Porównywanie obecnych zmian na giełdach z tymi, które miały miejsce podczas ostatnich epidemii typu SARS, Ebola czy MERS nie sprawdza się jak już wiemy, to po prostu nie ta skala.
Ale w takim razie porównajmy COVID-19 ze słynną „hiszpanką” sprzed wieku, a więc pandemią grypy o drastycznej skali. Zakażonych było wówczas ok. 500 mln ludzi. Szacunki zmarłych są dość rozbieżne, niektóre źródła podają 20-50 mln, inne 50-100 milionów.
Wpadł mi w ręce adekwatny wykres z tamtego okresu z niezrównanego serwisu Bespokepremium.com, więc nie omieszkałem pożyczyć do celów krótkiej analizy porównawczej.
Tak wygląda oto indeks Dow Jones na tle krzywej obrazującej przypadki śmiertelności okrutnej „hiszpanki” w latach 1918-1919:
Teoretycznie trudno porównywać tamte czasy z dzisiejszymi, postęp przez 100 lat zmienił przecież szybkość i zasięg obiegu informacji, medycynę, gospodarki czy modele działania państw. Jednakże jedno z całą pewnością się nie zmieniło – psychologia tłumów, a to przecież to właśnie skutki jej działania widzimy na wykresach giełdowych. Spójrzmy więc na pewne korelacje z przebiegu obu pandemii na giełdach, może znajdziemy w nich odpowiedzi odnośnie najbliższej przyszłości.
Hiszpanka najpierw zaatakowała małą falą. Odpowiednikiem były 100 lat później Chiny. I wówczas i dziś giełda w USA rosła ignorując ryzyko rozprzestrzeniania choroby!
Potem nadeszła i rozlała się na świat druga, znaczniej mordercza fala, i tak samo odbyło się i tym razem. I wtedy i teraz giełdy zaczęły spadać zanim pojawił się szczyt śmiertelności.
Tu jednak kończy współczesna historia, więc możemy analizować jedynie tę sprzed wieku.
Dno indeks testował w sumie 4 razy, chociaż ilość śmiertelnych ofiar już mocno spadała. I co ciekawe, fala prawdziwych wzrostów, prowadząca do wejścia indeksu powyżej poprzedniego szczytu, zaczęła się chwilę przez nadejściem 3 fali grypy.
Ciekawe, że giełdy stały się niewrażliwe na 3 falę „hiszpanki”, chociaż miały prawo się jej obawiać. Inwestorzy jednak okazali się odporni, albo może wygrała po prostu chciwość. Lub może pragmatyzm – że przecież i tak kiedyś się pandemia skończy i rynki ruszą w górę, więc już teraz trzeba owe wzrosty uprzedzić (zdyskontować).
A recesja wówczas zaczęła się jeszcze gdy indeks rósł i skończyła, gdy indeks szykował się do bicia poprzedniego rekordu kursu.
Gdyby historia miała się powtórzyć, to być może lato spędzimy testując ostatnie dołki i czekając na wygaśnięcie epidemii koronawirusa. A ponieważ kolejna jego fala zapowiadana jest na jesień, to być może tak jak przed wiekiem inwestorzy ją zignorują?
—kat—
14 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Na razie nic nie wiemy szczegółowo o drugiej fali epidemii (poza tym, że z pewnością wystąpi). Jesteśmy w pierwszej fali.
Oj dorota NIE ma żadnej epidemii
Wiecie? Kto wiecie? A może chcecie i nie możecie się doczekać, może sami ja wywołacie? Przecież po coś Bill robi te szczepionki po coś inwestuje,co by robił on i who bez pandemii, przecież nie pójdą na bezrobocie!
@ Tomek
Bill mógłby sobie kupić klub piłkarski albo koszykarski w NBA. Mógłby budować statek kosmiczny. Mógłby kupić sobie wyspę i zbudować na niej kopię Kolosa z Rodos. Jestem w stanie wymyślić setkę zajęć dla multimiliardera bardziej ekscytujących niż budowanie fabryk szczepionek, które pewnie będzie rozprowadzać za darmo albo po kosztach produkcji.
Oj _doraoradorota NIE ma żadnej epidemi To WINTER kONDTATIEVA
Badania serologiczne hrabstwa L.A i Santa Clara
http://publichealth.lacounty.gov/phcommon/public/media/mediapubhpdetail.cfm?prid=2328
https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2020.04.14.20062463v1
W 2007 r. amerykańskie organizacje zdrowotne zdefiniowały pięciopoziomową klasyfikację grypy pandemicznej i środków zaradczych. Pięć kategorii opiera się na zaobserwowanej śmiertelności w trakcie pandemii (CFR) – od poziomu 1 (<0,1%) do poziomu 5 (> 2%). Zgodnie z tą definicją obecna pandemia koronawirusowa prawdopodobnie zostałaby sklasyfikowana w kategorii 2 (0,1% do 0,5%). W tej kategorii przewidziano jedynie „dobrowolną izolację chorych” jako główny środek w tym czasie.
