20 czynników przewagi ETFów nad akcjami

Tylko 4% Polaków posiada wiedzę o ETF-ach, tak przynajmniej wskazuje badanie „Poziom wiedzy finansowej Polaków”.

Cały raport z badania pod adresem:

https://www.gpw.pl/pub/GPW/pdf/Poziom_wiedzy_finansowej_Polakow.pdf

Świat poszedł mocno do przodu i to teraz ETF-y są w awangardzie potrzeb inwestycyjnych przed tradycyjnymi funduszami akcyjnymi, a w wielu przypadkach również przed akcjami. W takim razie Polakom ewidentnie potrzebna fundamentalna i praktyczna wiedza o tym, czym owe ETF-y są i jakie korzyści dają.

Przygotowałem więc na wstępie dwuczęściowy poradnik, który prezentuje korzyści posiadania ETF-ów w porównaniu do akcji, gdyż nie tylko o przewadze nad tradycyjnymi funduszami aktywnymi można mówić. W sumie zawiera aż 20 punktów, ale ponieważ każdy z nich wymaga nieco omówienia i materiał zrobił się obszerny, dlatego zaprezentuję go w 2 częściach. Pierwsze 10 punktów poniżej, kolejne w drugiej części.

Przyda się mam nadzieję również tym inwestorom, którzy ETF-y znają, ale może nie doceniają jeszcze ich znaczenia dla portfela.

Jeśli możecie, przekazujcie tę wiedzę dalej, tym, którzy chcieliby inwestować, ale wiedzy o ETF-ach nie posiadają.

20 CZYNNIKÓW PRZEWAGI ETF-ów NAD AKCJAMI:

     1. Najniższy koszt nabycia portfela wielu akcji

Zwykle inwestorzy kupują akcje kilku, kilkunastu spółek na swoich rachunkach inwestycyjnych czy IKE/IKZE, płacąc prowizję za każdą transakcję nabycia z osobna.

Tymczasem ETF jest portfelem wielu akcji sam w sobie, dlatego prowizję płaci się tylko raz za jego nabycie, a nie osobno za akcje każdej spółki znajdujących się w nim. Można tego faktu nie doceniać przy 20 spółkach, które tworzą WIG20 i oparty na nim ETF, ale kiedy tych spółek trzeba kupić 500 aby odwzorować indeks S&P 500, kwestia prowizji zaczyna nabierać sporej wagi.

     2. Dywersyfikacja portfela jednym kliknięciem

Jednym z najważniejszych przykazań inwestorów jest tzw. dywersyfikacja portfela („nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka”), czyli podział środków na akcje wielu spółek (czy innych aktywów) w celu obniżenia ryzyka w razie kłopotów którejś z nich. Takie ryzyko pojedynczych papierów nazywa się „specyficznym”.

Ponieważ ETF jest już portfelem sam w sobie, wobec tego dywersyfikacja jest w niego już wbudowana domyślnie. Wystarczy jedno kliknięcie by nabyć tak zdywersyfikowaną pulę akcji w jednym kawałku.

     3. Ochrona przed ryzykiem rynkowym – portfel ETF-ów

Inny rodzaj ryzyka – tzw. „rynkowe” – pojawia się, gdy nie pojedyncza spółka spada, lecz cały rynek (np. w czasie bessy). Radą na to jest nabycie ETFów z kilku rynków jednocześnie. W Polsce mamy do dyspozycji na GPW takie ETFy, które pokrywają spółki z amerykańskich indeksów S&P 500 i NASDAQ100 oraz niemieckiego DAX. Zrobienie takiego zabezpieczenia samymi akcjami może okazać się nieporównywalne bardziej skomplikowaną operacją.

Wielokrotnie bywało tak, że kiedy akcje z GPW spadały, w tym czasie akcje z rynków zagranicznych rosły, często do rekordowych poziomów. Właściwie jesteśmy niemal skazani na takie rozproszenie aktywów przy wieloletniej słabości GPW.

Dodatkowym i wskazanym zabezpieczeniem ryzyka rynkowego są ETF-y na towary czy obligacje. Wprawdzie dostępne póki co jedynie na rynkach zagranicznych, ale miejmy nadzieję, że za jakiś czas pojawią się na GPW.

     4. Łatwe zabezpieczenie przed spadkami bez użycia derywatów

Ryzyko rynkowe można też zabezpieczać specjalnymi instrumentami pochodnymi, które rosną w cenie wówczas, gdy tanieją akcje. To wymaga jednak dodatkowego rachunku i wiedzy.

Tymczasem istnieją ETF-y o adekwatnym działaniu, tzw. „short”, które posiadają identyczną funkcję jak derywaty– rosną w cenie gdy rynki akcji tanieją. Zrobienie z kolei ubezpieczenia krótką sprzedażą samych akcji z powodów praktycznych nie wchodzi u nas w grę na poziomie detalicznym.

     5. Możliwość lewarowania 

Powstały również ETFy, które pozwalają na lewarowanie kapitału za pomocą dźwigni, np. Beta ETF WIG20lev. Dzięki temu za te same środki można być właścicielem portfela akcji o wielkości 2 razy większej. Lewarowanie samych akcji w zasadzie nie wchodzi w grę poza 3 dniowym okienkiem „z odroczeniem płatności” albo za pomocą kredytu, ETF jest więc znacznie wygodniejszy.

