Poniżej druga część listy tych wszystkich czynników, które przesądzają o tym, że dla wielu inwestorów to wybór ETF-ów do portfela będzie optymalnym rozwiązaniem niż nabycie akcji pojedynczych spółek.
Część pierwszą znajdziecie w -> poprzednim wpisie.
20 CZYNNIKÓW PRZEWAGI ETF-ów NAD AKCJAMI c.d.:
11. Brak konieczności posiadania specjalnej wiedzy i umiejętności analityczno-decyzyjnych
Aby wyselekcjonować potencjalnie najbardziej zyskowne w przyszłości akcje lub sprzedać/kupić je w najlepszym momencie (tzw. timing) należy niestety posiadać stosowną wiedzę teoretyczną i praktyczną o rodzajach analiz, które temu celowi służą. Najczęściej jest to Analiza fundamentalna i/lub Analiza techniczna albo coraz częściej Analiza ilościowa (komputerowa). Zasadniczym minusem posługiwania się nimi jest to, że nawet znając cały obszerny materiał nimi objęty nie mamy gwarancji powodzenia, czyli osiągnięcia stopy zwrotu większej niż rynkowa. Nawet niektórym profesjonalnym zarządzającym nie zawsze się to udaje.
W tej sytuacji ETF-y wydają się wybawieniem. Ponieważ nie wymagają w swej najbardziej popularnej, pasywnej formie żadnych specjalistycznych analiz tego typu jak wymienione, dlatego wystarczy najbardziej podstawowa wiedza o funkcjonowaniu ETF-ów, by w tym świecie sobie poradzić.
12. Oszczędność czasu i energii na zbieranie i przetwarzanie informacji, podejmowanie decyzji
Z punktem poprzednim związany jest kolejny, a więc informacje, na podstawie których dokonuje się analiz spółek giełdowych i podejmuje decyzje. Kiedy możliwych do wyboru spółek są tysiące i o każdej trzeba znaleźć informacje oraz je analityczne przetworzyć, a do tego robić to regularnie, wówczas może się okazać, że czas i energia na to poświęcone nie znajdują w finale sowitej nagrody w postaci ponadprzeciętnych zysków.
Na tym tle ETF-y to pełen luksus – nie wymagają wspomnianego wysiłku, poza może tym, żeby co jakiś czas sprawdzić, czy nie pojawiły się nowe ETF-y i poznać ich skład oraz funkcje.
13. Prostota w obsłudze i zrozumieniu
Same akcje stawiają nieco więcej wymagań niż tylko ich zakup. Mamy przecież cały szereg zdarzeń, które trzeba śledzić i podejmować adekwatne decyzje. Chodzi o kwestie typu: splity, przejęcia i akwizycje, nowe emisje, prawa poboru, dywidendy, wycofania, zawieszenia, walne zgromadzenia itd. Kiedy spółek w portfelu mamy naście lub dziesiąt, wówczas nie tylko zrozumienie znaczenia tych zdarzeń będzie konieczne, ale również ich śledzenie i podejmowanie stosownych decyzji.
I tu ponownie do pomocy przychodzą niezwykle proste na tym tle wehikuły inwestycyjne jakimi są ETF-y. Nie wymagają one bowiem udziału w całym tym korporacyjnym cyrku. Tym zajmują się zarządzający owymi ETF-ami, za co otrzymują stosowne wynagrodzenie w postaci opłaty za zarządzanie.
14. Łatwa ekspozycja na rynki zagraniczne (+ korzyść dywersyfikacji)
W XXI wieku posiadanie akcji spółek spoza krajowego rynku to już niemal oczywistość. Szczególnie w naszych polskich warunkach, gdy zwroty naszych indeksów nie są imponujące. Sięgnięcie po spółki przede wszystkim amerykańskie i europejskie nie tylko podkręca zwrot portfela, ale też pozwala nieco na szerszą jego dywersyfikację.
Nie jest dziś problemem otwarcie rachunku przeznaczonego na zakupy za granicę. Pojawiają się jednak dodatkowe problemy – wyższe koszty, analizowanie, monitoring, dostęp do informacji itd.
Z oczywistych względów zastąpienie ich przez ETF-y pokrywające najbardziej popularne indeksy typu DAX czy S&P 500 jest znacząco bardziej racjonalnym wyborem. A na rachunku zagranicznym warto co najwyżej dodawać ETF-y niedostępne u nas, których w samej UE są setki.
15. ETFy tematyczne – ekspozycja na wybrane kryteria
Segment ETF-ów na tyle prężnie się rozwija, że dziś pozwala na hurtowy zakup akcji spółek wyselekcjonowanych pod wybrane kryterium. Na GPW pierwszym takim ETF-em będzie ten na spółki objęte indeksem WIG TECH, ale świat oferuje już bogactwo ich wyboru takie, że może się zakręcić w głowie.
Można więc kupić takie ETF-y, które inwestują tylko w firmy innowacyjne, czy też czystą energię, albo modne ostatnio ESG, czy też po prostu we wszystkie te, których nazwa zaczyna się na literę K.
