pewnych rzeczy nie da się zrobić ze względu na prawo europejskie. Po drugie, chciałem porównać państwa znajdujące się w tym samym kręgu kultury biznesowej.
Porównywałem parametry, których poprawienie jest w mojej opinii kwestią poprawy efektywności odpowiednich instytucji i zmian legislacyjnych i niekoniecznie wiąże się ze zwiększeniem wydatków.
Wykresy skonstruowane są tak, że im bliżej dolnego lewego rogu znajduje się państwo tym przyjaźniejszy klimat dla biznesu tworzy. Im bliżej górnego prawego rogu tym więcej trudności napotykają przedsiębiorcy.
Myślę, że warto zwrócić uwagę na to jak w poniższych rankingach wypadają dwa państw PIIGS: Włochy i Grecja.
Pierwszy wykres pokazuje łatwość zakładania firmy – czas potrzebny na założenie firmy oraz koszt założenia firmy (a nie wysokość kapitału firmy):
Drugi wykres pokazuje szybkość i koszt egzekwowania umów:
Trzeci wykres pokazuje administracyjną uciążliwość systemu podatkowego:
Czwarty wykres pokazuje koszt i długość procedury upadłościowej:
Proszę zwrócić uwagę, że wiele państw regionu Europy Centralnej i Wschodniej (CEE) zdołało osiągnąć w poszczególnych subindeksach dużo lepsze wyniki niż Polska (w subindeksie procedury podatkowej, niezaznaczona na wykresie, Estonia znajduje się w samej czołówce, tuż nad Irlandią), co wskazuje, że poprawa sytuacji leży w granicach możliwości Polski.
15 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„co wskazuje, że poprawa sytuacji leży w granicach możliwości Polski.”
Trystero nie pisz o bytach abstrakcyjnych. 🙂
Kto może to zrobić? przedsiębiorcy, urzędnicy, politycy.I jak?
@ gzalewski
Wychodzę z założenia, że skoro Litwa, Estonia czy Słowacja startowały mniej więcej z takiego samego poziomu i w poszczególnych kwestiach dużo tam zrobiono to zapewne można to zrobić w Polsce. Nie próbuję Cię przekonać, że to się zrobi ale że można to zrobić, że nie jest to lot na Marsa.
Z jakiegoś powodu płacenie podatków zajmuje 600 godzin w Czechach, 300 w Polsce i 100 w Estonii. Choć wszystkie 3 państwa zaczynały od ‚zera’.
a kto zrobił to w Estonii?
nie nie. CHodzi mi o to, ze gdy patrze na polityków, którzy bardziej sie interesują konkursami „złote usta” niz pracą, to mam taką mysl – kto to ma zrobic.
Moze tu jest problem – zmienic najpierw to co mogą lub powinni politycy/urzednicy
W budowie domów i pozwoleniach z tym związanych ciekawie wypadamy.
Wchodzimy do raportu przez link podany przez Trystero, klikamy rankings, select region > OECD high income, następnie dealing with construction permits aby uporządkować listę.
Na którym miejscu jest Polska?
„Moze tu jest problem – zmienic najpierw to co mogą lub powinni politycy/urzednicy”
To musieliby zrobić sami politycy (parlamentarzyści dokładniej mówiąc). I tu jest pies pogrzebany: mamy wybór jedynie między „marnym” a „nieakceptowalnym”.
Nadzieją mogłoby być powstanie rzeczywiście silnej reprezentacji przedsiębiorców (bo dotychczasowe jakoś nie bardzo się sprawdzają). Też mało prawdopodobne.
Ciemność widzę, widzę ciemność 🙂 *
* tylko powolne zmiany organiczne pozostają. Praca u podstaw.
Czytałem, że wg raportu OECD likwidacja wielu biurokratycznych bubli może dać nam wzrost PKB większy o 10p.p. w ciągu 10 lat. Jakoś średnio w to wierzę, bo co znam przedsiębiorców to prowadzą swoje działalności bez względu na ilość papierkowej roboty. Fakt, faktem te godziny przeznaczane do tej pory na papierkową robotę w ciągu roku lepiej spożytkują, ale że aż 10procent naszego PKB mogłoby z tego być?! Nie dowierzam
@ Bebok
Nie widziałem raportu więc trudno się mi odnieść. Popatrz na samą procedurę podatkową – zejście z 300 godzin na 100 godzin (poziom Estonii) da 200 godzin oszczędności, 25 dniówek, ponad miesiąc. Dla jedno, dwuosobowych firm to jest kilka procent więcej efektywności. A to przecież to jedynie płacenie podatków. Tak więc te 10 pp nie wydaje się mi wzięte z Księżyca.
