W zamieszaniu związanym z negatywnym raportem Hindenburg Research o aktywności LPP na rynku rosyjskim można wyróżnić kilka wątków. Najważniejszym z nich jest oczywiście zgodność zarzutów HR ze stanem faktycznym i merytoryczna jakość raportu.
Moim zdaniem w tej pierwszej dziedzinie Hindenburg Research niemal zupełnie przestrzelił. Żadne z najważniejszych oskarżeń nie potwierdziło się. W tej drugiej dziedzinie sprawa jest skomplikowana – można argumentować, że znalezione przez analityków HR fakty można było poskładać w narrację, którą przedstawił HR w raporcie.
Drugim wątkiem jest reakcja LPP i ścieżka uczenia się komunikacji kryzysowej przez zarząd firmy. Ten wątek jest o tyle interesujący, że spółka miała informacje, że ktoś planuje wizerunkową kampanię przeciwko niej.
Jest wreszcie trzeci wątek: etyczność modelu biznesowego Hindenburg Research, który przed publikacją raportu zajmuje krótką pozycję na analizowanej (krytycznie) spółce: albo bezpośrednio albo przez derywaty.
Wielu inwestorów i komentatorów, zarówno związanych z rynkiem akcyjnym jak i niemającym z nim zawodowego związku, uznało ten model za nieetyczny a nawet za wpadający w szeroką definicję manipulacji rynkowej.
Dla wszystkich zdegustowanych modelem biznesowym Hindenburg Research mam historię innego inwestycyjnego butiku Hunterbrook Capital. Historia pochodzi z wielokrotnie polecanego przeze mnie newslettera Matta Levine’a.
Hunterbrook Capital posiada stowarzyszoną spółkę, Hunterbrook Media, która prowadzi darmowy i wolny od reklam portal informacyjny skupiający się na dziennikarstwie śledczym. Zatrudnia weteranów tej wąskiej i wymagającej dziennikarskiej specjalności.
Model biznesowy grupy Hunterbrook polega na tym, że zanim na portalu ukaże się artykuł z wynikami dziennikarskiego dochodzenia Hunterbrook Capital zajmuje pozycję, mającą przynieść zyski po opublikowaniu artykułu. Jeśli weźmiemy pod uwagę specyfikę dziennikarstwa śledczego, które z reguły wykrywa oszustwa, moralne występki, korupcję i tym podobne sprawy (a nie zajmuje się na przykład „tajną” działalnością charytatywną znanego miliardera) to dojdziemy do wniosku, że Hunterbrook Capital będzie niemal zawsze zajmować krótką pozycję. O tym innowacyjnym pomyśle biznesowym Financial Times informował w listopadzie.
Pierwsze „duże” dochodzenie dziennikarzy Hunterbrook Media dotyczyło nieetycznych praktyk biznesowych hurtowego dostawy kredytów hipotecznych – United Wholesale Mortgage (w USA kredytodawcami hipotecznymi są nie tylko banki). Sedno oskarżeń dotyczy tego, że „niezależni” brokerzy kredytowi, którzy mieli dostarczać klientom najlepsze na rynku oferty w 99% przypadków oferowali produkty United Wholesale Mortgage.
Matt Levine pokazał jak świetnie grupa Hunterbrook zdywersyfikowała swój biznes. Po pierwsze zajęła krótkie pozycje na akcjach United Wholesale Mortgage i długie pozycje na akcjach jej największego konkurenta.
Po drugie przystąpiła do rozmów z kancelarią prawną specjalizującą się w pozwach zbiorowych i mającą na swoim koncie wywalczenie miliardów dolarów w odszkodowaniach od korporacji.
Po trzecie przystąpiła do rozmów z kancelarią prawną specjalizującą się w pozwach zbiorowych akcjonariuszy opierających się na idei, że nieujawnienie ważnych informacji przez spółkę jest oszustwem. O sile tej idei przekonał się CD Projekt.
Po czwarte przystąpiła do programu SEC, w którym nagradza się sygnalistów informujących regulatora o nieprawidłowościach.
Jedna potencjalna afera – cztery potencjalne źródła dochodów.
Czy to jest etyczne? Jak wspomniałem w przypadku Hindenburg Research – tak długo jak analiza broni się merytorycznie a raport rzetelnie informuje o otwartych pozycjach – nie widzę w tym modelu biznesowym niczego nieetycznego.
Jeszcze raz przywołam przykład znanych i szanowanych inwestorów indywidualnych aktywnych w internecie: na portalach analitycznych, na forach inwestycyjnych i w mediach społecznościowych. Jak działają? Dokonują analizy spółek. Jeśli wynika z niej, że spółka jest inwestycyjną okazją to otwierają na niej pozycję. Po otwarciu pozycji dzielą się swoją analizą z szeroką publicznością – na portalach, na forach, na X i Facebooku. Jest oczywiste, że zmiana kolejności tych kroków byłaby nierozsądna i „zmuszała” inwestora do otwarcia pozycji po wyższych cenach.
Czy jest w tym coś nieetycznego? Tak długo jak analiza jest wysokiej jakości a rzetelna informacja o zajętej pozycji jest wyraźnie podana nie widzę w tym nic nieetycznego.
Czy jest to społecznie pożyteczne? Myślę, że tak (jeśli spełniony jest warunek merytoryczności). Społeczność inwestorów dostaje za darmo wartościowe analizy i to często spółek będących poza radarem działów analitycznych dużych instytucji finansowych.
Czy działalność grupy Hunterbrook jest społecznie pożyteczna? Myślę, że tak. Społeczeństwo korzysta jeśli ktoś wytropi oszustwa, nieuczciwe praktyki biznesowe albo korupcję. Jednocześnie badanie takich rzeczy jest niebezpieczne, trudne, stresujące i z reguły relatywnie słabo opłacane (wystarczy porównać zarobki wybitnych dziennikarzy śledczych i analityków w funduszach hedge). Słabo opłacane do momentu wydania książki i podpisania umowy z agentem z Hollywood ale ten optymistyczny scenariusz dotyczy niewielkiej liczby przypadków.
Grupa Hunterbrook stworzyła model biznesowy, w którym szukanie rynkowych i biznesowych patologii jest opłacalne. Tak długo jak śledztwa bronią się jakością myślę, że jest to społecznie korzystny model. No chyba, że sam przekształci się w patologię.
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Też tak uważam, że jest to bardzo pożyteczne trzeba eliminować oszustów, niestety na myśl mi przychodzi Pan dziennikarz Zientara z GW który tropił polską mafię psudo biznesmenów w latach wczesnego dzikiego kapitalizmu w Pl. Słuch o nim zaginął został porwany i prawdopodobnie zabity, sprawców nie odnaleziono takie życie…
Taki Hindenburg powinien być z urzędu przypisany do każdego polityka w Polsce jako społeczeństwo moglibyśmy na tym skorzystać. Pozbyć się złodzieji i oszustów z naszego społeczeństwa. Rak jaki toczy naszych skorumpowany ch polityków jest coraz większy.
Dziennikarze śledczy robią robotę. Dalej wymiar sprawiedliwości. Osobiste dedykowanie każdemu jego śledczego jest pomysłem pokracznie orwellowskim 🙂