Ponownie więc jeden klik zapewnia nam hurtową ekspozycję na wybrany temat, ale co więcej – sama oferta określonych tematów może być inspiracją i motywacją. Robiąc to pojedynczymi akcjami wpadamy we wszystkie „pułapki” dotychczas wymienione.
16. Możliwość ekspozycji na pojedyncze rynki niedostępne w inny sposób
Istnieją tematy inwestycyjne, które warto czasem przytulić do swojego portfela inwestycyjnego. Bądź to ze względu na dobre zyski, czasem z uwagi na modę, innym razem z naszej emocjonalnej chęci posiadania ich. Należą do nich np. surowce i towary, ale trudno wrzucić je do portfela w wygodnej formie. Można np. kupić sobie sztabki złota, ale wymaga to już zachodu (przechowywanie, zabezpieczenie). Gorzej już z taką platyną albo ropą.
Oczywiście do dyspozycji pozostają spółki, które zajmują się ich wydobyciem czy produkcją, ale nie zawsze dają one prawidłową ekspozycję.
ETF jest w tym wypadku ponownie niezawodnym i wygodnym narzędziem. Można nabyć tylko takie, które proponują ekspozycję na pojedyncze surowce typu złoto czy ropę, albo od razu całą grupę pokrewnych. Jedyną niedogodnością na dziś jest to, że nie można ich nabyć na GPW.
17. Korzyści psychologiczne- uwolnienie z poczucia żalu z powodu złego wyboru akcji
Ekonomia behawioralna udowodniła, że poczucie żalu z powodu nietrafnego wyboru spółek do portfela to znacząca niedogodność emocjonalna trapiąca inwestorów. Z tego powodu ochoczo zdają się na rekomendacje analityków, korzystają z podpowiedzi innych inwestorów czy stosują mechaniczne kryteria niewymagające ocen własnych. W razie wpadki można wskazać winnych palcem i poczuć ulgę.
Problem ten rozwiązują w znaczącej mierze ETFy. Nie trzeba przeżywać mąk z wybieraniem i żałowaniem, kupuje się od razu hurtem i bez hamletyzowania kilkadziesiąt czy kilkaset spółek i załatwia tym samym ów problem.
Gorzej, gdy do wyboru mamy 2 tysiące ETF-ów. Tak naprawdę jednak większość z nich to marketing czy powtórki, do złożenia przyzwoitego portfela wystarczą 3-4, które pokryją wszelkie możliwości, które posiadamy w wybranej skali.
18. Robo-advisors
Robo-doradcy to jedna z najprężniej rozwijających się usług doradczych. To programy, które automatycznie pomagają wybrać do portfela ETF-y spełniające kryteria naszych oczekiwań i ryzyka, a potem ewentualnie dopasowywać do zmian sytuacji. W USA obecnie obsługują one kapitał o wielkości 460 mld $ i powoli zaczynają się pojawiać w Polsce.
Te serwisy są dedykowane właśnie pod ETFy, a nie akcje, korzyść staje się więc bezdyskusyjna.
19. Autentycznie pasywny charakter
ETF-y rebalansują się same – tak mógłbym jednym zdaniem podsumować ową opcję. W takim sensie, że ingerencja przeciętnego ich posiadacza nie jest wymagana, może w tym czasie zająć się wylegiwaniem pod palmą.
Tymczasem posiadacz akcji żyje w nieustannym napięciu – szukając nowych okazji, wyrzucając nietrafione wybory, sprawdzając standing spółek itd.
Oczywiście można zająć się i rebalansowaniem ETFów w ramach tzw. taktycznej lub strategicznej alokacji. Nie jest to jednak operacja wymagająca dogłębnych poszukiwań i analiz, a dodatkowo zrobi to robo-doradca.
20. Rekomendacje tuzów inwestowania
Weterani giełdy doskonale wiedzą jak wyglądają statystyki inwestujących aktywnie i znają moc ETF-ów. Ale żeby nie tracić czasu przytoczę tylko słowa jednego z nich, wypowiedziane podczas jednej z dorocznych konwencji inwestorów Berkshire Hathaway:
***
To pewnie nie jest skończona lista potencjalnych korzyści posiadania ETF-ów nad pojedynczymi akcjami. Mam nadzieję jednak, że pomoże w przyszłych wyborach. A w poczekalni czeka już kolejna lista przewag ETF-ów. To jednak w kolejnym wpisie.
—kat—
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Przepraszam za upierdliwość, ale serce krwawi. Nic nie może być bardziej lub mniej optymalne.
Błąd jest niestety często powtarzany w różnych publikacjach. Na moich studiach (dawno temu) takie sformułowanie kończyło egzamin 😉
Nie chcemy krwawiących serc więc bez problemu optymalizuję treść 🙂
"Tymczasem posiadacz akcji żyje w nieustannym napięciu – szukając nowych okazji, wyrzucając nietrafione wybory, sprawdzając standing spółek itd." – jako wieloletni posiadacz portfela akcji mogę zapewnić, że żyję w całkowitym spokoju, który jest wypadkową wielkości kapitałowej mojego zaangażowania na GPW i mojego osobistego podejścia do inwestycji, które sprawia, że roczny obrót mojego portfela jest zbliżony do zera.