Jedna z ostatnich naszych notek na blogach odnotowała, iż sytuacja na rynku chińskim staje się zaproszeniem do spekulacyjnego zainteresowania akcjami spółek z Państwa Środka. Kolejnym rynkiem, którym zaczyna interesować się prasa branżowa i wygląda ciekawie jest Korea Południowa.
W przypadku rynku koreańskiego trudno mówić o rynku wschodzącym, ale też trudno jednoznacznie umieścić rynek w gronie rozwiniętych. Jedną ze zmiennych jest fakt, iż rynek koreański ma w sobie wady, jakich nie mają rynki rozwinięte. Efektem jest odklejenie się rynku koreańskiego od gospodarki i marnowanie potencjału spółek oraz silnej ekonomii. Starczy przypomnieć, iż na giełdzie w Seulu notowane są spółki tej klasy, co Samsung czy Hyundai, by zadawać pytanie: skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
Spojrzenie na wykres poniżej – pokazujący cztery ETF-y na rynki chiński (MCHI), japoński (EWJ), koreański (EWY) i dla porównania polski (EPOL) – pozwala odnotować relatywną słabość rynku koreańskiego w perspektywie trzyletniej. Słabość może nie jest tak dramatyczna, jak w przypadku Chin, ale spadek o 30 procent, gdy czwartą część koszyka iShares MSCI South Korea zbiera Samsung, a świat szaleje na punkcie spółek technologicznych, zwyczajnie musi zastanawiać. Coś zwyczajnie zostało popsute na giełdzie w Seulu.
W istocie, na końcu wykresu pomarańczowego można dostrzec, iż w Korei Południowej pojawia się odbicie – Kospi jest najsilniejszym indeksem azjatyckim w ostatnich dwóch tygodniach – które związane jest z nadciągającymi reformami na rynku koreańskim. Agencje donoszą, iż spółki mają mieć obowiązek ogłaszania strategii, które będą wpływały na wartość dla akcjonariuszy. Reforma wzmocnienia tamtejszego rynku ma objąć też obniżenie podatku od zysków kapitałowych i dywidend. Ostatni element polecamy polskim ośrodkom decyzyjnym, które muszą uczyć się na błędach rynku koreańskiego.
Sumując, wszyscy słyszeliśmy zapewne o sukcesach rynku japońskiego, który dosłownie szybuje rekordach hossy i zawstydza siłą konkurentów. Do Polski docierają też echa imponującej postawy rynku indyjskiego, który dzięki hossie zaczął dobijać do grona największych giełd świata pod względem kapitalizacji. Chiny – jak pokazałem w notce wcześniej – czekają na swoją szansę do wykorzystania. Teraz do gry wchodzi rząd w Seulu, by rynek koreański nie był ostatnim uśpionym tygrysem w gronie rynków, które zostają w tyle za konkurencją.
Źródło: stooq.pl
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.