@Bebok
Coś słyszałem o tym raporcie. Jesli się nie mylę to w nim jest też mowa o tym, że Polska ma najwiekszy potencjał jeśli chodzi możliwość dodatkowego wzrostu gospodarczego uzyskaną dzieki redukcji biurokracji z wszystkich państw OECD przebadanych w tym raporcie.
@trysteri @Klondike: chodzi o to http://forsal.pl/artykuly/541069,dzieki_deregulacji_polski_pkb_moglby_wzrosnac_o_14_proc.html nie widziałem PDFa tego raportu
Trochę ta wizualizacja bywa myląca, ale ma kilka ciekawych punktów:
1. Prawo gospodarcze (szeroko pojęte) jest stosunkowo liberalne w Skandynawii i daje tamtejszym przedsiębiorcom sprawność prowadzenia/zakładania biznesu (jakieś echa flexurity w tym są – a od podatków się ucieka po prostu);
2. Egzekwowanie umów – czy chodzi o koszta postępowania sądowego czy ogólne (np. alternatywna mediacja i arbitraż) ?
Chciałoby się doczekać czasów, w których główną regułą od ministra finansów do biura legislacji byłoby motto: „najgorsze prawo to zmienne prawo”. I tu jest chyba przyczyna nieszczęść – w biegunce legislacyjnej. Tak zakazać przez 10 lat zmian (choćby i sejmowym wieprzom zapłacić extra)- przepisy złe obrosłyby interpretacjami, a reszta się obroni. O deregulacji nie marzyłbym nawet:)
@thome
Prawdopodobnie chodzi o tzw. czas dochodzenia należności umownej co obejmuje cały proces, włącznie z sądem i komornikiem. U nas ten czas wynosił niedawno prawie 3 lata, potem się trochę zmniejszył i ten stan na oko pokazuje w/w wykres. Co więcej, żaden z w/w wykresów nie jest jakąś samodzielną patologią tylko są symptomami chaotycznego zarządzania wymiarem sprawiedliwości. W sądach standardowym kwantem czasu jest miesiąc. Nie rejestrowałem firmy ale normą jest np. roczny okres rejestracji stowarzyszenia albo fundacji. Na prosta odpowiedź w sprawie uznania roszczenia za europejski tytuł egzekucyjny czekałem sześć miesięcy. Terminy najprostszych rozpraw są wyznaczane w odstępach minimum miesięcznych itd.
Nie wiem czy to są dobre wiadomości. Nasze rządy od 23lat „liberalizują” prawo i efekt widać powyżej. Do tego wszyscy „już byli” ( łącznie z Palikotem).
Teraz mamy nawet sztandarowych liberałów wybranych na drugą kadencję Dlatego pierwsze pytanie GZ jest jak najbardziej zasadne – KTO miałby to zrobić.
PS. Jednyna nadzieja że przy okajzi ACTA bedizemy mieli małą
rewolucję …
PS2. Lecz nadzieja matką jest …
@karroryfer
Jest takie powiedzenie: kto to jest konserwatysta? to liberał, który ma dorastającą córkę.
I zdaje sie ze nasi sztandarowi liberalowie, po dojsciu do wladzy nagle zmienili perspektywe, dokladnie z tą zasadą
@kravietz
Poruszyłeś kilka ważkich tematów. W największym skrócie: problemem polskiego sądownictwa (cywilnego) jest ewolucja zawodu sędziego od funkcji orzeczniczej do administracyjnej. Zamiast rozszerzać zakres kompetencji (tych właśnie administracyjno-rejestrowo-egzekucyjno-drobnych) np. referendarzy oraz obudowania sędziego aparatem pomocniczym (co na Zachodzie funkcjonuje)- obarcza się sędziów ogromem czynności drobnych (bieżąca administracja), ale czasochłonnych. Do tego dochodzi zasada procesowa „złożyć pozew, a potem jakoś będzie” i masz przewlekłość.