Jednak w 2009 r. WHO usunęła tę pięciostopniową skalę pandemii. Od tego czasu w zasadzie każdą globalną falę grypy można uznać za pandemię, jak to miało miejsce w przypadku bardzo łagodnej „świńskiej grypy” z lat 2009/2010
"10 pandemicznych szczepów grypy, które zaatakowały ludzkość w ostatnich 250 latach, nie trzymały się sezonowego wzorca. Dwie z tych pandemii wybuchły zimą (na półkuli północnej), trzy wiosną, dwie latem, a trzy jesienią. I wszystkie miały drugą falę zakażeń mniej więcej pół roku po pojawieniu się w ludzkiej populacji, niezależnie od tego, kiedy się zaczęły.
Z tego może wynikać, że nowe szczepy wirusów oddechowych, na które nie ma jeszcze odporności, są w stanie rozchodzić się po świecie bez względu na to, czy sprzyja im pora roku i klimat. No i że jesienią musimy być przygotowani na drugą falę epidemii SARS-CoV-2."
https://wyborcza.pl/7,75400,25899783,czy-latem-slonce-zabije-koronawirusa-i-stlumi-epidemie-jest.html
Tutaj dane , a nie wyborcza,
Ludzie umierają w większym stopniu , gdyz zostali pozbawieni dostepu do ochrony zdrowia . Jedynie tylko i wyłącznie koronowariat
https://www.euromomo.eu/
Tym razem tak będzie wyglądać atak niedźwiedzia na rynkach:
Bear attack scene from The Revenant
https://www.youtube.com/watch?v=GOlVRHsVzE4&feature=emb_logo
Taka ogólniejsza uwaga: jak widać każda sytuacja kryzysowa ma swoich denialistów płaskoziemców, wyznawców teorii spiskowych. Pozdrawiam, Was, jaszczury.
Sposób przedstawiania danych ma znaczenie dla poczucia strachu płaskoziemcy czuja inaczej.
https://swprs.files.wordpress.com/2020/04/sweden-corona-media-vs-reality.png
Profesor Christopher Kuhbandner: O braku naukowego uzasadnienia na wprowadzenie restrykcji koronawirusowych: „Podawane liczby dotyczące nowych infekcji zawyżają prawdziwe rozprzestrzenianie się koronawirusa. Obserwowany szybki wzrost nowych infekcji wynika prawie wyłącznie z faktu, że liczba testów gwałtownie wzrosła w czasie
https://www.heise.de/tp/features/Von-der-fehlenden-wissenschaftlichen-Begruendung-der-Corona-Massnahmen-4709563.html?seite=all
W kanadyjskim domu opieki społecznej zmarło 31 osób po tym, jak „prawie cały personel pielęgniarski opuścił placówkę w pośpiechu z obawy przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa.We włoszech było podobnie.
https://www.nytimes.com/2020/04/16/world/canada/montreal-nursing-homes-coronavirus.html
Najnowsze dane z Belgii pokazują, że tam również nieco ponad 50% wszystkich dodatkowych zgonów ma miejsce w domach opieki społecznej, które cierpią z powodu restrykcji. W 6% tych zgonów Covid-19 został „potwierdzony”, w 94% zgonów był „podejrzewany”. Około 70% pozytywnie przetestowanych pracowników i mieszkańców nie wykazywało żadnych objawów.
https://covid-19.sciensano.be/sites/default/files/Covid19/Meest%20recente%20update.pdf
Tylko jak tu się teraz przyznac , że sie skietrało przed grypą.
@ pit
Po pierwsze, przyznanie się, że się przestraszyło nowego wirusa, który okazał się mniej groźny niż oczekiwano nie jest żadnym problemem. W przypadku nieznanego zagrożenia, z potencjalnie dużym downside, należy pilnować czarnego scenariusza i lepiej jest się go zbyt mocno przestraszyć niż go zlekceważyć.
Po drugie, przy dostępnych danych o excess mortality i gwałtowności komplikacji u zdrowych ludzi (poważne uszkodzenia płuc) pisanie o COVID jak o grypie jest negowaniem rzeczywistości.
Sory grypa to w kontekście śmiertelności.
To co podaja media głównego nurtu to jest pandemia strachu nie wiem czy celowa czy wynika ze zwykłego ignoranctwa podsycANA UMIEJĘTNIE STRACHEM.
Wszystkie wykresy bez tzw. big picture do porównań, gdzie gorzej tym lepiej dla newsów.
Analogicznie jak na rynku akcyjnego wykres procentu składanego by wywołać określone reakcje do inwestowania.
Liczby bezwzględne bez tła nikt sie nie zająknie.
Goebels sie raduje w zaswiatach.
Taka "rzeczywistość" będe negował.
Przyznanie sie nie jest problemem , ale wiele "autorytetów" tego nie zrobi i nie robi bo przyznanie sie do błędu jest "out of the question" dla prestiżu, grantów itd.
Dalej będą brnać w swej paranoi.
I żeby było jasne nie ignoruje koronawirusa tylko rezyserowane tło do powszechnego wierzenia.
Tylko jest taki niuans .
Optuje za nie propagowaniem śmiertelności jak twierdzi "rzeczywistość" na poziomie 5% tylko przeżywalność na 95% i możesz mnie zakwalifikować jako płąskoziemcę 🙂
@ pit
Widzisz. Mnie jest łatwiej bo nie jestem autorytetem.