Żeby przełamać nieco monotonię mojego cyklu o mechanicznych strategiach (wrócą w kolejnych wpisach) zdecydowałem się wpuścić na weekend nieco intelektualnej rozrywki innego rodzaju, choć nadal ściśle związanej z inwestowaniem 🙂
Zafrapowało mnie otóż co to za spotkanie odbyło niedawno 18 zarządzających naszymi OFE. Krótkie śledztwo doprowadziło mnie do niniejszego raportu (niestety w języku angielskim ale bez straty gdyż żadnych sensacji na temat Warszawy nie przynosi, oprócz zachwytów nad kuchnią i pięknem):
http://freepdfhosting.com/07503393b0.pdf
Jak potężna musi być firma „Raymond James” albo co ma do zaoferowania, że kwiat zarządzających z kraju gdzieś na peryferiach świata finansowego zebrał się na tego rodzaju spotkaniu, choć może raczej wykładzie ? 🙂 Nie chcę snuć domysłów ani szukać ukrytych spisków, traktuję to jako ogórki sezonu letniego i zostawiam chętnym do spekulacji 🙂
Zainteresowało mnie tam coś innego…
„Raymond James” to doradcy finansowi z Florydy , posiadający setki oddziałów w USA i Kanadzie, a teraz zdobywający przyczółki w Europie. Ale nie oni mają być bohaterami tego wpisu ale europejscy zarządzający portfelami (PMs – Portfolio Managers). Przywołany raport sporządził Jeffrey Saut z „Raymond James” jako wynik jego tournee po Europie, gdzie w krótkim czasie spotkał się z dwustoma zarządzającymi. Moje oko przyciągnęło w tym dokumencie podane w pigułce poglądy tych ostatnich na obecną sytuację. Być może warte choćby chwilowej uwagi ponieważ to od instytucji powierniczych i góry ich pieniędzy zależy w dużej mierze kierunek ruchów na giełdach.
Generalnie zarówno europejscy jak i amerykańscy PMs eksponują niedźwiedzie lub bardzo niedźwiedzie nastawienie w stosunku do amerykańskich akcji. Co w normalnym języku oznacza ni mniej ni więcej tylko „akcje są za drogie”. O ile jednak Ameryka ma swoje dużo ważniejsze problemy z deficytem, dolarem i pułapem długu, o tyle europejczyków martwią bliższe geograficznie problemy na naszym kontynencie. Co ciekawe – większość z nich jest natury politycznej lub zahacza o jakość i płynnośc rynków, nie znajdziemy tam obawy o wskaźniki czy zyski spółek. Część jest doprawdy zaskakująca. Listę tłumaczę poniżej wraz z moim krótkim komentarzem. Można porównać ją z tym co podkreślają w swoich opiniach analitycy, którzy nie mają aż takiego, praktycznego wpływu na ruch pieniądza.
15 największych obaw europejskich zarządzających portfelami (pierwszy akapit wspomnianego raportu):
1/ Zarządzający, którzy używają jedynie klasycznych funduszy (akcje i obligacje) oraz ETFy.
Obawa dotyczy silnych korelacji rynków i słabej dywersyfikacji funduszy generalnie. Co oznacza, że ostatni kryzys niewiele zmienił w tym podejściu i gdy giełdy zaczną się sypać to lawinowo, zgodnym i donośnym chórem.
2/ Inwestowanie jest praktykowane w sposób zbyt skomplikowany podczas gdy powinno być jak najprostsze.
To ciekawe, że taki zarzut pada właśnie od zarządzających… Domyślam się jedynie, że oznacza to, iż w portfelach instytucji siedzą instrumenty, które mało kto zna i rozumie (jak poprzednio papiery subprime), a które poznamy szerzej gdy już nie będzie czego zbierać…
3/ Militarny zamach stanu w Grecji
Aż do tego stopnia….!???
4/ Inflacja zacznie spadać zamiast rosnąć
W najprostszym ujęciu deflacja przełożyć się może na spadek popytu.
5/ Chiny sprzedają połowę posiadanych obligacji skarbowych
Za kulisami słychać, że Chiny mają dość obligacji amerykańskich i chcieliby przenieść część aktywów z dolarów w Euro i tutejsze obligacje.
6/ Europa i Anglia nie rozwiążą swoich problemów z emeryturami
Problem tymczasowo zawalony dużo bardziej palącymi sprawami. Z naszego podwórka wiemy jak istotny.
7/ Ulice spłyną krwią podczas gdy rynki akcji będą szły w górę
Znaczyłoby to utratę kontaktu giełd z rzeczywistością. Niebezpieczne o tyle, że rosnące kursy rozbudzają nadzieję i przyciągają pieniądze do funduszy (euforia), które musiałyby być niemal automatycznie kierowane na parkiet przy rosnącym ryzyku mocnej korekty czy kolejnej bessy
8/ Większość z bezrobotnych nie znajdzie ponownie zatrudnienia
To znów napędza deflację, zmniejsza konsumpcję, zwiększa niezadowolenie.
9/ Unia Europejska się rozpadnie
Stwiałbym, że UE przeżyje choć niekoniecznie w tym składzie i z taką walutą
10/Woda
To punkt, który kompletnie nie generuje w mojej głowie żadnych skojarzeń a nie przypuszczam, że to żart. Co na to Czytelnicy? 🙂
12/ Niedawne zmartwienia o Irlandię przestaną kogokolwiek obchodzić
Czy Irlandia rzeczywiście ma taką siłę odrzutu?