     6. ETF w przeciwieństwie do akcji nie zbankrutuje

Lista notowanych spółek giełdowych podlega nieustannym zmianom. Część z nich znika z powodów ekonomicznych, to znaczy nie dają sobie rady w warunkach silnej konkurencji albo zarządzający nimi popełnili jakieś błędy. Zdarza się to nawet potentatom giełdowym.

Istnieje też pula spółek, które wprawdzie nie zbankrutowały jeszcze, ale wiedzie im się na tyle źle, że przecena ich wartości okazała się tak duża, iż wylądowały gdzieś na obrzeżach giełdy jako papiery śmieciowe, notowane po groszowych cenach.

Może się zdarzyć tak, że wszystkie posiadane przez nas długoterminowo w portfelu spółki skończą jako bankruci albo niewiele warte niemal śmieci. Dzieje się tak gdy jesteśmy pasywnymi inwestorami, którzy nie śledzą zmian na rynkach i w samych spółkach.

ETF jest w takim przypadku podwójnym zabezpieczeniem:

   Po pierwsze – sam w sobie nie zbankrutuje. Może zostać zamknięty i jego jednostki umorzone, ale środki wrócą do inwestorów.

   Po drugie – sam w sobie stanowi mechanizm oczyszczający i zapobiegający posiadaniu bankrutów. Zwykle dzieje się to automatycznie podczas rewizji indeksów giełdowych. W innych przypadkach to profesjonalni zarządzający ETF-em dbają o jakość spółek, które w portfelu się znajdują.

     7. Przejęcie 100% dywidend

Aby otrzymać dywidendy wypłacane przez spółki zwykle raz do roku, należy w okresie przyznawania ich posiadać akcje danej spółki. Nie jest to oczywiście problem, o ile ktoś trzyma je na rachunku w długim okresie. Jednak zdarza się i tak, że spółki aktualnie posiadane w portfelu takiej dywidendy nie płacą, za to robią to te, których nie posiadamy. Kupowanie ich tylko dla samej dywidendy może okazać się nietrafioną inwestycją.

Problemy te rozwiązuje ETF. Ponieważ obejmuje on kilkadziesiąt do kilkuset spółek, dlatego wszystkie wypłacane dywidendy są przez zarządzających pobierane. Następnie albo automatycznie się je inwestuje, co powiększa wartość ETFa, albo wypłaca posiadaczom jednostek.

     8. Zwroty równe średniej rynkowej

Najpopularniejsze ETF-y najczęściej po prostu pasywnie odwzorowują rynek, co oznacza, że ich wartość zmienia się niemal dokładnie tak jak wartość posiadanych przez nie spółek. ETF obejmujący wszystkie spółki objęte jakimś indeksem giełdowym zmienia się więc na tyle, na ile sam indeks. Używa się więc pojęcia „indeksowanie rynku”. Czy są to zwroty atrakcyjne na tyle, że warto porzucić wyszukiwanie pojedynczych spółek zamiast tego indeksowania?

Zarówno teoria finansów jak i praktyka wskazują, że zdecydowana większość detalicznych inwestorów, nawet tych posiadających stosowną wiedzę, nie jest w stanie w długim terminie zarobić więcej niż wynika to ze średniej rynkowej, którą reprezentują indeksy. Ani metoda wyboru najlepszych potencjalnie akcji do portfela, ani metoda timingu, czyli kupowania i sprzedawania w rytm koniunktury giełdowej, nie przynoszą więc spodziewanego efektu w postaci tzw. alfa, czyli nadwyżki ponad zwroty z indeksów. Skuteczna, aktywna spekulacja jest więc dla wielu inwestujących zwykłym, nieosiągalnym mitem.

Co więcej, wielu inwestorów żałuje po czasie, że nie wybrali zwykłej indeksacji, którą zapewnia ETF, przynajmniej za część środków.

     9. Niższe bariery na wejście

Na giełdzie można kupić po prostu 1 jednostkę ETF-a, która kosztuje od kilku do kilkuset złotych. W tym momencie stajemy się posiadaczami udziału w całej puli spółek (20 w przypadku WIG 20, ale już 500 w przypadku S&P500).

Gdyby ktoś spróbował samodzielnie stworzyć taki portfel tylko z 1 akcji każdej spółki, prawdopodobnie będzie potrzebować kilka razy więcej kapitału. Albo niektórych spółek nie kupiłby wcale. Np. 1 akcja spółki LPP kosztuje 8600 zł! Za te pieniądze można kupić 250 jednostek ETF-a na WIG20, który LPP również w sobie zawiera.

Nominalnie tańsze jednostki pozwalają optymalniej wykorzystywać kapitał.

    10. Płynność rynku

Nie wszystkie akcje dostępne na giełdzie posiadają na tyle dobrą płynność, by zapewnić inwestorom zaspokajanie zleceń kupna i sprzedaży bez problemu. Im mniejsza spółka tym płynność może okazać się gorsza – brak ofert, duże widełki między kupnem i sprzedażą, poślizgi w realizacji zleceń albo rynek w ogóle usycha, czy czasem zostaje zawieszony.

Ten problem praktycznie nie istnieje w takiej skali w przypadku ETF-ów, szczególnie tych najbardziej popularnych. Oferty zapewniają animatorzy rynkowi, w każdej chwili mogą oni również rzucić na rynek nowo wykreowane jednostki. Nie ma więc obaw o transakcje nawet sporymi pakietami.

     Ciąg dalszy w kolejnym odcinku

—kat—

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.