13/ Jeśli rozpadnie się UE co stanie się z bumem w niemieckim eksporcie
Można by spytać ironicznie- a kogo obchodzi niemiecki eksport jeśli nie będzie UE???
14/ Fakt, że tylko 11 mieszkańców Grecji zadeklarowało roczny przychód 1 milion Euro lub więcej
To przekreśla szanse na to, że Grecja spłaci swoje długi i nie zbankrutuje…
15/ Wszyscy są takimi pesymistami, że kiedy zaświeci ponownie słońce, w domyśle wróci koniunktura, zostanie zignorowana
Jak zawsze byki wspinają się po ścianie strachu…
Większość z zarządzających jest nastawiono prospadkowo, i choć nie widać tego jeszcze w gwałtownych ruchach pieniądza na parkietach to rynek stoi w miejscu a to oznacza, że największe kapitały jeśli nie redukują portfele to przynajmniej odstawiły kupowanie. Niepewność bowiem jest dużo gorsza niż złe wiadomości, z którymi przynajmniej wiadomo co robić. To, że wpływowi zarządzający coś mówią nie znaczy, że robią to co wszyscy myślą, że robią 😉
Nie sposób w takiej chwili nie docenić wartości Analizy Technicznej. Pomimo niedoskonałości redukuje ona nie tylko wymienione ale i tysiące innych problemów do cen i ich zmian, których analiza jest jedynym zmartwieniem wielu inwestorów…
—Kat—
7 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
1) brak pkt 11.
2) woda – coraz wiecej slychac na swiecie o problemach z zaopatrzeniem w wode pitna. Oznacza to w przyszlosci walke o wode.
Ad. 10) Woda może być sodowa, święcona, woda życia, wielka woda, lanie wody, albo woda z mózgu. 🙂
W przypadku sfer finansowych w grę wchodzi wielka woda (gdzie, kiedy), lanie wody i woda z mózgu (komu, czemu). 🙂
To ciekawe, że zarządzający w ogóle nie biorą pod uwagę bankructwa Ameryki…
…I może tego dotyczy punkt 10 – chodzi o wielką wodę w Stanach i robienie ludziom wody z mózgów: „Kupujcie, bo niżej już nie będzie” – typowe lanie wody w przeddzień nadchodzącej „zwały”, aby łatwiej i korzystniej pozbywać się akcji.
Jednym słowem, woda z 10 może oznaczać, że zarządzjący liczą się z finansowym potopem, jeśli Ameryka zbankrutuje, a Unia się rozpadnie.
„Nie sposób w takiej chwili nie docenić wartości Analizy Technicznej. Pomimo niedoskonałości redukuje ona nie tylko wymienione ale i tysiące innych problemów do cen i ich zmian, których analiza jest jedynym zmartwieniem wielu inwestorów…”
___________
Zgadzam się, nie warto tym wszystkim zaprzątać sobie głowy. Szkoda zdrowia. Wszystko jest na wykresie – będzie, to będzie, a nie będzie, to nie będzie, co Szu skwitował krótko: „jak tak, to tak”. 🙂
Próbka: Dynamiczna luka i złamanie wsparcia 2800, oznacza porażke byka wrejonie podszczytowym i klęske w operacji, której celem było zdobycie twierdzy „3K”.
Nieudana próba kontrataku i odbicia rubiezy 2800, tylko potwierdza, że inicjatywa przeszła w ręce Misia.
Obecnie szorujemy dno.
Jak to się skończy – czas pokaże, ja spodziewam się spadków, a czy Euro upadnie, albo meteoryt – mnie to „ganz pomada”.
Dla mnie po ostatniej zwale opinie zarządzających i analityków nie mają znaczenia. Jak jest moda na pesymizm to wszyscy są pesymistami. W zasadzie czytanie tych głupot przez inwestorów indywidualnych jest wręcz szkodliwe, bo utrudnia samodzielną ocenę rynku. Zawsze zastanawiam się czemu firmy płacą kasę za takie bajery (patrz komentarze walutowe Bossa), to chyba część marketingu ?
Nie przesadzajmy, owszem, po fakcie wiele z tych komentarzy nadaje się do kosza, ale to normalka, bo rynek, to nieokiełznany żywioł. Lecz wśród tych tekstów zdarzają się też prawdziwe perełki (tu ukłony p. Stańczakowi), dlatego regularnie czytuję.
Najważniejsze, jeżeli już czytamy, to nie popadać w umysłowe lenistwo, nie traktować tych analiz, jak wyroczni, ale jako wsparcie. Ja na przykład bardzo często stosuję metodę, która polega na tym, że najpierw staram się sam zdiagnozować sytuację na rynku. Do działu analiz zaglądam dopiero wtedy, kiedy mam już wyrobione własne zdanie – zaglądam tam, aby skonfrontować moja opinię z opiniami innych uczestników/obserwatorów rynku.
Nie do końca wyjaśnia to znaczenie tego punktu ale okazuje sie, że wodę poleca sie teraz jako osobny, wkrótce bardzo modny „asset class”!!!
http://ftalphaville.ft.com/blog/2011/07/21/629881/willem-buiter-thinks-water-will-be-bigger-than-oil/